Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

tresor

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    644
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez tresor

  1. tresor

    Prognoza pogody na sezon 18/19

    Prawda. Mimo że w tym co poprzednio napisałem chwaliłem obecny sezon, to jednak bardziej ze względu na powszechne ochy i achy niż to co sam myślę:). Szczerze mówiąc wolałem to co było w ubiegłym roku. Luty i marzec były chłodne, a marzec był najlepszym miesiącem sezonu. Pusto na stokach ale bez wszechobecnej w tym roku od lutego ciapy na trasach. Na Czarnym Groniu czy w Myślenicach do końca marca warunki były rewelacyjne. A potem od początku kwietnia nastało półroczne lato:).
  2. Nawiązując jeszcze do mojej piątkowej wizyty w Szczyrbskim Plesie. TMR naprawdę jedzie po bandzie z cenami. O cenach karnetów w sezonie było już nie raz pisane. Bywały dni, że na Chopoku za jeden dzień jazdy życzyli sobie ponad 40 euro. Ale ja nie o cenach karnetów. Zwykle niespecjalnie zwracam uwagę na ceny jedzenia. Jeżeli nie jestem na nartach z rodziną, to jeżdżę na maksa 4-6 godzin, z jedną małą przerwą, gdy wrzucam na ruszt w jakiejś karczmie czy bistro szybką przekąskę. W piątek miałem zrobić to samo, ale totalne pustki w Szczyrbskim bistro zlokalizowanym przy stacji dolnej Solisko Expres zachęciły mnie do zamówienia zestawu obiadowego. Za smażony hermelin (mrożonka) plus frytki plus sos tatarski plus Kofola 0,3l zapłaciłem ponad 12 euro. Przy piątkowym kursie wychodzi 52 złote:). Sam ser był zresztą słabej jakości nawet jak na mrożonkę. Mocna rzecz. TMR swoją polityką cenową chce chyba wszystkich zachęcić do kupna sezonówek i jeżdżenia na nartach z plecakami wypchanymi kanapkami i termosami:)
  3. tresor

    Prognoza pogody na sezon 18/19

    Jeżeli przyjąć, że na tym forum interesuje nas głównie zima w naszych górach, to faktycznie sezon udany. Z tym, że nawet w górach była to zima ciepła ale za to z największymi od lat opadami śniegu. To własnie sprawiło, że sezon można ocenić bardzo pozytywnie. Poza górami zima w śladowych ilościach. U mnie w Krakowie śnieg leżał łącznie może z 2 tygodnie. We Wrocławiu, Poznaniu czy Szczecinie nie wiem czy było tego choć tydzień. Najniższa temperatura minimalna to nieco poniżej -10 C i to w nocy oczywiście. Generalnie było więc ciepło, jeśli nie bardzo ciepło. Ale w sumie z perspektywy każdego kto nie jeździ na nartach, ta zima była chyba idealna. Na nizinach ciepło i mało śnieżnie, a tam gdzie na opady śniegu czeka się z utęsknieniem i gdzie ludzie w dużej części żyją z zimowych turystów, śniegu spadło od groma. Co do poszczególnych miesięcy, to ciekawe kiedy doczekamy się chłodniejszego i śnieżnego grudnia. Ostatni taki był bodaj w 2012 r. czyli już 7 lat temu.
  4. Nie ma tak Panowie:). W Szczyrbskim byłem dzisiaj i ja i niestety będę sławił ten ośrodek na tym forum:). Jako że była to pierwsza wizyta, kilka zdań o moich wrażeniach. Jestem zachwycony:). Do relacji zdjęciowej @moruniek w zasadzie nie ma co do dodawać, bo wyczerpał temat. Jak na 5 kwietnia, śniegu bardzo dużo, trasy przygotowane świetnie, frekwencja niewielka, czyli ideał. Jadąc tam zastanawiałem się jaka jest trudność czerwonych tras, które zdecydowanie tam dominują. Jak dla mnie to są to czerwone trasy w wersji light. Trudniej jest może na 2-3, nazwijmy to ściankach, poza tym każdy sobie poradzi. Bardzo podobała mi się infrastruktura. Niby kanapy starszego typu od Pomy, ale szybkie i wyprzęgane. Konkret i wszystko co potrzeba, bez żadnych wodotrysków w stylu grzania tyłków itp. Jak talerzyk to długi i szybki. Nie ma się czego przyczepić. Stacja długością tras jest chyba podobna do Jaworzyny, nawet z deklarowanymi kolorami tras jest podobnie. Jednak u Słowaków jeździło mi się lepiej, bo wyciągi są tam po prostu szybsze. Na wielki plus również stan tras po kilku godzinach jeżdżenia. Wiadomo, że było dzisiaj ciepło. Nawet w Tatrach temperatura kręciła się około 10C. Tymczasem stoki trzymały się świetnie nawet ok. 13 gdy wyjeżdżałem. Oczywiście pomogła w tym mała ilość narciarzy. Podsumowując - zostałem dzisiaj szalikowcem tej stacji. Żeby nie dublować zamieszczonych już dzisiaj zdjęć, tylko trzy z mojej strony. To w zasadzie najlepsze podsumowanie dzisiejszych warunków. Przebijające się słońce, pustki, piękne widoki i świetnie przygotowane trasy. Takich widoków nie ma ani na Chopoku, ani w żadnej polskiej stacji poza Kasprowym. Tutaj jednak można zaparkować 200 metrów od wyciągu. I nikt nie domaga się demontażu kolejki:) A to z pozdrowieniami dla zwolenników niehandlowych niedziel;)
  5. tresor

    Stacje Narciarskie "widma"

    W ostatnią sobotę podczas "wysokogórskiej" rodzinnej wyprawy do schroniska na Maciejowej, mijałem po drodze pozostałości po nieodżałowanej stacji narciarskiej. Została tylko buda stacji końcowej i lampy z oświetleniem. Szkoda tej stacji jak cholera. Nawet bez sztucznego naśnieżania na górze i w okolicach, pod koniec marca leży sporo śniegu. Nie schodziłem na dół żeby zrobić lepsze zdjęcia, bo gramolenie się w śniegu, który miejscami sięgał do kolan w niezbyt wysokich butach było małą przyjemnością:) Tymczasem Rabka na znakach drogowych nadal reklamuje się jako miejscowość narciarska. Po zamknięciu Polczakówki chyba nic już tam nie zostało. Zdjęcie poniżej nie moje, ale znak widziałem naocznie w sobotę:)
  6. W tamtym roku marcowe jeżdżenie było lepsze z dwóch powodów. Pierwszym był zimny marzec, drugim święta przypadające na 1.04/2.04. Wiele ośrodków usiłowało dociągnąć właśnie do świąt licząc, że w góry zjedzie poświętować trochę narciarzy. W tym roku nie dość, że wiosna dobija się mocno już od początków lutego, to jeszcze święta są wyjątkowo późno i nie ma szans na świąteczne jeżdżenie chyba nigdzie poza Kasprowym. Możliwe, że to działa tak, że jak pogoda jest wiosenna to ludziom już nie w głowie narty. Sam nie raz spotykam się ze zdziwieniem, że w marcu/kwietniu jeszcze chce mi się jeździć na nartach. Rok temu sezon zamykałem dokładnie w niedzielę 8 kwietnia w Białce. Byłem na krokusowym weekendzie w Zakopcu i z samego rana wyskoczyłem na otwarcie do Białki. Było świetnie. Wszystkie trasy otwarte, śniegu w cholerę, pełna lampa, lekki przymrozek w nocy a potem coraz cieplej. W takich warunkach do 11 jeździło w całym ośrodku może z 50 osób (choć i to wątpię). Trzy fotki poglądowe na panujący wtedy warun:): W ubiegłą niedzielę popatrzyłem z ciekawości na kamerkach po 18:00 na frekwencję w Kasinie, która jest w weekendy w sezonie niesamowicie oblegana. Fakt, pogoda była niemal letnia, ale śniegu było jeszcze na stoku od groma, trasa wyratrakowana, a przez kilka minut obserwacji na kanapach nie widziałem żywej duszy. Następnego dnia stację wyłączyli do weekendu, a wczoraj zakończyli sezon. Frekwencja po prostu wszędzie jest marna, po co więc dokładać do interesu.
  7. tresor

    Najlepsza trasa w Polsce

    Mops, ty postanowiłeś zostać na tym forum użytkownikiem, który najszybciej nabił 1000 postów od momentu rejestracji?
  8. tresor

    Szczyrk - COS Skrzyczne

    Takie luksusy chyba tam nigdy nie będą miały miejsca;). Zima tysiąclecia musiałby być:) Zachęciłaś mnie. Poważnie zastanawiam się czy nie pojechać tam w przyszłym tygodniu po raz pierwszy w sezonie.
  9. Jak tam na czerwonych miedzy S. Pleso a Startem? Dało się jeździć w miarę komfortowo, czy tradycyjne muldowisko godzinę po otwarciu?
  10. Chyba w swojej miłości do Szczyrku i sezonówki przeceniasz jej znaczenie dla tłoku w Białce. Druga połowa marca to w mentalności przeciętnego polskiego narciarza już zdecydowanie nie jest pora na narty. Stacje zamykają się albo działają tylko w weekendy, pomimo dobrych warunków śniegowych. Nie przypadkiem we wszystkie dni robocze stoi Kasina, Słotwiny Arena czy Czarny Groń - wszystkie mają jeszcze wystarczająco dużo śniegu żeby działać przez 7 dni w tygodniu. Brakuje po prostu chętnych do jazdy. Jeżeli w tamtym roku było więcej ludzi na stokach to pewnie głównie dlatego, że marzec był bardziej zimowy niż wiosenny, no i pod koniec marca wypadała Wielkanoc, co zachęca do wykorzystania urlopu.
  11. tresor

    Stacje narciarskie w Gorcach

    Gorce aż się proszą o jedną-dwie przyzwoite stacje narciarskie. Po ukończeniu trwającej rozbudowy S7 w stronę Rabki, właśnie do Rabki z wielu miejsc w Krakowie będzie się dało dojechać w 45 minut. To naprawdę mało. Moim zdaniem inwestycja w nową kanapę, z co najmniej jedną niebieską trasą będzie w takim wypadku skazana na sukces. Powołana wyżej Kasina to najlepszy przykład. Maciejowa miała naprawdę fajne możliwości ale sprawa rozbiła się chyba o grunty. Na Polczakówce chyba są jakieś ambitne plany i to nawet łącznie z przedłużeniem tras. Trzymam kciuki. To wstyd żeby w okolicach Rabki nie było gdzie jeździć, a z tego co wiem mieszkańcy też nie są tym faktem zachwyceni.
  12. Jakiś najazd węgierski na okolice. Wczoraj w Białce również było ich sporo.
  13. @Sariensis wrzucił swoją dzisiejszą relację z Tatrzańskiej Łomnicy do prywatnego wątku, więc nie będę mu go zaśmiecał ale w Wysokich Tatrach byłem dzisiaj również ja:) Zgodnie z prognozami w nocy w słowackiej części Tatr sypał śnieg, sypało całkiem intensywnie również rano więc droga do TŁ biała, a Tatr nie widać. Po początkowych problemach z gopassem jazdę rozpocząłem około 9. Jeden zjazd niebieskimi, tam całkiem przyzwoicie. Potem gondolą na Skalnate Pleso i czerwonymi w dół. Tutaj warunki już znacznie gorsze. W związku z dużą ilością świeżego śniegu bardzo szybko stan tych tras był marny. Jak ktoś jest ciekawy jak to może wyglądać, polecam obejrzeć ubiegłotygodniowego vloga @JC właśnie z TŁ. Wtedy również było dużo świeżego i stan tras podobnie marny jak dzisiaj. Już wydawało mi się, że dzień będzie taki sobie, gdy około południa zaczęło się szybko rozpogadzać. Pogoda zrobiła się niemal idealna. Szybka decyzja - jadę na Łomnickiego Sedlo i to był bardzo dobry pomysł. Francuska mulda i dużo nowego śniegu to przepis na mega warun i tak też było. To były chyba moje najlepsze narciarskie chwile w tym sezonie. Niestety wybitnym fachowcem od jazdy pozatrasowej na razie nie jestem, więc po kilku zjazdach nogi dały o sobie znać. Pobujałem się jeszcze chwilę po rozmiękłych już totalnie niebieskich trasach i około 15:00 zarządziłem odwrót. Ranek nie zwiastował niczego dobrego. Mocny śnieg, kiepska widoczność. Słońce przebija się przez chmury. Ruszam więc na Łomnickie Sedlo Ten mały wagonik w oddali to kolejka na Łomnicę. Imponująca konstrukcja. Muszę się tam kiedyś wybrać. Człowieku zastanów się co robisz:) Poza trasą było genialnie. Trochę już przejechane... ... ale dużo roboty jeszcze przede mną Kosodrzewina nie odgrzebie się z tego chyba do czerwca:) \ Jak się dobrze przyjrzeć, to widać że ratrak jest tutaj spuszczany na smyczy
  14. W związku z chwilowym powrotem zimy, wczoraj postanowiłem wyskoczyć na 1,5 dnia na szybki samotny narciarski wypad. Plan był następujący: wieczorna jazda i nocleg w Białce, a jutro dam zarobić TMR w Wysokich Tatrach:) Na pierwszy rzut, ulubiony ośrodek wszystkich na tym forum czyli Białka Tatrzańska;). Pora na mały coming out. Lubię Białkę ale tylko przed i po sezonie. Wiadomo - jest płasko. Ale przy tej infrastrukturze, nawet na białczańskich pagórkach można się wyjeździć. A przy tym najważniejsze (poza małą frekwencją), mamy połowę marca, ciepła zima za nami, a w Białce co? Wszystkie trasy i wszystkie wyciągi otwarte (no dobra jeden orczyk nie chodził). To trzeba docenić. Pod Kotelnicą byłem o 17:40. Dzisiaj otwarte do 20. Kupuję karnet na 2 godziny i jedziemy. Ludzi o tej porze już mało. Jak na tutejsze standardy to nawet pustki. W ciągu dnia chyba jednak było komu jeździć, bo trasy w wielu miejscach mocno zużyte. Stan tras mocno zróżnicowany. Im bardziej stromo tym większy dramat. Trasa nr 6 czyli główny łącznik między Kotelnicą a pozostałymi niebieskimi trasami, pobiła chyba dzisiaj swoje wyśrubowane standardy zmuldzenia. Jest to chyba najtrudniejsza trasa tutaj, a narciarz białczański zwykle takich tras nie lubi i niszczy ją bezwzględnie. Zawsze jest tutaj słabo już po 2 godzinach jeżdżenia, dzisiaj jednak było szczególnie ciężko. Poza tym tam gdzie najbardziej płasko, tam najlepsze warunki. Czyli Pasieka i Kotelnica wygrywały. Wspomniałem dzisiejszych szusów o Pilsku. Tory pod talerzykiem wzdłuż trasy FIS były dzisiaj lodowiskiem jak za najlepszych czasów pilskich orczyków:). Generalnie w całym ośrodku było bardzo twardo. Miejscami sam lód, miejscami kasza, czasem całkiem przyzwoicie. Wyjeździłem się jednak nieźle. Kilka zdjęć. Widok ogólny późno popołudniową porą Są i Tatry. Jutro tam będę:) Tak proszę Państwa to jest Białka poza sezonem. Na trasie nikogo. Po raz pierwszy miałem okazję przejechać się dzisiaj otwartą w tamtym roku trasą 2c. Jak dla mnie rewelacja. Długa, kręta, prowadząca przez las. Super. Efekt popsuło nieco lodowisko, które tam dzisiaj było. Wydaje mi się że na łyżwach bawiłbym się tam lepiej:) To dzisiejszy hit czyli trasa numer 6. Mniej więcej tak wyglądała w całości wieczorową porą. Normalnie muldy jakoś jestem w stanie zaakceptować. Ale już oblodzone muldy (a tak dzisiaj było), to jednak ciężki kawałek narciarskiego chleba. W najlepszym stanie była trasa nr 8 czyli Pasieka. Jest płaska jak stół to i nie było jak jej zdegradować:) Jutro coś bardziej ambitnego niż Białka. W Białce jednak nawet hotele dostosowują się do rekreacyjnego narciarza. W mojej dzisiejszej noclegowni śniadania zaczynają serwować od 8 rano. Czyli narciarzu albo sztruks albo żarcie. Ja jutro wybieram sztruks (o ile ktoś go łaskawie zrobi na Słowacji).
  15. No więc właśnie. Prognozowanie długoterminowe to wróżbiarstwo. Równie dobrze można rzucić monetą albo grać w pogodową ruletkę. Żaden fachowiec z IMiGW nie powie początkiem stycznia, że luty będzie z pewnością taki albo śmiaki, bo doskonale zdaje sobie sprawę, że przewidzieć tego się nie da. Dlatego rzucanie takich prognoz (a były takie przypadki na tym forum), świadczy tylko i wyłącznie o bladym pojęciu o tematyce. Zawsze z przyjemnością poczytam w wątku pogodowym kogoś, kto zna się na modelach i napisze jak jego zdaniem będzie wyglądało następne 7-10 dni. Wszystko w dalszym okresie czasu jest bardzo trudne do przewidzenia. Szczególnie w naszym klimacie i szczególnie zimą. Ze swojej strony kończę ten offtop.
  16. I to jest właśnie to. Wbrew temu co przepowiadali na tym forum niektórzy samozwańczy "meteo fachowcy", zima była ciepła. Najlepsze od ładnych kilku lat warunki narciarskie w styczniu i lutym, zapewniły obfite styczniowe opady śniegu. Co do temperatur grudzień był ciepły, styczeń w normie, luty bardzo ciepły, marzec do tej pory również bardzo ciepły. To co napadało w styczniu, w związku z bardzo ciepłym lutym (a miał być najzimniejszy tej zimy:))))) i marcem w zdecydowanej większości spłynęło. No i dlatego 12 marca w bardzo wielu miejscach na stokach jest już bida z nędzą. Dla zobrazowania dwie mapki. Anomalia temperatury za luty. +3,68 C ponad normę w skali kraju. Oznacza to że ostatni miesiąc zimy były nadzwyczaj ciepły: A teraz anomalia za marzec do dnia wczorajszego. Warto popatrzeć na dane dla województwa małopolskiego i śląskiego czyli tam gdzie jeździ na nartach większość tego forum. Gdyby takie anomalie się utrzymały, marzec byłyby chyba najcieplejszy w historii. Wiadomo jednak, że teraz czeka nas nieco chłodniejszy okres, który zbije tę dodatnią anomalię. Jednak marzec będzie na pewno co najmniej ciepły. Tak więc tegoroczne marcowe narciarstwo szałowe nie było i nie będzie.
  17. tresor

    Jasna Chopok

    Zgadzam się z tym co napisałeś w 100%. Moim zdaniem identycznie jest z aktualnym Szczyrkiem. Tak jak Chopok jest bez wątpienia najlepszym ośrodkiem w naszej części Europy, tak Szczyrk najlepszym w Polsce. Efektem tego są tłumy.Oczywiście tu i tam można się nieźle wyjeździć, ale kombinować trzeba co niemiara. Przy czym na Chopoku o fajną jazdę łatwiej, bo liczba trudniejszych tras, które są regularnie czynne jest znacznie większa niż w Szczyrku. Nie ma jednak mowy o tym, żeby przez 80% sezonu narciarskiego zaplanować sobie wyjazd Chopok/Szczyrk w ten sposób, że warunki będą dobre, a na stokach w miarę luźno. W weekendy w zasadzie nie ma sensu tam jeździć. I to niezależnie czy mamy styczeń czy marzec. Jeśli chodzi o zagęszczenie na trasach niebieskich, to ja już naprawdę nie widzę żadnej różnicy między Chopokiem a Białką. Różnica jedynie taka, że na Słowacji kolejki do wyciągów są nieco mniejsze, co w sumie jest dosyć istotne. Jeszcze jedna uwaga do tego co napisałeś. To że w ubiegłym tygodniu miałeś na trasach taki tłok wynika w dużej mierze z tego, że na Słowacji trwały jeszcze ferie. Na to też trzeba zwracać uwagę jadąc na Chopok. Dopiero od tego tygodnia będzie znacznie lepiej, ale wyjazdy w drugiej połowie marca to już loteria jeśli chodzi o warunki. W tym roku jest akurat ciapa, w tamtym roku było super. W każdym razie planując 5-7 dniowy wypad na narty, bez rodziny, w celu wyjeżdżenia się na maksa, w życiu nie zdecydowałbym się na ośrodki TMR.
  18. Właśnie też to widziałem ale piątek do wczesnego popołudnia nie wygląda jeszcze źle.
  19. Super. Mam nadzieję, że materiał pojawi się do jutra bo w piątek się tam wybieram:). O ile wiatr nie pokrzyżuje mi planów.
  20. Wygląda na to, że wiosna zbliża się dosyć dynamicznie. Trzeba więc łapać chwilę, w położonych niedaleko stacjach narciarskich, bo już niedługo może być kiepsko i na narty trzeba będzie zamiast godziny jechać co najmniej dwie. Postawiłem dzisiaj na Kasinę. Co prawda śniegu u niech nie brakuje i być może zamkną się dopiero w końcówce marca, jednak jeszcze nie jeździłem tam na czerwonej trasie pod krzesłem, a ta pewnie już długo nie wytrzyma. W tym roku udostępniono ją po raz pierwszy po postawieniu nowej szóstki czyli chyba po trzech latach. Prawdę mówiąc nie wierzyłem, że kiedykolwiek to nastąpi, jednak u Pingwina generalnie dba się o klienta i w tym roku byli chyba zdeterminowani żeby się udało. Wyruszyłem z domu przed siódmą i już po około 50 minutach byłem na miejscu. W weekendy otwarcie jest o ósmej. Chętnych do jazdy już wtedy było całkiem sporo, ale przez pierwszą godzinę było bardzo luźno. Potem oczywiście zagęszczało się i przy moim wyjeździe po 10 parking był już pełny. Kolejek nie było. Jazda na bieżąco lub prawie na bieżąco. Magia szybkiej kanapy. Z Kasiną jest tak, że moje wyprawy tam to loteria. Stok oblężony jest w weekendy niesamowicie, nawet na tygodniu na jeździe wieczornej bywa tłoczno. Zdarza się więc tak, że jeżeli nie ma mocnego mrozu, już po godzinie od otwarcia, stok jest w fatalnym stanie, co przy dużej ilości narciarzy jest po prostu niebezpieczne. Dzisiaj jednak było wspaniale. W nocy lekki mróz, przywitał mnie zmrożony sztruks. Trasy do końca mojej jazdy trzymały się dobrze. Cel mojej wyprawy czyli czerwona pod wyciągiem, całkiem fajna. Jej trudność to głównie niewielka szerokość. Jest to po prostu wyrównany ślad po budowie słupów kolei krzesełkowej. Bardziej stromo robi się pod sam koniec, gdzie właściciel oznakował ostatnie 200-300 metrów na czarno. Otwarcie tej trasy jest jednak bardzo ważne dla ośrodka, bo pomaga odciążyć obleganą główną niebieską i wprowadza duże urozmaicenie. Można tu teraz spokojnie bez znudzenia spędzić z 3-4 godziny. Tak więc dzisiejsza wizyta na duży plus. Czerwona widziana z kanapy. Jest wąsko, Śniegu już też niewiele. Pojawiają się przetarcia. Mimo to trasa była dzisiaj dobrze przygotowana. Główna niebieska. Szkoda że tak rzadko dzisiaj przystawałem żeby podziwiać widoki. Pogoda super. To już część trasy pod kanapą zaznaczona na czarno. Rzeczywiście, choć nie widać tego na zdjęciu, jest dosyć stromo. Chętnych do przejechania się tędy było jednak naprawdę sporo.
  21. Jak zapowiedziałem, tak zrobiłem. Dzisiejszy dzień na Słotwiny Arenie. Pogoda zaskoczyła, miało być pochmurno z możliwością opadów, a było słonecznie i dosyć ciepło. Idealny dzień na nartach psuł bardzo silny wiatr, który unieruchomił dzisiaj np. gondolę na Jaworzynie. Na Słotwinach wszystko działało jednak bezproblemowo. Największym zaskoczeniem dnia były tłumy narciarzy. Jakiś czas temu wydawało mi się, że skoro planuję wyjazd, na tygodniu i to po feriach, powinienem spodziewać się pustek na stokach. Nic z tych rzeczy. Naprawdę duży już w tym momencie parking wypełnił się całkowicie około 11. Prawdę mówiąc nie wiem o co chodzi. Jakiś dodatkowy termin feryjny? Pracodawcy zmuszają pod koniec lutego pracowników do wykorzystywania zaległych urlopów?;) Mimo sporej ilości ludzi, kolejki do głównej kanapy maks na 5 minut. Przepustowość robi swoje. Na stokach też nie najgorzej, po pierwsze główna trasa jest bardzo szeroka i ma kilka wariantów zjazdu. Po drugie działa od początku stycznia, opisywany wczoraj przez @pawelb91 nowy wyciąg Słotwinka. Zgadzam się całkowicie, że sześcioosobowa wyprzęgana kanapa na trasie liczącej 500 metrów to trochę przesada. Jednak kto bogatemu zabroni? Ten właściciel tak ma. Przecież na podobnej trasie, jeśli chodzi o nachylenie i długość, postawiono identyczną kanapę na Czarnym Groniu. Pomysł jest jednak moim zdaniem dobry, jeśli chce się do siebie ściągnąć jak najwięcej narciarzy. Główna trasa jest dla początkującego dosyć trudna, a te oferowane przy nowym wyciągu są idealnie dla kogoś kto słabo jeździ. Trasa nr 10 jest płaska jak stół, nr 9 już nieco bardziej stroma ale nadal łatwa, całkiem fajna jest natomiast dojazdówka do głównej kanapy, która jest chyba oznaczona jak nr 6. Dzisiaj na Słotwince jeździło niewiele osób ale to moim zdaniem nie jest wina marnego pomysłu na trasy, lecz raczej kiepskiego połączenia z głównym stokiem. W tym roku przeprofilowano i zmieniono częściowo przebieg trasie nr 2, chyba głównie z powodu budowy nowego zbiornika na wodę. Efekt jest taki, że jadąc tym łącznikiem jedzie się po niemal płaskim terenie. Trasa bardziej biegowa niż zjazdowa. Dzisiaj na tym odcinku przy bardzo mocnym wietrze w twarz i mokrym śniegu było naprawdę ciężko. Tu widzę więc minus ostatnich zmian w ośrodku. Poza tym jak co roku postęp i duży rozwój. Coś czuję, że zdecydowanie nie powiedziano tu jeszcze ostatniego słowa. Kilka zdjęć. Warunki w dzień niezłe, śnieg co prawda mokry ale dramatu nie było. Ponarzekałem na trasę nr 2 ale widoki na niej są niczego sobie. Poniżej warto zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Nabity maksymalnie parking, który ma chyba długość z 200 metrów jeśli nie lepiej. Po drugie panorama całych Słotwin. Po lewej i na wprost Słotwiny Arena (trasę Słotwinkę mam za plecami), po prawej kompleks narciarski Słotwiny. Temat był już nie raz poruszany, ale to naprawdę jaja, że są to dwa oddzielne ośrodki bez możliwości przejazdu między nimi. Gdyby połączyć te dwie stacje i nieco unowocześnić prawą stronę Jaworzyna miałaby ogromną konkurencję. Zresztą już teraz na Jaworzynie tłumy nie ciągną już tak, jak jeszcze kilka lat temu. A na jeździe wieczornej, warun jak zwykle petarda:)
  22. tresor

    Spóźnione narty

    @Zibi28 prawdę pisze. W Białce dobre warunki będziesz miała na 100%. Za tydzień z pewnością otwarta będzie również większość tras. Jeżeli jednak część Twojego wyjazdu wypadnie w weekend, będzie wtedy tłoczno. Na tygodniu luz i jazda na bieżąco. Stacja na rekreacyjną jazdę z dzieckiem chyba najlepsza w Polsce. Pod warunkiem oczywiście, że nie jedziesz w szczycie sezonu, bo wtedy jest tam dramat. Jeżeli Rusin Ski w Bukowinie nie zrobi jakiegoś numeru z zamknięciem części ośrodka, tudzież dziwnymi godzinami pracy, to na pewno śniegu tam nie zabraknie i ta opcja również jest dobra. To zresztą 15 min drogi z Białki więc można jeździć tu i tu. Nie pisałaś o tym, że rozważasz Krynicę ale warto o tym pomyśleć. Słotwiny, Tylicz czy Jaworzyna za 10 dni będą działały pełną parą, więc tutaj również będzie gdzie pojeździć.
  23. O cholera, a myślałem, że to nowe co postawili to czwórka a nie szóstka. Mają rozmach skurczybyki:) Uspokoiłeś mnie. Zastanawiałem się czy nie spotka mnie jutro pomsta małżonki za to, że zabieram ją na trudne trasy. Ale w razie gdyby główna trasa przerosła jej umiejętności będę się ratował Słotwinką;)
  24. Dzisiaj kontynuacja rodzinnej jazdy w Tylicz Master Ski. Warunki jednak mocno odmienne od wczorajszych, temperatura zdecydowanie na plusie, przez większość dnia słońce. Wczorajsze oblodzenia znikły, śnieg z upływem czasu coraz cięższy ale absolutnie nie było to uciążliwe. Wiosenna jazda w bardzo dobrych warunkach. Rzadko się to zdarza. Byłem nieco zaskoczony tym, że pomimo końca ferii i poniedziałku, frekwencja była całkiem spora. Jazda na bieżąco na krześle dopiero po 13, wcześniej trzeba było postać z 2-3 minuty:). Lekcje z instruktorem mojego 5-latka dały efekt. Dzisiaj, jak to zwykle bywa po kilku godzinach nauki u takich dzieci, stał się mistrzem świata w zjeżdżaniu na krechę. Na szczęście nauczył się całkiem nieźle hamować, więc na razie zagrożenia dla zdrowia nie widzę;) Nie będę was zamęczał zdjęciami. Tylko dwie fotki. Uwierzcie na słowo, że wbrew temu co widać przez większość czasu było słonecznie. Wieczorem pojechałem samotnie na wieczorną jazdę na Słotwiny Arenie. Byłem już tutaj kilka razy na wieczornych szusach i nigdy się nie zawiodłem. Podobnie było dzisiaj. Zaraz po 18 genialna jazda po świeżym sztruksie, z upływem czasu warunki niewiele się pogorszyły. Mimo że trasa jest dosyć krótka, to wyjeździć można się do upadłego. Szybka kanapa robi swoje. Jutro będę testował na Słotwinach nową czwórkę. Parametry trasy nie wyglądają rewelacyjnie ale dla mistrza świata w jeżdżeniu na krechę powinno być chyba ok:) Warunki na trasie zaraz po 18. Ideał. Budowa słynnej trasy w koronach drzew. Budują to już półtora roku a końca nie widać. Tempo jak przy budowie autostrady:)
  25. Wybrałem się na kilkudniowy rodzinny wypad do Krynicy i okolic. Dzisiaj na pierwszy ogień Tylicz Master Ski. Założenie było takie, żeby rozpocząć naukę dla 5-latka oraz podszkolić słabo jeżdżącą oraz dosyć oporną w zamiłowaniu do nart żonę:). Oczywiście oboje z instruktorami. Ja z córką objeżdżaliśmy tutejsze trasy. Po raz pierwszy byłem tu w ubiegłym roku i z tych stacji które znam, nie ma lepszej w kategorii "stacja rodzinna". Stacja to w zasadzie jedna dosyć łagodna górka ale osiągnięto tu mistrzostwo świata w wyciśnięciu maksa z tego co jest. Z tej jednej górki poprowadzono we wszystkich możliwych kierunkach ponad 10 tras. Wszystkie oczywiście mniej lub bardziej proste, ale niektóre bardzo malownicze. Najbardziej podoba mi się chyba nartostrada poprowadzona przez las, a następnie okoliczne pola i łąki. Ten szlak ma dobrze ponad kilometr więc jest już całkiem nieźle. Głównym wyciągiem jest czteroosobowe krzesło, do tego dwa talerzyki i taśma. Dla dzieciaków jako atrakcja zrobiony jest specjalny tunel. Rozstawiono również, chyba na stałe, mały slalom. Warto też podkreślić, że stacja otwiera się jako jedna z pierwszych w Polsce (zwykle pod koniec listopada), a początek grudnia otwarte są często wszystkie trasy. Funkcjonuje to wszystko do końcówki marca. Ceny całkiem przystępne. Żyć nie umierać:). Oczywiście pod warunkiem, że nie mamy ambicji śmigania po czerwonych i czarnych trasach. Wielbiciele Bieńkuli i Golgoty nie mają tu czego szukać:) Dzisiaj warunki niezłe. Dotarłem późnym popołudniem bo około 16, trasy równe, ale jak w wielu miejscach w naszym kraju ((z tego co czytam z waszych relacji) ), sporo lodu i betonu. Wiadomo, większość ubiegłego tygodnia była mocno odwilżowa, a ostatnie dwa dni to solidne mrozy. Przynajmniej nocami. W Krynicy i okolicach temperatura dzisiaj nie podskoczyła dużo ponad 0C więc mieliśmy prawdziwą zimę. To zdjęcie z okolic godz. 18:30. Równiutko choć wiadomo, że na płaskim łatwiej o dobre warunki przez cały dzień. Koniec ferii to już dosyć mała frekwencja, więc pomimo małego nachylenia można było się momentami rozpędzić. Fajna nartostrada przez las I okoliczne pola:) Tłoku dzisiaj nie było ale jest to też związane z bardzo wieloma wariantami zjazdu W oddali widać Tylicz Ski. Zabawna jest rywalizacja między tymi stacjami. Na trasie między Krynicą a Tyliczem (8km), właściciele tych stacji postawili sobie za punkt honoru przebić konkurenta ilością drogowskazów informujących o tym, że to właśnie do nich warto zawitać:) Wracam tu jutro. Mam nadzieję, że tym razem będzie więcej słońca niż dzisiaj.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...