Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Wymówki, wymówki...


rung

Rekomendowane odpowiedzi

Czasami kiedy organizuję sobie ekipkę na wyjazd, moi narciarscy znajomi mówią mi, że tym razem z takiego a takiego powodu nie mogą pojechać.
Postanowiłem zatem w kilku obrazkach pokazać, że większość popularnych powodów to przeszkody czysto teoretyczne, które tak naprawę łatwo pogodzić z szusowankiem ;)
P.S. sezon ogórkowy ;)
ciaza.jpg.307e9ea948a9667b9fb96c8768f4eb5a.jpg
 
ciuchy.jpg.75bda35bbdbba89f2e2ff8727a21ce32.jpg
 
oswiadcz.jpg.fec9d00ae33b5aa0ce93f80f54ab9509.jpg
 
komunia.jpg.ff32124e8051476de8f07edac4aecf7f.jpg
 
pies.jpg.37716a239017c7e8313b0d3941461e40.jpg
 
slub.jpg.cfa4c7db867577e15880c1fa8ea17489.jpg
 
dziecko.jpg.751db4a854f5acee385b4d947473f8d4.jpg
 
praca.jpg.d2c948ed709c6349660403ec0fc35469.jpg
 
1777892301_cowlozyc.jpg.e59b10cff7107920ca699d71f5f3520e.jpg
 
  • Like 5
  • Thanks 2
  • Haha 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jeeb napisał:

a bez ekipki jechać nie potrafisz ?

I co, mam Ci napisać czy i ile razy jeżdżę sam a ile razy z kimś? Naprawdę uznałeś,  że to tak ważna informacja,  że zapytasz o nią?  ;) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rung

Bardzo ładnie dobrałeś foty - gratulacje!

Ja już dawno doszedłem, że ze znajomymi to człowiek ani nie pojeździ a jeszcze w ostatniej chwili się wycofają. Teraz jeżdżę z maniakami i tam nikt się nie wycofuje. Szukaj ekip w psychiatrykach!

 

Pozdro

Wiesiek

  • Like 8
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać to częstszy problem,ale trzeba widzieć własną rolę w trudnościach z socjalizacją.Ja widzę,bo jeżdżę tylko na prognozę a nie kalendarz

i decyzja dzień przed wyjazdem.Dlatego do skutku dochodzi co trzeci wyjazd,przeważnie ofiary znajduję na tym i innych forach...

Myślałem nad różnymi rozwiązaniami problemu-dofinansowania lub inne profity dla chętnych,fałszywa tożsamość ze zdjęciem atrakcyjnej szesnastolatki???

A propos, 2 lub 3 dniówka na Tuxie między 2 i 9 czerwca,oczywiście,jeśli będzie pogoda-ktoś chętny?

Edytowane przez lski@interia.pl
  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, lski@interia.pl napisał:

Widać to częstszy problem,ale trzeba widzieć własną rolę w trudnościach z socjalizacją.Ja widzę,bo jeżdżę tylko na prognozę a nie kalendarz

i decyzja dzień przed wyjazdem.Dlatego do skutku dochodzi co trzeci wyjazd,przeważnie ofiary znajduję na tym i innych forach...

Myślałem nad różnymi rozwiązaniami problemu-dofinansowania lub inne profity dla chętnych,fałszywa tożsamość ze zdjęciem atrakcyjnej szesnastolatki???

A propos, 2 lub 3 dniówka na Tuxie między 2 i 9 czerwca,oczywiście,jeśli będzie pogoda-ktoś chętny?

