Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. Wujot

    Wujot

    Użytkownik forum


    • Punkty

      12

    • Liczba zawartości

      2 726


  2. Lexi

    Lexi

    Użytkownik forum


    • Punkty

      9

    • Liczba zawartości

      3 057


  3. marionen

    marionen

    Użytkownik forum


    • Punkty

      9

    • Liczba zawartości

      4 019


  4. sstar

    sstar

    Użytkownik forum


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      4 044


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 03.10.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Pierwszy klucz miałem drewniany (bukowy), później metalowy, te jednak się nie sprawdzały. Na prywatnych wyciągach nie wpuszczali z takimi kluczami bo niszczyły linę napędową, oko czasami przymykała obsługa na wyciągach gminnych, miejskich lub innych państwowych. Najlepsze były klucze bakelitowe i taki miałem do końca wyciągów typu wyrwirączka, nigdy nie zawiódł. W Zakopanem, na Gubałówce na prywatnym wyciągu dostawało się na dole metalowy klucz zamontowany na dętce od motoroweru, na górze się go oddawało i tak na około. Na zdjęciu klucz (uchwyt) bakelitowy, Zieleniec początek lat 70-tych i jak się przy jego pomocy wjeżdżało Pozdrawiam
    9 punktów
  2. Robię komórką bo sprzedałem system Nikona Najlepszy aparat to taki co masz go zawsze ze sobą. Lustrzanka oprócz niewątpliwych plusów jakim jest świetny plik wyjściowy i dużej elastyczności w kształtowaniu obrazu ma spore minusy, szczególnie na rowerze. To potężny grat wymagający dużego pokrowca i multum czasu na wyjęcie i zapakowanie. Przy setkach zdjęć robią się z tego dodatkowe godziny plus wątpliwa przyjemność targania tego złomu. Smartfon jest "darmowy" bo i tak używam go do nawigacji. Mam go w płaskiej kieszeni na szelkach plecaka. Zatrzymuje się na punkcie fotografowania (to ważna rzecz - stanąć od razu dokładnie tam gdzie trzeba bez ganiania po planie). Przez lata wykształciłem ten instynkt typowania punktu robienia zdjęcia. Wierzcie mi, przeważnie jest tylko jedno miejsce gdzie trzeba być i jeden właściwy kąt widzenia obiektywu. Na szczęście smarfon daje mi wybór trzech kątów (ogniskowych), gdy go brakuje robię serię która sklejam w PS. Dłuższych ogniskowych trochę brakuje - no cóż nie wszystko można mieć. Wielkim plusem jest wszycie danych geolokalizacyjnych do foty (bez instalowania niewygodnego modułu jak w lustrze). Na plus smartfona działa też specyfika fotografii krajobrazowej czy architektury gdzie oczekujemy pełnej ostrości i podbitych kolorów. Oddzielną sprawą jest dopasowanie ujęć do warunków. Możecie to nazwać poszukiwaniem szans. Na przykład w fotografii krajobrazowej podstawowe jest światło słoneczne i dobre chmury. W takich warunkach mamy duże szanse na atrakcyjną, homogeniczną, serię zdjęć. Jeśli brakuje chmur to zmuszeni jesteśmy do szukania sztafażu, przeszkadzajek, kadrów z małym udziałem nieba (czyli wyszukiwaniem czegoś w pierwszym planie), koncentracji na jakiejś opowieści. Zresztą to trzeba mieć zawsze w tle głowy. Dlatego w ostatnim zestawie zdjęć jest niby nieładna fota