Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

marionen

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    4 038
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    187

Zawartość dodana przez marionen

  1. No i jeszcze muszę dodać, że Jurek i Fikol świetnie wymiatają w tych warunkach. A Tobie pewnie też uśmiech od ucha do ucha gościł na twarzy! I mnie tam nie było!
  2. Chyba wiem do kogo pijesz z tymi warunkami do freeridu. Też uważam, że jest w Alpach wiele takich miejsc. Niekoniecznie trzeba jeździć (latać) na inne kontynenty. Nie każdy lubi takie klimaty. Tę górę znam doskonale i kilka choinek rozpoznaję
  3. marionen

    Ischgl

    Chyba masz jakieś zwidy, albo omamy, może mania prześladowcza. Wrzuć swoje foty z tymi osobnikami. W kolejkach i na trasach, podczas kilku pobytów w tym sezonie nie zauważyłem nawet jednego pijanego osobnika. A Ty ile razy byłeś w Ischgl w tym sezonie?
  4. Windows Vista Home, przeglądarka Google Chrome.
  5. Podobnie z ą dzieje się korzystając z Windows Vista.
  6. Propozycja bardzo kusząca, ale będzie ciężko się pozbierać w tym terminie. Jakby co życzę sukcesu w zawodach! Możliwość potestowania różnych modeli to marzenie każdego narciarza, tylko ten czas....trudna sprawa. Kapitalna fota, brawo!!! Czy była gleba, czy nie, nie ma znaczenia, wyszło fantastycznie. Narciarze marzą całymi latami o takiej focie. Każdy fotograf marzy żeby złapać w takiej pozycji narciarza latami. A jedni i drudzy (narciarze, fotograficy) marzą o takich warunkach pogodowych również latami. W jednym miejscu i czasie - narciarz, fotograf i warun. Nieczęsto się udaje zrealizować.
  7. Oj, coś ciekawego Johnny kombinujesz!!!
  8. Chyba już za późno na zapisy. Może bym się odważył w przyszłym sezonie (i trochę więcej potrenował)!
  9. A jak poszło innym zawodnikom. Większość próbowała iść na całość, zwłaszcza młodzi. Skutek różny, jedni lepiej, inni słabiej kilka przykładów... Maciej K. (WLK) starał się bardzo dynamicznie, opóźniał skręty coraz mocniej, ale ambicji nie brakowało. Linie optymalną jednak zgubił, efekt na mecie, czas 1.22 Artur K. (PDL) próbuje bliżej tyczek, jednak między tyczkami, a bandą czysty lód i zawodnik i tak wgniatany jest w odsyp kosztem czasu, na mecie 1.31 Podobnie blisko tyczek Marcin K (LUB) wiek 36-45, 4 pozycja i czas 1.11 Marcin R. (WLK) ta sama grupa - 7 i czas 1.18 Roman W. (MAL) 2 w grupie do 46 l z czasem 1.03 Kolejny z faworytów Damian S. Ząbkowice (DLS), nie do końca zadowolony z wyniku 2 w kat. 20-35 l. Czas 1.01 Też na Mastersach Rossignola jak zwycięzca zawodów Marek M. W tej samej grupie zaraz za Damianem, Wojciech K. (WLK) Wynik 1.01 z ogonkiem Na koniec dla mnie rodzynek ziomal Artixa z Olkusza, Przemysław Rusiniak (MAL). Nikt taką linią nie pojechał. Fakt, była wymuszona. Przeleciał na czerwonej przez bandę i pomyślałem - już po nim, będzie za mną Chyba pojedzie zaraz w pole, a On prosto na niebieską, bez objazdu, no bo jest za nisko, myślę musi wypaść... Przejechał koło niebieskiej i wali prosto w bandę i odbija na czerwoną, jak przy tym gazie przeszedł i wrócił na optymalną linię tego nie wiem, ale dalej pojechał idealnie i wygrał w kategorii 20-35 lat Drugi wynik zawodów 57 z okładem... I to by było na tyle o finale Family Cup 2017 Pozdrawiam serdecznie. PS To była zabawa, a w nocy kierunek Słowacja i prawdziwe wyzwania, może kiedyś coś napiszę...
