Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. anba

    anba

    Użytkownik forum


    • Punkty

      14

    • Liczba zawartości

      152


  2. Góral spod Skrzycznego

    Góral spod Skrzycznego

    Użytkownik forum


    • Punkty

      11

    • Liczba zawartości

      1 960


  3. Lokibalboa

    Lokibalboa

    Użytkownik forum


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      123


  4. andy-w

    andy-w

    Użytkownik forum


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      1 561


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 20.12.2015 uwzględniając wszystkie działy

  1. Relacja z opóźnieniem - natłok zajęć.Wyjazd w zamian za planowane Livigno - biuro podróży odwołało wyjazd - brak warunków do nartowania - pieniądze oddali. Trzeba było coś zrobić w zaplanowanym urlopie.Odległość od domu 1200 km. Mieszkanie Wagrain Pension Florian - w pensjonacie sami - zapisy do sauny nie obowiązują - ha, ha. Apartament ok. 50 m. Salon, kuchnia, sypialnia i.t.d. Pierwszy dzień - poniedziałek - na dole chmury, mżawka, temp.5 st., na górze widoczność 20 m. opady śniegu. Trasy twarde pokryte 10 cm świeżego śniegu - jazda super, ale ta widoczność ... Ludzi na palcach jednej ręki można policzyć.Dzień drugi podobny do pierwszego, ale widoczność zdecydowanie lepsza 100 do 200 m. stoki puste. Kolejne dni to bajka - na dole chmury, ale w połowie stoku wyjeżdżamy nad chmury, niebo niebieskie, słoneczko, trasy - sztruksik - ludzi garstka.Kolejek oczywiście - 0 - jazda na okrągło z drobnymi przerwami na piwko lub grzane winko. Jeździmy głównie po str. Flachau ale przejeżdżamy też G - linkiem na drugą stronę i jedziemy do St. Johan i oczywiście z powrotem. Wracamy zmęczeni ale najeżdżeni - teraz czekanie - następne narty - Czorsztyn Ski 14-17.01.2016
    14 punktów
  2. Sprawdzając wszystkie kamerki na stokach Beskidów zauważyłem szusujących na Złotym Groniu, cóż było robić: Choć czynny tylko orczyk, to jednak zawsze to więcej niż 200m na Ice Arenie: Bardzo właściciel musiał się natrudzić, żebyśmy mieli radochę, a śmigało nas w porywach sześciu: Warunki przyzwoite, rzekłbym nawet dobre a nawet bardzo dobre. Wjeżdżanie się w nowe narty bardzo udane.Taka anegdota jeszcze, odbierałem na Krakowskiej drugie Progressory dla Górala II i tak gadu, gadu, mówię że tak trochę się mi dzioby krzyżują. Obsługa w śmiech i wołają do mnie: stary musisz przestać pługiem zjeżdżać. No tak, czas na szkolenie.Filmik z panującymi warunkami później.
    11 punktów
  3. Ogólnie jest teraz lipa ze śniegiem. Byłem tam 6-12 grudnia i tylko tyle śniegu co z armatek... Sensownie dało się pojeździć tylko na Mottolino, choć tu i tak miodu nie było - dużo ludzi, trasy wąskie, ogólnie słabo. Gdyby nie to, że karnet był za free, to byłby koszmar. Do Livigno pojechałem tak trochę z przypadku - ostatnio we Włoszech na nartach byłem ~10 lat temu, w międzyczasie "katując" tylko Austrię z krajów Alpejskich... Zatem jak stanęło na Włochy i że ma to być wyjazd zorganizowany to nie było dużego wyboru. Byłem tam pierwszy raz i ogólnie nie zachęcił mnie ten ośrodek do ponownych odwiedzin - wyciągi nie są pierwszej młodości, dojazd do Livigno dość długi no i warunki śniegowe niepewne przynajmniej na początku sezonu... Sama miejscowość spoko. Widać, że jest to bardzo popularny rejon wśród Polaków - mniemam, że jest to spowodowane tanim alkoholem i ogólnie relatywnie niskimi cenami. Jak ktoś chce, to można ocenić warunki na filmiku poniżej (zaznaczam, że nagrywane wcześnie rano, więc jeszcze nie było tłumów na stoku). [video=youtube;nJUXiUrxrV0]
