Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Czy slalomki rzeczywiscie rzadza?


jarek

Rekomendowane odpowiedzi

Slalomka nie jest uniwersalną nartą!

Bardzo ciężko wchodzi w ześlizg, dlatego jazda śmigiem jest dosyć trudna.

Jest bardzo sztywna i ciężka, dlatego jazda po muldach jest dosyć trudna.

Jest wąska w talii, dlatego jazda po puchu jest dosyć trudna.

Slalomka praktycznie nadaje się tylko na przygotowane trasy do jazdy krótkim, ciętym skrętem.

Ale nie licząc tego bardzo lubię na niej jeździć. Natomiast nie podoba mi się to, że jest to (jak na razie:)) moja jedyna para nart a nie zawsze są 'sprzyjające' warunki. Oczywiście da się jeździć długim skrętem, po muldach, ześlizgiem czy w puchu ale wymaga to trochę więcej siły i sprawności...

Chyba jest tak, że kiedyś były proste, długie narty, to teraz każdy kupuje taliowane, krótkie. Panuje taka opinia, że 'Im krótsze, bardziej taliowane narty tym lepsze!'. Ale powoli to się zmienia...

pozdrawiam

Natalia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba już wszystko zostało powiedziane w temacie slalomek

ja jednak spróbuję wtrącić swoje trzy grosze:)

myślę ,że problem nie tyczy się tylko nart slalomowych , ale generalnie nart krótkich ,o wąskiej tali i małym promieniu skrętu. Obecna ich popularność to efekt bardzo skutecznych działań marketigowych no i oczywiście "ciężka" praca sprzedawców sklepów sportowych.Prosty przykład - czy zwróciliście uwagę na to jakie narty , a raczej o jakiej długości , trzymają na podium w ręku zwycięzcy w APŚ . Dłuższych niż 170cm to chyba nikt nigdy nie miał.I tu już idzie przekaz do narciarzy- chcesz jeździć tak jak najlepsi kupuj krótkie narty.Jak taki zwykły Kowalski potem wchodzi do sklepu to nie ma nawet jakiegoś specjalnego wyboru ,skazany jest na krótkie narty a sprzedawcy pociskają mu jakieś tam SL-ki z górnej półki, bo to niby trendy , samo skręca i w ogóle jest the best . A czy to jest własciwa narta dla tego biednego Kowalskiego ? a kogo to obchodzi.

Ja osobiście nie mam nic przeciwko slalomkom - jak ktos potrafi je opanować to jest to naprawdę fajna i poręczna narta (ale oczywiście nie idealna i uniwersalna - takich nart nie ma ) . Gorzej jak umiejętności są na poziomie powiedzmy 2-3 a już ładujemy się w sprzęt dla kogos na poziomie min. 6-7. Niestety same narty nie poprawia naszej techniki a wręcz taki przeskok sprzętowy skutecznie cofa narciarza w rozwoju. Do pewnych rzeczy dochodzi się etapami .Żeby móc w sposób świadomy a też i bezpieczny ujeżdżać kolejne modele nart to trzeba ileś tam lat na nich jeździć. Na pewno po jednym , czy dwóch sezonach takich umiejętności się nie nabędzie . No i właśnie po iluś tam latach jazdy( w moim przypadku ok. dwudziestu:rolleyes:) w końcu dochodzi się do takiego poziomu wtajemniczenia;) , że teraz to dla mnie już sama przyjemność ujeżdżać raz slalomkę , raz gigantkę a jak są warunki to np coś z grupy free. Nie znaczy to , że jestem tam jakimś ekspertem ale chyba już wiem o co chodzi w tej zabawie:D

No i pewnie dlatego stoją mi teraz w garażu slalomki , crossy i takie ambitne allmountainy do jazdy w głębszym śniegu:o. A jak fundusze pozwolą to sprawię sobie jeszcze jakieś porządne gigantki , a co :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiając o Slalomkach chciałbym wymienić jeszcze jedną ich zaletę (a może to wada, kto wie...). Dzięki temu że slalomka łatwo wchodzi w skręt, nie da sie nią pojechać szybko na przysłowiową "krechę" - stanowi się dzięki temu mniejsze zagrożenie na stoku. Oczywiście doświadczony narciarz jest w stanie wyczuć "dodatkowe konie pod nogą" w trakcie poprawnie wykonanego skrętu ale rozumiem że nie o takich przypadkach główna dyskusja.

