Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. leitner

    leitner

    Użytkownik forum


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      3 966


  2. Spiochu

    Spiochu

    Użytkownik forum


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      2 038


  3. Mitek

    Mitek

    Użytkownik forum


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      7 273


  4. Zibi28

    Zibi28

    Użytkownik forum


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      530


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 03.10.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Tymczasem ździebełko historii. Na zdjęciu Krótki Górnik czyli pierwszy wyciąg w GON (poprzednik SON) z 1966 r. Wyciąg z Czyrnej na Młaki zbudowała firma Transporta Chrudim, stąd jego przydomek - "czeski". Był on dość awaryjny, dlatego jako pierwszy poszedł pod topór podczas modernizacji ośrodka. Co ciekawe nie trafił jednak na złom, lecz na stoki w Huzelach koło Leska, gdzie stoi do dziś, ale już nieużywany. Zdjęcie zostało zrobione w uroczystym dniu otwarcia Długiego Górnika czyli wyciągu z Czyrnej na Halę Skrzyczeńską w 1968 r.; pochodzi ze zbiorów Stowarzyszenia Narciarskiego Orczyk.
    5 punktów
  2. Myślenie życzeniowe jest wygodne. Gdyby nie potężne inwestycje w naśnieżanie. Narciarstwa w PL jak i w niższej części Alp już w ogóle by nie było albo sezony krótkie i z przerwami. Zielono to już bywało nie tylko w Szczyrku w marcu ale w Tyrolu w Grudniu. Niestety temperatury rosną, a lodowce latem się kurczą... Ja nie zamierzam tego nikomu udowadniać. Jeśli wolicie tego nie widzieć to wasza sprawa.
    3 punkty
  3. Nie wiem, nie śledzę na bieżąco. Po dwóch miesiącach robienia za "pogodynkę" mam naturalny odruch braku zainteresowania tym, co się dzieje za oknem:;) W domu kaloryfery działają a w samochodzie też mam cieplutko:;) Ale jak już wywołałeś mnie do tablicy to odpowiadam. Dziś dostałem SMS z ostrzeżeniami, rewelacja. więc skąd te nerwy? Czy muszą trąbić dużo wcześniej że będzie wiało? Wg mnie nie ma takiej potrzeby. Przesyt informacją spowoduje że ludzie przestaną na nią reagować. Jak ktoś jest bardzo zainteresowany pogodą z dużym wyprzedzeniem to są do tego powołane służby do których można się zwrócić, no i Ty jesteś:;) W iluś tam telewizjach też trąbią. Ja bym się modelem GFS nie podniecał, wystarczy obejrzeć sytuację synoptyczną i zauważyć że dociera do nas niż ze swojej wylęgarni gdzieś spod Islandii. Widać że izobary się zagęszczają a to świadczy o dużej sile wiatru. Dodatkowo powietrze napływa najkrótszą drogą z nad morza północnego. To klasyka gatunku. Przecież idzie jesień więc musi piździ...:;) Akurat w tym wypadku służby spisały się na piątkę. Zresztą nie mogło być inaczej bo zjawiska wielkoskalowe a o takim dzisiaj piszę jest abecadłem i przewidywalnym do bólu. Co do halnego w niedzielę, to po pierwsze chyba jest jeszcze trochę za wcześnie aby o tym zjawisku pisać. Nie ma jeszcze wszystkich danych. Aby wystąpił halny a dla nas szybowników fala to muszą być spełnione trzy warunki, odpowiednia siła i kierunek wiatru i rośnięcia jego siły wraz z wysokością i równowaga stała. Jeśli już to taka szansa jest od soboty rana i potrwa do wieczora ale raczej nie będzie to zjawisko o bardzo dużej sile, chociaż za wcześnie aby je dokładnie określić. W niedzielę siła wiatru będzie zdecydowanie mniejsza i szansa na halny też będzie dużo mniejsza. Ale po co czekać do niedzieli, w tej chwili halny sobie trochę poczyna. Widać go na zdjęciach satelitarnych na wysokości Głuchołazów - po czeskiej stronie. Jak się dobrze wpatrzysz to dojrzysz chmury które stoją w poprzek do do kierunku wiatru, one są oznaką halnego. Aha, jeżeli halny w sobotę zawieje, to w Karkonoszach da się najbardziej we znaki.
