Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Wujot

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    2 837
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    121

Zawartość dodana przez Wujot

  1. To jest na tyle mało, że objedziesz wszystko. Każdy z tych 3 ośrodków jest naprawdę dobry i wart odwiedzenia. I ma bardzo dobre trasy - dosłownie wszystkie. Może nie będziesz gustował jedynie przy tych orczykowych. Koniecznie zajrzyjcie do Fanningberg - dwie kanapy ale naprawdę jest gdzie jeździć. !!! Cały system najlepszy jest jednak pod względem jazdy offpiste. Grosseck-Speiereck oferuje przewyższenia do 400 - 800 - 1200 m verical w trzech kierunkach, a mając narty z opcją podejścia jeszcze więcej. Można tam jeździć parę dni dopasowując kierunki do warunków i operowania słońca. Zjazdy na północ wytrzymują tam bardzo długo. Jedno z najlepszych miejsc jakie znam, bo brak konkurencji a możliwości bardzo dobre. Na niewielkim Fanningbergu górna kanapa daje olbrzymie pole na lewo (orograficznie). Jest bajecznie zróżnicowane: z parowami, jarami, polankami i lasem w sam raz do ciekawej jazdy. Spędziłem tam kiedyś dwa dni i naprawdę się nie nudziłem. Z góry jest też "turystyczny" zjazd do Mautendorf przez pola po zlikwidowanych orczykach. Równie dobry jest Aineck w obu kierunkach, a po otwarciu S1 pojawiły się też super możliwości na Tschaneck zjazdu na azymut i kończąc w połowie S1. Zajrzyjcie na
  2. Narta mocniej taliowana to kiepski wybór. Zarówno do jazdy jak i podejścia. R > 20 m dawałoby sensowną nartę i takich bym szukał. Teraz producenci, pod wpływem klientów, robią takie kulawe wycięte narty skiturowe w zakresach 16 m. To jest bezsensu. Jeszcze raz: Narta mocniej taliowana nie ma żadnej zalety w skituringu/freetouringu - wystarczy klasyczne gigantowe/freeridowe. Mam nawet podejrzenie, że dawniejsze ołówki byłyby lepsze, ale trudno to sprawdzić, bo nie ma takich już w sprzedaży.
  3. Saas Fee to genialny ośrodek. @sstar zaczepił mnie o statystykę. Na moich 25 dni było 5 super wejść skiturowych (Adler Pass, przełęcz pod Weissmies, Allalinhorn, Alphubel, Fluchthorn - wszystkie z podwózką) oraz wejścia z dołu gdy ośrodek był nieczynny (pewnie z 6-7 x) najambitniejsze były na 3500 (na górę ON i Britanica). Reszta to freeride - najfajniejsze z góry spod restauracji, ale ogólnie warun był po prostu genialny i szkoda było czasu na skitury. Creme de la creme tych wyjazdów to były zjazdy do Saas Almagel - 4-5x coś kosmicznego.
  4. Wujot

    Rowerowe eskapady - relacje

    Dzięki. Wyglądają bardzo dobrze i chyba je kupię. Też ma o BD bardzo dobre zdanie. Dokładnie trafiłeś, bo chodzi aby były ciepłe i precyzyjne. Jak wkładam (pod te obecne) cienką rękawiczkę to jest już ciepło, ale gorzej mi się zmienia przełożenia.
  5. Wujot

    Rowerowe eskapady - relacje

    Mariusz powoli zaczynam myśleć o nartach (czyli Norwegia już obstalowana). Ale rower o tej porze roku, szczególnie w nocy to jest kosmiczne przeżycie. Nie ma zieleni i doskonale znane tereny nagle są zupełnie inne, a po ciemku jeszcze inne. Jazda jest trudniejsza technicznie (bo, w zasadzie cały czas mokro). A jak pojawia się lód lub śnieg, no to robi się dopiero ciekawie. Single (kotowickie, Winna Góra), które w lecie są w miarę łatwe, w zimie wchodzą do wyższej ligi. To jest mieszanka ekscytacji, zauroczenia, mega koncentracji, a czasem strachu. Koło wyrzuca chmurę drobnych iskierek rozbłyskujących niczym fontanna sztucznych ogni. A za cienką kurteczką - pancerz zimna - czujesz go wprost fizycznie. Razem kosmos. Szczególnie jak jest do tego Superksiężyc. Do takich terenów dojeżdżam rowerem w 20 min. Oddzielną kwestią jest przygotowanie roweru i siebie. Siłą rzeczy jestem bardzo lekko ubrany (wczoraj na dole jedna warstwa). Góra - dwie. Ale na przedramionach trzy. Muszę jeszcze jakieś dobre rękawiczki dobrać - ciągle mam z tym problem - po dwóch, trzech godzinach nie jestem w stanie zmienić przełożeń. Ale najważniejsza sprawa to oświetlenie - już nie raz pisałem, że silna latarka KONIECZNIE z kolimatorem eliptycznym i sensowny uchwyt. Ten ostatni szukałem dwa lata, i po niezliczonej liczbie testów... udało mi się go wreszcie zrobić(zestawić) z dwóch samemu. Trzeba też mieć w tle głowy wariant awaryjny - w takich warunkach dętki się nie zmieni... Nigdy mi się to nie przytrafiło, ale kiedyś może się zdarzyć. Czyli coś na doubranie i zapięcie do roweru i jednak trasa przemyślana pod tym kątem. Warto pomyśleć o dodatkowym oświetleniu (na wszelki wypadek), szczególnie, że wracam po drogach publicznych. Wystarczą trzy godziny wolnego czasu, plus pół godziny na sprzątanie, pranie, serwis. Za to zero kosztów dojazdu. Moim zdaniem warto. Spróbuj - jak Cię znam - będziesz zachwycony.
  6. Wujot

