Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Rowerowe eskapady - relacje


marboru

Rekomendowane odpowiedzi

Przed chwilą, marionen napisał:

I jeśli mogę coś dodać, to cudowne góry!!!:x

Trafna uwaga! Zrobiliśmy ledwie 50 km i wyszło ponad 600 m przewyższenia! ^_^

Gdybym miał więcej czasu, to bym wyspę objechał, ale to ponad 100 km i baaardzo duże przewyższenia! Będzie jeszcze okazja... ;) ^_^ Wezmę Fata! ;) 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, johnny_narciarz napisał:

Trafna uwaga! Zrobiliśmy ledwie 50 km i wyszło ponad 600 m przewyższenia! ^_^

Gdybym miał więcej czasu, to bym wyspę objechał, ale to ponad 100 km i baaardzo duże przewyższenia! Będzie jeszcze okazja... ;) ^_^ Wezmę Fata! ;) 

Już mnie bolą nogi myśląc jak pedałujecie pod kolejną górę. Mógłbym za wami samochodem jechać B|

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@johnny_narciarz cieszę się, że wreszcie udało mi się (mam nadzieję, że ziarenko, to moja i Pauli zasługa) Ciebie, Was namówić na podróż, nad ciepłe morze :) 

No i może wreszcie, w przyszłości zrobimy jakiś wspólny projekt wyjazdu?

Zdjęcie z leżakami z Twojej relacji najbardziej mi się podoba :D 

Dzięki!

Edytowane przez marboru
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, johnny_narciarz napisał:

Byłem na urlopie w pięknym miejscu i powoli wracam do rzeczywistości... Na szczęście pogoda to nieco złagodziła, choć Zwardoń przywitał mnie temperaturą -1 st... o.O

Mistrzu jak to się stało że się nie spotkaliśmy! 

W tym samym miejscu... w tym samym czasie... dokładnie na tej samej ławce! :eek::

PS.  ja jeszcze nie wróciłem do kraju... obecnie Alpy Austriackie - Mondsse :)

PS. a wczoraj Glossglockner i świstaki 

DSC_6885.thumb.JPG.2fda178cf3668770ac2421c9c884f7e7.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, marionen napisał:

Jakbyś chciał coś mniej lightowego to proponuję drogę Cetinje - Kotor w Czarnogórze,  a jeśli Chorwacja to np Makarska - Sv. Jure. Zdjęcia muszę poszukać, jak znajdę to wrzucę. Bałkańskie drogi bez barierek działają na mnie pobudzająco. ;)

Na Sw. Jure jest co jechać ..od Makarskiej tylko 1762 m przewyższenia 9_9...a po drodze takie klimaty..Jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie..

 

DSC02191.JPG

DSC02192.JPG

DSC02203.JPG

DSC02215.JPG

DSC02216.JPG

DSC02226.JPG

DSC02225.JPG

DSC02224.JPG

DSC02233.JPG

DSC02230.JPG

  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No też tam wjeżdżałem samochodem! horror :mad:

i tak pomyślałem że super trasa dla Johnego na rower :D

PS. ale Glossglocknera nic nie pobije! 50km raju!

PS2. już nie długo zdjęcia. Pozdrawiam

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 2.10.2017 o 23:07, marionen napisał:

Bałkańskie drogi bez barierek działają na mnie pobudzająco. ;)

Na mnie też... Niestety byłem kierowcą, to też brak konkretniejszych zdjęć. ;) 

Zapomniałem, że masz terenówkę - dojedziesz! ;) Chyba, że trafisz na 90 stopni zakręt, ograniczony z zewnątrz murem, a po wewnętrznej róg domu i szerokość  max 2 metry... ;) 

2 godziny temu, Jasiek napisał:

i tak pomyślałem że super trasa dla Johnego na rower :D

PS. ale Glossglocknera nic nie pobije! 50km raju!

Są już plany... ;) ale wszystkiego na raz mieć nie można. Oczywiście dodałbym jeszcze Stelvio... ;) 

Na razie czekają mnie inne wyzwania, na które jeszcze rok temu bym się nie porwał. Później napiszę.

