Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

marekbtl

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    1 203
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Zawartość dodana przez marekbtl

  1. Maćku, ja nie kwestionuję Twoich metod, bo doświadczenia nie mam żadnego, prawie zerowe w nauczaniu. Jedynie obserwacje stokowe, co, gdzie i jak. Trasa czerwona, 3 linie giganta, stopień trudności ustawienia w zależności od umiejętności i wieku. Najmłodsi najprostsze bramki. Wsiadają ze mną na kanapę. Szkraby po 7-8 lat. Narty 150 i dłuższe - GS. Wrzucam przypadkowy film jazdy dziewczyny - jako potwierdzenie moich obserwacji - może 16 lat. Znała angielski. Pochwaliłem ją. Uczyła brata jazdy na nartach. Czarna - końcowa ścianka. Ubrana w jakąś klubową kurtkę. Uczona po bożemu, wg abecadła narciarskiego. Film tego nie obrazuje a i spłaszcza nachylenie. Jazda dziewczyny na bardzo wysokim poziomie. Z resztą widać. Stąd Włosi maja wyniki, a my, mimo całej rzeszy "narciarzy" jesteśmy głęboko w du..., taki poziom narciarstwa prezentowało większość instruktorów i instruktorek. Bo sporo z nich - pewnie miało okienka i jeździło dla przyjemności, czy też zjeżdżało do bazy, czy też na przerwę - jazda free. Nie widziałem słabych. Dla Ciebie pochwała, że ciągasz kursantów po trudniejszych stokach i nie idziesz na łatwiznę. Ale też nie jesteś przykuty do żadnego konkretnego ośrodka. Daje Ci to spore możliwości. W alpach instruktorzy mają większe pole do popisu, ale też musza umieć dobrze jeździć. Bo trudno kogoś uczyć jeździć na czarnej trasie - jeśli się z niej samemu nie potrafi zjechać, w sposób jaki się akurat ma ochotę. pozdro
  2. Cze Odparłem tylko ze swoich obserwacji zarzut, jakoby instruktorzy z krajów alpejskich preferowali narty krótkie i mocno taliowane. Pojechał i pokazał to co miał pokazać. Problem jedynie w tym, że ja, Ty i pewnie wielu innych wie o co w tym chodzi. Przeciętny Kowalski, nie będzie miał pojęcia, jeśli instruktor tej formy nie przerysuje. On to musi pokazać w widoczny sposób dla wszystkich. Naturalne jest, że kursant w tej formie tego nie wykona (mocno przerysowanej), bo nie da rady, ma tylko załapać o co w tym chodzi i starać się naśladować - ale oczywistym jest, że zrobi to tylko w bardzo małym stopniu, o czym pisał Kolega. To oczym pisałem, łuki płużne były wyjściem do jazdy równoległej. Nikt tam nie kazał nikomu jeździć łuczków płużnych jak na Twoim filmie z Jam, tylko grupa obserwowała instruktora, który wykonywał łuczek i dokładał nogę wew. do jazdy równoległej. Podchodził i tłumaczył grupie o co w tym chodzi. A że dojazd do krzesła prowadzi przez fragment niebieskiej, wsiada się tuż przed przełamaniem dalszej części trasy, bardzo dużo grup się tam zatrzymywało z instruktorami. Właśnie w tym miejscu odbywały się te pokazy. Praktycznie każdy z instruktorów postępował nieomal identycznie. Paweł, Kolega pisze o wysokim zaawansowaniu narciarza. Zmieniła się sportowa jazda (amatorska także), ze względu na zmianę sprzętu oraz stopień przygotowania tras. Niemniej jednak, jazda (dobra) amatorska, to jazda