    Rowerowe eskapady - relacje

    Parę dzisiejszych, jeszcze ciepłych (po prawdzie to jednak zimnych) fotek.
  7. Patrząc na czas dojazdu i uwzględniając jakość ośrodka to chyba nie ma nic lepszego od Hauser Kaibling (czyli 4 Berge w Amade) Wygodny i szybki dojazd do samej stacji robi z tego numer 1. - można brać pod uwagę też wspomniany Hochkar. Mniejszy ale pół godziny szybciej i sporo kilometrów bliżej, czyli na paliwie taniej. - Dachstein West (niezły ale gorszy niż wydaje się z mapy) - niby bliżej jak Haus ale jedzie się dłużej. - z bliskich miejsc jest jeszcze karnet Schneebaren (Taupltz/Bad Miterndorf, Planneralm, Riesneralm) też szybciej czasowo i dużo bliżej odległościowo od Ski Amade). Dla mnie niewielki Planneralm jest świetnym ośrodkiem o kapitalnym poziomie przytrasowego offpiste i wielkiej przepustowości. Ma też super potencjał freetourowy i skiturowy. - trochę dalej (ale bliżej jak Haus) jest karnet Lungau (Grosseck-Speireck, Aineck-Katschberg, Fanningberg) - świetne ośrodki o dużym potencjale freeridowym - w miarę podobnie jest Wurzeralm i Hinterstoder (jeden karnet) - dobry potencjał freetour Oddzielną ligą jest Krippenstein dla freeriderów - absolutna miazga - tylko ciut dłużej jak 4 Berge. Z różnych miejsc odległości i klasa drogi mogą być różne.
  8. Idealnie opisałeś Ischgl - dla mnie też to jest ścisła europejska czołówka. Dodałbym jeszcze, ze szybko się otwiera i wtedy jest bardzo dużo czynne (dużo lepiej niż na przykład Soelden). A jeśli chodzi o offpiste to dosłownie zawsze idzie coś fajnego znaleźć (no może poza początkiem sezonu).
  9. Wujot

    Rowerowe eskapady - relacje

    Dzisiaj był Mr. Hyde Było mokro, ślisko i zimno. Oraz wietrznie. Nastroje też dołujące - ożyły demony... Ale później już musiałem walczyć o byt, błoto dwa razy zablokowało mi kompletnie rower, do tego śnieg padał... Na końcu przy domu nie mogłem odczepić klucza z zapięcia tak mi zgrabiały ręce. W wannie też nie czułem jaka była woda. Ale ogólnie super dzionek. 60 km w takich warunkach liczy się x2.
  10. Widzisz jedni czytają, a drugim to niepotrzebne. I co im Waść zrobisz??? Ja podziękuję grzecznie (czyli na tak).
  11. Wujot

    Rowerowe eskapady - relacje

    Parę dni później (czyli przed chwilą), parę kilometrów obok. Kto mówi, że listopad nie jest dobry do jazdy? Tylko dzień krótki. Za to gorąca wanna smakuje po jeździe niebiańsko.
  12. Wujot

    Les 2 Alpes

    Stosuje się diuretyki (a konkretnie acetylozamid). Przyjmuje się, że ryzyko AMS (ostra choroba górska) występuje od wysokości 2500 m n.p.m. (czas przebywania >4 godz) a znacznie groźniejsze HAPE (obrzęk płuc) od 3000 m n.p.m. (po 24 godz). To bardzo indywidualne sprawy. Ja na przykład nie mam problemów nawet z całodniowym działaniem na wysokości >3000 (po szybkim wjeździe) ale przy noclegu na tej lub trochę niższej wysokości czuję już wyraźne objawy AMS. Rano znów spokojnie. Dlatego nie zdecydowałbym się na pierwszy nocleg na 3600 (a tak wychodzi na przykład przy turze na Monte Rosie).
  13. Wujot

