No i co się nie zgadza? Ja się zaszczepiłem i poza oczywistymi korzyściami w kontekście zdrowotnym, mogę także normalnie podróżować. To antyszczepy muszą kombinować jak koń pod górę i jakieś kombinacje, nomen omen, alpejskie uskuteczniać, jak tu kupić karnet, jak tu dostać się do apartamentu, etc. W zeszłym roku tematem numer jeden było ile wódy i kiełbasy można przewieźć do Szwajcarii, więc evergreenem w tym sezonie będzie pewnie kombinowaniem z certyfikatami i testami.
Ja w tym roku od czasu przyjęcia drugiej dawki zjeździłem pół Europy, grosza nie wydałem na żadne testy, więc jakie jeszcze fikołki będziecie robić żeby próbować udowodnić, że nie opłaca się szczepić?