    8 punktów
  4. słoneczny ChopokDzisiaj odwiedziliśmy Chopok.Nie będę się rozpisywał i Johnnemu odbierał chleba :wink: więc zamieszczam tylko kilka zdjęć
    7 punktów
  5. Od 12 do 19 grudnia byłem w dolinie Arhn w Południowym Tyrolu, jeździliśmy w ośrodkach: Klausberg, Speikboden i na Kronplatzu. Śnieg tylko sztuczny, we środę troszkę przyprószyło u góry. W Klausbergu czynne były dwie gondole i dwa krzesła (15 km), a w Speikboden dwie gondole i jedno krzesło (też ok. 15 km - tu ciekawostka - cena skipasu na 1 dzień obniżona do 10 € - nie skorzystaliśmy, bo mieliśmy skipasy 6-cio dniowe w cenie noclegu). Za dwa dni na Kronplatzu zapłaciliśmy dodatkowo 82 €, ale warto było - zjazd we wszystkich kierunkach. Bardzo dobre rozpoczęcie sezonu, zwłaszcza wobec warunków narciarskich, jakie mamy (a właściwie nie mamy). Kilka zdjęć :
    6 punktów
  6. Rohace w mrozie i słońcuNo i stało się - sezon rozpoczęty :biggrin: Jaka zima jest każdy widzi więc dłużej czekać nie było sensu + to tylko 270 km :stupid: Po drodze spektakularne mgły przeplatane widokami wiosennymi oraz zimowymi (w dolinkach mrozik pięknie zabielił) Więc już po nieco ponad 4 godzinkach jazdy :eek: meldujemy się na parkingu. Jest spoko tzn. już sporo przyjechało ale jeszcze większość parkingu wolna. Temperatura na minusie a bezchmurne niebo zwiastuje genialny dzień - i taki on był. Oczywiście można narzekać, że ludzi sporo (po 13 luzik; po 14 parę osób:cool:, że trzeba odstać 3 minuty do kanapy; że lód pod spodem i ..te...no...jakie to jest to ważne słowo:confused:: ...a...odsypy :biggrin:; że wieje na górze...itp. itd. Dla mnie- genialny pierwszy dzień. Po pierwszej fali narciarzy szybko luzuje się bo pasza wzywa. W miarę, jak ludzi ubywa nawet mój syn (debiut na Rohacach) stwierdza , że się fajnie po muldach jeździ i można się puścić bez obawy kolizji też. Cóż, Rohace jakie są każdy wie. Nie zawiodły po raz kolejny :tongue:
    5 punktów
  7. Byłem, jeździłem...prawie się zawiodłem, ale po kolei. Wyjazd 5:20, na miejscu jesteśmy zgodnie z planem przed 8:00. Jaśku dlatego przed 8:00 żeby zdążyć wypić kawę, skorzystać z wc, rozgrzać się itp. Startujemy z Biela Put i od razu uderzamy w kierunku Lukovej z myślą o jeździe po FIS'owskiej 11. Dało się tam zjechać dosłownie dwa razy! Później śnieg konsystencją przypominał grysik, robiły się odyspy, ludzi przybywało w drastycznym tempie. Myknęliśmy jeszcze na szybko 5...i tutaj miłe zaskoczenie. Trasa w górnym jej fragmencie o wiele równiejsza (nawet na ostrzejszych "ściankach"). O 10:30, jedziemy na południe, źli na pogodę, bez nadziei na fajną jazdę dzisiejszego dnia. Wsiadamy w Funitel...po kilku minutach jazdy możemy napawać się takimi widokami :cheerful: Następnie zjeżdżamy czarnulką w stronę Kosodrzewiny. Mój brat pokazuje "jedziemy tam" Pierwszy raz jechałem tą czarną trasą. Odsypy masakryczne, ale na tej trasie w ogóle to nie przeszkadza! Jedzie się śmigiem i heja! Dla mnie frajda niesamowita! Na południu śmigamy po 31, jest elegancko! Twardo, równo, szybko no i bez ludzi na stoku, ale w kolejce już swoje trzeba odstać...chyba ze względu na małą przepustowość kolei nr B6. Kilka razy orczykiem po 36 i jest już po 13:00. Postanawiamy jeszcze raz wjechać na Chopok i zjechać czarną trasą. Good choice! Później ze szczytu zjeżdżamy 1c, 1b w stronę dolnej przystani Funitel...i to była zła decyzja. Odsypy do kolan, lód i masa dużych minerałów. Na jednym z nich dość poważnie uszkodziłem nartę. Da się to jakoś naprawić ? Krawędź nieuszkodzona, ale powłoka w jednym miejscu zeszła do rdzenia. Poradzicie ? Ogólnie wyjazd na duży plus, ale tylko ze względu na południe i widoki. Północ nie do jazdy.