Generalnie moim zdaniem powinniśmy się cieszyć, że przysłowiowy Kowalski pójdzie do sklepu i wyjdzie ze slalomkami (czy innymi nartami super-łatwo skręcającymi). Nie narobi sobie i innym za dużo krzywdy (bo się nie rozpędzi), a narciarstwo (czyli na jego poziomie na przykład 2 godziny dziennie na Szymaszkowej w Zakopcu) będzie mu sprawiać jakąś tam frajdę, pozostawiając stoki trudniejsze bardziej doświadczonym narciarzom.

Jeździłem na gigantkach (Atomici 10'22) parę sezonów i mile wspominam tę nartę. Jednak ze względu na to, że mogę na nartach jeździć tylko w sezonowych szczytach (jak jakieś sylwestry czy ferie), ciężko mi było w 100% wykorzystać potencjał tej narty (ale na na gigantach jeździła niesamowicie :) )

W przeciwieństwie do obecnych slalomek, dzięki którym nawet na średnio zatłoczonym stoku mogę pojechać swój własny slalom :), a treningi na tyczkach są równie przyjemne (czasem bolesne:) ) jak w gigancie.

Z nartami jest trochę tak, jak z samochodami - trendy były, są i będą. A jak ktoś jest znawcą w temacie i dokładnie wie, czego mu potrzeba to i tak zrobi wszystkim trendom na przekór.

Co do długości nart na zawodach - to chyba FISowski przepis - dla mężczyzn 165cm, dla kobiet 160 cm. Tak więc ciężko cokolwiek innego lansować na zawodach :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Rozmawiając o Slalomkach chciałbym wymienić jeszcze jedną ich zaletę (a może to wada, kto wie...). Dzięki temu że slalomka łatwo wchodzi w skręt, nie da sie nią pojechać szybko na przysłowiową "krechę" - stanowi się dzięki temu mniejsze zagrożenie na stoku. Oczywiście doświadczony narciarz jest w stanie wyczuć "dodatkowe konie pod nogą" w trakcie poprawnie wykonanego skrętu ale rozumiem że nie o takich przypadkach główna dyskusja:)

Myślę że to jest raczej argument przeciwko SL niz za. Na nartach jeździmy świadomie - kto tak nie jeździ nie powinien jeździć. Myślę żę podkreśliłeś właśnie największe niebezpieczeństwo narty SL.

Generalnie moim zdaniem powinniśmy się cieszyć, że przysłowiowy Kowalski pójdzie do sklepu i wyjdzie ze slalomkami (czy innymi nartami super-łatwo skręcającymi). Nie narobi sobie i innym za dużo krzywdy (bo się nie rozpędzi), a narciarstwo (czyli na jego poziomie na przykład 2 godziny dziennie na Szymaszkowej w Zakopcu) będzie mu sprawiać jakąś tam frajdę, pozostawiając stoki trudniejsze bardziej doświadczonym narciarzom.

Jeździłem na gigantkach (Atomici 10'22) parę sezonów i mile wspominam tę nartę. Jednak ze względu na to, że mogę na nartach jeździć tylko w sezonowych szczytach (jak jakieś sylwestry czy ferie), ciężko mi było w 100% wykorzystać potencjał tej narty (ale na na gigantach jeździła niesamowicie :) )

W przeciwieństwie do obecnych slalomek, dzięki którym nawet na średnio zatłoczonym stoku mogę pojechać swój własny slalom :), a treningi na tyczkach są równie przyjemne (czasem bolesne:) ) jak w gigancie.

Z nartami jest trochę tak, jak z samochodami - trendy były, są i będą. A jak ktoś jest znawcą w temacie i dokładnie wie, czego mu potrzeba to i tak zrobi wszystkim trendom na przekór.