z tablicą "przeprawa promowa bezpłatna". To otwiera temat! W zasadzie to, w sumie, najważniejsza sprawa. Nie chodzi o ładne obrazki (o to też) ale o zbudowanie wrażenia fajnej przygody (niezwykłej drogi). Przy takim podejściu nie ma znaczenia czym fotografujemy ani czy dany obrazek jest ciut lepszy czy ciut gorszy. Myślenie sekwencyjne gdzieś mi tam mocno towarzyszy (choć oczywiście jak widzę ładny obrazek to przeważnie się zatrzymam). Ale później w relacji bardzo trzeba dbać aby foty nie były zbyt podobne w kompozycji i ujęciu. Stąd należy też żonglować kadrami i użyciem wycinka (tutaj telefon nie ułatwia zadania). To wszystko oczywiście przy jak najmniejszym zużyciu czasu. W zasadzie robię to dość automatycznie i z dużym nadmiarem zdjęć tak abym mógł łatwo przypomnieć sobie każdy fragment trasy. Średnio przywożę od 500 do 700 fot z dnia. Duża część to powtórzenia z drobnymi lub większymi modyfikacjami kadrów. Czas na planie jest bardzo cenny i zamiast zastanawiać się co jest lepsze to wolę obejrzeć to na kompie. Czyli cyk, cyk, cyk, cyk. Do kieszonki i dalej w drogę.
    5 punktów
  3. Ondraszek. Aktualnie prace zaczynają się na wypłaszczeniu przed dużym zakrętem. Jest szeroko, trasa będzie szersza od tej z Zbójnickiej Kopy. W szerokich miejscach już teraz ma ze 20m. Ołtarzyk się ostał, widać "przekrój" nowelacji terenu w tym miejscu. Prace kończą się na przecięciu trasy z wyciągiem. Tu też jest ze 20m szerokości. Te kamienie jeszcze do usunięcia, być może na umocnienie zboczy (jak to widać na drugim zdjęciu). Wcześniej miałem negatywne odczucia do przebudowy (temat był tu już wałkowany). A teraz, po "wizytacji" - ambiwalencja. Zapowiada się uczciwa trasa narciarska, szersza i stromsza od tej ze Zbójnickiej Kopy. Ruch z kanapy "czwórki" się odpowiednio rozłoży na dwie trasy (a może i trzy, jak ruszy Kaskada) - vs Kopa, gdzie mamy jedną płaską trasę na szybką "szóstkę".
    3 punkty
  4. Miałem taki…..kiedyś zostałem z “opadajacymi spodniami” bo klucz który był na gumie przymocowany do szlufki spodni ( coby ręce były wolne) wyrwał cały pasek ze spodni ….. to niedaleko dużej skoczni było na polance koło domu więc daleko nie miałem ale płacz był…..
    3 punkty
  5. ..masz za mały aparat - kup coś wiekszego..
    3 punkty
  6. Musisz sobie jakiś wypasiony rower zafundować bo odstajesz od "elity"(😉) ...wiec nie wiem czy taki można fotografować..
    2 punkty
  7. Mnie tato zrobił własnoręcznie stalowy w kształcie litery F, kto wie, czy gdzieś się nie uchował w czeluściach piwnicy? A wracając do tematu - u mnie ostatnio na rowerze była woda stojąca, a nawet znikająca. Dawne jezioro Piaski w Puszczy Wkrzańskiej zmienia się w trzęsawisko. Z każdą wycieczką coraz bardziej zarastające. I trochę szwędania się bocznymi drogami po lesie, żeby uniknąć korowodów zmotoryzowanych grzybiarzy.
    2 punkty