Niestety nie mam możliwości podjęcia decyzji co do wyjazdu z dnia na dzień więc muszę planować wypady z wyprzedzeniem. Sposobem na to jest polubienie jazdy w kiepska pogodę, ja lubię jazdę w deszczu ;)

Mam grupkę kilkunastu znajomych i zawsze te 2-3 osoby na 2-4 dniowke sobie znajdę. :)

Czasami jadę sam i wśród znajomych i rodziny mam opinię świra. :)  Wtedy jednak opowiadam im historie forumowicza, który widząc że w 3 dni odwiedziłem 3 lodowce (Hintertux, Stubai, Pitztal) zapytał mnie, gdzie są najlepsze warunki. Bo on ma wolny czwartek i chce wyskoczyć. I pojechał z Wrocławia na 1 dzień na Pitztal :)

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacny wątek. Po ponad 10 latach regularnego podróżowania mam podobne przemyślenia.

Bywały wyjazdy na które była zawsze pewna ekipa, lub pewni ludzie - ale to zdecydowanie rzadziej. Mam kilku takich znajomych.

Dnia 18.05.2018 o 17:33, lski@interia.pl napisał:

 decyzja dzień przed wyjazdem.Dlatego do skutku dochodzi co trzeci wyjazd,przeważnie ofiary znajduję na tym i innych forach...

Fajnie - nie każdy ma taką pracę, żeby zawsze sobie taki wyjazd zorganizować. Mnie się zdarzyło zgłosić urlop na żądanie - na taki wyjazd - już parę razy.

Dnia 18.05.2018 o 10:11, Wujot napisał:

Ja już dawno doszedłem, że ze znajomymi to człowiek ani nie pojeździ a jeszcze w ostatniej chwili się wycofają. Teraz jeżdżę z maniakami i tam nikt się nie wycofuje. Szukaj ekip w psychiatrykach!

Gdzie szukać psychiatryków? Bo tego jeszcze nie opanowałem.

 

Czasami dochodzę do wniosku, że lepiej nikomu nie mówić - i jechać samemu. W ten sposób odbyłem wiele znakomitych podróży.

 

Nie mam pomysłów do robienia tych memów...ale ja bym jeszcze dorzucił dwa typy ludzi - sprawdzone po wielu latach:

 

1) "Tak, tak pojedziemy oczywiście, ja jestem chętny. Koniecznie nie zapomnij jak będziesz jechał"  - i tak w kółko przez kilka lat jak mnie ktoś widzi, po czym zawsze przy organizacji wyjazdu "nie, stary nie dam rady, daj znać kolejnym razem" i tak w kółko.

2) Ktoś się umawia, i regularnie jak już jest wszystko ustalone - rezygnuje.

Ktoś wymyśli memy? 🙂

 

Jednoczenie...miałem (i mam) paru świetnych znajomych, którzy nie zawiedli. 😉

 

 

  • Like 4
  • Thanks 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Gerald napisał:

 

 

1) "Tak, tak pojedziemy oczywiście, ja jestem chętny. Koniecznie nie zapomnij jak będziesz jechał"  - i tak w kółko przez kilka lat jak mnie ktoś widzi, po czym zawsze przy organizacji wyjazdu "nie, stary nie dam rady, daj znać kolejnym razem" i tak w kółko.

Ha ha dokładnie jak byś o jednym moim kumplu pisał.

Regularnie już od 2011 jeździmy z nim i swoimi rodzinkami na narty na tydzień w okresie jak dzieci mają ferie.

Jako że dla mnie tydzień nart to zdecydowanie za mało (a na więcej mi się rodzinki namówić nie daje, poza jakimś jednym Kamieńskiem z dziećmi) to już w trakcie wyjazdu rodzinnego snuję plany gdzie by tu jeszcze z raz czy dwa na 3-4 dni na nartki bryknąć. Znajomy wtedy zapewnia że on chętny i tak dalej i prosi powiadomić jak i gdzie. Jak już mam coś ustalone to cytując Twojego posta "nie, stary nie dam rady, daj znać kolejnym razem".  Jak do tej pory raz nam się udało razem pojechać a tak to jeżdżę sam mając wśród rodziny i znajomych ugruntowaną opinię świra. W tym roku na drugie narty pojechałem na 4 dni do Szczyrku znajomemu nic nie mówiąc, potem dowiedziałem się że był trochę zasmucony że go nie powiadomiłem :D

 

 

 

Edytowane przez KrisRR
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Gerald napisał:

Gdzie szukać psychiatryków? Bo tego jeszcze nie opanowałem.

