Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Gerald

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, lika napisał:

Gratuluję i powodzenia.

Dla pewności jeszcze noga  i kolor mleczka ;)

Noga z dziurką, Rydze Panie, w okolicy rosły, jednak nie w lesie, a koło lasu (lubią wilgoć). U mnie na razie zebrane 13 sztuk. Blachy brak, były z patelni, na maśle, z odrobiną czosnku. Pycha. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Caligari. Sardynia. Hala Targowa im. Św. Benedykta.
Widzę je.... tyle o nich czytałem i słyszałem.
Robię rundkę po całym bazarze który ma dwa poziomy podzielone na różne działy - ryb, owoców morza, warzyw, mięsa, serów... Wracam po 45 minutach do tego stoiska. Starszy mężczyzna pakuje wszystko. Nie ma, nieczynne. Już schowali i idzie do domu. Chwilowa dyskusja, pokazanie zdjęć i opowieść że jesteśmy z Polski powoduje że wraz z młodszym pomocnikiem - może synem, właściciel stoiska przynosi skrzynkę pełną muchomorów.
 
Bohaterem tej opowieści jest Muchomor cesarski (Amanita cesarea). Jest przysmakiem całego południa Europy. Swą nazwę zawdzięcza upodobaniom na stołach cesarskich starożytnego Rzymu.
Jestem tu z osobą mówiącą biegle po włosku - to ona pomaga tłumaczyć. Opowiadam o tym jak popularne w Polsce jest zbieranie grzybów. Pokazuję na telefonie zdjęcia z własnych zbiorów. Tłumaczę że u nas nie można ich znaleźć, nie występują.
 
Starszy mężczyzna starannie wybiera złoto - rude owocniki. Opowiada że ten rok jest ciężki, o tym że zbiór i sprzedaż jest ograniczona i wymaga specjalnych pozwoleń.
Na koniec wyciąga malutką buteleczkę z czymś kolorowym, rozlewa do kubeczka i mi podaje - to okropnie słodki napój alkoholowy. I sam wypija. W końcu trzeba opić interes.
 
To nie muchomor zabija, ale cena. Wynosi 50 euro za kilogram. Szybko rezygnuję z dwóch kilo, na rzecz jednego kilograma.
 
Muchomor cesarski przedstawia bardzo oryginalny smak, w niewielkim stopniu porównywalny z przyprawą curry. Kolorystycznie zupełnie przypomina curry.

20221018_133121 (2).jpg

20221018_133125.jpg

20221019_115730.jpg

20221019_130139.jpg

20221019_131619.jpg

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Gerald napisał:
Caligari. Sardynia. Hala Targowa im. Św. Benedykta.
Widzę je.... tyle o nich czytałem i słyszałem.
Robię rundkę po całym bazarze który ma dwa poziomy podzielone na różne działy - ryb, owoców morza, warzyw, mięsa, serów... Wracam po 45 minutach do tego stoiska. Starszy mężczyzna pakuje wszystko. Nie ma, nieczynne. Już schowali i idzie do domu. Chwilowa dyskusja, pokazanie zdjęć i opowieść że jesteśmy z Polski powoduje że wraz z młodszym pomocnikiem - może synem, właściciel stoiska przynosi skrzynkę pełną muchomorów.
 
Bohaterem tej opowieści jest Muchomor cesarski (Amanita cesarea). Jest przysmakiem całego południa Europy. Swą nazwę zawdzięcza upodobaniom na stołach cesarskich starożytnego Rzymu.
Jestem tu z osobą mówiącą biegle po włosku - to ona pomaga tłumaczyć. Opowiadam o tym jak popularne w Polsce jest zbieranie grzybów. Pokazuję na telefonie zdjęcia z własnych zbiorów. Tłumaczę że u nas nie można ich znaleźć, nie występują.
 
Starszy mężczyzna starannie wybiera złoto - rude owocniki. Opowiada że ten rok jest ciężki, o tym że zbiór i sprzedaż jest ograniczona i wymaga specjalnych pozwoleń.
Na koniec wyciąga malutką buteleczkę z czymś kolorowym, rozlewa do kubeczka i mi podaje - to okropnie słodki napój alkoholowy. I sam wypija. W końcu trzeba opić interes.
 