technikami mieszanymi. Był fajny filmik, ale nie mogę go namierzyć, porównanie jazdy Marcela (na bramkach), ze starym mistrzem (niestety nie pamiętam którym - ale czapka i gogle - więc sporo lat temu, narty już chyba miał taliowane), i generalnie jakichś kolosalnych różnic w samej jeździe nie było widać. Tak samo włożony w skręt i tak samo zewnętrzna wyprostowana w skręcie stawiająca opór siłom w nim występującym. Oczywiście najwyższy poziom sportowej jazdy. NIe wiem o jakich mastersach pisze Kolega, ale nigdy narciarską potęgą nie byliśmy. A technikę i sposób jazdy u amatora wymusza teren i warunki, znając tylko tą jedyną słuszną technikę (oczywiście na podstawowym poziomie, czyli jazda po promieniu) ograniczamy się do 2h porannego sztruksiku i kilku tras z całego nieraz olbrzymiego ośrodka. Słabe kadry wynikają z nadmierności popytu nad podażą. Pawełku byłeś na KK, czyli kursie przygotowawczym do roli instruktora (jakiś tam podstawowy stopień pomocnika, jeden ze szczebelków). Wiem, że traktowałeś to jako szkolenie same w sobie. Ale wówczas, nie wiem jak teraz takiego szkolenia nie miałbyś prawa zaliczyć. Bo jednak to cykl przygotowawczy dla osób mających szkolić innych i już wówczas powinieneś na bardzo przyzwoitym poziomie poruszać się na nartach. Bo to cykl przygotowawczy, tam się masz nauczyć poprawnie wykonywać ewolucje, a nie uczyć się jeździć. pozdrawiam
  3. Cze Pełna zgoda - ale tu piszemy o początkujących, nie o mastersach/zawodnikach a tym bardziej o jeździe ciętej na wysokim poziomie. W jeździe amatorskiej zazwyczaj to jazda z wykorzystaniem różnych technik. Właśnie wróciłem z Włoch z dużego ośrodka. Polacy to z 60-70% narciarzy. W ostatnich latach to urastamy do potęgi narciarstwa w amatorskim wydaniu. Wszędzie jest nas pełno. Jesteśmy sporym europejskim krajem i na tyle dobrze sytuowani finansowo, że co raz więcej naszych rodaków może sobie na "Alpy" pozwolić, a ci bardziej zamożni jeżdżą w PL . Wracając do tematu, większość włoskich instruktorów a). używa nart długich o konstrukcji GS (zazwyczaj sklepówki 175cm i większe), niezależnie czy to kobieta czy facet. Nie spotkałem żadnego na jakichś ultra szerokich nartach, chociaż warunki wiosenne. b). Łuki płużne są na porządku dziennym, oczywiście jak to włosi - mocno przy tym dyskutują tłumacząc co i jak. Jest to baza do jazdy równoległej - płynne przejście z łuków płużnych do tejże jazdy. Nawet było sporo instruktorów znanych z netu, w białych kombinezonach z napisem Jam .... Robili to samo. Od starych lisów stokowych po młody narybek instruktorski. Jeżdżę pół na pół PL/zagranica i stwierdzam, że umiejętności narciarskie "instruktorów" naszych rodzimych są dużo niższe od tych z krajów alpejskich. Specjalnie w cudzysłowie. Cierpimy na niedobór kadry szkolącej i często są to osoby aspirujące do tego grona ale o wątpliwych kwalifikacjach. W szczególności jest to widoczne w kombinatach narciarskich usytuowanych w głównej mierze na oślich łąkach. W krajach alpejskich zazwyczaj nawet najmniejszy ośrodek narciarski posiada cały wachlarz tras od łatwych po trudne. Nota bene