Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Wujot

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    2 726
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    114

Zawartość dodana przez Wujot

  1. Już tam się miga nie czepiaj!
  2. Czyli SO górą. Ciekawe czy historyczne wyniki też są??? Widać, że na tym forum ubyło autorów i ruchu związanego z "normalnymi" narciarzami. Nieźle trzyma się za to sekcja skiturowa. Dlatego zresztą tutaj zaglądam Na SF mocny jest wątek instruktorsko-szkoleniowy gdzie jest kilku pasjonatów. Sekcja światopoglądowa też dycha. Ale ogólnie wszystkie 3 fora to szorowanie coraz niżej. Po prostu nikt nie uzupełnia ubytków.
  3. Dwa razy były to grupy 8-9 osobowe. Reszta 4-5 (optymalne wypełnienie auta )
  4. Mamy zupełnie inne doświadczenia grupowe. Na przykład kolegę co zostanie z kimś odstającym bo widzi, że coś jest nie w porządku. Albo pomoże przy zaciętym wiązaniu (tu długa walka). Albo wspólna naprawa sprzętu. To także kubek herbaty z imbirem podany w odpowiednim momencie. Przepatrzona droga i założona asekuracja. Przecierany szlak w świeżym śniegu gdzie pierwszy walczy ciężko, drugi wyraźnie mniej a trzeci ma lajt. Wypracowywanie grupowych decyzji. To pomysły na przejście czegoś czy założona linia do zjazdu. Wreszcie wspólne spędzanie czasu wolnego. Kucharzenie. Wymiana doświadczeń. Na taką ekipę pracuje się latami, czasem "testując" ochotników na "przypadkowych" wyjazdach. Ucząc się też samemu co to znaczy grupa. Z całą odpowiedzialnością napiszę, że nie zrobiłbym żadnego z moich pięknych tematów skiturowych gdyby nie ekipy z którymi miałem zaszczyt jeździć. Razem zrobiliśmy parę trawersów w Alpach, razem gnieździliśmy się na maleńkim jachcie w Norwegii czy w absurdalnie małym namiocie w Czarnohorze (za to w wietrze co urywał głowę). Każdy za każdego skłonny był dać tę głowę, a przynajmniej każdy zwracał uwagę na innych bardziej jak na siebie.
  5. Dopowiadasz sobie coś co nie miało miejsca. Za to miało miejsce optymalne wykorzystanie miejsc w autach. Ekologia zamiast samotnictwa.
  6. No tak ale jeśli na forum docierasz do 100 ludzi i z nich 10% jest wartościowych a na SM docierasz do 10 K i z nich jest 1% cennych to łatwo policzyć co się bardziej "opłaci". Koniec końców jak już robisz jakiś kontent to chciałbyś aby to ktoś przeczytał. Ale nie mam zamiaru sekować forów. Super, że istnieją. Sam jestem przykładem kogoś kto dość długo opierał się FB. Do momentu jak zrozumiałem jak tego używać.
  7. Tempa były różne i tłumu nie było. Ale jak KTOŚ lubi być sam to nie musi robić anonsu na FB.
  8. Do którego zdania jest pytanie?
  9. Z atmosferą masz rację. Ale w kwestii wylecenia z grupy to nic się nie zmieniło. Jeden ruch i użytkownika nie ma. My bezwzględnie usuwamy toksycznych lub komercyjnych użytkowników. Albo wstawiamy im zatwierdzanie postów. Także ukrywanie głupich komentarzy - jedno kliknięcie i go nie ma. Z punktu widzenia administratora, który nie chce się zbyt długo zajmować moderacją to bardzo wygodne. Genialnym narzędziem są grupy zamknięte, tam są normalne dyskusje, przesyłanie materiałów. Wielkim plusem są załączniki, które mogą być w różnym formacie. Na forum nie prześlesz gpx czy pdf.
  10. Jak najbardziej. Fora pozwalają też chyba dokładniej poznać innych. Ale grupy na FB także pozwalają na nawiązywanie kontaktów, a większa skala bardzo to ułatwia. Na przykład hasło typu "startujemy jutro z Kletna na Śnieżnik" owocuje wyjazdem trzech pełnych samochodów. Tutaj byłoby to nierealne. Czyli ten aspekt "przejścia do realu" także jest tam mocniejszy... Z jakiegoś powodu FB & co pozamiatały ten rynek.
