Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. Krakus81

    Krakus81

    Użytkownik forum


    • Punkty

      39

    • Liczba zawartości

      592


  2. christof

    christof

    Użytkownik forum


    • Punkty

      24

    • Liczba zawartości

      1 076


  3. WojtekM

    WojtekM

    Użytkownik forum


    • Punkty

      14

    • Liczba zawartości

      1 977


  4. Jeeb

    Jeeb

    Użytkownik forum


    • Punkty

      14

    • Liczba zawartości

      3 359


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 05.02.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Beskidy Safari Babia – Pilsko – Skrzyczne Początkiem tygodnia w Beskidach zapowiadano 2 dni lampy, Babia góra otwarta okresowo dla skitowców czyli plan na poniedziałek oczywisty – 1. załatwić urlop na wtorek. 2 zaplanować wtorek. Pierwszy punkt udało się zorganizować migiem, wiec pozostało zaplanować turę na Babią. Ale…. Dlaczego tylko na Babią? Cały dzień wolny, piękna pogoda, idealny dzień na Pilsko. W końcu z Krowiarek do Korbielowa to tylko 50 minut. Hmm ale wracając do BB przecież mija się zjazd na Szczyrk. Cały dzień wolny, piękna pogoda, idealny dzień na Skrzyczne. Tylko jak to ogarnąć? O której wystartować? Trzeba zrobić plan. Planowanie trwało jakieś 2 minuty, doszedłem do wniosku ze im wcześniej wystartuje tym lepiej a potem decyzje będą podejmowane na żywca (spontanicznie w okolicach Żywca przy szklance Żywca) 5:00 Start - 6:30 Parking Krowiarki Pierwszy parking full, trzeba zjechać 100m dalej i jest prywatny po lewej. Możliwość platnosci karta i gotowką. Trasa skiturowa rozpoczyna się nieco z lewej strony pieszego szalku na Babią. Tak zwaną nartostradą która tak naprawdę to troche szersza scieżka tyle, że prowadząca zakosami i dzięki temu łatwiej podchodzić na fokach. Trasa łączy się powyżej granicy lasu po około 4km ze szlakiem pieszym na Sokolicy. Od tego momentu poruszamy się szlakiem pieszym dwukierunkowym. Można się oddalić od szlaku na 30 - 50 metrow w zaleznosci od odcinka. Kopula oblodzona, harszle wskazane. Ja szukałem bokiem trasy nawianych odcinkow i udało się wejść bez. Widoki cudowne, pogoda miazga. W zasadzie samotne wejście. Idealnie jak na pierwszy raz skiturowo na Diablaku. Wejscie na szlak Mosorny z tej perspektywy wygląda tak samo fajnie jak z dołu Pilsko i Skrzyczne z Babiej Zjazd wytrzepał plomby w zebach dopiero od granicy lasu zrobilo się przyjemnie. Troche lasem trochę „nartostradą” i już o 9:30 na dole. Szybki wrzut sprzętu w auto i w strone granicy. Paczka suszonych owocow po drodze pol litra izotoniku i już parking w Korbielowie. Jako ze czas był niezły postanowiłem wybrać najdłuższą czasowo droge przez Byka. Wszystko szlo fajnie az do kopuły. Tutaj lód był o wiele gorszy niż na Babiej. Na szczęście ostatnie 100m udało się jakos wydrapać zjeść wypic na szczycie zrobić tym razem zdjęcie Babiej z Pilska i znow w droge tym razem nartostradami. Babia z Pilska Godzinka drogi do Szczyrku i tu tez niespodzianka. Gondola nie działa z podowu wiatru więc trasa trójka również w miare samotnie. Już z dużym zapasem czasu bardzo spokojne wyjście na M.Skrzyczne a potem spacerek na Skrzyczne tak aby zjeść na gorze zasłużoną czekolade i zgrać się z zachodem slonca. Powrót w korku – zupełnie zapomniałem o tej codziennej atrakcji Szczyrkowskiej po 16:00. I o 18 dom. Babia i Pilsko ze Skrzycznego To był dobry dzien - zegarek pokazuje, że aż za dobry
    19 punktów
  2. Dzisiaj, tj. 4.02.2024 WRESZCIE odwiedziłem Arenę Jaworki (kilkanaście lat temu odbiłem się z powodu braku miejsc do parkowania, a ostatnio od kilku lat starałem się tam wybrać). Rano jak wstaliśmy to początkowo skreśliliśmy ten dzień narciarsko. Jednak podczas konsumpcji pysznego śniadanka (jeszcze raz bardzo polecam Willę pod kolejką w Szczawnicy) wyszło słońce i wyszła też nadzieja na miłe nartowanie. Niestety po chwili pięknego słońca, wróciły chmury i deszcz. W Jaworkach meldujemy się po godz. 11, po chwili deszcz ustaje i wraca słońce na ok. 2 h. Deszcz ponownie pojawia się na chwilę jeszcze tylko podczas jednego wyjazdu kolejką. Pogoda trzyma się piękna do czasu chowania sprzętu do auta. Idealne okno pogodowe! W Jaworkach, jak to tam mało ludzi. Do tego "ta pogoda". Dzisiaj tylko "desperaci" i osoby, które tak "pięknie trafiły z feriami". Kolejki do kolejki nie ma ani razu, trochę dzieci uczących się nartowania. Dużo mniej misiów jogi bez kijków, niż wczoraj w Szczawnicy. Ogólnie