4 godziny temu, marboru napisał:

@johnny_narciarz cieszę się, że wreszcie udało mi się (mam nadzieję, że ziarenko, to moja i Pauli zasługa) Ciebie, Was namówić na podróż, nad ciepłe morze :) 

Mariusz, wiesz, że to nie jest kwestia chcieć czy nie chcieć, czasem są ważniejsze priorytety... ;) Sam wiesz, bo rozmawialiśmy nie raz rozmawialiśmy. ;) 

Najlepsze jest to, że oczywiście zaplanowany wyjazd nie wyszedł, a nie planowany tak... :D 

2 godziny temu, piter100 napisał:

Zgadzam się ..Cudowne  :D

Piękne miejsca i piękne foty. Zachęcasz... ;) Wrzuciłbym dla uzupełnienia nieco fotek z Hiszpańskich dróg, ale nie chce mi się teraz ich szukać. :) Musiałbym nieco głębiej pogrzebać... ;)

Edytowane przez johnny_narciarz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogoda tej jesieni nie rozpieszcza :( By trening mógł się odbyć trzeba łapać okresy bez deszczu... i niestety nie zawsze to się udaje. Dzisiaj w pogodzie miało być chłodno, wietrznie ale miało nie padać... niestety padało.

Złapało mnie na 12 kilometrze. Mocny wiatr prosto w twarz i gdzieś na horyzoncie przejaśnienie. Decyzja była szybka - przetrwać jakiś czas i będzie dobrze. Tempo wyraźnie spadło, krople deszczu zaczęły mieszać się z wydalanym przez odzież termoaktywną, potem. Pod kaskiem czapeczka kolarska zimowa z nausznikami, na rękach rękawiczki - mimo niesprzyjającej aury komfort termiczny bardzo dobry.

Gdy przestało padać, po 20 minutach, rozgrzane ciało spowodowało, że wyschłem :) 

Zaraz potem trud treningu wynagrodził mi widok...

...na linii horyzontu Góry Świętokrzyskie i malowniczy zachód słońca z końcówką pochmurnego frontu atmosferycznego.

IMG_20171004_173438.thumb.jpg.3d639359926331e103c7944847aa80ef.jpg

Po krótkiej przerwie kolejna przeszkoda :( Remont drogi... Ehhh jak ja nie lubię, na szosówce, jeździć po glinie i piachu...

Mimo krótkiego i intensywnego deszczu asfalt wysechł dosyć szybko.

Podsumowując: jesień, jesień a potem będzie zima ;) Odzież do jazdy w chłodzie i w zmiennych warunkach sprawdził się na medal.

Jeden minus - nowa, przednia lampka rowerowa nie świeci dla mnie zadawalająco - trzeba będzie pomyśleć o wymianie, tym bardziej, że dni coraz krótsze i niebawem, by pojeździć po pracy trzeba będzie cisnąć bez słońca.

Ponad 50 kilometrów z dzisiejszego dnia wydarte okolicznym asfaltom, sprawiło mi sporo radości :) 

Mapka dzisiejszej jazdy:

mapa.thumb.jpg.7eadb0eca2230a9bf2eb2ea7f6cd522f.jpg

pozdrawiam 

marboru

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, marboru napisał:

<ciach>

dnia lampka rowerowa nie świeci dla mnie zadawalająco - trzeba będzie pomyśleć o wymianie, tym bardziej, że dni coraz krótsze i niebawem, by pojeździć po pracy trzeba będzie cisnąć bez słońca.

<ciach>

Ja kupiłem ostatnio lampkę Bontrager ION 700. Jedziesz jakbyś miał xenony. Świeci mega mocno. Minusem jest cena, choć ja kupiłem ze sporym upustem w jednym ze sklepów internetowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, marboru napisał:

nowa, przednia lampka rowerowa nie świeci dla mnie zadawalająco - trzeba będzie pomyśleć o wymianie

Polecam Solarstorm X6 - 3000 lumenów na pewno Cię nie zawiedzie! Najciekawsze wrażenia będziesz miał na wąskich drogach, gdzie samochody jadące z przeciwka, będą Ci ustępowały drogi... xDB|

Cena: 250 zł... Ja używam 2 lata i jestem mega zadowolony! :)

PS. Chyba Ci ją już pokazywałem... 9_9

 

Edytowane przez johnny_narciarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj wiedziałem, że pokręcę ale nie wiedziałem, że od samego rana.