Na początek oczywiście tu (i na innych forach foto, i na grupach Fb) :)

W narciarstwie, które uprawiam dobra grupa to podstawa - ciągle szukam "nowych" narciarzy z którymi mógłbym jeździć. Na początku była beznadzieja ale z czasem udało mi się szerzej zaszczepić idee jazdy free. Pracuje nad tym - gdzieś kogoś zabiorę obok i dość często zanęta działa. Mimo tego nadal zdarza mi się jeździć samemu - czasem już daleko od ON. Nie jest to komfortowe, ale co robić - myślę wtedy podwójnie nad torem jazdy.

W każdym razie ekipa to najważniejsza i najtrudniejsza sprawa.

Wracając do psychiatryka. Jak jeździłem z przypadkowymi ludźmi i mówiłem, że na nartach spędzam 30-50 dni w roku to wszyscy patrzyli na mnie jakbym uciekł z Tworek. Tymczasem w mojej ekipie jestem cieniasem. Powiedzmy, że Juras (ok 100) jest poza konkurencją ale wśród reszty 60-70 dni na deskach to normalka. To są maniacy a ja wśród nich jestem jedyny normalny.

Czyli trzeba znaleźć odpowiedni punkt odniesienia.

Pozdro

Wiesiek

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, KrisRR napisał:

W tym roku na drugie narty pojechałem na 4 dni do Szczyrku znajomemu nic nie mówiąc, potem dowiedziałem się że był trochę zasmucony że go nie powiadomiłem .

Dodajmy jeszcze jedną istotną rzecz. Jeśli wypomnisz mu, że jest "niesłowny" lub "rzuca słowa na wiatr", lub szczerze powiesz mu - że nie powiedziałeś, bo i tak by nic z tego nie wyszło - ten typ człowieka obraziłby się do śmierci :D Też tak sądzisz? :D

2 godziny temu, Wujot napisał:

W każdym razie ekipa to najważniejsza i najtrudniejsza sprawa.

Wracając do psychiatryka. Jak jeździłem z przypadkowymi ludźmi i mówiłem, że na nartach spędzam 30-50 dni w roku to wszyscy patrzyli na mnie jakbym uciekł z Tworek. Tymczasem w mojej ekipie jestem cieniasem. Powiedzmy, że Juras (ok 100) jest poza konkurencją ale wśród reszty 60-70 dni na deskach to normalka. To są maniacy a ja wśród nich jestem jedyny normalny.

Czyli trzeba znaleźć odpowiedni punkt odniesienia.

Z innej beczki. Poznałem wielu Polaków gdzieś przypadkowo na nartach w innych krajach - dużo rozmów na miejscu, i potem praktycznie zawsze od razu kontakt się urywał po powrocie. Jak jeździsz za słabo pozatrasowo albo nie masz zbyt dobrego sprzętu - odpadasz, bo ludzie i tak mają zgraną paczkę a nikogo nowego nie potrzebują. Jak jeździsz za dobrze, często, i zaliczyłeś sporo rzeczy - to jesteś "jakbym uciekł z Tworek". Przeciwnie z ludźmi innej narodowości. Tak było wielokrotnie. Odnoszę wrażenie że to taka narodowa cecha. Szybciej umówiłbym się z poznanymi ludźmi za granicą, niż tutaj u nas. Nie wiem czy to tylko mój ból dupy, może inni tak nie mają.