To nie muchomor zabija, ale cena. Wynosi 50 euro za kilogram. Szybko rezygnuję z dwóch kilo, na rzecz jednego kilograma.
 
Muchomor cesarski przedstawia bardzo oryginalny smak, w niewielkim stopniu porównywalny z przyprawą curry. Kolorystycznie zupełnie przypomina curry.

20221018_133121 (2).jpg

20221018_133125.jpg

20221019_115730.jpg

20221019_130139.jpg

20221019_131619.jpg

Ja to bym się bardziej do tego sera "przystawił"..:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Lexi napisał:

Ja to bym się bardziej do tego sera "przystawił"..:)

Łoo Panie. Spędziłem ponad 2 tygodnie na Sardynii i Korsyce. Naprawdę nie widziałem nigdy takiego ogromu serów owczych/kozich pleśniowych. To jest samo ujęcie na tylko sery owcze i kozie. Z drugiej strony były jeszcze dwie takie lodówki, nie wiadomo co wybrać.  Patrz jak wygląda Geant w Ajacco:

 

20221030_105458[1].jpg

20221030_105439[1].jpg

Edytowane przez Gerald
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Gerald napisał:

Łoo Panie. Spędziłem ponad 2 tygodnie na Sardynii i Korsyce. Naprawdę nie widziałem nigdy takiego ogromu serów owczych/kozich pleśniowych. To jest samo ujęcie na tylko sery owcze i kozie. Z drugiej strony były jeszcze dwie takie lodówki, nie wiadomo co wybrać.  Patrz jak wygląda Geant w Ajacco:

 

20221030_105458[1].jpg

20221030_105439[1].jpg

..łooo matko...do tego dobre winko i "po gościu" - po tygodniu nie mieszczę sie w ciuchy narciarskie 😄

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Lexi napisał:

..łooo matko...do tego dobre winko i "po gościu" - po tygodniu nie mieszczę sie w ciuchy narciarskie 😄

Oj tak. Chociaż zawiodłem się na winach. Nie jestem dużym znawcą, ale pojechałem do jednej starej winnicy, i spróbowałem kilka najbardziej tradycyjnych szczepów. Nie podbiły one mojego podniebienia. Były zbyt mało aromatyczne i treściwe. Na Węgrzech czy w Gruzji piłem lepsze. Na Węgrzech kupiłem takiego białego tramina, którego zapach pamiętam do dzisiaj. I to za niższą cenę. Ich tradycyjne sardyńskie wina (nie pamiętam nazwy), za butelki z roczników 2015 czy 16 liczyli sobie ponad 20 euro....

Ale... żeby nie było aż tak kalorycznie to...

Jeszcze ślimaki, zrobione wg tradycyjnego sardyńskiego przepisu. Paczka ślimaków za 10 eurogąbek w supermarkecie 😉

2072790280_20221022_1118431.thumb.jpg.33167236c96913e21eec2998336a994b.jpg

 

Edytowane przez Gerald
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Gerald napisał:

Jeszcze ślimaki, zrobione wg tradycyjnego sardyńskiego przepisu. Paczka ślimaków za 10 eurogąbek w supermarkecie 😉

Sam robiłeś?...uwielbiam pichcić na wyjazdach na obczyźnie, zwłaszcza że świeże produkty "z pola" lub "z morza" smakują zupełnie inaczej niż sklepowe u nas..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Lexi napisał:

Sam robiłeś?...uwielbiam pichcić na wyjazdach na obczyźnie, zwłaszcza że świeże produkty "z pola" lub "z morza" smakują zupełnie inaczej niż sklepowe u nas..

Tak. Nie ma w tym wielkiej filozofii. Przepis znalazłem na yt.

Na Sardynii jest raz w roku w którejś wsi festiwal (festyn) ślimaków organizowany przez tamtejszą gminę. Jest wielkie gotowanie ślimaków i oczywiście msza z tej okazji. Mają też festiwale grzybowe.

Ja też uwielbiam, dlatego w miarę możliwości apartament/domek z kuchnią jest idealny.

