Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Szkolenie maluchow


fantom

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

[video=youtube;B-m-MWk-0sU]

to 3 dzień na nartach w tym roku (2 godzinny dziennie), w zeszłym roku zaczynaliśmy na podobnej górce ale udało się tylko 5 razy wybrać na wyciąg.

górka na której kręcony był film to "U Żura" w Chabówce. (www.chabowka.com),

Co do jazdy to dwa upadki na cały dzień i akurat jak kręciłem :-), jak widać nie chcę skręcać pługiem tylko jeździ po swojemu , próbujemy hamować pługiem i powoli się udaje.

wszystkie uwagi chętnie wysłucham :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

to 3 dzień na nartach w tym roku (2 godzinny dziennie), w zeszłym roku zaczynaliśmy na podobnej górce ale udało się tylko 5 razy wybrać na wyciąg.

górka na której kręcony był film to "U Żura" w Chabówce. (www.chabowka.com),

Co do jazdy to dwa upadki na cały dzień i akurat jak kręciłem :-), jak widać nie chcę skręcać pługiem tylko jeździ po swojemu , próbujemy hamować pługiem i powoli się udaje.

wszystkie uwagi chętnie wysłucham :)

Odepnij jej ten plecak co ma na plecach. Całkowicie zbędny. Długość nart OK. Jazda wymuszona - super. A dlaczego się glebła. Bo interesuje ją jeszcze wiele innych rzeczy oprócz jazdy na nartach. Np jak tu przywalić ręką w pachołek. Z tym pługiem bym tak nie cisnął. Ważne, że potrafi kontrolować tor jazdy. Sama się nauczy hamować. Tu nie ma potrzeby bo prędkości małe więc po co płużyć? Dzieci robią tylko to co jest im niezbędne. Podsumowując: jeszcze parę latek i będzie " tatuś dawaj szybciej nie bądź maruder".

Pozdrawiam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten plecak to linka przydaje się bo obok jest troszkę większy orczyk a ona czasem chce tam pojechać,a z hamowaniem jeszcze nie do końca sobie radzi i wtedy przydaje się linka :-) . do pługu jej nie zmuszam na razie niech jeździ jak chce. tylko tak jak pisałem jeszcze nie hamuje sama , tzn nie ocenia zagrożeń tylko jak jej zawołam, że zatrzymujemy się to coś tam zaczyna hamować. teraz jedziemy na kilka dni do Czech to zobaczymy co się nauczy. jak coś uda się nakręcić to wrzucę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

koniecznie ten plecak trzeba zdjac. wyglada to malo estetycznie i wygodne dla dziecka tez na pewno nie jest.

a co do argumentu "linki" tym bardziej trzeba z tego zrezygnowac, jesli chce sie wychowac samodzielnego narciarza nie mozna go "trzymac na smyczy", bardziej bym polecal w miejscach newralgicznych na stoku wyprzedzic dziecko i jechac przed nim (wytyczajac trase) zwroconym twarza do Niego.

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do pługu jej nie zmuszam na razie niech jeździ jak chce. tylko tak jak pisałem jeszcze nie hamuje sama , tzn nie ocenia zagrożeń tylko jak jej zawołam, że zatrzymujemy się to coś tam zaczyna hamować. teraz jedziemy na kilka dni do Czech to zobaczymy co się nauczy. jak coś uda się nakręcić to wrzucę.

Cześć. Ja własnie wróciłem z Austrii. Mój synek stawiał własnie pierwsze kroki. Zrobił super postępy:). Natomiast tam pierwszym elementem który dziecko musi opanować to jest własnie pług. Na płaskiej górce ustawianie nart do monentu aż dziecko zatrzyma się w określonym miejscu. Później następuję bardzo szybko ogromna różnica w jeździe. Mój 4,5latek śmiga slalom aż miło. Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

koniecznie ten plecak trzeba zdjac. wyglada to malo estetycznie i wygodne dla dziecka tez na pewno nie jest.

a co do argumentu "linki" tym bardziej trzeba z tego zrezygnowac, jesli chce sie wychowac samodzielnego narciarza nie mozna go "trzymac na smyczy", bardziej bym polecal w miejscach newralgicznych na stoku wyprzedzic dziecko i jechac przed nim (wytyczajac trase) zwroconym twarza do Niego.

pzdr

to nie żaden plecak tylko luźno zapiety pasek i linka wciśnięta za niego , może wygląda na plecak ale zapewniam to nie plecak i nie krępuje jej ruchów.

a dlaczego , dlatego że to dziewczynka i sama chce żebym ją na "stromym" przytrzymywał , więc jade za nią trzymam linke jednak w taki sposób że jest luźno i tylko w razie jakiejś nagłej sytuacji ja przyhamowuję. Ona czuje się pewniej i narazie jeździmy tak jak będzie trochę pewniej sama sobie radzić linka na pewno zniknie :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmuj się tą linką, krzywdy jej nie zrobisz, ja swoją też z konieczności uczyłem z linką gdyż miałem dwie pod opieką i tylko w ten sposób mogłem jeździć z obiema na raz - krzywda żadna jej się nie stała a po dwóch tygodniach takiej jazdy sama zjechała z całego stoku na Rohaczach od krzesła na dół, była wielkości twojej. Staraj się jak najwięcej jeździć przed nią, blisko, po kilka skrętów, by nabierała przyzwyczajenia kontroli prędkości przez skręt, by wdrażać rytm - wolno,wolno,wolno, szybko,szybko,wolno,wolno,wolno, bu powtarzała twoją jazdę - dzieci wszystko powtarzają, można mniej mówić a więcej robić - efekt przyjdzie. Teraz mam trzecia w "obróbce" - na etapie całkowitego startu na razie, muszę sobie znowu przypominać jak to było poprzednio - niemniej satysfakcja gwarantowana:smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

koncowka tego zjazdu byla chyba na kreche bo tata krzyczał hamuj .... nalezy jechać przed dzieckiem i pokazywac mu tor jady i wpoić mu literke S czy zakrety aby nie nabierało prędkości.... MAŁA uwaga co do filmowania .stoimy w polowie stoku i krecimy film to dalej lepsze efekty niż jazda za dzieckiem ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Na wyjeździe w ciągu 12 dni (1-2 godz.nauki dziennie) udało mi się nauczyć moją 4,5 letnią córkę trochę jeździć, ze stanu zero doszliśmy do etapu samodzielnego, bezproblemowego zjeżdżania niebieskimi trasami. Na początku szło jak po grudzie ale powolutku się przełamała i dalej to poszło z górki. Moja poprzednia uczennica jeździła też nieco ze mną (za mało niestety ale trudno się rozdwoić) - miło popatrzeć na 8-latkę zasuwającą po każdej trasie aż miło a im trudniej tym dla nie większa radocha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

licząc na godziny to jeszcze 4 godzin temu(w sumie) problem byl z plugiem i hamowaniem teraz znacznie lepiej, ....

Od razu załóż sobie folder w kompie i zbieraj pieczołowicie takie materiały video, za kilka lat posklejasz sobie coś takiego:

http://www.skionline.pl/forum/showthread.php/15142-%C5%81ukasz-ewolucja-narciarska?highlight=%B3ukasz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalsze postępy Jasia

Taki trochę krótki filmik. Górka trochę za płaska na pełne pokazanie co umie. Puściłem go przed sobą, sam wybierał tor jazdy. Dalej było szybciej i stromiej, ale w połowie stoku zachciało mu się na herbatę i się zatrzymał, więc efekt taki sobie:

[video=youtube;0Llqfzeu-Ow]

Dziecko zaczyna jeździć coraz wężej i szybciej. Jeździ za mną bo tak lubi. Muszę go pochwalić bo trzyma mój tor jazdy, który staram się utrzymywać w rytmie i daaaaleko od innych narciarzy - żeby było bezpiecznie. Na stromych odcinkach przy większych prędkościach jeszcze "spada" z linii jazdy. Jazda długim łączonym skrętem na odpowiednim nachyleniu (wg porad) przynosi efekty. Jak ma możliwości to wykorzystuje talię narty - widać to na filmie. Szczęka mi opadła jak to zobaczyłem pierwszy raz kiedy jechał przede mną. Trochę się rozjeździł to oprócz frajdy można chyba już dawać mu jakieś zadania.

Ogólnie rzecz biorąc wszystkie szkółki z dziećmi w jego wieku wyprzedzaliśmy bez problemu i to baaaaaardzo szerokim łukiem. To był bardzo owocny tydzień nie tylko narciarsko, ale przede wszystkim integracyjnie. Najfajniejsze jest to, że o cokolwiek go poprosić, nawet jeżeli z czegoś musi zrezygnować odpowiedź zawsze brzmi "tak tatusiu" ,albo "jasne". Ciekawe jak długo.....

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

To i ja wrzucę filmik, na którym pokarze owoc moich 12 dniowych wysiłków w temacie narciarski pierwszy krok. Materiał robiony po 10 dniach nauki (1-2 godziny dziennie) od zera na którym sprawca gruntownego porysowania wierzchniej powierzchni moich nowych pięknych nart porusza się w miarę płynnie po niebieskiej trasie

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa, od razu wiać kto w domu nosi spodnie:biggrin: Przypuszczam, że chodzi Ci o przeszkolenie relacji komenda-reakcja, jakoś taki system sobie wypracowałem i od początku skręt to skręt, jakoś nie łapiemy zajączków, nie udajemy misia itp, bez problemu dziewczyny to kupowały, czasem trzeba szybciej zejść ze stoku, czasem coś zmienić niemniej jakoś tam to idzie. Fajny moment miałem w tym roku gdyż poza jazdą z malutką sporo jeździłem z dwiema starszymi i córką znajomych, taka banda czworga. System prosty ja jadę, dziewczyny za mną sznurkiem, trasy wszelakie z wszystkimi najtrudniejszymi + jazda po lesie, jazda w puchu, skakanie z różnych miedz, progów czy skoczni w ski parku - oczywiście bez szaleństw i zbędnego ryzyka. Raz na dosyć zapranej ludźmi czerwonej puściłem pierwszą moją najstarszą (11 lat) a ja jechałem na końcu grupki. Dziewczyna jeździ tak sobie, raczej delikatnie i ostrożnie bez żadnych szaleństw, tak jechałem i patrzyłem na dobór linii jazdy, tempa i zachowanie i doszedłem o wniosku, że jako prowadzący grupę pojechałbym bardzo podobnie, fajnie omijała ludzi gdzie się dało było szybko, przed progami delikatne hamowanie - naprawdę dobrze a przecież nigdy o tym nie rozmawialiśmy specjalnie - wszystko z powtarzania czyli nauka nawyków.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Na tym to polega. Wychowujesz samodzielnego zbającego tektyke i technike narciarza. Juz wiesz, że możesz jej zaufać. To jest podstawowy cel moim zdaniem. Ludzie, którzy katują dzieci ćwiczeniami aby wypracowac jakiś jeden skręt po prostu błądzą.

Pozdrawiam serdecznie

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie ogląda się takie filmiki. Sam jestem na etapie oswajania z nartami mojego 3,5-letniego synka i dziś pierwszy raz miał lekcję z instruktorem. Powiem jedno, trzeba mieć diabelską cierpliwość, spokój i opanowanie pokazując i ucząc takie dzieci jazdy na nartach.

Święte słowa :) mieliśmy szczęście i kiedy nasz syn stawiał pierwsze kroki na nartach trafił na znakomitego instruktora. Cierpliwości to tylko można mu było pozazdrościć. Szczególnie, że co wywrotka to naszemu bąblowi musiał zdejmować rękawice, wytrzepać ze śniegu i ponownie założyć - ot, taka fanaberia naszego malucha :wink:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie ważnym jest przesadnie dziecka nie naciskać, nie zmuszać kiedy widać, że jest zmęczone i ma ochotę na odpoczynek. Lepiej kiedy wszystko odbywa się ich naturalnym rytmem, zgodnie z potrzebami. Bywa, że 30 minutowa przerwa na herbatę daje sił i chęci na kilka godzin. Dlatego nauczyliśmy się dawkować jazdę z synem, nie ma jazdy na akord :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...