@Wujot .... chyba nie bez powodu Kasia Nosowska zaśpiewała kiedyś:

"Za łatwa dla trudnych
A dla łatwych za trudna
Zbyt czysta dla brudnych
A dla czystych za brudna
Zbyt szczecińska dla Warszawy
A dla Szczecina zbyt warszawska"

 

1 godzinę temu, Mitek napisał:

Mam nadzieje że te i inne zainteresowania/pasje/"wszyscy patrzyli na mnie jakbym uciekł z Tworek", będzie można leczyć na NFZ w przyszłości, tak aby móc spokojnie w wolnej chwili usiąść przez TV z pilotem w ręce w jednej a w drugiej z puszką Harnasia. 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Gerald napisał:

Z innej beczki. Poznałem wielu Polaków gdzieś przypadkowo na nartach w innych krajach - dużo rozmów na miejscu, i potem praktycznie zawsze od razu kontakt się urywał po powrocie. Jak jeździsz za słabo pozatrasowo albo nie masz zbyt dobrego sprzętu - odpadasz, bo ludzie i tak mają zgraną paczkę a nikogo nowego nie potrzebują. Jak jeździsz za dobrze, często, i zaliczyłeś sporo rzeczy - to jesteś "jakbym uciekł z Tworek". Przeciwnie z ludźmi innej narodowości. Tak było wielokrotnie. Odnoszę wrażenie że to taka narodowa cecha. Szybciej umówiłbym się z poznanymi ludźmi za granicą, niż tutaj u nas. Nie wiem czy to tylko mój ból dupy, może inni tak nie mają.🙂

Na pewno istotne (na ważnych wyjazdach) jest aby  team nie odbiegał zbyt bardzo od siebie. Mam na myśli zbliżone tempo ale też postrzeganie ryzyka, podjęcie takiego a nie innego wyzwania. To nie jest takie łatwe. Ale też oczywiście nie jest jakoś nieosiągalne - trzeba mieć elastyczność i najlepiej jak się w czymś odstaje to mieć też mocny punkt. Dobrze napisał o tym Adam (z mojego wątku o Alpach Berneńskich) 

  1. Aktywność w górach, szczególnie co nieco wyższych wymaga współdziałania zespołowego. Bez tego prawdopodobnie ani daleko, ani wysoko byśmy nie zaszli. Zespół trzeba budować i powinien budować go każdy uczestnik. Ktoś niesie linę, ktoś wkłada wieloletnią wiedzę i doświadczenie, ktoś zabezpiecza transport, ktoś mapy elektroniczne, ktoś dogada się w obcym kraju, ktoś wnosi dobre słowo – co też jest ważne. Może być taka sytuacja że trudno jest nam wnieść tyle co inni. Z przyczyny że jesteśmy słabsi, że nie jesteśmy duszą towarzystwa itp. Ale zawsze powinniśmy starać się być częścią zespołu i liczyć się z jego zdaniem. Może nawet przede wszystkim wtedy, gdy sami nie jesteśmy w stanie za dużo wnieść.

 Jeśli chodzi o mnie to zawsze chętnie spróbuję jazdy z kimś nowym i to zarówno początkującym jak i wygą. Zainteresowanym podaję swoją siatkę wyjazdów (z Jurasem) i bywa, że zapisują się na te same wyjazdy. Jak masz ochotę to zapraszam.

 

Pozdro

Wiesiek

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Wujot napisał:

Na pewno istotne (na ważnych wyjazdach) jest aby  team nie odbiegał zbyt bardzo od siebie. Mam na myśli zbliżone tempo ale też postrzeganie ryzyka, podjęcie takiego a nie innego wyzwania. To nie jest takie łatwe. Ale też oczywiście nie jest jakoś nieosiągalne - trzeba mieć elastyczność i najlepiej jak się w czymś odstaje to mieć też mocny punkt. Dobrze napisał o tym Adam (z mojego wątku o Alpach Berneńskich) 

  1. Aktywność w górach, szczególnie co nieco wyższych wymaga współdziałania zespołowego. Bez tego prawdopodobnie ani daleko, ani wysoko byśmy nie zaszli. Zespół trzeba budować i powinien budować go każdy uczestnik. Ktoś niesie linę, ktoś wkłada wieloletnią wiedzę i doświadczenie, ktoś zabezpiecza transport, ktoś mapy elektroniczne, ktoś dogada się w obcym kraju, ktoś wnosi dobre słowo – co też jest ważne. Może być taka sytuacja że trudno jest nam wnieść tyle co inni. Z przyczyny że jesteśmy słabsi, że nie jesteśmy duszą towarzystwa itp. Ale zawsze powinniśmy starać się być częścią zespołu i liczyć się z jego zdaniem. Może nawet przede wszystkim wtedy, gdy sami nie jesteśmy w stanie za dużo wnieść.

