atenka Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 ile czasu potrzebujesz by obrócić głowę w prawo do oporu i z powrotem? Obstawiam, że ok 0,5 sek., czyli ok. 5-6m przy pełnym spidzie (50km/h) a 2-3 m przy jezdzie spokojnej 20-30km/h.... Jeżeli to ma być trudne lub niewykonalne lub grozić jazdą na oślep, to ja czegoś nie rozumiem..... co masz na myśli?, mam się martwić kimś kto jedzie z góry za mną? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig12345 Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 dokładnie. Może nie martwić ale brać pod uwagę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
atenka Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 dokładnie. Może nie martwić ale brać pod uwagę. Acha, czyli jak uznam że na stoku są sami "eksperci",to sio do domu bo im przeszkadzam? Ty chyba żartujesz! A jak słabsi...to oni mają myśleć "usunę się ze stoku"bo Ci lepsi teraz jadą....proszę Cię...Serio, myślałam że już nic mnie nie zdziwi..a tu takie kwiatki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig12345 Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 (edytowane) Acha, czyli jak uznam że na stoku są sami "eksperci",to sio do domu bo im przeszkadzam? Ty chyba żartujesz! A jak słabsi...to oni mają myśleć "usunę się ze stoku"bo Ci lepsi teraz jadą....proszę Cię...Serio, myślałam że już nic mnie nie zdziwi..a tu takie kwiatki. jednak zadziwiasz wnioskowaniem...... fachowcy to nazywają "gonitwą mysli"... A ja po prostu namawiam do uwzględnienia okoliczności, że nie wszyscy zawsze zastosują sie do kodeksu FIS dwóch prostych powodów: 1. nie znają 2 nie potrafią A skutki ew. zderzenia (fizyczne) poniesie rownież ten który 'miał rację'. Mnie nie stac na taką rację. I tylko tyle. Zrobisz jak bedziesz chciała. Pozdrawiam Michał Edytowane 17 Luty 2015 przez mig12345 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
atenka Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 (edytowane) zadziwiasz wnioskowaniem...... być może.Kodeks narciarski jest i nic w nim nie ma o odpowiedzialności za jazdę narciarzy jadących przed nami,musimy na nich uważać i kropka. Pozdrawiam .Miłego i bezpiecznego szusowania.:happy: Edytowane 17 Luty 2015 przez atenka 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dan-D Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 być może.Kodeks narciarski jest i nic w nim nie ma o odpowiedzialności za jazdę narciarzy jadących przed nami,musimy na nich uważać i kropka. Pozdrawiam .Miłego i bezpiecznego szusowania.:happy: AMEN!!! To post o walentynkach z nieszczęśliwym zdarzeniem, więc przepychanki o prawdziwość własnych sądów trochę nie przystoją. Fajnie że szybko się dogadaliście. Co do powyższego tematu , to pozdrowienia dla poszkodowanej i szybkiego powrotu na stok. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig12345 Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 AMEN!!! To post o walentynkach z nieszczęśliwym zdarzeniem, więc przepychanki o prawdziwość własnych sądów trochę nie przystoją. Fajnie że szybko się dogadaliście. Co do powyższego tematu , to pozdrowienia dla poszkodowanej i szybkiego powrotu na stok. Wg starej zasady, każdy temat po trzeciej stronie zjeżdża w offtop.... Myśle, że Mariusz nie ma nam tego za złe, a już za niedługo zobaczymy ponownie 'rożowe spodnie' na stoku... moze tylko w nieco ostrożniejszej wersji.... :smile: Pozdrawiam Michał 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
