marcinn Napisano 16 Listopad 2017 Zgłoszenie Share Napisano 16 Listopad 2017 Kuwa czemu mnie to nie dziwi 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artix Napisano 16 Listopad 2017 Zgłoszenie Share Napisano 16 Listopad 2017 Bilet na prom kupiony. Gdzies wiec jade w przyszlym tygodniu 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
keisyzrk Napisano 16 Listopad 2017 Zgłoszenie Share Napisano 16 Listopad 2017 45 minut temu, marcinn napisał: Kuwa czemu mnie to nie dziwi Marcin, teraz pisze się "Kulson..." 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marcinn Napisano 16 Listopad 2017 Zgłoszenie Share Napisano 16 Listopad 2017 1 godzinę temu, keisyzrk napisał: Marcin, teraz pisze się "Kulson..." Zapamiętam szefie 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 17 Listopad 2017 Autor Zgłoszenie Share Napisano 17 Listopad 2017 10 godzin temu, MarioJ napisał: Poezja kolegi skiturowca Chyba wiem który to skiturowiec poeta. Czy to ten co robi świetną jajecznicę? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarioJ Napisano 17 Listopad 2017 Zgłoszenie Share Napisano 17 Listopad 2017 3 godziny temu, marionen napisał: Chyba wiem który to skiturowiec poeta. Czy to ten co robi świetną jajecznicę? Tak to ten Ale pamiętaj że jajecznica to było dzieło zbiorowe dwóch dni 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 18 Listopad 2017 Autor Zgłoszenie Share Napisano 18 Listopad 2017 22 godziny temu, MarioJ napisał: Tak to ten Ale pamiętaj że jajecznica to było dzieło zbiorowe dwóch dni Mario pamiętam ten zapach roznoszący się po pokojach wieczorem... ale nie wiem kto udzielał się przy patelni, choć mam swoje przypuszczenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jachup Napisano 18 Listopad 2017 Zgłoszenie Share Napisano 18 Listopad 2017 On 14.11.2017 at 10:16 AM, marionen said: Reszta wybiera drogę trawersem, by nie tracić wysokości, wprost na Britannię. Jedyny problem to kamienie. Ta grupa (w tym ja) to od teraz chyba stone tourowce Tak... widok butów "stoneturowca" mówi sam za siebie... tak zczochranego sprzętu nie mają wyjadacze skitouringu 😎 Powyższe fotki wyśmienicie ukazują, że husaria z nas pierwsza klasa 😆 Niestety mamy problemy fokami i ja z Jackiem jako jedyni nie docieramy do dzisiejszego celu. Zabrakło nam około 500m . W drodze powrotnej łamiemy jeszcze kijek, żeby nie było za łatwo... Mario... pięknie piszesz "my" ale to moje foki odmówiły posłuszeństwa i moja sprzętowa niewydolność nie pozwoliła mi osiągnąć zamierzonego celu... Ty zachowałeś się jak prawdziwy Hetman, który roztacza swoje pióropusze aby chronić i wspierać swoich husarzy 😊... i za to Ci serdecznie dziękuję... z drugiej strony tylko my mogliśmy rozbić obóz pośród głazów i urządzić sobie "piknik pod wiszącą skałą" 😀 Mimo początkowych trudności dzień narciarsko jak najbardziej udany! Co dalej, tego na szczęście jeszcze nie wiedzieliśmy... PS Wielki plus, w kolejnym dniu góry należą tylko do NAS!!! Tak... to był jak najbardziej udany narciarski wypad 👍👍👍 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 18 Listopad 2017 Autor Zgłoszenie Share Napisano 18 Listopad 2017 Krótko mówiąc, jak u Ciebie w wojsku. Razem wyszliśmy, razem wróciliśmy. A to co po drodze to nasze i tylko nasze... Straty w sprzęcie się nie uniknie, ważne że zdrowie dopisuje, a piknik pod skałą był cool... zdjęcie Jacka PS Dzięki wielkie za wspólne nartowanie i cały pobyt, włącznie z dowiezieniem do domu!!! 