    3 punkty
  4. Na Złotym Groniu może jeszcze będzie kolejne krzesło, zobaczymy za rok.
    2 punkty
  5. Cześć I Leitner jest pewien i ja jestem pewien. Skąd masz to zdjęcie Marcin? Pozdrowienia
    2 punkty
  6. Dzięki wszystkim za kibicowanie i wsparcie! Czasem było czuć, że mnie ktoś popycha. Ten maraton okazał się być najtrudniejszym ze wszystkich dotychczasowych! Najpierw silny boczny wiatr, który szarpał rowerem i powodował wiele mało fajnych sytuacji, zwłaszcza jak wyjeżdżałem z lasu na otwartą przestrzeń. Do tego burza z gradem, na szczęście mnie zlało tylko raz. Inni mieli mniej szczęścia... Ale część nadmorska poszła mi zadziwiająco sprawnie. Niestety, kiedy zacząłem jechać w dół mapy, wiatr w plecy osłabł i zaczął się zmieniać znowu na boczny. Ale drugiego dnia wiatr nie przeszkadzał i było tez sporo słońca. Ponownie przekonałem się jak nasz kraj jest pofałdowany, zwłaszcza w okolicach Zielonej Góry. Drugiej nocy bardzo szybko zaczęła spadać temperatura i po przemyśleniach, postanowiłem wziąć nocleg. To była bardzo dobra decyzja! Tej nocy temperatury spadały poniżej zera, co w połączeniu z mgłą daje bardzo niemiły efekt. Jeden gość właśnie wtedy się wycofał. Po za tym wiedziałem, że trzecia noc będzie nieunikniona, a 3 z rzędu nie wytrzymam bez snu. Pensjonat niestety kiepski, trza było cisnąć do Krosna Odrzańskiego, gdzie był porządny hotel. Trzeci dzień ponownie słoneczny, ale powoli wzmagał się wiatr prosto w mordę! Ech, ja to mam szczęście... Jazda poszła w miarę sprawnie, tylko te krótkie odcinki brukowe - masakra! Ale to tylko kilka razy po kilkaset metrów. No i wieczorkiem przyszły góry... Pierwszy podjazd pod Świeradów - ale harpagan! Na ostatnich metrach musiałem zsiąść z roweru, tak było stromo! Następne górki były już bardziej strawne i nawet jazda szła sprawnie. Najbardziej pucha mi się cieszyła w Górach Stołowych, bo lubię to miejsce. Tu były też kwiatki typy 18%! W Kudowie Zdroju wręcz upał, chwilę później wspinaczka bardzo ruchliwą drogą o trzech pasach z tysiącami ciężarówek w stronę Zieleńca. Miło było ponownie zobaczyć tą stację narciarską. Coś tam budują... Pod koniec dostałem niezły wpieprz wspinając się na Puchaczówkę - kolejny harpagan, który nie chciał się skończyć! Zjazd super, ale nie temperatura powietrza. Czasem ubierałem niemal wszystko co miałem i to nie wystarczało! Ale ostatni podjazd poszedł sprawnie i dość szybko dotarłem do Złotego Stoku. Była radocha! To nie tylko koniec tego maratonu, ale też koniec zmagań w tym roku. Co dalej? W tym roku już tylko opieprzanie, ale w przyszłym priorytetem będzie MRDP Góry - ponad 1100 km po naszych górach i ok 16 000 m w pionie! Być może, jeśli termin będzie pasować, pojadę Bałtyk-Sudety Tour (dotychczas Piękny Zachód 1901) czyli pętla po zachodniej Polsce i 2000 km do zrobienia. Myślę też o mniejszych: Toru de Silezia, Pierścień tysiąca Jezior oraz Karpacki Hulaka.
    2 punkty