atenka Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 AMEN!!! To post o walentynkach z nieszczęśliwym zdarzeniem, więc przepychanki o prawdziwość własnych sądów trochę nie przystoją. Fajnie że szybko się dogadaliście. Co do powyższego tematu , to pozdrowienia dla poszkodowanej i szybkiego powrotu na stok. To nie przepychanki, tylko rozmowa o bezpieczeństwie na stokach, żeby nie dochodziło do dramatów jak w tytule tego wątku. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
m!xeR Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 (edytowane) antenko, jesteś naiwna...tak życiowo. Już kiedyś tłumaczyłem osobie przekonanej o tym, że druga strona "MUSI" i jakie będą konsekwencje kiedy zapomni o tym "MUSI". Czy rozglądasz się przed przejściem dla pieszych ? przecież kierowca "MUSI" się zatrzymać...a co jeżeli się nie zatrzyma ? bo zagapi się ? bo będzie pijany ? bo i tu można wstawić 100000 różnych rzeczy...Ty będziesz kaleką do końca życia bo on "MUSIAŁ" się zatrzymać ale jednak się nie zatrzymał...i co z tego, że większą część swojego życia spędzi na Rakowieckiej albo innej Białołęce ? Myślisz, że zderzenie człowieka z samochodem jadącym 50 km/h różni się od zderzenia z narciarzem jadącym 50 km/h i upadkiem na twardy jak beton stok ? A dzisiaj 50 km/h na nartach to nie wyjątek a powoli norma więc prędkość przy takim zdarzeniu może być większa... juice napisał, że jednak można przekręcić głowę i popatrzeć co z boku lub z góry trasy nadjeżdża. Wszystkim tym którzy uważają że, "Nie ma możliwości oglądania się za siebie przy dużej prędkości, ponieważ trzeba obserwować to co dzieje się przed tobą i obok" proponuję trochę zwolnić bo najwyraźniej jest dla Was za SZYBKO. EDIT : tu jeszcze taki filmik....na szczęście kierowca przeżył. [video=youtube;dUOFrRIJJ6E] Edytowane 17 Luty 2015 przez m!xeR 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Góral spod Skrzycznego Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 Ja mam taki sposób, zostawiam zawsze 2 metry z boku trasy dla tych szybszych. Jeśli ktoś przede mną robił by to samo było by bezpieczniej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 (edytowane) Cześć To nie przepychanki, tylko rozmowa o bezpieczeństwie na stokach, żeby nie dochodziło do dramatów jak w tytule tego wątku. Jak długo jeździsz na nartach? Pozdrowienia serdeczne Cześć Poniższe posty opisują prawidłowe zachowanie dbającego o bezpieczeństwo swoje i innych narciarza. Warto się czegoś nauczyć od bardziej doświadczonych. Zawsze można sobie zamontować klapki żeby łatwiej było obserwować tylko to co przed nami...tak jak i w ruchu drogowym tak i na nartach trzeba mieć troszkę szerszą perspektywę aniżeli kilkanaście stopni, dla naszego i innych bezpieczeństwa. Podobnie jest z jazdą na rowerze. Wiele razy musiałem wyhamowywać niemal do zera podczas wyprzedzania innych na scieżce dlatego, że wyprzedzana przeze mnie osoba nie patrząc za siebie rownież postanowiła wyprzedzić kogoś przed sobą. Ja rozumiem, że łatwiej jest patrzeć tylko przed siebie ale wtedy stoki narciarskie przypominać bedą drogi Bangladeszu gdzie każdy jeździ jak mi pasuje nie zwracając w ogóle uwagi na innych ;-) Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Patrze przed siebie i na boki. Im szerszy skręt tym bardziej poszerzam kąt patrzenie na boki. Jeżeli mi się zdarzy podkręcać pod stok zawsze najpierw patrzę za siebie i pod górę. Jak lecę w dół, tak lub inaczej, nie patrze do tyłu. Pod górę nie jeżdżę. Dla mojego szczęścia wystarczy jak inni będą robić tak samo. Bangladeszu nie będzie. Pozdrawiam Pozdrawiam serdecznie Edytowane 17 Luty 2015 przez Mitek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