  8. Przedwczoraj wreszcie zobaczyłem w prognozie słońce, chmury umiarkowane i, i, i... 1 m/s wiatru. Czyli idealne warunki do "tematu wodnego". Ten zaś leżał i czekał na ten czwartek co był. To zaplanowana pętelka z Gogolina do Koźla i z powrotem, po obu stronach Odry. Jak zawsze chodziło o to aby być jak najbliżej wody. Warun do jazdy był specyficzny - cały czas po rozmokłym, tylne koło chodziło mi na boki aż miło. Plus często baseny kałuż. Tu szybko złapałem luz, bo przy jednej z nich uznałem, że nie będę tarabanił się przez chaszcze i ją przejadę. Co zrobiłem skutecznie, tyle tylko, że była głębsza jak myślałem. Więc już później miałem zero stresu. Z ciekawostek po drodze było parę stopni wodnych, parę starorzeczy, piękne kompleksy stawów, objazd plant po fortyfikacjach w Koźlu i widoki na tamtejszy port. Wisienką na torcie... ale to na końcu. Teraz pora zaś na wisienkę Najlepsze, że wehikuł napędzają... kierowcy ( i nieszczęśni rowerzyści). Odbywa się to za pomocą wielkich drewnianych kluczy co się je wpina w linę i ciągnie albo pcha, w zależności od preferowanej techniki. Jak dojdziemy do przelotki to trzeba przyrząd wypiąć. Mam jeszcze jedną odrzańską przerwę promową na celowniku (w Lubuskim). W każdym razie fajny przerywnik. I mapka (w sumie prawie 100 km, część naprawdę awangardowa) Wśród zdjęć był też (nie)sławny Kanał Gliwicki. W Odrze jakby najmniejszego cienia katastrofy ekologicznej nie widać. Od wędkarzy słyszałem, że życie wraca i, że sporo ryb przetrwało.
    2 punkty
  9. No to z puchówką to 5 Mi się sprawdza: bielizna termo + docieplenie (polar lub hybryda) + windstopper (pertex albo gore) i w zapasie puch. Różnice wagowe największe mam w pertexie (250g) a gore (chyba 500g). Mógłbym chodzić w tej lekkiej zimą, ale denerwuje mnie, że ma za mało kieszeni. Nie bardzo widzę odchudzanie poprzez dodawanie cienkich warstw - głównie ze względu na wygodę "regulacji komfortu termicznego", czyli rozpinania/zdejmowania/zakładania.
    1 punkt
  10. Dawniej nie było tych cienkich.
    1 punkt
  11. Softshelle sa produkowane w przeróżnej grubości - to nie ma nic wspólnego z generaja.
    1 punkt
  12. Na nadchodzący sezon odchudziłem 2, 3, 4 warstwę i siebie też Polar 250g nowej generacji Softshell 310g Kurtka 205g
    1 punkt
  13. Do tej pory kupowałem za 300 i 800, szwajcarskie…
    1 punkt
  14. Myślę, Mariusz, że to zależy od wyczucia. Czasem tak, czasem inaczej. Zależy czy rower jest mokry i uświniony. W każdym razie mały pakunek jest o wiele poręczniejszy od dużego roweru.
    1 punkt
  15. Znalazłem różowy za 1700 zł. Strida LT.
    1 punkt
  16. Dla mnie Strida to rower do komunikacji skojarzonej. Podjeżdżam pociągiem lub autem w okolice centrum tam gdzie jeszcze łatwo i darmowo można zaparkować. A dalej rower bo jest najszybszy. Ze stridą mogę wsiąść do windy, wejść do sklepu, tramwaju czy autobusu. Zapakowanie, wypakowanie to chwila. To jednak do jazdy jest rower a nie hulajnoga, a po złożeniu jest od niej niewiele większa a sporo lżejsza (od elektrycznych). Wydaje mi się, że w pociągu powinna być bezpłatna (jak duży bagaż) nawet bez pakowania do pokrowca. Sprawdzę to niedługo.
    1 punkt
  17. Obejrzyj stridę, dla mnie to absolutnie genialny składak - 5 okrążeń przed resztą. Filmik dość przegadany ale Pers... z Wrocławia. Możesz zresztą przesunąć na 2" i zrozumiesz dlaczego posiadacze Stridy dadzą się posiekać za to cudo.