    5 punktów
  8. cz.2 Dalej kierujemy się na czerwoną 31 i tu miłe zaskoczenie! Niby południowa strona,ale ze śniegiem tu jakby lepiej. Warun na niej,według mojej oceny,zdecydowanie najlepszy! Przynajmniej w czasie,kiedy tam dotarliśmy.Ciśniemy zachwycenia na maksa,ale euforia szybko mija.Radość psuję taki widok: Jest "buła",jest stanie.Od razu zacząłem się zastanawiać,bo tam jest stare krzesło,choć wyprzęgane i szybkie,ile ono wytrzyma?Ale przez dłuższy czas szło bez zarzutu... Mimo dość sporej kolejki,która chwilę później wyraźnie się zmniejszyła,postanowiliśmy tam zostać.Samo słoneczko zachęcało. Smali niemiłosiernie,jak w kwietniu. Próbujemy też orczyka poniżej.Tam warunki również fajne,ale też zacisk przed wyciągiem.Mi ta czerwona dawała max przyjemności,ale niestety szybko trzeba było to przemyśleć... Przy pewnym kolejnym wyjeździe,krzesło zaczęło gwałtownie stawać,nie wspominając jaką mieliśmy huśtawkę. Nam to rybka,ale niektórzy wyraźnie mają wstręt do awiacji... Skoro krzesło się krztusi,czas stąd uciekać! Żal,bo super się jeździło,ale skitoury bez fok i choćby skitrekkera,raczej nas nie zachęcały.Uciekamy do gondoli i ciśniemy na północ. Ponieważ trasa pod Funitelem jest zamknięta i faktycznie nie nadaję się do jazdy (na prawdę nie ma sensu!!!Same skały wystają!!!),zjeżdżamy gondolą do dołu.Następnie trasa 2b - niezły warun - i na Biela Put.Tu zrobiliśmy Pit Stop. Ale już samo spojrzenie na trasę nie napawało optymizmem. Zdewastowana na maksa! Ludzi mnóstwo,jak w Białce! Po odpoczynku ruszamy na niebieskie trasy do Zachradek i Lucki.Niestety tu też pełna dewastacja,jak pisał Jasiek,lód na przemian z cukrem. Mało to fajne. Tłumu + zdewastowane trasy szybko wymusiły jedynie słuszną decyzję: czas kończyć! Jest już prawie 15,więc nie tak źle. Dzień zdecydowanie na plus! Po drodze jeszcze taki widok: Lezaczki,pufy i słoneczko - bardzo przyjemne połączenie,zwłaszcza obok baru... Podsumowując,to podpisuję się pod słowami Jaśka.Z rana fajna jazda,później dość szybka dewastacja tego co jest i jeszcze sporo ludzi.Na zamknięte trasy lepiej w ogóle się nie pchać.Dziś nawet te niby dobrze przygotowane,też nie do końca dobre. Chopok sam nie przerobi wszystkich spragnionych z bliższej lub dalszej okolicy.Ale choć widoki nadrabiają... :cheerful:
    4 punkty
  9. Dziś ponownie Chopok,ze sporą ekipą.To niemal jedyne miejsce w okolicy,gdzie da się sensownie pośmigać,więc wybaczcie,że będę zanudzał tym Chopokiem... Andy-w,pisz śmiało,chleba mi nie odbierzesz,co najwyżej czytelników... Ponownie dziś wczesne wstawanie,bo niestety,choć Chopok nie jest specjalnie daleko,to nie prowadzi tam żadna co lepsza droga.Gdyby była Fullwypasówka,jazda trwałaby pewnie nieco ponad godzinę,a tak trzeba liczyć nawet 3! Ale czego się nie robi dla ukochanego sportu? Dziś ekipa sprawnie się zebrała i szybko pomknęliśmy w "Jasną stronę mocy".Driver sprawny,to też prędkość,jak na możliwości słowackich dróg,była nad świetlna.Tylko ta długa wioska... Nie dość,że długa,to jeszcze zamglona.Jak ja ją kocham! Podobnie miałem w środę,ale podczas powrotu.Na szczęście tego typu niespodzianek więcej nie było i szybko pomknęliśmy w tych okolicznościach,jedynie słusznym kierunku.Nie było przykrych niespodzianek,ale były te miłe,jak choćby niezwykły widok na Tatry Niżne podczas pokonywania słynnej przełęczy. Zatrzymywaliśmy się w dwóch miejscach,a w jednym z nich byli nawet profesjonalni fotografowie.Przynajmniej z profesjonalnym sprzętem.Cyknęliśmy fotki i dalej w drogę.Pod Chopokiem,na Luckach,meldujemy się 8.24 "mojego czasu".Mniej więcej dokładnego.Już widać,że pogoda będzie perfekcyjna!Szybko się zbieramy,choć zawsze to trwa.Ale dziś szybciej,niż tydzień temu,co warto odnotować.Na pierwszy ogień bierzemy czerwoną FIS 11,kierując się do Zachradek.Warunki w tym momencie super!Dalej ruszamy do góry i ciśniemy niebieską na sam dół.Jest kawał trasy i do tego jeszcze w super warunkach! Jeszcze przez chwilę testujemy tutejsze trasy,bo jest dobrze,ale te szybko się degradują.Przy okazji udaje się zgrać z Jaśkiem i jakiś czas jeździmy razem (później się nieco pogubiliśmy wszyscy...).Patrząc na słońce,które nie bardzo chcę tu dotrzeć,podejmujemy decyzję,żeby ruszyć na szczyt i dalej na południe.Ale na szczycie tooo... Co tu dużo mówić - widoki bajkowe! Niby nie pierwszy raz,ale będę to powtarzał: Chopok jest wyjątkowo fotogeniczny! Czasem myślę,że mógłbym tu tak po prostu siedzieć pół dnia na leżaczku i tak sobie po prostu patrzyć.Ale czas się brać do roboty! Tu nie na leżakowanie przyjechali.Leżakować to może wino,nie narciarze.Ruszamy na czarną 33a. Warun niby fajny,ale ja już przy pierwszym przejeździe dostrzegam wystające skały spod śniegu! Spory przerób ludzi i plusowa temperatura,robią swoje.Choć momentami fajnie można powalczyć.Aż żal w sercu,że tego śniegu mało... Łącznik do gondoli ok,ale też przy końcu lepiej uważać.Zbyt duża frekwencja,żeby warunki mogły się utrzymać.Ale w tym momencie jeszcze ok.
    3 punkty
  10. Gwiezdne wojny epizod VII zmartwychwstanie legendy Tak bym określił nowe dzieło wytwórni Disney. Trochę już wyrosłem z zafascynowania Gwiezdnymi wojnami- może to przez te epizody I-III. Ten gatunek jakoś mnie ostatnio nie kręcił. Jednak po tym co dziś widziałem w kinie..... Fiuuu klękajta narody. Naprawdę dobre kino na miarę Nowej nadziei. Polecam przede wszystkim tym, którzy wychowali się z epizodami IV-VI, jak i tym, którzy nie specjalnie wiedzą o co chodzi. Aż chce się do kina iść jeszcze raz. Pozdrawiam.
    3 punkty
  11. "Wykwintność" tego dania polega na dodaniu plasterków cytryny? Widać, że "obloha" typowa. Ja cytrynkę zaliczyłbym właśnie do niej. Z żarciem na stoku restauratorzy nie mają problemu. Jak narciarz pojeździ, jak zmarznie, zeżre wszystko ze smakiem. No i właśnie ta reguła rządzi "Jedzeniem na stoku".
    3 punkty
  12. Pozwoliłem sobie zbadać sytuację w Zakopanem. Prezentuje się to w sposób następujący:KASPROWY WIERCH NOSAL MORSKIE OKO GUBAŁÓWKA GIGANT (??) - chyba tak się nazywają wyciągi pod skocznią WIELKA KROKIEW
    3 punkty
  13. masakra Witam właśnie wróciłam dziś w nocy śnieg tylko sztuczny ,na stokach tłok jak diabli ,muldy ,mało tras dostępnych. pełno fikołajków, dodatnie temperatury znacznie lepiej w Bormio i St.Caterinie pozdrawiam aneta
    2 punkty