  10. Klasa zawody przed Tobą! A w przerwie jeszcze Ischgl.
  11. W marcu już nie dam rady, brak wolnych terminów niestety. Pozostaje kwiecień, tylko czy będzie jeszcze po czym jeździć?
  12. Nie mogę pojąć jednej rzeczy, jak przed zawodami zdegradowała się trasa, wcześniej była ratrakowana, wygrodzona i poza organizatorami nikt nie mógł się na niej znajdować. Oglądać trasę można było z boku, a już przed startem wyglądała dziwnie i próbowano ją wyrównać...może byli równi i równiejsi (to tylko bezpodstawne pomówienie) Równa trasę przed zawodami jeden z faworytów Maciej Harasym z Wysokiej (DLS), ostatecznie wygrał grupę 36-45 lat z czasem 1.03 Po jedenastej wreszcie ruszyły zawody, na początek dzieci i młodzież, chemia działała i mieli w miarę równe warunki, później już było bagno Co moim zdaniem istotne w takich zawodach. Przy zbliżonych umiejętnościach liczy się sprzęt i taktyka. Pomijam tu byłych zawodników bo to inna kategoria, oni ścigają się osobno, chyba że wypnie im narta lub wyglebią. Mówiąc o sprzęcie nie chodzi mi o smary (takie czy siakie), kąty (87 czy 86 stopni, podwieszenie 0.5 czy 1.25) ani markę (tylko Heady albo Atomici...) Osobiście mam z tym sprzętem największy problem. Nawet jak znamy stok, trasę to może być lód albo ciapa, bramki wąsko, daleko ewentualnie szeroko, blisko ustawione (lub inne kombinacje ustawień) Trzeba na zawody zabierać 3 pary przygotowanych nart, slalomki 165, niezbyt sztywna gigantka o mniejszym promieniu 18-20 i coś szybszego i sztywnego od 23-27 m. Ja ostatnie zawody zawaliłem pod tym względem. W Zieleńcu wszyscy startowali na slalomkach 160-165, a ja gigantka promień 25 i jeździłem między tyczkami ześlizgami o czasie lepiej nie mówić. Na finałach myślałem, że trafię z nartą idealnie i przygotowałem te same narty. Na miejscu niespodzianka i bez możliwości zmiany nart. Obserwując faworytów większość wybrała narty klasy masters. Oczywiście mając narty o promieniu 18-20 m byłych zawodników też bym nie pokonał, ale czas mogłem zrobić lepszy. Teraz taktyka, jechać na maksa, pełnym ciętym skrętem w niskiej pozycji. Nie po tych bandach to nie dla mnie. Plan mam inny, spokojnie w wyższej pozycji (jadąc nisko na nogach brak możliwości amortyzacji nierówności i garbów, a jadąc wyżej pochylony, mogę amortyzować) do tego nieco niższa prędkość ale więcej płynności w zjeździe. To wszystko teoria, a następnie jazda wychodzi jak wychodzi, teoria sobie, a wykonanie sobie. Ania robiła mi zdjęcia już na dolnym płaskim odcinku, jedynie pierwsze zdjęcie było na stromszym. Miała być płynna spokojna jazda. Bandy nie były równe i były też poprzeczne nierówności, taka nierówność mnie zaskoczyła i zamiast ją zamortyzować, to mnie podbiło, nie tak planowałem. Mój czas to 1.08 powiedzmy średni. Taktycznie i sprzętowo przygotował się do zawodów wręcz idealnie Marek Malison, Wałbrzych (DLS). Jego przejazd był wzorcowy w tych warunkach. Płynny, dokładny, z wykorzystaniem band, bez szarpaniny, jakiś przyruchów, mięciutko na nogach wybierał wszystkie nierówności. Wyglądał jakby jechał po świeżo wyratrakowanej trasie, bez wysiłku. Jego atutem okazał się wiek - 51 lat. Jak był zawodnikiem, to prawie zawsze ścigał się po takich trasach. Pokonał teoretycznie silniejszych i młodszych rywali. Jego czas 57 z ogonkiem. Tak startował... A wystartował na 18 m Rossignolu Masters Hero i nie był jedyny na takich nartach Jedni pojechali mądrze taktycznie (Marek M), a inni (np. ja) chcieli tak pojechać. I tym właśnie różni się zawodnik od amatora. Ale i ja miałem swoją chwilę chwały...