Edytowane przez Gerald
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Gerald napisał:

apartament/domek z kuchnią

Koniecznie ..uwielbiam lokalne klimaty kulinarne ...i kulturalne też - po to sie jedzie w świat ..i nie trzeba daleko..

(Żal mi tych ludzi którzy jadą "gdzieś tam" wypoczywać w "strefie Polaka" ..przy grillu i muzyce Zenka..)

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Gerald napisał:

Łoo Panie. Spędziłem ponad 2 tygodnie na Sardynii i Korsyce. Naprawdę nie widziałem nigdy takiego ogromu serów owczych/kozich pleśniowych. To jest samo ujęcie na tylko sery owcze i kozie. Z drugiej strony były jeszcze dwie takie lodówki, nie wiadomo co wybrać.  Patrz jak wygląda Geant w Ajacco:

 

 

 

Byłeś w Albanii ? Tam wybór serów też ogromny. Ceny zdecydowanie przystępne. Choć dominują te typu feta. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Gerald napisał:

Nie. W Kosowie byłem, to już prawie Albania 😉

Widziałem duże ilości serów w sklepach, ale ten wybór na Korsyce powalił mnie.

Pojedź, warto. Kosowo jest stosunkowo drogie. Moja żona chciała kupić kawałek sera, typu feta. Pani zapytała ją który, bo mają 189 rodzajów. Rozumiem Twoje rozterki, jak zobaczyłeś ten wybór. 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.11.2022 o 15:03, Lexi napisał:

Sam robiłeś?...uwielbiam pichcić na wyjazdach na obczyźnie, zwłaszcza że świeże produkty "z pola" lub "z morza" smakują zupełnie inaczej niż sklepowe u nas..

Tez tak się wrobilem w patroszenie czy filetowanie kałamarnic. Kiedyś u nas tez kupiłem dużo belon, ktoś musiał to sprawić po podróży, no ale od rybaków.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, sstar napisał:

Tez tak się wrobilem w patroszenie czy filetowanie kałamarnic.

Kałamarnic nie robiłem, dwa razy próbowałem ale nie wyszła mi średniej wielkości ośmiornica. Była gumiasta. Raz robiłem kalmary (kupione w całości), i to mi wyszło. Ale roboty z tym dużo....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Gerald napisał:

Była gumiasta.

Po pierwsze - nie robi sie świeżej ośmiornicy, najlepiej ją zamrozić i rozmrozić ...lub kupić zamrożoną... gotujesz w osolonej wodzie z solą do miękkości (lub prawie) a potem już wariacje wszelakie (np. dosmażasz itp...) .....Ja przeważnie dusze w sosie bolońskim z Langustynkami..

96779BB0-AB1A-4CC9-8328-6960461F1ADF_1_105_c.jpg.5f21abd4b75a1a9c382d9548fb37439f.jpg

Edytowane przez Lexi
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.11.2022 o 14:09, Lexi napisał:

Po pierwsze - nie robi sie świeżej ośmiornicy, najlepiej ją zamrozić i rozmrozić ...lub kupić zamrożoną... gotujesz w osolonej wodzie z solą do miękkości (lub prawie) a potem już wariacje wszelakie (np. dosmażasz itp...) .....Ja przeważnie dusze w sosie bolońskim z Langustynkami..

96779BB0-AB1A-4CC9-8328-6960461F1ADF_1_105_c.jpg.5f21abd4b75a1a9c382d9548fb37439f.jpg

I to jest coś czego ja po prostu nie tknę :P

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
23 godziny temu, moruniek napisał:

U mnie w lesie pojawiły się grzyby. Nie byłoby w tym nic specjalnie dziwnego, gdyby nie fakt, że dziś jest 01 luty.

Nic dziwnego, wiele gatunków lubi takie temperatury oscylujące nieco nad zerem. Z jadalnych gatunków w takim okresie zbierałem tylko Płomiennicę zimową. 😉 Jadalne gatunki można znaleźć cały rok. Przykładem może być bardzo popularny - boczniak ostrygowaty.

Niestety nie udało mi się jeszcze nigdy znaleźć nic ciekawego podczas zjazdów narciarskich (w szczególności na wiosnę), co wbrew pozorom nie jest nierealne.

Edytowane przez Gerald
  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...