atenka Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 Napisz mi Mixerze co ma przestrzeganie kodeksu narciarskiego do mojej naiwności? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bumer Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 (edytowane) Ta dyskusja do niczego nie prowadzi. Okopywanie się na swoich pozycjach nikomu nie przynosi pochwały. Przecież ci co piszą, że przede wszystkim zwracają uwagę na narciarzy jadących poniżej, nie zakuwają sobie łbów na wszystko co jest powyżej ich. Zwracają uwagę, w mniejszym lub większym stopniu, na wszystko co jest na stoku, ale z tyłu człowiek nie ma oczu! Czy to jest zrozumiałe, wydaje mi się, że nie dla wszystkich? Choćby sr.ł i grał, to i tak dużo bardziej kontroluje się to co przed nami, a nie za nami!!! W związku z powyższym, tą prawidłowość usankcjonowano w kodeksie narciarskim. To prosta i zrozumiała zasada! Podawanie tu filmików z idiotami ( w komentarzu Ruskich "jebanyje Poljaki")na drodze, rozmywa jedynie temat. Stał się przykry wypadek. Paulina jest na tyle dobrą i doświadczoną narciarką, że praktycznie nigdy nie powinna w takim wypadku uczestniczyć! Ale, nawet jakby uczestniczyła, to powinno się to skończyć jedynie szuraniem po śniegu. Stało się inaczej, doświadczona narciarka uczestniczyła w banalnym wypadku na łatwiutkim stoczku! Uczestniczyła w bardzo grożnym wypadku. Ja stałem obok, wszystko widziałem, a jakie wówczas myśli miałem w głowie gdy Paula lezała bez ruchu, gdy patrzyłem na bezradnego i zrozpaczonego Mariusza, pozwólcie, że zachowam dla siebie, i ewentualnie dla nich, gdy tego zechcą. Niech ten wypadek będzie przyczynkiem do zastanowienia się nad sobą, nad swoja jazdą, swoim zachowanie na stoku. Niech każdy czytający ten temat wyciągnie wnioski z nieszczęścia Pauliny, aby zwiększyć swoje bezpieczeństwo na stoku. Każdy na swój sposób niech to przemyśli! Edytowane 17 Luty 2015 przez Bumer 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
m!xeR Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 Walentynka...i dramat na stoku... Mam słabość jeżeli chodzi o bezpieczeństwo dlatego jeszcze kontynuuje temat...ale mam wrażenie, że odbijam się od ściany bo łatwiej jest na siłę udowadniać swoją rację nie próbując zrozumieć tego co staram się przekazać. To o czym pisze nie odnosi się bezpośrednio do Pauliny, pojawił się temat bezpieczeństwa na stoku więc postanowiłem zabrać głos w dyskusji i pokazać troszkę odmienny punkt widzenia od zasady - "na stoku przejmujemy się tylko tym co poniżej nas/przed nami". Nie chcę popadać w skrajność, nie sugeruję jeżdżenia z lusterkiem albo odwracania głowy w tył co 15 sekund. Namawiam tylko, aby w momencie kiedy wyraźnie zmieniamy tor jazdy odwrocić głowę i spojrzeć nie tylko obok siebie ale i trochę na to co za nami. Ja nie wyobrażam sobie manewru przytrzymania skrętu bez upewnienia się, że nie wjadę na tor jazdy innego użytkownika stoku. Na stoku nie jesteśmy sami więc dbajmy ma wzajem o własne bezpieczeństwo i chociaż w minimalnym stopniu stosujmy się do zasady ograniczonego zaufania... Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bacus Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 Prawo jazdy mam od 16 lat, przez ostatnie 5 lat pracowałem jako kierowca i robiłem ok 5-6 tys. kilometrów miesięcznie. Jednak z każdym kolejnym rokiem jeżdżenia samochodem mam coraz większy respekt i świadomość, iż jedna moja błędna decyzja może zaważyć na życiu moim oraz innych. Na nartach jeżdżę natomiast od 3 sezonów, więc doświadczenie mam naprawdę niewielkie (choć na Pilsku czy FIS-ie na Skrzycznem radzę sobie już bez większych problemów:) Ale i w tym przypadku każdy kolejny wyjazd uświadamia mi, jak wiele jeszcze potrzebuje pracy nad tym, by móc powiedzieć że umiem jeździć na nartach. Bo na razie to ja potrafię... ale co najwyżej zjeżdżać na nartach :stupid: :laughing: marboru pozdrowienia dla żonki i jak najszybszego powrotu na stok życzę :happy: 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