w PL byłby bardzo dużym ośrodkiem. Oczywiście w PL jest bardzo dużo rasowych instruktorów/instruktorek, jednakże ich niedobór powoduje obraz jaki jest. Zawody Regionalne na Łysej Polanie w NT czy też innych podobnych pagórkach to śmiech. W grudniu obserwowałem w Folgaridzie coś na kształt naszego szkolenia KK, grupka (spora z 20 osób) ze Sycyli (przynajmniej takie mieli aplikacje na kurtkach), pod okiem kilku instruktorów. Polana typowa do nauki, niebieskie trasy, gdzie tłukli te podstawowe ewolucje i czarna trasa która do tej polany prowadzi. Część na czarnej jazda cięta i śmig, część na niebieskich podstawowe ewolucje. Nie zauważyłem nikogo o znacznie odbiegających od całej grupy umiejętnościach. Poziom wyszkolenia uczestników był w miarę równy i na wysokim poziomie. Czy łuki płużne są passe? Ja tak nie uważam. Jest to niedoceniana ewolucja bazowa. Pewnie do modyfikacji ze względu na taliowane narty. Ale uważam, że to co się pominie na początku, wcześniej czy później będzie trzeba do tego wrócić. Ktoś, kto nie potrafi (moim zdaniem) wykonać swobodnie łuków płużnych nie wykona prostego ćwiczenia jakim jest Javelin turn. Bo układ w tym ćwiczeniu jest nieomal taki sam jak w łukach płużnych, z tą różnica że jedziemy na jednej nodze. I ten przesadzony układ w łukach płużnych jest naturalny w tym ćwiczeniu, bo jedziemy szybciej i bardziej pochylamy się dostokowo. Tak ja to widzę. pozdro
  4. Nie zawsze jest Dzień Dziecka , a gdzie jesteś? pozdro
  5. Na fotach pogoda i warunki petarda. pozdro
  6. A Ci zazdroszczę. pozdro
  7. Ale to zagramanicą😀. Bo w PL to chyba w grudniu było najwięcej. Teraz to chyba tylko Kasprowy został. A tak chciałem pojechać do CG w tygodniu na parę dni. Tak się odgrażałem. I co? Padli w lutym. pozdro
  8. Marcin, szczerze - to w grudniu też były super warunki. Jakoś w tym sezonie nie doświadczyłem „złych” waruków. W sumie to trudno mi powiedzieć jakie to są. Może gęstą mgła, lub porywisty wiatr. Aura czasami nie rozpieszczała, czasami niedobory śniegu były, ale raczej to byłem zły jak nie pojechałem na narty, a mogłem, niż że pojechałem i śnieg był „niefajny” czy coś w tym stylu. pozdro
  9. Panowie, super relacje. Dzięki. Ani w Soldzie ani na Tuxie ( widziałem z Penken, czyli prawie…😉) nie byłem. Na szczęście całe życie przede mną😀. W wielu miejscach nie byłem ale jeszcze troszkę czasu mam - tak myślę. pozdro
  10. Mario - też mam takie wyniki. Szczególnie jak zapomniałem wyłączyć . Mam takiego rodzynka - V-max 197km/h czas jeżdżenia 47h z hakiem i 470km przejechanych km przy verticalu 7000m. To mój osobisty rekord. To z Bukowiny - więc możliwe . Jest gdzie tam jeździć. pozdro
  11. Cze Nie używam apki, jak już to bardzo sporadycznie. Powerbanki kupiłem przed wyjazdem (nawet dwa, mały i bardzo mały - nienawidzę nic w kieszeniach nosić - wystarczająco mnie wqrwia telefon) - i co z tego, skoro ani razu ich nie zabrałem na stok - bo zapomniałem. A jak w środę zabrałem (bo mi się we wtorek telefon rozładował na stoku), to się okazało że jest nie naładowany . W przyszłym sezonie spróbuj, w wakacje jeździsz do Włoch i jakoś dziewczyny nie protestują. Moja Żona też nie jest jakąś specjalną fanką narciarstwa, umie ale bez entuzjazmu jakiegoś specjalnego, ale Włochy to słowo klucz. Nawet w pierwszy dzień jak była pogoda taka sobie, w górze padał śnieg, a niżej deszcz - to jeździła w deszczu z bananem na ustach - bo to był włoski deszcz . Potem 5 dni lampy i już było fantastycznie. W środę ostatnia zeszła ze stoku, powtarzała jak mantrę - jeszcze raz i koniec, ale w czwartek to już nie wróciła na Pinzolo - nie dała rady, poddała się w Madonnie, jak usłyszała plan powrotu - "śmigniemy czarną" - to był koniec . pozdro
  12. Przemo, nie na serio przecież. Ja tracker mam - ale nie używam. Za bardzo roztrzepany jestem do tego typu akcji. Albo zapominam włączyć, albo wyłączyć. Ponadto ja to robię dla przyjemności - nie dla jakichś wyników. To do Grimsona było, on jest zjawiony na długie narty i speed. Miał jechać do Włoch, ale z jakichś obiektywnych przyczyn mu nie wyszło. I tak mi się przypomniało, bo printscreena syn mi wysłał w piątek. Też sobie apkę ściągnął z chmury rodzinnej, bo w klubie mają zakaz posiadania telefonów na stoku. Bezwzględny, rano je oddają i dostają wieczorem na godzinę. A że większość czasu spędza na nartach podczas klubowych wyjazdów, nie ma okazji tego typu aplikacji używać. Kartę bankomatową musiałem mu zrobić, bo telefonem nie da rady płacić na stoku, bo telefonu nie nosi przy sobie - jest w depozycie. Dorósł i się zajawił, bo jeździł szybko ale nie miał świadomości jak szybko. Teraz to mógł jakoś zmierzyć. Stąd chwilowa fascynacja prędkością, a raczej jakąś wymierną wartością. Generalnie to wszystko zjeżdża ciętym skrętem i w piątek było apogeum. Nigdzie nie mogłem go wyciągnąć, a są tam naprawdę fajne trasy, nawet na pucharową część, bo stwierdził, że po oślich łąkach nie chce mu się jeździć. Faktem jest, że na czarnej ze Spinale do Madonny jak i Amazonii (z Pradalago do Madonny) nie byłem w stanie go dojechać. Zawsze na mnie czekał, nie jakoś długo, ale jednak. pozdro
  13. Cze To oczywiście była wkrętka😀. Tym zawodnikiem był Maks. Jeszcze krótsze narty i waga piórkowa. Zjechał tą trasę w piątek 35 razy. Popatrz na wykres😉. Madonna to nie Rusin, żebym cały dzień tłukł jedną trasę, mając do dyspozycji taki ośrodek. Ja tam 3x zjechałem, ale przypuszczam, że prędkość podobna. Nie wiem czy 100 pękło, ale na Pinzolo to na pewno. Maks tam wykręcił 118 km/h, ja się z samej góry nie odważyłem puścić na krechę, tak 3/4 może. Ale było bardzo szybko. Niestety trakera nie używam, bo coś mi pada bateria w telefonie. We wtorek włączyłem i komórka mi o 14.00 padła. Baterię mam do wymiany. Młody się zafascynował szybką jazdą. Ale na ogólnie dostępnych stokach to jest strasznie trudne. Ale dzięki zjazdom ja osobiście przesunąłem granicę strachu dużo dalej niż miałem wcześniej. Maks ma ją bardzo wysoko przesuniętą, ale jest młody i bardzo pewny swoich umiejętności, przy czym bardzo rozsądnie do takiej jazdy podchodzi. Nie ryzykuje, jeśli nie ma praktycznie 100% pewności, że nic się nie wydarzy. Czarna 103 na Pinzolo na zdjęciu (po prawej) góra