Co do długości nart na zawodach - to chyba FISowski przepis - dla mężczyzn 165cm, dla kobiet 160 cm. Tak więc ciężko cokolwiek innego lansować na zawodach :)

Nie dawajmy ludziom broni z którą nie wiedzą co zrobic. Dla kobiet 155 cm.

Pozdro.

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej ani nie latwiej ani bezpieczniej

Rozmawiając o Slalomkach chciałbym wymienić jeszcze jedną ich zaletę (a może to wada, kto wie...). Dzięki temu że slalomka łatwo wchodzi w skręt, nie da sie nią pojechać szybko na przysłowiową "krechę" - stanowi się dzięki temu mniejsze zagrożenie na stoku. Oczywiście doświadczony narciarz jest w stanie wyczuć "dodatkowe konie pod nogą" w trakcie poprawnie wykonanego skrętu ale rozumiem że nie o takich przypadkach główna dyskusja.

Generalnie moim zdaniem powinniśmy się cieszyć, że przysłowiowy Kowalski pójdzie do sklepu i wyjdzie ze slalomkami (czy innymi nartami super-łatwo skręcającymi). Nie narobi sobie i innym za dużo krzywdy (bo się nie rozpędzi), a narciarstwo (czyli na jego poziomie na przykład 2 godziny dziennie na Szymaszkowej w Zakopcu) będzie mu sprawiać jakąś tam frajdę, pozostawiając stoki trudniejsze bardziej doświadczonym narciarzom.

Cos w tym jest ale jesli sie przyjzymy temu dokladniej to nie bardzo jest sie z czego cieszyc. Forsowanie nart krotkich mocnao taliowanych zwanych czasto dla niepoznaki slalomka mailo na celu wrzucenie rzeszy ludzi nie wychodzacyzh za biurka zimoaw pora [ltenia tez zadko] na stoki i przepuszczenie ich przez wysysarki kasy typu slekpy, knajpy szkoli itp itd.

Gloszenie takich teori ze latwiej bezpieczniej nie mialo nic wspolnego z rzeczywistowsca. Bo

Nielatiwej, -

trudniej sie czegos nsnsowniejszego naucyzyc ale tu chodzilo ko sae wiec kto by sie tm przejmowal

nie za bezpiecznie- bo w sumie pojawila sie nagle znacznie zwiekszona ilosc urazow stawow kolanowych i to mozna przypisac smialo "slalomce" w rakach czy raczej na nogach nowicjuszy.

Kasa plynie szybciej niz winao w czy piwa knajpach fajnie jest i teraz czekamy nanastepny zrych - tred co przepusci kolejne rzesze przez swoja szynke do robienia pieniedzy.

Edytowane przez Bart.onski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Slalomka nie jest uniwersalną nartą!

Bardzo ciężko wchodzi w ześlizg, dlatego jazda śmigiem jest dosyć trudna.

pozdrawiam

Natalia

:eek::eek::eek::eek::eek:

Uściślij proszę. Wg mnie jak jedziesz ostro ciętym to jeszcze się zgodzę, że trzeba trochę gimnastyki, żeby w czasie skrętu nagle spowodować ześlizg (wyskoczyć z szyn:D).

W pozostałych przypadkach nie rozumiem twojego twierdzenia.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.....a zauważ że zaraz po zjeździe podbiega gostek ze spakowanymi nartami które dostaje jeździec do ręki i ustawia się do zdjęcia :D

zgadza się - narty które trzymają na podium to , poza marką , nie mają zbyt wiele wspólnego z tymi na których jechali zawody:rolleyes:

Co do długości nart na zawodach - to chyba FISowski przepis - dla mężczyzn 165cm, dla kobiet 160 cm. Tak więc ciężko cokolwiek innego lansować na zawodach :)

w gigancie to chyba jeżdżą na dłuzszych.... ale potem to jest tak jak opisał Marcin - podmianka i na podium w rękach już czysty marketing :rolleyes:

Edytowane przez aklim
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgadza się - narty które trzymają na podium to , poza marką , nie mają zbyt wiele wspólnego z tymi na których jechali zawody:rolleyes:

Jak to nie ma - to one generują pieniądze, za które oni mogą startować i głównie dzięki temu to się kręci:D Bez nich nie byłoby tych na których jeżdrzą. Z drugiej strony mogliby parę razy robić zawody na sklepówkach - ciekawe jakby wyszła klasyfikacja:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko co piszecie jest prawdą. wspaniale jest mieć allmountaina, ale tu mi sie nasuwa jedno stwierdzenie znajome chyba wszystkim. niestety jak cos jest do wszystkiego to jest... do niczego. sam uleglem czarowi cietego ciasnego skretu i uwazam wybralem bardzo dobrze. jezdze na krotkim 165 Fischerze HF. czasem nogi wchodza w d... czasem nie ma sily, czasem spadnie fura swiezego sniegu. wtedy tuptuptup do wypozyczalni, zostawiam swoje HF i biore narty odpowiednie do chwilowych warunkow/checi.

z drugiej strony na HF w puchu tez idzie tylko cholera trzeba sie strasznie napocic.

z tej strony patrzac uwazam ze mocno taliowana, krotka narta jest bardzo przyjemna jako narta na stale w stajni. przeciez wiekszosc z nas jezdzi wylacznie w alpy po przewaznie stokach rownych jak stol i twardych jak beton (no chyba ze w kwietniu/maju).

z kupowaniem allmountaina to dla mnie troche jak z kupowaniem terenowego auta bo jak jedziesz do domu to ostatnie 20m z asfaltu do bramy Twojej posesji masz nieutwardzone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie moim zdaniem powinniśmy się cieszyć, że przysłowiowy Kowalski pójdzie do sklepu i wyjdzie ze slalomkami (czy innymi nartami super-łatwo skręcającymi). Nie narobi sobie i innym za dużo krzywdy (bo się nie rozpędzi), a narciarstwo (czyli na jego poziomie na przykład 2 godziny dziennie na Szymaszkowej w Zakopcu) będzie mu sprawiać jakąś tam frajdę, pozostawiając stoki trudniejsze bardziej doświadczonym narciarzom.

... nie do konca sie zgodze, bo moim zdaniem Kowalski wlasnie bedzie jezdzil szybko i raczej dlugim skretem na nartach ktore tego nie lubia i przez to bedzie malo sterowny, wlasnie tego moim zdaniem dotyczy problem :D

Wiele ludzi mowi ze chce szybko jezdzic na krotkiej narcie i wybiera slalomki - takie wlasnie sa trendy a te dwie rzeczy nie bardzo daja sie pogodzic w wydaniu amatorskim, trasy i warunki sa jakie sa i idealna gladkosc i twardosc nie zdarza sie codziennie a wiec w realiach trzeba sie liczyc z nierownosciami typu muldki i garby (szczegolnie w warunkach polskich) w efekcie slalomki nie dadza stabilnosci w takich warunkach szczegolnie przy szybkiej jezdzie.

Jezeli chodzi o jakies nadzwyczajne trzymanie slalomki na lodzie to tez moim zdaniem nie jest to do konca prawda, moje subiektywne odczucie jest takie ze narta gigantowa lepiej trzyma - to jakby sie kloci z teoria ktora mowi ze im krotsza krawedz tym wiekszy nacisk jednostkowy a co za tym idzie trzymanie. Wazna jest sztywnosc poprzeczna i to chyba jest czynnik odpowiedzialny za trzymanie, przy narcie mocno taliowanej poprzeczny moment bedzie wiekszy niz w narcie o mniejszym promieniu (tak to widze - niekoniecznie to jest prawda :D)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja instruktorem nie jestem, ale wydaje mi się, że to podobnie jak w łyżwiarstwie.

Łyżwiarstwo szybkie - długie łyżwy (panczeny)

Hokej - krótkie i lekko wygięte

Co się zaś tyczy trzymania to długa narta nie waha się w czasie skrętu i dla tego "lepiej trzyma". Krótka narta (o dużym taliowaniu) w czasie skrętu ma tendencje do falowania i dla tego gorzej "trzyma".