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jachup Napisano 18 Listopad 2017 Zgłoszenie Share Napisano 18 Listopad 2017 Krótko mówiąc, jak u Ciebie w wojsku. Razem wyszliśmy, razem wróciliśmy. A to co po drodze to nasze i tylko nasze... Straty w sprzęcie się nie uniknie, ważne że zdrowie dopisuje, a piknik pod skałą był cool... zdjęcie Jacka PS Dzięki wielkie za wspólne nartowanie i cały pobyt, włącznie z dowiezieniem do domu!!! Myszterej... [emoji28][emoji28][emoji28]My szterej stołncerni, powrócimy wierni... nasze foki też... [emoji23][emoji23][emoji23]Ps. Również wielkie dzięki mój towarzyszu doli i niedoli [emoji6]... już nie mogę doczekać się kolejnego wspólnego wypadu!Na fot. Hetman Wielki Stoneturowy[emoji41] Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JurekByd Napisano 18 Listopad 2017 Zgłoszenie Share Napisano 18 Listopad 2017 Saas - Fee - najświeższe wieści z dziś - Szwajcarzy wzięli się w końcu do roboty - śnieżą trasy aż do dołu , otworzyli zgodnie z obietnicą krzesło Morenia i trasę z samej gòry na 2420 , czyli do dolnej stacji krzesła i lada dzień widać , że powinni puścić aż do dołu. Większość ekip trenujących na lodowcu znikła -jest puściutko bez kolejek do orczyków. Śnieg do górnej stacji Morenii super - naturalny , przy krześle mieszanka z sztucznym.Knajpa Morenia z dużo bardziej przyjaznymi cenami jak u góry.Przy wyjściu z kreta śnieg zaczyna się od razu za drzwiami - nie trzeba już dreptać po ziemi z nartami. P.S.Zwolniły mi się 2-3 miejsca na 5-dniówki do Saas-Fee 1.12 i jedno 8.12 - koszt dojazdu , noclegów z wyżywieniem HB to 1000 zł ' jest opcja bardzo taniego karnetu w komplecie😉. 6 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jachup Napisano 18 Listopad 2017 Zgłoszenie Share Napisano 18 Listopad 2017 Rychło w czas [emoji28][emoji28][emoji28]Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artix Napisano 18 Listopad 2017 Zgłoszenie Share Napisano 18 Listopad 2017 Moze jeszce cos otworo do przyszlego £ikendu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 18 Listopad 2017 Autor Zgłoszenie Share Napisano 18 Listopad 2017 Nie wiem czy się cieszyć, czy wprost przeciwnie... dolina szczęścia czy nieszczęścia? 10 była fajna choć jeździliśmy nią po kalafiorach. Dzięki za relację, muszę tam wrócić bo sporo zostało do sprawdzenia. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarioJ Napisano 18 Listopad 2017 Zgłoszenie Share Napisano 18 Listopad 2017 (edytowane) Wracam do poprzedniego tygodnia. Chciałem przedstawić relacje pełną zwrotów. Przypomnę że to jest czwarty dzień, kiedy nie chodzą trasy narciarskie i orczyki. Dotychczas tylko raz chodziły gondole i wykorzystaliśmy to na wysokie skitury do schroniska Brtiannica. Dzień czwarty - wtorek. Na ten dzień mieliśmy plan wejść na szczyt Allalinhorn 4027m. Była nadzieja że dojedziemy wyciągami na 3000m, zjedziemy nieco w dół i wejdziemy 1200m do góry na szczyt. Okazuje się że przy takiej wysokości jest to dość trudne. Dzień wcześniej byliśmy spakowani. Pobudka zaplanowana na 6:30 i skibus na 8:15, pierwsza gondola na 8:30. Dojechaliśmy zgodnie z planem do stacji, a tu niespodzianka zamknięte, nic nie chodzi. Z Robertem dyskutujemy po angielsku z obsługą. Tym razem nic nie udało nam się wynegocjować. Na niebie pełne słońce, wiatr wg prognozy około 20-30 km/h, a wyciągi nie chodzą. Dla nas to wygląda ewidentnie jak zła wola. Powoli dochodzi do nas że celu nie osiągniemy. Mamy ze sobą sprzęt na lodowiec, który trochę waży, ale okazuje się dziś zbędny. Jeszcze do szewskiej pasji doprowadza nas widok chodzącej gondolki, która jest w tym dniu testowana. Czyli my narciarze nie możemy nią jechać. Po drodze zachodzimy jeszcze do stacji tej gondoli, ucinamy pogawędkę z pracownikiem stacji a nawet z jego szefem przez telefon. Ale znów nic nie osiągamy. Idziemy