  11. Główną wartością mapy.cz jest dobre rozwinięcie/uzupełnienie mapy OSM na której działają WSZYSTKIE istotne aplikacje nawigacyjne. Podkład topo jest zauważalnie lepszy od innych. Teraz w kwestii funkcji to mam wrażenie, że to jest kolejne kopiowanie Locusa. Cieniowanie stoków w tym ostatnim jest od wielu lat. Plus milion innych funkcji, których mapy.cz nie mają. Nie mniej jednak projekt mapy.cz jest bardzo ładnie rozwijany a łatwe używanie na komputerze i smartfonie to wielki plus.
  12. Dodałbym jeszcze, że SM jednak zasadniczo zmieniły reguły gry. Pod wieloma względami są znacznie wygodniejsze i i lepiej trafiają w przeciętnego użytkownika. A ponieważ ilość czasu jaką można spędzić przed ekranem jest ograniczona to siłą rzeczy fora straciły ruch. Także dla userów generujących ciekawy kontent SM będą o niebo atrakcyjniejsze. Tutaj naszą relację obejrzy 50 osób a na FB -10 000. Oczywiście jakości interakcji nie sposób porównać ale per saldo te nowe kanały mają więcej plusów.
  13. Zresztą konstrukcyjnie też zrobili (ATK) niesamowitą robotę np rozwiązania spacerów, lekkie skistopy, bezsprężynowe przody, jakieś mechanizmy absorpcji skoków.
  14. Wydaje mi się, ze pierwsze wiązania pinowe Dynafita to były Low Tech . Zresztą długo używało się tego określenia (na podobnej zasadzie jak "adidasy"). Określenie TLT Vertical było z 2006. To były moje drugie wiązania. Pierwsze to były Dynafit TLT Speed. Tu nie jestem pewien czy miały określenie TLT. Dynafit ostro przespał moment gdy tracili ochronę patentową. Konkurencja (ATK, Marker, Fritschi, G3) pokazała stado ciekawych konstrukcji często lepszych od pierwowzoru. A Dynafit jakieś kompletne porażki typu beast albo nowe radicale. Dlatego teraz niezbyt cenię wiązania Dynafita bo nawet te ich lżejsze wydają się gorsze od konkurencji. Wymiata tu ATK bo dobrze opanowali odkuwanie stopów lekkich co bardzo widać na wadze.
  15. Wow - złapałeś burzę piaskową z Sahary.
  16. A co to jest Dynafit TLT ? Wiązania Dynafit to gdzieś przy Silvrettach??? A tak poważniej, to mam minimalistyczne ATK i mniej bym się czepiał wiązania jak butów i nart. Widziałem sporo zestawów z solidnymi butami (tak 3500 g, szerokimi dechami pewnie >>1500 g), a do tego minimalistyczne Plum-y (te wiązania miały szersze płytki do montażu). I ci goście jeździli na tym z Gran Zebru.
  17. Popatrzyłem, że moje narty Fischer Hannibal Carbon są zbudowane bardzo podobnie do tych Transalpów. A są całkiem niezłe, w każdym razie lepsze od Waybacków (K2) co je miałem wcześniej. Ale zobaczymy czy wytrzymają chociaż 40 dni intensywnej jazdy. Ten lekki sprzęt jest mało trwały.
  18. Dla mnie system mocowania fok Dynafita jest gorszy od sztywnej ramki z ogonem. Pod warunkiem oczywiście dobrego dopasowania jego długości. Bardzo mi pasuje to u BD. Pomoca też jest OK. Co do tej narty - chyba od żadnej lekkiej narty cudów bym nie oczekiwał. Są badziewne a jeśli jest wąska to tym szybciej ją wykończysz. W opisie transalpa podają i warstwę titanalu i włókna węglowego więc nawet więcej jak inni. Jak dobra cena to bierz bo geometria wygląda dobrze.