otoczona siatką i wąskim przesmykiem między nimi oraz tablicą ostrzegawczą, tutaj można próbować swoich sił, wyjazd na czerwoną 104 i ogromną polanę o szerokości ze 150m. Jedyna trudność to że wyjazd nie jest na wprost, tylko trzeba wykonać 2 skręty na pełnej prędkości, już na wypłaszczeniu bo jest nieco przesunięta w stosunku do czerwonej. Jeszcze ciekawostka z Pinzolo, stara czwórka która obsługuje 2 zbocza jednocześnie. Nie wyprzęgana, na szczycie wysiadanie na „górce”, krzesło jedzie na drugą stronę i wracając zabiera narciarzy z drugiej strony góry i analogicznie wysiadają praktycznie w tym samym miejscu na szczycie. Ciekawe rozwiązanie, nie widziałem jeszcze takiego. Na Pinzolo świetne trasy po przeciwnej stronie „Patelni”, jak również zjazdowa do gondoli przejazdowej do Madonny. Generalnie to bardzo fajny ośrodek, ale nie ma tras długich. Od 1000-3500max długości. Mnie pasuje, bo i tak 7km na raz nie zjadę😉, bo mi nogi urwie, no chyba że na krechę😀. pozdro @grimson bez urazy, motywuję Cię do wyjazdu zagranicznego. Taka Madonna będzie dla Was w sam raz. Pogoda zrobi swoje. Olej ferie, jedź na wiosnę lub w grudniu. Świat się nie zawali, jak córka nie będzie tydzień w szkole. Nie wyjdzie drogo, wrażenia będą niezapomniane.
  14. Paweł, dzięki za super relacje. W przyszłym sezonie chyba się skuszę na wiosenne Bormio. Może uda nam się spotkać w Realu. Rytro chyba najbardziej sensowne. Jakaś sobota. Tam mi nie uciekniesz za daleko😉. Nawet może będziemy równo jeździć. pozdro
  15. Na płaskim. Czarna nr 75 że Spinale, wg mapy 550m długości, to z 300-400m ścianki jest. To bardzo wąska czarna bez możliwości wjazdu z nikąd indziej niż z góry. Przy szerokiej czerwonej trasie na zakręcie, więc mało kto o niej wie, z reguły wszyscy ją mijają. Jak staniesz na górze widać wszystko z wypłaszczeniem. Można próbować, zresztą wcześniej na czarnej 74 też. Ale tam już dużo więcej ludzi jeździ, od samej góry nie da rady bo po łuku biegnie. Tak mniej więcej od połowy do momentu wjazdu na czerwoną. Na mapie niby jest długa, ale pierwsza część od krzesła to też z 600m, potem wjeżdża na czerwoną. pozdro ps. Dla Ciebie sprawdziłem nr. Tras.
  16. Marcin, ciągnij do 4-tego, będę na Moltku, to Cię zmienię😀. Potem Pawła kolej. Może Mario nas zluzuje, któraś/któryś z Koleżanek i Kolegów. Bo to niemożliwe, zima w pełni a wszyscy w chałupach siedzą. pozdro
  17. Cze Co dobre było, to się skończyło. Super dzień, dzisiaj tylko z synem, Żona ściorana odmówiła współpracy😀. Generalnie super ośrodek, każdy znajdzie coś dla siebie. No i ta pogoda. Generalnie na 5 dni jazdy pierwszy słabszy pogodowo, ale widoczność była bardzo dobra. Jakieś pół dnia w środę chmurek i 15min deszczyk, reszta pełne słońce. Śniegu po sufit, bardzo dobre warunki, południowe stoki puszczały dość szybko, ale naturalny śnieg w słońcu robi się jak masełko. Cała nasza trójka na GS-ach przez wszystkie dni, ja z Żoną takie udawane, ale jednak, syn zawodniczy juniorski. Wyjazd bez oszczędzania wyszedł 2000 Jurków ze wszystkim za 3 praktycznie dorosłe osoby, Maks miał tylko nieco tańszy karnet