  14. Herlikovice&Bubakov Po drodze z Vrchlabi do Spindleruv Mlyn znajduje się dosyć młody ośrodek narciarski Herlikovice&Bubakov. Są tam 2 kanapy i 5 vleków, około 12,5 km tras od niebieskich po czarne (tych ostatni niewiele). Jeździłem tu kilka razy, ale problemem było dotarcie do wyciągów. Kłopot z zaparkowaniem wzdłuż wąskiej ulicy, potem długa droga w stronę wyciągu i na końcu strome podejście po wielu stopniach schodów. Dochodząc pod kanapę już byłem umęczony, zwłaszcza w narciarskich butach (nie wspomnę o ich niszczeniu-co mnie zawsze boli). Wreszcie rozwiązano ten problem. Jest w końcu z parkingu i głównej drogi gondola umożliwiająca bezproblemowe dotarcie do tras i wyciągów.Otwiera się w ten sposób alternatywna możliwość ponartowania dla zapchanego często Spindleruv-ego Mlyn-u. Gondola co prawda stara (ale może jara) i w wieku już mocno historycznym. Zapewne w tym sezonie przejadę się nią nieraz. A w pakiecie Czesi zapewne dostali też w podobnym wieku ciężarówkę, a może nawet przewieźli tą dryndą wszystkie wagoniki (gdzieś z Austrii?):biggrin: Pozdrawiam serdecznie. PS jutro udaję się w jedynie słusznym (chwilowo) kierunku - cz.
    2 punkty
  15. Dzisiaj odwiedziłem nasze Szczęśliwice Glacier Tylko na 2h, bo potem spodnie zaczynają przesiąkać wodą :stupid: Jak przyjechałem na Szczęśliwice o 14:50, to prawie cały parking był zajęty! Całe szczęście jedno miejsce się znalazło. Przez park szło się trochę długo. Na stoku znalazłem się o 15:25. Kolejka do talerzyka była dosyć długa (czekałem ok.7 minut). Dzięki takiej kolejce uruchomili 2-osobowe krzesełko. Ludzi było sporo (najwięcej szkółek narciarskich). Warunki świetne! Dzięki temu, że jeździło sporo narciarzy, to nawadnianie było czynne non-stop. Jak na szczotki (igielit) miodzio! :biggrin: Co by nie mówić, 8,5 km przejechane :smile: A za tydzień Cho Cho Cho Chopok! Nareszcie :angel:
    1 punkt
  16. Tęsknię za śniegiem jak diabli, no ale jak go nie ma, to trzeba sobie radzić i cieszyć się tym co też sprawia mnóstwo frajdy :happy:
    1 punkt
  17. Świetnie jeździsz i bawisz na nartach. Mistrz z wychodzenia z upadków. Spływają po tobie jak woda po dobrej membranie :biggrin:
    1 punkt
  18. No cóż dalszy ciąg relacji już z perspektywy biurka w pracy w Krakowie. Sobota była kolejnym fantastycznym dniem w Obertauern. Pogoda niby najgorsza z tych trzech dni - tj. najwięcej chmur - ale słońce i tak praktycznie cały czas było górą. Momentami zrywał się wiatr - jego odczuwalność zależała w dużej mierze od ekspozycji stoku - były zjazdy gdzie dokuczał bardziej i takie gdzie w ogóle nie był problemem. Pogodowo było więc może gorzej niż w te dwa pierwsze dni, co nie znaczy, że nie było dobrze, bo było więcej niż dobrze. Na pewno sobota była dniem gdzie było najwięcej osób na stoku. W czwartek były pustki takie, że momentami było się zupełnie samemu jak wzrok sięgnął. W piątek już trochę więcej osób, ale nadal bez czekania do wyciągu. W sobotę do ok. 12-tej trzeba się już było liczyć z kilkoma minutami w kolejce, zwłaszcza na bardziej popularnych trasach: Ponieważ temperatura od dwóch dni była na plusie, to wydawało mi się że śniegu jakby mniej niż w czwartek, gdy zaczęliśmy jeździć. Na jednej z tras było na tyle minerałów, że narty przechodzą właśnie delikatną regenerację ślizgu w serwisie. Z racji tego, że chcieliśmy do KRK dojechać o jakiejś normalnej porze, a w planach mieliśmy jeszcze jakieś przedświąteczne zakupy, to po obiadku w knajpie Treff 2000, gdzie atrakcją była muzyka live (niestety zdjęcie przez własną ciamajdowatość skasowałem), ok. 14-tej zjechaliśmy na szybki prysznic i ok. 14:30 już byliśmy w drodze do KRK. Samego czasu podróży mimo korka na obwodnicy Wiednia było 7:15 i to bez specjalnych szaleństw. Tutaj jak zwykle parę fotek z soboty:
    1 punkt
  19. Z delikatnym opóźnieniem, ale wrzucam relacje z 12.12.2015 (sobota). Jak już #marcinn i #johnny zdążyli napisać, na Chopoku zima mimo braku zimy :cheerful:Wyjazd 5 rano, całą drogę atakuje nas intensywny deszcz. Humory nietęgie, nadzieje dają polatujące płatki śniegu. Im wyżej tym lepiej, coraz częściej deszcze przechodzi w śnieg. UWAGA - prowadziłem wczoraj i zastanowił mnie fakt, że trawa mimo padającego deszczu miejscami jest siwa / zmrożona. Intuicyjnie zdjąłem nogę z gazu. Niewiele dalej, na poboczu jedno auto w krzakach, wokół drugiego grupa ludzi i jedna osoba macha, zacząłem hamować...na drodze szklanka. ABS od razu się włączył, pociągało nas kilkanaście metrów. Na szczęście droga w tym miejscu nie skręcała i obyło się bez wizyty w krzakach. Powyżej LUcky droga już była biała (bez lodu) i doe Biela Put dojechaliśmy bez przygód. Parking na Biela Put przed 8:00 wyglądał tak: Od razu wskakujemy na krzesło w kierunku Przechyby, następnie przesiadka na Lukowej i śmigamy 5a / 5. Trasy bardzo dobrze przygotowane, twardy podkład przykryty świeżym śniegiem - dla mnie idealnie :proud: Mimo, że 5 jest niebieska można się fajnie na niej rozgrzać, a jej długość daje ogień w udach. Następnie śmigamy na 11 - SPEŁNIENIE MARZEŃ amatorskiego narciarza. Jest stromo, twardo, dla mnie ekstra. Śmigamy tam do około 11, następnie na Funitel. Tak było na szczycie: https://drive.google.com/file/d/0B7zKpmDVSjJYZzVMSXFoTjJ4TTg/viewZe szczytu zjechaliśmy w kierunku Kosodrzewiny, tam pojeździliśmy na 31 i 36. Podobnie jak 11, obydwie są genialne. Niestety koło południa były już sporo odsypów i muld. Jeździmy tam do 13 i wracamy na 5. Na 5 jest bardzo dużo ludzi w tym dzieci, trzeba uważać. Śmigamy tam jeszcze do około 15 (w tym raz po 11 - niestety nie jest już tak dobrze jak rano). Po 15:00 wyruszamy z Biela Put, bardzo zadowoleni z rozpoczęcia sezonu. Po drodze napawamy się jeszcze pięknym widokiem na Krywań:
    1 punkt
  20. W maju pojechaliśmy pozwiedzaç trochę Szkocję (Highlands z Ben Nevis, Loch Ness itp) i kwaterując pod Edynburgiem pojechałem na tamtejszy sztuczny stok, który (chyba) jest najdłuższym w Europie. Nawierznia z dendixu, czyli standardowe szczotki, ale nonstop zraszane więc jazda bardzo przyjemna. A widok na miasto i morze wprost niesamowity :shocked: :happy: Z zfilmowanych rzeczy to posklejałem do kupy taki filmik:[video=youtube;EpAejoZi14Y] Szkoda, że tylko dwa razy mogłem podjechać na ten stok.Przy okazji pojechaliśmy zobaczyć szkockie góry, które są naprawdę przepiękne a zaraz przy najwyższym szczycie Ben Nevis, na górze Aonach Mor znajduje się stacja narciarska Nevis Range: W kwestii sztucznych stoków to z kronikarskiego obowiązku odnotuję jeszcze wypad na stok w Aldershot, miejscowości, która jest jednymi wielkimi koszarami a sam stok służy(ł???) armii i udostępniany jest cywilom. Obsługuje go ta sama firma gdzie na codzień jeżdżę, wejściówka obojmuje i ten stok więc pojechałem zobaczyć jak tam się jeździ. Wygląda to tak: Na koniec dla porządku, filmik, który wrzucałem już w innym wątku, ale oczywiście tyczący sztucznego stoku, czyli miejscówka, gdzie zazwyczaj zjeżdżam :happy:[video=youtube;xKf7EJ7767I] :happy:
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...