  19. Chyba najbardziej but, później narta a wiązanie najmniej. Dla mnie najbardziej oczywiste jest oszczędzanie na wiązaniu. Na najlżejszym jesteś do przodu o te 200 g (względem np crestów). I chyba te 200 g warto ewentualnie dodać do narty bo między nartami 1000 g a 1200 czy 1300 jest duża różnica. Trzeba mieć świadomość, że te najlżejsze buty (800 -900) i narty (1000 g) to jest bardzo kompromisowy sprzęt. Trudno oczekiwać, że będzie się dobrze zachowywał w twardym. Mimo wszystko jednak uważam, że w dłuższych tematach to jedyna droga. Bo jak podchodzisz 6 godz a zjeżdżasz 1 to kalkulacja jest oczywista. Co do długości to wydaje mi się, że -10 cm do wzrostu to jest rozsądny kompromis. Choć zjeżdżałem kiedyś na -18 cm w miękkim i jakiś specjalnych kłopotów nie było.
  20. A mnie zachwyciła taka perełka z życiorysu: "Krytyczny wobec freudyzmu, fenomenologii, postmodernizmu i fundamentalizmu religijnego, a od lat 90. XX wieku także marksizmu, "
  21. Bumer, jesteś naprawdę niepoprawny! Po pierwsze: jak kończysz wypowiedź jakąś ogólnikową, obraźliwą, rodem z budki z piwem konkluzją to narażasz się na złośliwą (tylko złośliwą ) filipikę. Po drugie: odpowiem merytorycznie. Otóż warto znać zalecenia FIS. A jeszcze bardziej warto wiedzieć, że są to tylko zalecenia i ślepe egzekwowanie "przywileju" niższej pozycji może się skończyć kontuzją i przegraną w sądzie. Czyli do regułek FIS trzeba dołożyć dodatkową ostrożność. A tak naprawdę możliwie największe baczenie na wszystkich uczestników ruchu. Przechodząc na grunt szerszy. Dogmatyzm życiowy i stosowanie wyklepanych regułek (które nie są normami prawnymi!) bez próby dopasowania się do zmieniającego się otoczenia są cechą charakterystyczną umysłów ograniczonych. Ale Ty oczywiście umysłem ciasnym nie jesteś???
  22. Nie rozmawiamy tutaj o skokach spadochronowych. Przede wszystkim to wszyscy tutaj są narciarzami i takie sytuacje bezpośrednio ich dotykają. Dla mnie jest bardzo interesujące zdanie innych. A to, że o tym rozmawiamy jest wprost oczywiste. Jeśli jeździsz i nie masz zdania co do tego zdarzenia, a jeszcze interpretację zostawiasz innym to... bez komentarza. Wracając do tematu to bez wątpienia wszyscy uczestnicy zdarzenia to byli narciarscy zoombie i na pewno winę ponosi cała czwórka. W tym i prowadzący chłopaka bo chyba miał dostateczny przegląd sytuacji aby odbić przewidująco w prawo. "Ja" uważam za skrajnie nieodpowiedzialne poruszanie się w poprzek strumienia narciarskiego i dlatego największą winę przypisałbym snowboardzistce, ale szanuję opinię innych (doświadczonych) narciarzy/narciarek, którzy widzą to trochę inaczej. Nigdy nie jeździłem w BT, ten filmik uzmysłowił mi, że jeśli jest tam taki strumień narciarskich zoombie, nie panujących nad torem jazdy i nie obczajający tego co się dzieje obok i bez zdolności przewidywania, to nigdy pod żadnym pretekstem nie powinienem się tam pojawić. Zdarzało mi się jeździć w gęstwie ludzkiej dużo większej jak na tym filmie (np powrót o 16:00 do Kaltenbach, słynny końcowy zjazd do Marillevy czy 1-ka w Ischgl) ale tam wszyscy bardziej się patrzą na innych jak na siebie. I zderzeń nigdy nie widziałem, jakkolwiek upadki na wylodzonych odkrytych fragmentach jak najbardziej (tu mistrzostwo świata to 40-ka w Ischgl na dole w wąwozie)
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...