    1 punkt
  18. A to ja jestem na niższym zdecydowanie levelu, choć przeskoczyłem o 1 w górę z wiem że nie wyjdzie na może wyjdzie. pozdrawiam i zazdraszczam
    1 punkt
  19. Dokładnie identyczne miałem skojarzenie, choć podejrzewam, że pierwsze były jednak te do promów. Temat kluczy do wyrwirączek wart byłby ekspozycji muzealnej. Pamiętam dosłownie dziesiątki pomysłów od naciętego kołka bukowego, po toczone z aluminium lotniczego.
    1 punkt
  20. Była u @Wujot Odra, będzie Wisła. Oczywiście, moja relacja nie będzie tak artystyczna, jak ta Wiesia, ale to On jest zawodowcem. Dziś strasznie brakowało mi słońca jak byłem na rowerze (a rano tak ładnie świeciło), było błoto i dość mocno wiało. Kładka Żerańska, miejsce, które rodziło długo. Jeszcze 5 lat temu, to miejsce wyglądało jakby zostało zapomniane. Zapewniła ona ciągłość trasy rowerowej, wzdłuż Wisły, na odcinku Warszawy. Widok na kanał Żerański i dalej Wisłę. Sama kładka. Tu widok na śluzę i budynek Wód Polskich. Most Grota-Roweckiego. Jedno z najbardziej zakorkowanych miejsc w Warszawie, a rowerkiem korki omijamy. EC Żerań, kiedyś były tu płyty, teraz jest ładna, asfaltowa ścieżka rowerowa. Nad samą rzeką, pełen wypas. Są leżaczki. Drabinki do ćwiczeń. Jest i sama rzeka. Most MSC. Wody w Wiśle całkiem sporo. Nie byłbym sobą, gdybym jeździł tylko ścieżkami. Czasem coś tam przeszkadzało. Da się pojechać kilka odcinków, są one jednak rwane (mamy czynne piaskarnie). Takie cudeńko ustrzelone na zdjęciu.
    1 punkt
  21. @Wujot pamiętam z dzieciństwa takie uchwyty do tzw. "wyrwirączek" - przy stoku narciarskim jeździła sama stalowa lina i kto miał, to wpinał się uchwytem, a pozostali darli rękawice . Piękne zdjęcia z pięknej wycieczki - jednak bliskość wody bardzo podnosi walory widokowe trasy. Pozdrawiam!
    1 punkt
  22. Lato się kończy, parę moich ulubionych zdjęć.
    1 punkt
  23. Wjazd do Warszawy, Park (Las) Młociński. Wisła widziana już w Warszawie. Ścieżka rowerowa na moście nr 2. Nowocześnie, bardzo lubią tą trasę. Wisła widziana z MSC. Wał wiślany w mieście, jakby odrobinkę betonowo. Zaczynają się knajpki. W tej, 24 września gra Kuba Sienkiewicz. To chyba moja ulubiona (była chyba pierwsza). Uciekamy w las. Czasem trzeba skorzystać z dziury w płocie. To już pałacyk PAN w Jabłonnej. Dużo starodrzewu. Tu widać ich wielkość. Wracamy wałem.
    1 punkt
  24. Kolejna część relacji. Jesteśmy nad stawem (jeziorem) w Cząstkowie. Jedziemy dalej. Drogi miejscami fajne do jazdy. Kapusta jeszcze rośnie. Oczywiście, tam rezerwat przyrody, goni rezerwat. Wracamy nad Wisłę. Tu jakby woda wróciła (jest płytko). A to już jezioro Dziekanowskie. Miejscami szukamy trasy. To też Wisła, kilka kilometrów dalej. I w drugą stronę. A tu konie na wypasie. c.d.n.
    1 punkt
  25. Startując Samarię o 7:45 (jak pogadasz w kasie to Cię wpuszczą) jesteś sam przy wodopoju też a i da radę po odhaczeniu na końcowej bramce pylnąć się nazad do Omalos (ale jest trochę tłoczno). ps. Wielkie Dzięki za zdjęcia
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...