Gdyby było inaczej to panczeniści jeździli by w "figurówkach"):):):)

Tak jak wspominałem fachowcem nie jestem i w razie czego przyjmę baty:D:D:D

Pozdrowienia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda, że slalomka w żadnym wypadku nie jest nartą uniwersalną.

Zawsze po południu ojciec się ze mnie śmieje, że nie mogę za nim nadążyć po zajechanych stokach i półmetrowych muldach, bo nogi po całym dniu jazdy ledwo trzymają narty w miarę równolegle. Ale to co się dzieje każdego dnia rano, na sztruksiku jest po prostu narciarską nirvaną, i dla tego ludzie wybierają slalomki. Ja swoje narty kupowałem w czasie carvingowego boomu, wybór padł na najpopularniejsze na rynku slki i choć teraz chętnie dorzuciłbym do mojej stajni ze 2 pary (http://www.skionline.pl/sprzet/?co=kolekcje_narty&id_grupy=2919&id_modelu=4053 - np takie :)) to slalomek bym nie oddał.

Druga sprawa, to nie prawda, że tylko Polacy lubują się w tych nartach. Tyle samo Włochów, Austriako-Niemco-Szwajcarów (ciężko ich na stoku rozróżnić ;)) czy braci Słowian ze wschodu wozi się na najnowszych i najwyższych slalomowych modelach Fischera albo Heada.

Reasumując, kto nie ma slalomki niech pierwszy rzuci kamieniem.:)

Ps: Świetny temat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Ale to co się dzieje każdego dnia rano, na sztruksiku jest po prostu narciarską nirvaną, i dla tego ludzie wybierają slalomki. ...

Reasumując, kto nie ma slalomki niech pierwszy rzuci kamieniem.:)

Ps: Świetny temat

... taka sama nirwana na nartach o promieniu 12m, 15m i taka sama na 24m (to dopiero jest czad!!! sprobuj choc raz :D) - lubie i slalomke i gigantke i chetnie jezdze na czyms posrednim, czy to zawsze musi byc w kategorii: o wyzszosci jednych swiat nad drugimi :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... taka sama nirwana na nartach o promieniu 12m, 15m i taka sama na 24m (to dopiero jest czad!!! sprobuj choc raz :D) - lubie i slalomke i gigantke i chetnie jezdze na czyms posrednim, czy to zawsze musi byc w kategorii: o wyzszosci jednych swiat nad drugimi :D

Bardzo chętnie nabył bym narty o promieniu ok 16 m. Wiem, że byłbym z nich po całym dniu jazdy bardzo zadowolony. Jednak kasa pusta, bo wszystko poszło w rower :D.

Gorzej z gigantkami, szczególnie w Polsce, gdzie po pół godzinie na Słotwinach Rysiek by karnet zabrał. :)

Pytajcie znajomych, może jednak ktoś nie ma slalomki w garażu :P

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak przelozyc narty na samochody

z kupowaniem allmountaina to dla mnie troche jak z kupowaniem terenowego auta bo jak jedziesz do domu to ostatnie 20m z asfaltu do bramy Twojej posesji masz nieutwardzone.

No moze nie tak

slalomka - to cabriolet, lub niski dwurzwiowe dwu siedzeniowe autko

allmountainy, alroundy, freeride to rozne takie normalne 4 dwiowki

midfat, fat to terenowki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widze, ze nie do konca zostalem zrozumiany. mniejsza o to czy slki sa kabrioletem, murcielago czy czymkolwiek innym. rzeczywiscie moze roadster do tego najbardziej pasuje.

chodzilo mi tylko o to, zeby nie upierac sie przy kupowaniu narty uniwersalnej, ale kupic taka na jakiej najwiecej spedzamy czasu (i niech sobie bedzie superspecjalizowana bo np. ktos wiekszosc czasu spedza w snowparku), a w wypozyczalniach czeka na nas spory wybor nart gdy tylko zapragniemy choc przez chwile robic cos innego, albo sie po prostu zmeczymy.

i dlatego jako bazowej narty bronie jednak krotkiej i mocno taliowanej.

P.S. freeride to takie outback/allroad/XC samochody raczej;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...