atenka Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 Mam słabość jeżeli chodzi o bezpieczeństwo dlatego jeszcze kontynuuje temat...ale mam wrażenie, że odbijam się od ściany bo łatwiej jest na siłę udowadniać swoją rację nie próbując zrozumieć tego co staram się przekazać. To o czym pisze nie odnosi się bezpośrednio do Pauliny, pojawił się temat bezpieczeństwa na stoku więc postanowiłem zabrać głos w dyskusji i pokazać troszkę odmienny punkt widzenia od zasady - "na stoku przejmujemy się tylko tym co poniżej nas/przed nami". Nie chcę popadać w skrajność, nie sugeruję jeżdżenia z lusterkiem albo odwracania głowy w tył co 15 sekund. Namawiam tylko, aby w momencie kiedy wyraźnie zmieniamy tor jazdy odwrocić głowę i spojrzeć nie tylko obok siebie ale i trochę na to co za nami. Ja nie wyobrażam sobie manewru przytrzymania skrętu bez upewnienia się, że nie wjadę na tor jazdy innego użytkownika stoku. Na stoku nie jesteśmy sami więc dbajmy ma wzajem o własne bezpieczeństwo i chociaż w minimalnym stopniu stosujmy się do zasady ograniczonego zaufania... Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk przy wyraźnej zmianie toru jazdy naturalny jest odruch spojrzenia za siebie,ja tak mam.dzięki. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bacus Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 Mam słabość jeżeli chodzi o bezpieczeństwo dlatego jeszcze kontynuuje temat...ale mam wrażenie, że odbijam się od ściany bo łatwiej jest na siłę udowadniać swoją rację nie próbując zrozumieć tego co staram się przekazać. To o czym pisze nie odnosi się bezpośrednio do Pauliny, pojawił się temat bezpieczeństwa na stoku więc postanowiłem zabrać głos w dyskusji i pokazać troszkę odmienny punkt widzenia od zasady - "na stoku przejmujemy się tylko tym co poniżej nas/przed nami". Nie chcę popadać w skrajność, nie sugeruję jeżdżenia z lusterkiem albo odwracania głowy w tył co 15 sekund. Namawiam tylko, aby w momencie kiedy wyraźnie zmieniamy tor jazdy odwrocić głowę i spojrzeć nie tylko obok siebie ale i trochę na to co za nami. Ja nie wyobrażam sobie manewru przytrzymania skrętu bez upewnienia się, że nie wjadę na tor jazdy innego użytkownika stoku. Na stoku nie jesteśmy sami więc dbajmy ma wzajem o własne bezpieczeństwo i chociaż w minimalnym stopniu stosujmy się do zasady ograniczonego zaufania... Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Zgadzam się z Tobą w 100% Kodeks Drogowy jest prawem powszechnie obowiązującym i postąpienie wbrew jego zapisom jest wykroczeniem/przestępstwem, a mimo tego na drogach zdarzają się wypadki. Dlatego właśnie przypinając narty/deskę powinniśmy zawsze, na ile to oczywiście możliwe, 'mieć oczy dookoła głowy' i starać się przewidywać zachowanie innych, dla ich i własnego bezpieczeństwa. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bumer Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 mixeR, a kto się nie stosuje do zasady ograniczonego zaufania? Pokaż mi takiego? W mniejszym lub większym stopniu każdy stosuje. Przyjmując, że bezpieczeństwo to priorytet, ktoś ustanowił kodeks narciarski. Prosty i zrozumiały dla każdego, jednoznacznie określający zasady ruchu. Nikt nie mówi, że jest doskonały, ale co lepszego można wprowadzić? Co w nim ulepszyć? Powiedz, bo moim zdaniem, NIC!!! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 Cześć Kodeks to tylko zbiór podstawowych zasad. Chcąc jeździć bezpiecznie dla siebie i innych nie wystarczy go znać. Trzeba umieć go stosować zawsze i wszędzie a oprócz tego stosować wiele różnych innych zasad, nabrać wielu odruchów i doświadczenia. I - zgodnie z tym co pisał Mixer - trzeba o tym mówić i pisać przy każdej okazji, zwłaszcza takiej jak nieszczęśliwe zdarzenie Pauliny bo każe takie zdarzenie jest do uniknięcia. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bumer Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 Oczywiście Mitku, ze nie wystarczy go znać. To podstawa, ale zasad podstawowych nie podważajmy, i nawet nie starajmy się modyfikować i uzupełniać! Możemy, i nawet powinniśmy, dołożyć swoje zabiegi w kierunku bezpieczeństwa, takie jak zwracanie uwagi na wszystko co jest w zasięgu naszego postrzegania ( w tym odwracanie głowy w tył), doskonalenie techniki i sprawności fizycznej, przygotowanie sprzetu, itd. Wszystkie te czynności będą tylko własnym uzupełnieniem dbania o bezpieczeństwo, przejawem roztropności i odpowiedzialności, ale nie moga być narzucane i zastępować podstawową zasadę pierwszeństwa na stoku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
leitner Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 Ja mam taki sposób, zostawiam zawsze 2 metry z boku trasy dla tych szybszych. Jeśli ktoś przede mną robił by to samo było by bezpieczniej. Ja podobnie. Jeżeli kogoś wyprzedzam, to staram się zostawić chociaż trochę miejsca dla tego co by chciał mnie wyprzedzić. Jeżeli podczas równomiernej jazdy, chcę zmienić trasę chociaż o metr, to kątem oka patrzę czy z tyłu ktoś nie jedzie. Przy dużych prędkościach najlepiej nie zmieniać toru jazdy. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
m!xeR Napisano 17 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 17 Luty 2015 [...] Jeżeli podczas równomiernej jazdy, chcę zmienić trasę chociaż o metr, to kątem oka patrzę czy z tyłu ktoś nie jedzie. Przy dużych prędkościach najlepiej nie zmieniać toru jazdy. Właśnie o tym mówię. Cieszę się, że nie jestem jedyny :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ROCH Napisano 18 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 18 Luty 2015 Przeczytałem cały wątek. Dopiero teraz, bo na forum ostatnio tylko "wpadałem". Bardzo nieprzyjemna sytuacja. Szczerze współczuję. Myślę, że jest to przestroga dla nas wszystkich. Nie będę się rozwodził nad tym, jak powinniśmy się zachować na stoku, itd., bo to wszystko już omówiliście dokładnie. Niemniej jednak mam nadzieję, że wszyscy wyciągniemy wnioski z tej nieprzyjemnej sytuacji. Potknięcia zdarzają się nam wszystkim - ja, pomimo tego, że jestem takim trochę purystą jeśli chodzi o zachowania na trasie też stwarzam czasami sytuacje zagrożenia. Myślę, że Mitkowi, który "szalał" w tym wątku też sie to czasem zdarzy. To jest nieuniknione. Większość z nas jeździ samochodami i często stwarzamy sytuacje niebezpieczne - chociażby manewr wyprzedzania, który jest przecież nieunikniony. Chodzi o to, żeby wyprzedzać przy dobrej widoczności, na jak najkrótszym odcinku, nie najeżdżać na ciągłą, itd. Analogicznie jest na stoku. Każdy z nas w pewien sposób stwarza zagrożenie - często nawet nieświadomie (wystarczy szybko przejechać koło osoby początkującej, żeby ta straciła panowanie nad nartami) - chodzi tylko o to, żeby takich sytuacji było jak najmniej. Jeśli każdy z nas będzie tego pilnował - tak, jak pisali przedmówcy - to liczba wypadków zdecydowanie zmaleje. A wracając do głównego tematu tej rozmowy: Marboru, jak się czuje Małżonka? Kiedy powrót na stok? 