    Rowerowe eskapady - relacje

    Parę wczorajszych fot, tereny wokół komina (polder Kotowice) zalane podczas ostatniej powodzi, powoli da się już wszędzie jeździć. Było bardzo sensualnie - na jakiś czas zapomniałem o rowerze. Aparat najlepszy - czyli ten co miałem przy sobie. Winiety dodane.
  14. Niekoniecznie minus. Można dzięki temu zrobić sobie urozmaicenia. na przykład startujesz w Kaltenbach jedziesz do Hochfugen wsiadasz w skibus w stronę Fugen. Po paru przystankach jesteś na czarnej z Fugen. Można na podobnej zasadzie z Areny wyskoczyć na Gerlosstein czy z Penken na Ahorn. Każdy z tych trzech głównych ośrodków oferuje coś mniejszego w pobliżu. Dla mnie to plus.
  15. Dodaj jeszcze, ze Tux jak miejsce "awaryjne" - na przykład przy deszczu, ocieleniu lub niskich chmurach - to świetne uzupełnienie. Nassfeld jest naprawdę niezłe ale do potencjału doliny Zillertal jest mu bardzo daleko. Dla mnie najlepsze tamtejsze miejsca to Arena i Spieljoch (Fugen, mały ale super).
  16. Wujot

    Szczyrk - COS Skrzyczne

    52 stopnie - prawdziwa winda. Pamiętam krzesełko na Hohsteinie tam też było stromo ale chyba nie tak...
  17. Empik na 100% nie. Warunki sprzedaży to jest po prostu wyzysk. A tak naprawdę - rabunek w biały dzień. Amazon - zobaczymy muszę bardzo dokładnie sprawdzić ofertę. Ale podstawowe jest to, że po prostu ludzie muszą wpierw chcieć kupić moją książkę. Na razie zna mnie bardzo wąskie grono znajomych. Nie ma znaczenia gdzie ją wystawię. Jak ktoś będzie chciał to kupi w tych miejscach gdzie są. A jaki sens jest wstawić do Empiku skoro na sprzedanym egzemplarzu przy dobrych wiatrach nic nie zarobię? Na tej zasadzie mogę rozdawać na ulicy. Skutek ten sam.
  18. Podziel się tutaj i oczywiście umieszczę to na mojej stronie gdzie jest sklep. Na razie lekko preferuję sprzedaż przez allegro, ale niewykluczone, że zmienię przekonania. Pod względem łatwości obsługi i przyjazności mój sklep jest tak 2x lepszy (dla mnie) i nie mam jakiś chorych uwarunkować oraz strachu przed roszczeniowymi klientami. Ale allegro to jednak czołowy gracz na rynku i wielu ludzi (w tym i ja) kupuje najczęściej tam. Tak, że uznałem, ze muszę być w obu miejscach.
  19. Wujot

    Austria - nowe inwestycje

    Trzeba by w takim razie zacząć od Kasprowego, no i oczywiście Kopy.
  20. Wujot

    Austria - nowe inwestycje

    Ten ośrodek miał wielką zaletę - można było sobie trochę pojeździć z rana (jak był freeridowy warun) a później wybrać się na któryś z pobliskich szczytów (około 4). Byłem tam na Granatspitze - po wjeździe na Medelzkopf i trawersie do podejścia było tylko 700 m vertical. Piękny zjazd na górze, a później przez ośrodek. Tak razem 1500 m vertical, na upartego może dałoby radę zrobić to 2x dziennie. Same trasy w ON przy dobrym wyśnieżeniu mogły być wymagające. Ale jak tam byłem to w najfajniejszych miejscach było za mało śniegu.
  21. Wujot

    Narty w Alpy

    Moim zdaniem najlepszym momentem na zakupy jest kwiecień. Przeceny są znaczące a wybór niezły. A teraz to chyba im prędzej tym lepiej.
  22. Cieszę się i czekam na recenzje. Bardzo mi zależy na ocenie na Allegro (zarówno sprzedaży jak i przedmiotu).
  23. Moim zdaniem to nie jest specjalistyczna publikacja - sam ocenisz.
  24. Super i dzięki. Ale daleka droga. No chyba, że wykupisz nakład. I kolejne dwa! Pierwszy nakład raczej nie pokryje moich kosztów, a już na pewno włożonej pracy. Jak nie ustawię stałej sprzedaży minimum 1000 szt/rok przez parę lat, to będzie hobbystyczna zabawa. A jeśli coś uda się w miarę szybko zarobić, to czeka mnie wersja angielska, może niemiecka. I zabawa od nowa. Tak, że napisanie to była ta łatwiejsza część zadania. Ale radochę mam dużą - niedługo pierwsze spotkania autorskie. Za parę miesięcy będę więcej wiedział. Ale bez bardzo solidnej pracy promocyjnej się nie obejdzie. Na szczęście wszystkie sznurki mam w swoim ręku i tylko ode mnie (no i odbioru książki) zależy czy się przebiję. Wszystkie inne modele sprzedażowe wyglądały zdecydowanie gorzej - tu mam jednak realną szansę.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...