więc po nieutrzymanej jeszcze trasie do góry. Złapał mróz od rana, i ośrodek uruchomił chyba wszystkie armatki. Po drodze zrzucamy do reklamówek linę, uprząż, śruby i inny sprzęt wspinaczkowy. Jacek ukrywa pod śniegiem, aby w drodze powrotnej go zabrać. Pokonujemy jakieś 750m do góry i dochodzimy do stacji pośredniej gondoli. Po drodze już widzimy że na linie chodzi jeden wagon techniczny Felskin, a w gondoli Alpin Express pojawiają się nawet turyści. Korzystny więc z okazji wsiadamy do gondoli. Dojeżdżamy na 3000m, stacja znajduje się na urwisku skalnym. Można z niej wyjść na dwie strony. Strona wschodnia prowadzi do stromego kotła z nieutrzymywana trasą. Jest jeszcze za mało śniegu aby nią bezpiecznie zjechać. Widać wystające kamienie. Na stronę zachodnią wychodzi tunel przez skałę, który prowadzi na łatwą trasę na lodowcu. Trasa jest jeszcze zamknięta, tunel również. Zastanawiamy się aby ominąć zakaz, część ekipy uważa jednak że możemy dostać za to karę i zabrane karnety. Jest jeszcze trzecie rozwiązanie, metro w skale które wywozi na 3500m. Jednak od czterech dni jest nieczynne, podobno jest awaria. W pewnej chwili jeden kolega zauważa przez drzwi wagon metra. Po chwili przychodzi nawet pracownik i zaprasza nas do kreta. Genialne. Pierwszy raz na wyjeździe uda nam się dotrzeć tak wysoko. Jedziemy metrem do góry. Kiedy się zatrzymuje, wychodzimy na taras przed stację i widzimy pierwszy raz piękny kocioł lodowcowy pod czterotysiecznikiem Allalinhorn. Robi to na mnie ogromne wrażenie, szczególnie po podejściu bliżej góry. Zastanawiamy się czy podjąć się jeszcze wejścia na szczyt. Wydaje się to nawet nietrudne, może poza wysokością czyli mniej tlenu. Nie mamy jednak sprzętu lodowcego, który w zasadzie jest tylko w celach ratowniczych, ale jednak jest niezbędny. Jacek wspinacz mówi zdecydowanie nie, co przyjmujemy z pokorą. Jest tam kilka szczelin, coś może się stać, a bez liny nic nie zrobimy w przypadku problemów. Rezygnujemy i poświęcamy się zjazdowi. Najpierw jeszcze na fokach podchodzimy lekko do góry, w okolice górnej stacji orczyków, do najwyższego punktu tras. Jesteśmy kompletnie sami, trasy wyratrakowane, czekają na nas. Pomiędzy widać nietknięty od czterech dni puch. Sami nie wiemy co wybrać czy sztruks czy puch, więc trochę tego i trochę tego. Kilka ratraków jeszcze dogładza trasy, ale nikt nas nie zatrzymuje. Nie ma żadnych tablic “zamknięta trasa”, “wstęp wzbroniony” itp. Przejeżdżamy cześć stromą i jedziemy wzdłuż płaskiego orczyka. Trasa super wyratrakowana, chociaż dotychczas jeszcze nie otwarta. Szukamy przejazdu w stronę Alpine express. Nie chcemy zjechać trasą która idzie pod szczytem Dom, gdyż tam po drodze jest kawałek czarny i obawiamy się jeszcze wystających kamieni. Drugi Jacek trochę za nisko zjeżdża i dwójka jedzie mu potowarzyszyć w podejściu na fokach. Reszta jedzie skosem przez puch w kierunku łącznika i trasy nr 10b. Po drodze uważamy na szczeliny w lodowcu. Dojeżdżamy do trasy i czekamy przed ścianką w pełnym słońcu na tych co na fokach. Tutaj trasa prawie równa, trochę chropowata ale śnieg miękki więc nie ma problemu. Gdzie się da wyskakujemy na off. Planujemy dojechać do stacji pośredniej gondoli i zrobić jeszcze jedno kółko. Trasy puste bo orczyki nie chodzą, a na dole pewnie nie wpuszczają z nartami. Zjeżdżamy fajnym stromym kawałkiem na wysokość górnej stacji krzesła Morenia. Tutaj kończy się w miarę przygotowana trasa i dobrze naśnieżona. Dalej w dół to już frirajd po trasie. Twardy, nierówny śnieg, dużo śladów po gąsiennicach ratraków. Dojeżdżamy zgodnie z planem do stacji pośredniej. Wjeżdżamy na górę i przesiadamy się na