 Jeśli chodzi o mnie to zawsze chętnie spróbuję jazdy z kimś nowym i to zarówno początkującym jak i wygą. Zainteresowanym podaję swoją siatkę wyjazdów (z Jurasem) i bywa, że zapisują się na te same wyjazdy. Jak masz ochotę to zapraszam.

 

Pozdro

Wiesiek

Jak wygląda ta siatka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będzie znana za parę miesięcy. Na razie wiem, że bierzemy salzburską sezonówkę. Myślę, że będzie Saalbach (czyli Fieberbrunn), może Krippenstein, koniecznie Weisse Gletscher, i Arena - to z miejsc co mnie szczególnie interesują, pewnie jeszcze jakieś Lungau, Maria Alm, Zauchensee. To wszystko miejsca z doskonałym potencjałem off piste.

Pozdro

Wiesiek

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Gerald napisał:

Dodajmy jeszcze jedną istotną rzecz. Jeśli wypomnisz mu, że jest "niesłowny" lub "rzuca słowa na wiatr", lub szczerze powiesz mu - że nie powiedziałeś, bo i tak by nic z tego nie wyszło - ten typ człowieka obraziłby się do śmierci :D Też tak sądzisz? :D

🙂

Nie, akurat jeśli chodzi o tą konkretną osobę to nie. Ponoć chwilę po tym co się zasmucił że go nie powiadomiłem dodał rozsądnie: "Chociaż i tak bym nie pojechał":D

Zresztą chęci pojechania chęciami a życie robi swoje i najczęściej nie jest tak jak by się chciało :|

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Wujot napisał:

Będzie znana za parę miesięcy. Na razie wiem, że bierzemy salzburską sezonówkę. Myślę, że będzie Saalbach (czyli Fieberbrunn), może Krippenstein, koniecznie Weisse Gletscher, i Arena - to z miejsc co mnie szczególnie interesują, pewnie jeszcze jakieś Lungau, Maria Alm, Zauchensee. To wszystko miejsca z doskonałym potencjałem off piste.

Pozdro

Wiesiek

Spoko... ja bardziej wolę wschód, i tam też planuje jechać w przyszłym sezonie (nie wiem czy widziałeś moje relacje). Nie chcę się uwiązywać do Alp. Ty z Wrocławia masz trochę bliżej w Alpy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Gerald napisał:

Spoko... ja bardziej wolę wschód, i tam też planuje jechać w przyszłym sezonie (nie wiem czy widziałeś moje relacje). Nie chcę się uwiązywać do Alp. Ty z Wrocławia masz trochę bliżej w Alpy.

Chodzi mi po głowie Czarnohora 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Wujot napisał:

Chodzi mi po głowie Czarnohora

Czarnohora jest piękna. Ja byłem na połoninie Dragobrat - sąsiednie do Czarnohory pasmo.

Nie zrozum mnie źle - nie chcę szufladkować na gorsze/lepsze góry (czy kierunek Świata). Alpy też lubię, zresztą mieszkałem w Austrii 3 lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Gerald napisał:

Czarnohora jest piękna. Ja byłem na połoninie Dragobrat - sąsiednie do Czarnohory pasmo.

Nie zrozum mnie źle - nie chcę szufladkować na gorsze/lepsze góry (czy kierunek Świata). Alpy też lubię, zresztą mieszkałem w Austrii 3 lata.