  7. To już będzie 3 edycja imprezy SNOW EXPO. Tym razem trochę wcześniej bo 26-28.10.2018. Targi się powiększają i ma dojść kolejne piętro. Więcej firm będzie w strefie Outdoor. Ja się tradycyjnie wybieram, mam nadzieję, że nie zabraknie forumowiczów. Może przy okazji jakieś małe WZF. Dokładny program nie jest jeszcze znany... W tym roku będzie nowa atrakcja. Zaplanuj dobrze swój udział w SNOW EXPO - nie tylko dla narciarzy, ponieważ teraz to już nie tylko wystawa sprzętu i zimowych destynacji na stadionie PGE Narodowym. W cenie biletu będziesz mógł także pojeździć na najnowszych modelach nart naszych wystawców na Górce Szczęśliwickiej w Warszawie! A może jeden dzień na stadionie, a drugi na Górce? Zapraszamy! Narodowy SKI Test na Górce Szczęśliwickiej odbywa się w dniach: 26.10 w godz. 14:00-20:00 27.10 w godz. 9:00-18:00 28.10 w godz. 9:00-17:00 SNOW EXPO na PGE Narodowym: 27.10 w godz. 9:00-18:00 28.10 w godz. 9:00-17:00 Na Górce Szczęśliwickiej wymieniono matę igielitową na nową. Korzystajcie z okazji! 🤑
    1 punkt
  8. Zobaczymy za rok. Jak będę wiedział jakiś konkret to dam znać.
    1 punkt
  9. Mariusz, nie ma co się denerwować. Po prostu raczej trzeba żałować gościa. Pozdro serdeczne
    1 punkt
  10. Je się oczywiście wybieram. Prawie na pewno będę w piątek na Górce Szczęśliwickiej i w niedzielę na stadionie. W sobotę raczej nigdzie, chyba że program jakoś mocno zachęci. Do zobaczenia!
    1 punkt
  11. Przez pierwsze 30 lat (a może i dłużej) jeździłem na nartach w Polsce tylko na naturalnym śniegu. I były to dla mnie bardzo udane narciarskie lata. Kolejki do wyciągów były zdecydowanie dłuższe od tych obecnie i nikt nie narzekał, że nie da się zjeżdżać. Do tego ratraków prawie nie było i nikomu to nie przeszkadzało, niemal wszyscy byli zachwyceni z samej możliwości korzystania z wyciągów, więcej do szczęście nic nie brakowało, a sztruks to był tylko materiał na spodnie.
    1 punkt
  12. Podobno mają też robić krzesło i naśnieżanie pomiędzy trasami E i F w Czarnej Górze. Oby!
    1 punkt
  13. Jeżdżę tam wielokrotnie kazdego roku. Oczywiscie, ze wymaga inwestycji - ktora nie zwrocilaby sie przy braku nasniezania, przy tak beznadziejnych zimach. Poza glowna trasa ostatniej zimy wokol ZG wszedzie wychodzila trawa, obok orczyka tez. Byles tam wgl?
    1 punkt
  14. Wiedz zawsze co mówisz. Nie mów wszystkiego co wiesz. Wracając do tematu, czy wiesz coś o budowie krótkiego talerzyka spod gondoli (połączenie z Czyrną). Jak byłem tam tydzień temu to wydawało mi się, że nic się nie dzieje, choć na parkingu w Czyrnej leżały elementy jakiegoś talerzyka. Nie wiem, czy tego, czy na Małe Skrzyczne.
    1 punkt
  15. Tak, jest to Czyrna. Wyciąg z 1966 r. a zdjęcie z 1968 - wtedy otworzono wyciąg na Halę Skrzyczeńską. Zdjęcie jest z pewnego zbioru, o którym na razie nie mogę napisać. Zdjęć jest więcej, także co jakiś czas może coś tu wrzucę
    1 punkt
  16. A to są Juliany jeżeli dobrze kojarzę: Pozdrowienia PS Edytowałem bo napisałem w sumie to samo co Marcin - z mojej strony bez sensu. W każdym razie źródła potwierdzają przytoczone przez Marcina daty.
    1 punkt
  17. Korytują wam trasę pod "S" z Rybarzowic do Buczkowic. Ja włączam się do korków już w Szczyrku albo jeszcze zanim powstaną. I tu nikt nie zmienia przebiegu trasy jak w okolicach @marboru 😉
    1 punkt
  18. Już wyjaśniam. System naśnieżania montowany na trasie ze Zbójnickiej Kopy do Hali Skrzyczeńskiej jest .... demontowalny, chowany. Znaczy to tyle, że trasa będzie naśnieżana na początku sezonu, a następnie naśnieżanie zostanie zdemontowane. Biorąc pod uwagę wysokość, ekspozycję stoku, takie rozwiązanie jest uzasadnione.