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bocian Napisano 18 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 18 Luty 2015 (edytowane) Stał się przykry wypadek. Paulina jest na tyle dobrą i doświadczoną narciarką, że praktycznie nigdy nie powinna w takim wypadku uczestniczyć! Ale, nawet jakby uczestniczyła, to powinno się to skończyć jedynie szuraniem po śniegu. Stało się inaczej, doświadczona narciarka uczestniczyła w banalnym wypadku na łatwiutkim stoczku! Tak tylko refleksja- czasem najgorsze wypadki wydarzają się na łatwej trasie, na płaskim, często przy wygłupach. Na stromym człowiek jest skupiony. Na płaskim rozluźniony, bo co tu się może stać. No i jeszcze łączenia tras. Tu na prawdę należy uważać, znacznie zwolnić i rozglądać się dookoła. Z tego co zrozumiałem, to tu właśnie nastąpił błąd. Błąd zresztą częsty, podobnie jak na dojazdach do wyciągu. Marboru i Paulina: Życzę szybkiego powrotu na stok, ale z doświadczenia wiem, że po wypadku powrót na narty może być mocno stresujący (włącznie z atakami paniki na stoku). Pamiętajcie- cierpliwości nic na siłę, tylko powolutku wdrażać się z powrotem w narciarstwo (no, może czasem trzeba się trochę zmusić, żeby się przemóc). Pozdr Marcin Edytowane 18 Luty 2015 przez bocian 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 18 Luty 2015 Zgłoszenie Share Napisano 18 Luty 2015 (edytowane) Cześć Ja podobnie. Jeżeli kogoś wyprzedzam, to staram się zostawić chociaż trochę miejsca dla tego co by chciał mnie wyprzedzić. Jeżeli podczas równomiernej jazdy, chcę zmienić trasę chociaż o metr, to kątem oka patrzę czy z tyłu ktoś nie jedzie. Przy dużych prędkościach najlepiej nie zmieniać toru jazdy. Ale kto tu próbuje coś podważać Bumerku. Chłopaki piszą jak należy się zachowywać czyli uzupełniają prostą zasadę informacjami praktycznymi. Zresztą punkty kodeksu zachodzą na siebie i tylko traktowanie go całościowo ma sens. każdy kto przytacza jakiś pojedynczy punkt i sugeruje traktowanie go jako aksjomatyczną zasadę popełnia błąd. Wiadomo, że ten z góry musi uważać na tych w dole ale wiadomo również, że tor jazdy powinien być przewidywalny a jego zmiany sygnalizowane i w trakcie takich manewrów należy zachować szczególną ostrożność. Pozdrowienia serdeczne Cześć Przeczytałem cały wątek. Dopiero teraz, bo na forum ostatnio tylko "wpadałem". Bardzo nieprzyjemna sytuacja. Szczerze współczuję. Myślę, że jest to przestroga dla nas wszystkich. Nie będę się rozwodził nad tym, jak powinniśmy się zachować na stoku, itd., bo to wszystko już omówiliście dokładnie. Niemniej jednak mam nadzieję, że wszyscy wyciągniemy wnioski z tej nieprzyjemnej sytuacji. Potknięcia zdarzają się nam wszystkim - ja, pomimo tego, że jestem takim trochę purystą jeśli chodzi o zachowania na trasie też stwarzam czasami sytuacje zagrożenia. Myślę, że Mitkowi, który "szalał" w tym wątku też sie to czasem zdarzy. To jest nieuniknione. Większość z nas jeździ samochodami i często stwarzamy sytuacje niebezpieczne - chociażby manewr wyprzedzania, który jest przecież nieunikniony. Chodzi o to, żeby wyprzedzać przy dobrej widoczności, na jak najkrótszym odcinku, nie najeżdżać na ciągłą, itd. Analogicznie jest na stoku. Każdy z nas w pewien sposób stwarza zagrożenie - często nawet nieświadomie (wystarczy szybko przejechać koło osoby początkującej, żeby ta straciła panowanie nad nartami) - chodzi tylko o to, żeby takich sytuacji było jak najmniej. Jeśli każdy z nas będzie tego pilnował - tak, jak pisali przedmówcy - to liczba wypadków zdecydowanie zmaleje. A wracając do głównego tematu tej rozmowy: Marboru, jak się czuje Małżonka? Kiedy powrót na stok? Ja nie stwarzam nigdy zagrożenia dla kogokolwiek. Ja eliminuję zagrożenia. Pozdrowienia Edytowane 18 Luty 2015 przez Mitek 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.