Paradoks polega na tym, że pewnie inni na świecie marzą aby takie Alpy odwiedzić. I po prawdzie jakość do ceny jest tu bezkonkurencyjna (mam na myśli sumę kosztów). Z takiego Wro to nawet mam tam bliżej jak w Karpaty. Ale ciągnie mnie w te jeszcze "dzikie" góry. Zrobiłem sobie nawet letni rekonesans i w zasadzie przeszedłem wszystko w Czarnohorze. Może pora na zimę...

Ale prawdę powiedziawszy im dłużej jeżdżę w Alpy tym więcej odkrywam tutaj ciekawych opcji a w dodatku to są strome góry więc są też wyzwania.   

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Wujot napisał:

Paradoks polega na tym, że pewnie inni na świecie marzą aby takie Alpy odwiedzić. I po prawdzie jakość do ceny jest tu bezkonkurencyjna (mam na myśli sumę kosztów).

Inni...ale o "innych" nie rozmawiamy. 🙂

Cena do jakości, jakość do ceny. Jak tutaj w ogóle to rozważać? 😉 Nie o to mi chodziło. To są góry o innym profilu. Uważam że i jedne i drugie są piękne.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Gerald napisał:

 

Cena do jakości, jakość do ceny. Jak tutaj w ogóle to rozważać? 😉 Nie o to mi chodziło. To są góry o innym profilu. Uważam że i jedne i drugie są piękne.

Oczywiście - moja najlepsza w życiu tura to były Alpy Lyngeńskie (Norwegia) daleko za kołem podbiegunowym. Z jednej strony jest chęć poznania czegoś nowego "egzotycznego" a z drugiej strony ryzyka i koszty z tym związane. W Alpach jest spora elastyczność - była dupówa - przełożyliśmy wyjazd, zero problemu. Poza tym to krótkie wyjazdy. Jak pojadę na Elbrus i Kazbek i logistykę załatwię pół roku wcześniej to pole manewru jest małe a ryzyko niezbyt udanego wyjazdu duże. Z tego punktu widzenia napisałem, że przy stosunkowo małych kosztach uzyskuje się w Alpach dobrą jakość (czyli udany lub bardzo udany wyjazd). Dlatego Alpy zostaną na razie moją bazą.

Ogólnie to istotny jest płodozmian. Dla mnie to oznacza połączenie freeride, freetour i skiturów. Chciałbym aby co najmniej jeden wyjazd w roku był wielodniową turą i aby były tam elementy trochę bardziej wymagające. Do tego raz w roku Tatry (raczej Słowackie), Karkonoszy nie liczę (bo to oczywiste). No i jakiś bardziej egzotyczny kierunek bo jak sam zauważyłeś każde góry mają własną specyfikę i czegoś uczą. Podejrzewam, że mam mniej czasu jak Ty (tego co mi zostało) dlatego tak uważnie przyglądam się wyjazdom.

pozdro

Wiesiek

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Wujot napisał:

W Alpach jest spora elastyczność - była dupówa - przełożyliśmy wyjazd, zero problemu. Poza tym to krótkie wyjazdy. Jak pojadę na Elbrus i Kazbek i logistykę załatwię pół roku wcześniej to pole manewru jest małe a ryzyko niezbyt udanego wyjazdu duże.

Tutaj się akurat zgodzę z Tobą w 100%. Ja się po prostu pogodziłem z tym że może nie wyjść i się straci czas. Ale jak się uda - to satysfakcja większa. :D

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Gerald napisał:

Spoko... ja bardziej wolę wschód, i tam też planuje jechać w przyszłym sezonie (nie wiem czy widziałeś moje relacje). Nie chcę się uwiązywać do Alp. Ty z Wrocławia masz trochę bliżej w Alpy.

@Gerald Jak szukasz towarzystwa, to może opisz ogólnie co planujesz i gdzie. Może ktoś jednak się skusi i to uwzględni w swoich planach. Ja np. swoją siatkę wyjazdów zimowych planuję przed sezonem i później trudno mi jest cokolwiek powyżej 2 dni gdzieś wcisnąć. Oczywiście nie narzucam się 🙂

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...