kreta. Nikt nas nie zatrzymuje ale widzimy czasami że część pracowników na nasz widok podnosi słuchawkę telefonu. Domyślamy się że jesteśmy zgłoszeni "do szefa". W krecie mamy wspaniałe humory, cieszymy się na drugi zjazd. Wysiadamy z kreta i z zadyszką wchodzimy kawałek po schodach. Wychodzimy na śnieg i nagle drogę zastawia nam dwóch pracowników kolej. Wymachują rękami i głośno do nas krzyczą Geschlossen. Jesteśmy zszokowani. Próbujemy rozmawiać po angielsku. Pracownicy znakami ręcznymi pokazują że zabraniają nam założyć narty. Bardziej agresywny Szwajcar chowa się w budynku, rozmawiamy z milszym. Negocjacje jednak nic nie dają, dzisiaj trasy są zamknięte i nie wolno nikomu jeździć w trakcie ratrakowania. Robimy sobie jednak piknik a Pan nas cały czas pilnuje abyśmy mu nie uciekli. Częstujemy go piersiówkę i rozmawiamy o Amannie i Małyszu. Z dołu dojeżdża też do nas Marionnen z Anią. W końcu wracamy kretem i gondolą w dół. Na pośredniej chcemy wysiąść z nartami na trasę, ponownie nas blokuje Szwajcar. Dwójka z nas jednak decyduje się przemknąć tylnym wyjściem z nartami i skutecznie zjeżdżają na dół. Wszyscy spotykamy się na dolnej stacji gondoli. Trójka z nas musi się jeszcze wrócić na fokach po depozyt. O godzinie 17:30 lądujemy na kwaterze pokonani częściowo przez Szwajcarów. Edytowane 18 Listopad 2017 przez MarioJ 11 5 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kskuski Napisano 19 Listopad 2017 Zgłoszenie Share Napisano 19 Listopad 2017 @Jeeb Wiesz może czy idąc na przełącz Monte Moro, startując z zapory da się do niej dojechać autobusem? Albo samochodem i go tam gdzieś zaparkować? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JurekByd Napisano 19 Listopad 2017 Zgłoszenie Share Napisano 19 Listopad 2017 2 godziny temu, kskuski napisał: @Jeeb Wiesz może czy idąc na przełącz Monte Moro, startując z zapory da się do niej dojechać autobusem? Albo samochodem i go tam gdzieś zaparkować? Mieszkam teraz w Saas Almagell ok.500 m od szlabanu na drodze do zapory - wygląda , że jeszcze spory kawałek jest do przejścia , bo przejechać się nie da. Dziś rano pomimo wiatru i śniegu otwarte były wszystkie wyciągi oprócz orczyków na lodowcu - co ciekawe powodem ich zamknięcia w komunikatach był....znów Sturm - może to słowo ma w szwajcarskim dialekcie jeszcze inne znaczenie ;-) ? Potem pogoda się poprawiła i zaliczyłem nawet pierwszy frirajdzik dla ubogich a'la Wujot ;-) Miałem ochotę zjechać na sam dół , bo wygląda zachęcająco , ale że pracowały rartaki to nie chciałem im przeszkadzać - ale jest to plan na jutro. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jachup Napisano 19 Listopad 2017 Zgłoszenie Share Napisano 19 Listopad 2017 Na pośredniej chcemy wysiąść z nartami na trasę, ponownie nas blokuje Szwajcar. Dwójka z nas jednak decyduje się przemknąć tylnym wyjściem z nartami i skutecznie zjeżdżają na dół. Wszyscy spotykamy się na dolnej stacji gondoli. Trójka z nas musi się jeszcze wrócić na fokach po depozyt. Lubię przejścia tylnymi drzwiami... a tak naprawdę były to drzwi frontowe z trasy prowadzącej z góry [emoji6]Ps. Marionen na spokojnie przygotował się do zjazdu, następnie grzecznie ustąpiliśmy pierwszeństwa ratrakowi zmierzajacemu pod górkę i już mogliśmy cieszyć się zjazdem w warunkach może nie idealnych, ale dużo lepszych niż dnia poprzedniego [emoji41]Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka 2 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
johnny_narciarz Napisano 19 Listopad 2017 Zgłoszenie Share Napisano 19 Listopad 2017 Ale fajnie! Normalnie zazdraszczam! Fajna relacja i przygoda, zwłaszcza ta część skitourowa! Pozdrawiam. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 19 Listopad 2017 Autor Zgłoszenie Share Napisano 19 Listopad 2017 11 minut temu, johnny_narciarz napisał: Ale fajnie! Normalnie zazdraszczam! Fajna relacja i przygoda, zwłaszcza ta część skitourowa! Pozdrawiam. Skitourowe to były 4 dni na 5. Ale nikt nie liczył na takie 4... 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
johnny_narciarz Napisano 19 Listopad 2017 Zgłoszenie Share Napisano 19 Listopad 2017 2 minuty temu, marionen napisał: Skitourowe to były 4 dni na 5. Ale nikt nie liczył na takie 4... Ha ha ha, domyślam się. Ale za to przygody mieliście interesujące... Czyta się to świetnie! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarioJ Napisano 19 Listopad 2017 Zgłoszenie Share Napisano 19 Listopad 2017 Mnie się generalnie podobało, dużo się działo, sytuacje nieprzewidywalne, dużo dało fajne towarzystwo. Super atmosfera była na kwaterze. Tak że dzięki koledzy 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jachup Napisano 19 Listopad 2017 Zgłoszenie Share Napisano 19 Listopad 2017 Mnie się generalnie podobało, dużo się działo, sytuacje nieprzewidywalne, dużo dało fajne towarzystwo. Super atmosfera była na kwaterze. Tak że dzięki koledzy [emoji3] I vice versacze Kolego [emoji6][emoji6][emoji6]Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 19 Listopad 2017 Autor Zgłoszenie Share Napisano 19 Listopad 2017 @johnny_narciarz Maciek jakbyś miał wolny termin i się nudził to coś dla Ciebie 10.03.2018 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 19 Listopad 2017 Autor Zgłoszenie Share Napisano 19 Listopad 2017 We wtorek skiturowi kozacy poszli zdobywać Allalinhorn, a co robili doskonale opisał i udokumentował fotograficznie MarioJ. Ja z Anią znając poranne komunikaty, czyli wszystkie kolejki nieczynne, postanowiliśmy zobaczyć Saas Fee. Nasza baza noclegowa, całkiem przyjemna w Saas Grund, 5 m od przystanku Mimo, że wszystko zamknięte odpowiednie służby czuwają, poza nami jak zwykle na trasach nikogo nie ma... Saas Fee otaczają z każdej strony wysokie góry, a szczyty górujące nad miasteczkiem dochodzą do 4545 m. Naprawdę robi to niesamowite wrażenie t O 12 dostaje sms'a od MarioJ, że jednak włączyli kolejki, a nawet kreta. Niestety nie mam przy sobie karnetu i z Saas Fee musimy wrócić skibusem do Saas Grund. Docieramy w końcu do kolejki, gdzie wita nas zachęcający napis; czy mówi prawdę, jeszcze zdania sobie nie wyrobiłem z Wreszcie w 4 dniu pobytu mamy okazję zobaczyć 3 razy naj. 1naj - jedziemy najwyżej położonym kretem na świecie, w skale pokonujemy 500 przewyższenia i docieramy na wysokość 3500 m Stąd roztacza się widok na Allalinhorn 2 naj, to najwyżej położona i największa jaskinia wykuta w lodzie (potwierdzona odpowiednim certyfikatem Guinnessa) W jaskini jest m.in. sala w której można wziąć ślub... 3 naj to najwyżej położona restauracja obrotowa, do której my jednak nie docieramy. Wychodzimy na zewnątrz napawać się widokami cudownych Alp Pennińskich, ale wpadamy na kogo? ... na naszych skiturowych kozaków, którzy toczą ze strażnikami nierówną walkę. Mi się poszczęściło bo jeden z kozaków oddaje mi buty i narty. Pozostaje tylko wykiwać obsługę stacji i mógłbym śmignąć w dół. Na pośredniej trafia się okazja i dzięki Jackowi czmychamy na trasowy freeride. Warunki dużo lepsze niż poprzednio i jest mega udany zjazd do samego Saas Fee. Jacek wymiata... Widok z trasy nr 4 na miasteczko Kolejny narciarski dziwny dzień za nami. Jak zwykle wszystkie trasy tylko nasze. A mi trafiło się jak ślepej kurze ziarno. Pozdrawiam serdecznie. 12 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.