    1 punkt
  19. Piwniczna-Zdrój - Kicarz Wczoraj byłem w Piwnicznej-Zdrój. Od ostatniej mojej wizyty na Kicarzu która była na początku lipca niewiele się zmieniło, budowa kolei jak i reszty rzeczy wydaje się że stoi w tym samym punkcie. Otwarcie w najbliższym sezonie nierealne. Mam nadzieję, że na sezon 2019/20 się już uda. Pod sam stok i wyciąg nie podchodziłem, ale wybiorę się tam niedługo. Załączam kilka zdjęć z widoku na przyszłą nową stację narciarską. Kicarz po prawej stronie za iglakami.
    1 punkt
  20. Tak, są 3 ośrodki narciarskie. Biorąc pod uwagę, że mieszka tam niewiele ludzi, to i tak dużo. Ostatnio postawili sobie wyprzęgany wyciąg krzesełkowy dł 1662 m (prod. słowackiej Tatralift) http://omega-tours.ru/tours/winter/98-kurorty.html Dodatkowo, oprócz heli, tańszą i popularniejszą wersją jest skuter, albo ratrak którym można gdzieś wyjechać. Plusem jest, brak ograniczeń przy poruszaniu się na Kamczatce, można wszędzie. Inna bajka że jest to mniej niebezpieczne niż w innych regionach (brak infrastruktury, zwierzęta i inne naturalne zagrożenia itp 🙂 ) Oraz relatywnie poza Pietropawłowskiem Kamczackim ciężko się przemieszczać. Na półwyspie istnieją Kamczackie Linie lotnicze, które są w zasadzie jedynym środkiem komunikacji. Samoloty/helikoptery latają w zależności od tras, codziennie, lub parę razy w tygodniu. Przeciętny lot na 300 km, to koszt od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych w zależności od trasy, dla osoby z poza półwyspu (nawet dla Rosjan z innej części kraju), a bilety kupić można tylko w miejscowych kasach. Fragment artykułu, z Nowej Europy Wschodniej: http://new.org.pl/5535-nieistniejaca-kamczatka "" A więc samotność. I to samotność kosmiczna. Odstający od krańca Azji półwysep Kamczatka wygląda na globusie jakby miał się od niego oderwać pod wpływem obrotu planety. Jakby siła odśrodkowa kręcącej się Ziemi miała lada moment wyrzucić go gdzieś w kosmos, w absolutną czerń i nicość jak ciało zupełnie niepotrzebne, zbędne. A w dodatku niepoważne, komiczne, gdyż połączenie niedźwiedzi, wulkanów, atomowych łodzi podwodnych i gejzerów przypomina bardziej cyrk niż rzeczywistość. Dlatego myślę sobie, że Kamczatka nie zasłużyła na istnienie. Ale to dobrze. Ma je z głowy, ma je gdzieś, jest o nie lżejsza. Istnienie jest na serio, a Kamczatka nie jest. Pozostaje fantastycznym mirażem, majakiem, snem, lustrzanym odbiciem. Podszywa się pod istnienie, pasożytuje na jego realności, będąc w istocie surrealistycznym złudzeniem. Być może dlatego miejscowi zagadywali mnie w stołówkach, zabierali na wódkę, zapraszali na obiad, dawali ogórki i pomidory z cieplarni ogrzewanych gorącą wodą z podziemnych źródeł. Być może dlatego na stopa dało się tam jeździć nawet lokalnymi autobusami. Być może w ten właśnie sposób kamczatczycy próbowali przezwyciężyć własną samotność, oderwanie od świata, wolny Internet i strach przed nicością kosmosu, który był bliżej niż reszta ziemi. Byłem tam dwa razy, latem i zimą – i nigdy nie chciałem wracać. Nie chciałem się budzić z tego snu, było mi w nim dobrze. Kąpałem się w gorących źródłach, jadłem ikrę z pięciolitrowych słoików, kładłem na trawie i myślałem, że dobrze jest przez pewien czas nie istnieć. "
    1 punkt
  21. Modernizacja naśnieżania Złoty Groń
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...