  13. Może moje 3 podejście w tym sezonie do Ischgla będzie równie udane!
  14. Jaki wyznawca takie bożyszcze! a może odwrotnie?
  15. A gdzie jest do nas?
  16. Oj zazdroszczę Ci tego Szczyrku. Szkoda, że nie zdążyłem zapoznać się z Golgotą. Koniecznie daj relację!
  17. Na pewno przejazd byłby płynny i miły dla oka! Niestety tworzyłem "drużynę" jednoosobową. Ale była spora drużyna moich fanów , a Ania wytrwała przy mnie do końca rozdania nagród i prezentów (plecak i pendrive z logo Family Cup).
  18. Generalnie masz rację, ale Twoi koledzy zagapili się (delikatnie mówiąc) . Już pod koniec stycznia na stronie organizatora był podany nowy termin zawodów. Ja osobiście kilka dni przed zawodami sprawdzam codziennie czy nie ma zmian. Podane też są numery telefonów, wystarczy tylko zadzwonić. Nawet w Pucharze Świata odwołują lub przekładają zawody. Trzeba się samemu pilnować. Z drugiej strony czaiłem się pół roku na zawody O Puchar Legnicy. Zawody odbywają się w Pecu na stoku Jawor ll. Bardzo fajna i dość długa trasa. Do tego ciekawi zawodnicy przyjeżdżają. Wiedziałem o terminie 1.5 miesiąca wcześniej. 5 dni przed zawodami chciałem się zapisać i okazało się, że 2 dni się spóźniłem. Generalnie trzeba być czujnym!
  19. W piątek na nieco skróconej trasie były treningi (niestety nie wiedziałem o tym) na tym samym stoku i czasy około 40 sek. Warunki bardzo dobre, twarde. Sobota zaskoczyła warunkami wszystkich. Wrzucę jeszcze zdjęcia tych którym się powiodło lepiej i trochę moich przemyśleń co w takich amatorskich zawodach jest istotne. Ale to już chyba jutro. Muszę jeszcze popracować zawodowo niestety. Moim zdaniem mogli zrobić jedną zmianę. Skrócić trasę i zrezygnować z górnej bardziej stromej części. Z drugiej strony były to finały i teoretycznie mieli startować najlepsi z eliminacji. Wśród startujących było wielu byłych zawodników, którzy chcieli się pościgać i organizator został między młotem a kowadłem. Pretensji było sporo. Czas trwania zawodów mega długi. Zapisy od 8, a wyjechaliśmy do domu około 21.
  20. Jacek proszę, nie wstawiaj już nic do czwartku, miej litość. Jak tu żyć!
  21. Finały Family Cup przeprowadzono na trasie D-Fis. Z uwagi na pogodę nie było to najlepsze rozwiązanie. Sporo narciarzy nie dało rady na miękkiej rozjeżdżonej trasie. Czasy oscylowały około 1.00 do 1.30 Tylko 3 narciarzy zeszło poniżej minuty. Były też wyniki powyżej 2 i 3 minut. Trochę fot tym którym się nie udało...