przyjemny stok na wyjazd z dzieckiem (takim od 7 lat), bo z mniejszymi trzeba mocno działać przy wsiadaniu i wysiadaniu. W niektórych ośrodkach panowie do obsługi wyciągu bardziej pomagają przy wsiadaniu (np. przytrzymując krzesełko), niektóre ośrodki mają też taśmy rozbiegowe. Tego tam trochę brakuje. Ale jak piszę to by się przydało tylko przy pobycie z dzieciaczki do 5-6 lat. Starsi sobie dadzą radę. Góra nadaje się do nauki i kijkowania, dół już DUŻO przyjemniejszy i bardziej stromy. Dla osób gorzej radzących sobie na nartach można objechać najstromsze miejsca bokiem. Góra ma swój osobny orczyk. Jaworki, to pięknie położony ośrodek narciarski. Wg mnie są jednym z piękniejszych miejsc w polskich górach. Uwielbiam tam bywać wiosną, latem i jesienią. Nigdy nie udawało mi się tam jeździć na nartach (do dzisiaj), niestety muszę sobie tylko wyobrazić jak tam jest pięknie gdy wszystko pokryte jest śniegiem, przy mroziku i słoneczku. Mam nadzieję, że będzie mi dane wrócić właśnie w takich okolicznościach przyrody. Warun po tym deszczu naprawdę dobry. Oczywiście miękko, ale to oczywiste. Jak na te warunki pogodowe, to jeździło się super. Kilka fot:
    8 punktów
  3. Paweł W ostateczności tanio i blisko to Szwajcaria Bałtowska zostaje. Ceny w PLN. pozdrawiam
    6 punktów
  4. Może Panowie jednak się otworzycie na nowe kierunki, właśnie kupuję bilet do GEO od 8 go do 13 go, na prognozę.Wylot z Budapesztu Wizzairem...
    5 punktów
  5. 5 punktów
  6. kilka lat temu przywaliłem tyłem głowy z pełnym impetem w zmrożony stok na Litwince (zachciało mi się jechać po tyczkach na pełnej prędkości), na szczęście miałem kask, który wytrzymał uderzenie. Nie miałem jakichkolwiek objawów neurologicznych, napierdzielała mnie tylko szyja i noga, która też trochę ucierpiała. Pozbierałem sie i wróciłem na stok, dojeździłem spokojnie karnet już na pół gwizdka. Na następny dzień wybrałem się do lekarza. Nadal nie było objawów neurologicznych, tylko szyja i noga bardziej bolały. Przez 2 tygodnie nie byłem w stanie jeździć na nartach. Gdyby nie kask, to pewnie byłby to mój ostatni dzień, nie tylko na nartach, w życiu. Przed kolejnym wyjazdem narciarskim kupiłem nowy kask. Zawsze miejcie ze sobą kask, a jak nie macie, pożyczcie w wypożyczalni, a jak brakuje kasy, to kupcie krótszy karnet. Życie i zdrowie jest ważniejsze od wszystkiego.
    4 punkty
  7. Pechowa przełęcz. Dlaczego? ...bo dopiero zrobiona rowerem za trzecim podejściem. Pierwsza próba - odpuszczona ze względu na upały +37... drugim razem odpuszczona ze względu na burzę i chłód. Jak to mówią - do trzech razy sztuka. Ruszamy z naszej kwatery i robimy krótką przerwę w Alleghe. Pogoda tego dnia jest również bardzo niepewna. Chmury przetaczają się nad szczytami i u góry wieje spory wiatr. Kieszenie mamy wypchane ciuchami - na dole jest dość ciepło i przyjemnie, później gdy nabierzemy wysokości będzie zimno. Na ścianie Civetty, powyżej miasteczka stoi chmura. Po krótkiej przerwie ruszamy w stronę Caprile. Mijamy most... i niestety nie ma tak pięknego widoku jak przy próbie numer 2 (foto), gdzie na dole kompletnie nie zapowiadało się na burzę. Z mostu - widok na Monte Civettę jest zachwycający Odbijamy w lewo i zaczyna się podjazd. Początek jest stosunkowo łagodny. Trzyma 5 do 7% i jedzie się bardzo przyjemnie. Mijamy kolejne serpentyny, krótkie tunele i docieramy pod dolną stację gondoli na Marmoladę. Od tego miejsca (obok mamy trasę narciarską) zaczynają się główne trudności. Na początek bardzo długa prosta z nachyleniem ponad 10%... ojjj jest tu trudno. Przydałby się elektryk @JC Eeee my jesteśmy twardzi! Główna zabawa zaczyna się później - przy górnej stacji orczyka. Serpentyny, doskonale widoczne z trasy narciarskiej, czy wyciągu krzesełkowego ciągnącego się w stronę Arabby, dają naprawdę w kość. Trzyma od 12% po 17... i tylko na zakrętach nieco odpuszcza...ale tylko tak, by mięśnie złapały nieco powietrza. Z góry wygląda, to tak: Można powiedzieć, że jesteśmy już prawie w domu... ...jeszcze trochę i jesteśmy. Mijamy znak wskazujący przełęcz i schronisko... jednak szosa, jeszcze kilkaset metrów, ciągnie się w górę - jedziemy dalej i dopiero przy jeziorze jest kulminacja podjazdu i można powiedzieć, że "szczyt" przełęczy. Nieco dalej się zatrzymujemy na zdjęcia. U góry Marmoladowy lodowiec... ...a tuż przy nas - cudne, turkusowe jezioro. Jedziemy dalej do tamy. Tutaj nagromadzenie turystów, motocyklistów i rowerzystów. