Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

marekbtl

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    1 238
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    39

Zawartość dodana przez marekbtl

  1. Cze Mario A ja polecam nie wybrzydzanie w warunkach i jazdę wszędzie gdzie się da. Skręt z podskokami ok, natomiast jump turn (obskakiwanie) w warunkach trasowych, czy przytrasowych praktycznie nie ma zastosowania. Może warto znać, ale ta umiejętność jest szeroko stosowana w jeździe pozatrasowej i to w trudnym terenie, dla trasowca czy też osoby początkującej wątpliwa korzyść. Lepiej ćwiczyć różne techniki i płynne przechodzenie między nimi. No i oczywiście jeździć. pozdro
  2. To była niedziela - ostatni dzień. Ludzi było bardzo mało. Musieliśmy się mijać - bo chodziły wówczas tylko 3 kanapy - kotelnica już była zamknięta. Ja jeździłem z 2 gostkami z Nowego Targu. Poznałem ich na kanapie - bo sam nie lubię jeździć, a nie było się do kogo dosiąść. Pewnie się mijaliśmy jakoś - ja praktycznie cały dzień tutaj. pozdro
  3. No właśnie wróciłem z Karyntii, śniegu masa. W piątek spadło w górach metr śniegu, nawet na 600m padał, ale szybko zszedł. pozdro
  4. A tu masz 10.04.20222 - też było dobrze. Zakończenie sezonu. pozdro.
  5. Albo na początek, albo na koniec, w innym terminie bez sensu. pozdro
  6. Cze 08.04.2023 - Białka - zakończenie sezonu. Śniegu było opór. Mogli spokojnie jeszcze działać z tydzień lub dwa. pozdro
  7. Wsiąść w samochód, zabrać szutrówki i jechać . pozdro
  8. Victor, generalnie to praktycznie w każdy dzień (oprócz Moltka) to ok. 10.30-11.00 wszystkie stromsze ścianki wyglądały tak jak na filmie, przez pogodę. W czwartek też było spoko, bo mało ludzi było przez deszcz. W piątek ze względu na opad śniegu to wszędzie tak było , zajebiozka. pozdro Nassfeld, 10.48
  9. Ja nie narzekam, było ciekawie. Mnie się bardzo podobało, oprócz czwartku, bo lało, ale śnieg był najlepszy, bo nikt praktycznie w tej pogodzie nie jeździł. pozdrawiam
  10. Ja jechałem w dzień, nie wiem co innym kontrolowali (ale sprawdzali), od nas nawet dowodów nie wzięli. pozdro
  11. Zorientowałem się na granicy czesko-austriackiej, bo była kontrola, ale zobaczyli vipy i nawet nas nie sprawdzili. Bycie prezesem czasem się przydaje, no i ten wygląd i sznyt😉. pozdro
  12. sorka, coś chyba przesadziłem, ale nie wiem gdzie jest dowód rej., Katalogowo 1725kg moja wersja (moim zdaniem poniżej 1700kg jest w dowodzie, ale nie wiem na 100%) , 2.0 benzyna, Q5 2.0 TSFI 1985kg. Stelvio 1660kg. Te same silniki benzynowe + napęd 4x4. Ale z nadwagą audi wiele się nie pomyliłem. Do Austrii pojechałem bez dowodu, skoro u nas nie trzeba... pozdro
  13. Torsen najlepszy, ale Audi już także przechodzi na Haldex. Ja mam analogowy napęd, prosty ale skuteczny. Jedynie co na + w GLC to waga. 1580 kg. Jak masz Q5 to sprawdź. + 300kg jak nic. pozdro
  14. Ale Marcin, do zjazdu to praktycznie obojętne. Może dopóki samochód nie sunie to hamowanie silnikiem jest wydajniejsze. Jak już zacznie, to nic nie pomoże. Ja i kolega z Superb-a mieliśmy nówki opony, w octavii - po 3 sezonach. Nasze jakoś trzymały, kumpel z octy zaparkował w bandzie na pierwszym zakręcie. Z powrotem bez żadnych problemów szły po tym śniegu. Gorzej ze zjazdem. pozdro
  15. Ja jeżdżę do Chałup, więc….😉 Napędy wystarczające, ale osobówki się zawiesiły na podwoziu i wtedy żaden napęd nie pomoże, ale łańcuchy warto wozić, to fakt. pozdro
  16. cze Podsumowanie wyjazdu. Udało się pojeździć 5,5 dnia, przy obecnych warunkach pogodowych, uważam to za dobry wynik. 4 ośrodki odwiedzone, Top warunki Moltek i ostatni dzień Turracher Höhe. 3 dni pogody słonecznej i po jednym dniu mgła/deszcz/super opad śniegu. Towarzystwo super. Ostatni dzień na THöhe na równi z Moltkiem, a pogody i warunki skrajnie różne. ostatni dzień z przygodami, jeździliśmy do zamknięcia na THöhe. Ja ostatnią godzinę tłukłem ściankę przy dolnej stacji (czerwona 5), syn z kolegą snow park przez cały dzień, ostatni wyjazd to wybłagali u obsługi, bo już wszystko zwinęli😀. O 15.00 na górze to był armagedon pogodowy, strasznie wiało a opad taki że świata nie było widać. Dlatego jeździłem dół. Tak ja wyglądałem Tak syn, ale banan jest😀 i czerwona 5 z góry, zdjęcie spłaszcza, a i muld ze świeżego nie widać, super śnieg i fajna ścianka, choć krótka. Ale to nie koniec przygód. Spakowaliśmy się i w drogę. Niestety tak zasypało drogę, że zamknęli wszystko do 20.00 (wjazd i wyjazd do miasteczka). Wg Google to nasze 34km do domu to 2.40 min. Taki korek. Jakiś wypadek po drodze, służby nie mogły przejechać, więc policja zamknęła drogę. Pogadałem z nimi i delikatny fuckup wyszedł, bez łańcuchów nikogo nie puszczą. No oczywiście my wszyscy 4x4 (Octavia, Superb i GLC), ale łańcuchów zero. Ja wylajtowany, powrót z kolejki na parking i poszliśmy szukać miejscówki do przeczekania/spania. Najpierw na stacji przy kasach fajna poczekalnia, skórzane sofy, automat z kawą, toalety. Super można spać do rana, opady miały być do 4.00. Ok. 18.00 poszliśmy coś zjeść do knajpy, całe szczęście że a) poznałem kelnerkę, Polkę za dnia b) z rana właściciela tejże knajpy i hotelu Kornock. Po 16.00 wszędzie wszystko zarezerwowane!!!! Kelnerka nam zorganizowała stolik na 45 minut. Tu ciekawostka, po 16.00 nowe menu, tzn to samo ale ceny +50%😒. Za dnia kotlet 18 Jurków, po południu 34 Jurki. MASAKRA! Oczywiście nikt z nas nie patrzył na ceny. Po kolacji chcieliśmy wrócić do poczekalni, niestety zamknęli, a miała być otwarta całą dobę. Tu się przydał poznany właściciel, pozwolił nam przeczekać w lobby, hotel full wypas. Siedzieliśmy tam do 22.00. Właściciel zadzwonił, dopytał, droga otwarta, jedziemy. Problemy już na parkingu, bandy usypane przez pługi, straż co chwilę kogoś wyciąga, laweta jeździ jak wściekła zwożąc samochody, taxi zbiera ludzi porzucający swoje samochody… kosmos. Jednak Suv, to Suv. Wyjechałem bez problemu, niestety osobówki nasze już nie. Ogarnięcie łopaty z pobliskiego parkingu, wypychanie i wszyscy stoją na drodze. W międzyczasie telefon do zarządzającej naszymi apartamentami, że są problemy logistyczne, a że jesteśmy tam enty raz zamiast do 9.00 mieliśmy pozwolenie pobytu nawet do niedzieli (sobota cała gratis, niedziela dodatkowo płatna). Ja idę na pierwszy ogień. Na rogatkach spoko, nie ma policji, więc jadę. Plug jeździ tam i z powrotem, ale przy takim opadzie to jak malowanie Golden Gate. Po 2 km niespodzianka. Policjant sprawdzający łańcuchy. Rżnę głupa, że nie wiem o co kaman. Nie ma zmiłuj, nawrotka. Nie puści nikogo bez łańcuchów. My to pikuś, gość w pseudo Suv-IE jeździł tam i z powrotem, zjechać mu nie pozwolił, a wyjechać nie dał rady. Policjant stwierdził, że brak łańcuchów to nie jego problem, bo to są góry - miał rację oczywiście. Nawrotka i znowu problem. Wszystko tak zasypane, że nie ma gdzie zaparkować. Ja wjechałem, reszta się bała. Zatrzymałem pług, facet bez problemu nam zrobił miejsce dla trzech samochodów. Spanie w samochodach do rana. Kolega w Superbie miał paliwa na styk, więc przepakowanie nart do jego samochodu i spanie wszystkich w dwóch samochodach. 4-ka dzieci i 4-ech dorosłych. Obudziłem się o 1.00, koledzy już dyskutowali na zewnątrz. Jedziemy. Tym razem pierwszy superb, bo ja już bym dostał czapę. Kolega z żoną pojechał, dzieciaki zostały ze mną. Zadzwonił że da się zjechać, ale powoli. Znowu zaczął się spory opad, nie było czasu. Kolega z rodziną pierwszy, ja ostatni. No droga niby odśnieżona, ale stromo i śnieg na drodze. Rano była wiosna, w nocy bandy z 1,5 m. Kolega wymiękł, stwierdził, że nie da rady. Zabrałem chrześnicę do siebie i ogień 30km/h 😀 na dół. Na tempomacie, sam hamuje. Na największej stromiźnie było grubo, ale to taki wertical zakrętowy, ale i tak jechałem bokami😉. Jakoś zjechałem. Generalnie to sypało nawet na dolinach, ok. 2.00 byłem na kwaterze. Znajomi wrócili o 8.00. Szkoda że nie mam zdjęć z ich powrotu, koleżanka robiła, pogoda bajkowa, spadło chyba z metr śniegu, ja 3x odśnieżałem samochód, za każdym razem to było 20- 50cm śniegu (to po nartach). Łańcuchy kupuję😀. Zdjęć nie robiłem, bo miałem resztkę baterii, dopiero w samochodzie podładowałem. Syn całą wyrąbał na stoku, bo kręcili filmiki ze Snow Parku. zajebista przygoda. Tu nie spaliśmy😀, tylko obok, a raczej naprzeciwko. Pozdrawiam
  17. Dzięki! Ja ruszam za 2 tygodnie😀. pozdro ps. O ile wrócę z Austri😉
  18. Jest bosko! Najlepsza trasa, chyba nikt tam nie jeździ. Słabo czarna, albo mocno czerwona. Na zdjęciu nie widać ale super muldy ze świeżego śniegu, bomba. pozdro
  19. Dzisiaj padło na Turracher Hôhe. Sypie okropnie śnieg, ale nowoczesna infrastruktura jest i nieco niżej. Nie wieje jest 🔥. Najlepszy dzień EVER. Muldy bajka, chociaż nic nie widać. Od rana spadło dobre 50 cm. Pozdro tak sypie, że zdjęć się nie da robić, ekran przestaje działać. Teraz przerwa pod dachem
  20. Prawdziwy twardziel sam się wyliże😉 pozdrawiam
  21. No nie wiem, Ziner lepszy jakościowo obecnie, ale cena kosmos. Schoffel był tani, jako łowca okazji kupiłem na promocji 2 komplety ten ze zdjęcia i większy identyczny tylko w kolorze piaskowym. Syn nie ma parcia na udawanie zawodnika, spodnie z zamkiem najważniejsze. Ściąga kiedy musi, na treningach jeździ w gaciach. Musi być bardzo ciepło, żeby ściągnął. Ale ładny jest, muszę przyznać. W klubie ponownie zamówili w Szwecji kombinezony i kolejna firma padła i nie dostarczyła towaru. Poprzednio Tenson, teraz Redbrain. Tensona poprzednio ogarnąłem w Niemczech na wyprzedaży, Schoffel we Francji. pozdro
  22. Mam 2 wdzianka: Robocze do -20stopni kościółkowe od -20stopni i do zdjęcia pozdrawiam
  23. Cze Ze względu na pogodę i wczorajszą tułaczkę ponownie Gerlitzen. Zbiórka o 8.30. No przyszło 6 osób. Ja z synem, kolega z chrześnicą i drugi kolega z córką. Reszta strajk. Nie dziwię się, rano deszcz, raczej mżawka. Szaro buro i ponuro. Jedziemy na dolną stację, nie do gondoli, trochę dalej ale tam kamery pokazywały, że coś widać. Po wczorajszym Moltku dzisiaj stany depresyjne. Ale jedziemy ale tylko w czwórkę. Kolega z córką kupował karnety na bieżąco, pojechał do domu. Stwierdził, że bez sensu.Na górze kosmos, wiatr, ni to deszcz ni to śnieg, mgła nic nie widać. Zjazd z powrotem na sam dół. Ludzi bardzo mało, ale krzesło bez kopułek całe mokre. Stok w dobrym stanie jak na tę pogodę, 5 stopni na plusie. 4 h z półgodzinną przerwą. Dupy nie urwało, oprócz mnie wszyscy mokrzy. Kombozon dał radę. Nawet zdjęć nie robiłem, bo nie było sensu. Zrobiłem jedno na pamiątkę z parkingu. Młody się przypucował, że wczoraj na Moltku bił rekord prędkości. Cały praktycznie dzień jeździł z kolegą z ekipy znajomych. A że jeździli sami… Dobrze że Żona o tym nie wie😀. 106 km/h mu wyszło na apce. Mówił że mu górki brakło i śnieg wolny. Na Kastlach GS. Na czarnej od połowy dzida, za przełamaniem ta po lewej na zdjęciu. Z rana bo śnieg równy i pusto było. Ja bym zdygał. pozdro
  24. Cze Dzisiaj, to powinien być ostatni dzień. Pojeżdżone na maxa. Pogoda petarda😎. Wszystko zjechane oprócz chyba 1 czarnej trasy, bo Żona chciała ale się bała. Nawet pozatrasowo się udało pojeździć. Generalnie bajka, nie polecam😉. Od 9.00-16.00. Nogi nam do dupy wchodzą. Śnieg w większości naturalny, niezbyt szybki, taki gips. Ale pogoda….. syn się przyssał do moich nowych nart i nie chciał oddać. Fajne se kupiłem narty😉 . Sprzętu mam po kokardę, nic to Baśka. Było rano nieco pochmurno, od 10.00 taka lampa, że bez gogli S2 nie wychodź. parę fotek, bo czasy było szkoda. Syn przytulił moje narty😒 przerwy na drzemkę, nie ważne do kogo😉 przytrasowa jazda była boska Śniegu jest w sroc. W sumie to słabizna nie warta uwagi. Atrakcyjne narciarki też były😀 w sumie to nie warte jakiejś szczególnej uwagi pozdro
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...