  22. Dzikowiec, koło Boguszowa Gorc. Niedziela wieczorem, całkiem fajne warunki. Na Dzikowiec zwabiła mnie możliwość potrenowania na tyczkach. Ze mną chyba coś nie tak, teraz jak już prawie po sezonie to się biorę za treningi? To mój pierwszy trening od dwóch sezonów. Trasa na Dzikowcu bardzo fajna, góra stroma, a na dole wypłaszczenie. W porównaniu z Czarną Górą z soboty to tu mega twardo, zwłaszcza na szczycie. Giganta ustawiał zwycięzca Finałów Family Cup Marek M. Gigant był szybki, trzeba się było mocno zbierać, żeby nie wylecieć. Do treningu Dzikowiec jest świetny, kto tu sobie poradzi może ścigać się prawie na wszystkich amatorskich zawodach w kraju. Wieczorne widoki na Boguszów Gorce również mają swój klimat. Temperatura około 5 stopni i przy bramkach szybko tworzą się dziury i co kilka zjazdów trasę trochę równamy. Do dyspozycji krzesło 2 osobowe na sam szczyt i talerzyk w dolnej części...
  23. Dzięki Mario, zacznę od końca. Na pogodę nic nie poradzimy i tu nie ma o czym dyskutować. Wystarczy zobaczyć co działo się na PŚ w Kranjska Gora. Wszyscy którzy byli z DLS i pamiętali zawody O Puchar Samotni ( a prawie wszyscy z naszego województwa je znają) porównywali Finały Family Cup do giganta przy Samotni. Różnica tylko taka, że w Samotni bandy i dziury jeszcze 2-3 razy większe i bardziej stromo. Masa zawodników sobie nie poradziła. Były czasy powyżej 3 minut, przez co zawody ciągnęły się prawie do zmierzchu. Sama nazwa mówi, że to rodzinne zawody. Jest tu prowadzona dodatkowa klasyfikacja rodzinna. Oczywiście każdy ściga się też indywidualnie na swoje konto z podziałem na płeć, wiek i sprzęt (narty i snowboard). W narciarstwie drużyna składa się z 3 osób i musi być różnica pokoleniowa. Przykładowo: rodzice plus dziecko; jeden rodzic plus dwoje dzieci; dziadek, syn, wnuczka. Rodzina może startować w większym składzie niż 3-osobowym, ale wtedy kapitan rodziny zgłasza przed zawodami 3 punktującą. O zwycięstwie rodziny decyduje łączny czas 3 wystawionych zawodników. W snowboardzie jest o tyle inaczej, że drużyna składa się z 2 osób z zachowaną różnicą pokoleniową (babcia-wnuczek; ojciec-córka). Za chwilę wrzucę zdjęcia i coś o samych finałach. Z roku na rok (przynajmniej w ostatnich latach) ranga zawodów spada. Duża część zawodników przerzuciła się na AMP pod egidą PZN. Chodź Family Cup też jest zgłoszona do PZN. W tym roku w Czarnej Górze odbyły się finały 22 edycji zawodów. Poprzednie 3 finały odbyły się w Kluszkowcach. W tym roku było 14 eliminacji regionalnych (wojewódzkich) i sobotni Finał w CG. Wpisowe na każde zawody od 20 do 40 złotych, zależy od regionalnych organizatorów. Czasami są zniżki na karnety (nie często), przeważnie też jakiś posiłek (kiełbaska, herbata itp). Po zawodach losowanie nagród dla wszystkich (czapki, kaski, plecaki, bielizna, smary itp) Zachęcam do startów w przyszłym sezonie.
  24. Bez przesady, zwykłe amatorskie zawody i trochę szczęścia. Ale miło mi. Dzięki wszystkim za miłe słowa, choć nie sądzę bym zasłużył na nie.
  25. Ale bajka, gratulacje. Trafić taki warun, trzeba mieć szczęście!!!
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...