niż my. W grudniu jak byłem, jedynie lepsze wyżywienie było, bo śniadania i obiado-kolacje były w formie bufetu, tutaj kolacja serwowana z karty. Żona zachwycona, ale ja to prosty jestem i nie lubię takich wydziwianych potraw😉. Ludzi niezbyt dużo, generalnie to jakieś kolejki to do Gondoli na Groste (ale to łatwo ominąć) i na jedynym krześle na Groste - tam warunki perfect przez cały dzień, więc dużo ludzi. parę foci bez jakichś opisów z dnia dzisiejszego. Ja ten ośrodek znam jak własną kieszeń, ale jakie numery tras - to nie mam pojęcia. Amazonia z rana jak śmietana😀 zajebista czerwona przy leciwym krześle. Groste i atrakcje. Spinale było dzisiaj katowane. Warunki świetne, szczególnie czarne. Ale tylko do krzesła jeździliśmy. Po drodze 2 czarne z trzech do wyboru. zajebista trasa do nauki, zakończona oczywiście starą dwójką, więc pusta non stop. Dzisiaj trenowałem jazdę na lewej nodze na 1 narcie, bo lewa póki co to służy do wsiadania do tramwaju😀. Ale jest już prawie dobrze. Inne takie tam widoczki. No i bohaterowie dzisiejszego dnia ja i młody ja😉. Pozdro
  18. @grimson specjalnie dla Ciebie, przykrótki GS sklep, ciapowaty śnieg, czarna z 300m, za to zawodnik o kształcie kropli.
  19. Cze Dzisiaj pogoda nie rozpieszcza, zbieramy się do roboty😀. pozdro ps. Może się uda jakieś foty zrobić, ale wątpię, bo szkoda czasu, a życie krótkie. Będę się starał, ale nie mogę obiecać. Jedynie z kanapy. Syna muszę gonić, on jeńców nie bierze.
  20. Cze Dzisiaj kolejny zajefajny dzionek narciarsko. Z rana trochę chmur, potem krótki opad deszczu w niższych partiach, w wyższych śnieg i pełne słońce. Śnieg, trasy super. Wszędzie na bieżąco. Początek na Pinzolo - 2h. Objechane wszystko, oprócz zjazdówki do gondoli, zostawiliśmy na powrót. O 11.00 przejazd na Langhi, tam kolejne 2h, potem przerwa (wówczas padało) i do 16.00 Spinale i Groste. W końcu udało się pojeździć na Groste nową czerwoną, bo non stop zamknięta na treningi. Bardzo fajna - takie lubię, mocno pofałdowana, cały czas trawersuje. Za każdym razem można inaczej pojechać. Ludzi na krześle bardzo mało dzisiaj, chyba deszcz ich wystraszył. Żona padła. Zajechana. Musiałem po nią z Pinzolo jechać do Madonny. Warun petarda. Ja tam się nie znam, ale nie wiem jak musi być kiepsko, żeby kombinować z nartami. GS sklep uniwersalny. Dzisiaj ze stoku zbierałem 3 gości, jeden się na mnie wywrócił przed wejściem do gondolki. Wszyscy 100 pod butem i więcej. Żaden nie miał Head Kore, znaczy się to nie Paweł był😉. Ręki do zdjęć nie mam, ale coś tam zrobiłem. Generalnie to dzisiaj jako ostatni na parkingu. Nogi bolą. Pinzolo i wyjście z nowej gondolki i takie tam widoczki. Langhi i dojazd do mety PŚ. Reszta to chyba Groste, ale nie wiem. pozdro ps. Jutro finito😥.
  21. U Ciebie też kicha😀. Trzeba się pomęczyć jeszcze trochę. Nie wspominam już o Pawle, ten to ma charakter. Ileż można w tym Bormio… Marianem też tego Tuxa wałkuje. Herosi. pozdro
  22. W końcu przerwa zasłużona, nogi mi do tyłka wchodzą, co mnie młody dzisiaj przeciorał, to moje. Ma parę.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...