Obudził mnie telefon od kumpla - "wstawaj jedziemy pojeździć na rowerach..." Mnie tam długo do tego typu aktywności namawiać nie trzeba. Szybkie, samotne śniadanie - Paula w pracy, więc co miałbym innego robić, siedzieć sam w domu? W sumie to miałem wybór, bo mogłem zostać w ten zimny poranek w domu i poczytać książkę o gościu co się wybrał na rowerze na Syberię, nad Bajkał. Zdecydowanie wolałem zamiast czytać jak inni kręcą, samemu pokręcić.

Start przed 9tą - miejsce spotkania już za miastem.

Chłód (+8), silny wiatr i brak Słońca :( 

Komfort termiczny w jesiennych spodniach rowerowych, termoaktywnym T-shircie, bluzie, z czapeczką kolarską z nausznikami, w kasku oraz rękawiczkami, był ok - po chwili rozgrzewki, rozgrzana krew zaczęła sprawniej poruszać całym ciałem :) 

Po spotkaniu z Andrzejem ustalamy, że jedziemy gdzieś przed siebie, mniej więcej na trasę ok 60 kilometrów.

Ponieważ ja jadę rowerem fitnessowym, a On crossowym dostosowuję tempo do jego jazdy. A jedzie się fajnie, bo w początkowym fragmencie trasy z wiatrem z boku, albo zgodnie z kierunkiem jego poruszania się.

Po 40 kilometrach robimy sobie kilkuminutowy postój. Na moście jemy ekologicznego batona i robimy kilka zdjęć.

Mazowieckie klimaty:

DSC08449.thumb.JPG.41dadee5bb8dd31605752e511ba4f77a.JPG

Dwuosobowa ekipa wraz ze sprzętem:

DSC08451.thumb.JPG.205221afedd29c0f0c54b7b981aee028.JPG

Chwilę pogadaliśmy i by bardzo się nie wychłodzić ruszyliśmy dalej.

Typowa mazowiecka droga asfaltowa gdzieś pośród wiosek:

DSC08448.thumb.JPG.bb583989803c6e1e2f93861dfde3aeec.JPG

Podróżuję się nam bardzo przyjemnie, dużo gadamy i jedziemy bardzo umiarkowanym tempem. Postanawiamy wydłużyć wcześniej określoną co do długości trasę.

Skręcamy powoli w stronę domu i niestety zaczyna się jazda pod silny wiatr. Jazda moją szosówką jest zdecydowanie łatwiejsza w takich okolicznościach. Andrzej na swoim ciężkim Roamie niestety dostaje mocno w kość :( A ponieważ w tym sezonie mało jeździł, to po przejechaniu ok 15 kilometrów bardzo mocno słabnie. Dopada go kryzys... i to całkiem spory. Robimy jedną przerwę pod sklepem, coś jemy, coś pijemy, ruszamy - robimy drugą przerwę... a kumpel mi się zaczyna prawie słaniać na nogach. Zaczynam się mocno martwić :( Jedziemy bardzo wolno, byle dojechać do miasta.

Patrzę na mięśnie na nogach kumpla - wyraźnie drżą :( Gadamy - zaczyna skarżyć się na mrowienie w rękach...

Poważnie zaniepokojeni jadąc wolno docieramy do miasta. Widząc co się dzieje z Andrzejem wydaje mi się, że to wszystko przez brak magnezu, żelaza, potasu - kumpel mocno pracując w ostatnim czasie wypłukał z siebie wszystko to, co przy wzmożonym wysiłku fizycznym potrzebne do produkcji mocy.

Podjeżdżamy do Pauli do Apteki, a ta aplikuje mu dawkę uderzeniową minerałów, kumpel dostaje trochę jedzenia wysokokalorycznego - odpoczywamy kilkanaście minut i wyraźnie Andrzej nam odżywa :) ufff

Mimo wszystko postanawiam towarzyszyć kumplowi do domu. A Andrzej obiecuje porobić wszystkie badania a później je skonsultować z lekarzem.

Żona jest w domu, więc ja spokojnie się żegnam i wyruszam w dalszą drogę.

Paula jeszcze jakiś czas pracuję, to ja cisnę jeszcze ok 20 kilometrów sam.

Udaje się pokręcić ponad 82 kilometry w sumie:

mapa.thumb.jpg.00017274d7f9163d144956925286f58d.jpg

Ot taka przygoda niezbyt przyjemna nam się przytrafiła dzisiaj.

Całe szczęście, że z dobrym finałem.

Pozdrawiam serdecznie 

marboru

PS. Dzięki Chłopaki za porady w sprawie oświetlenia :) 

  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...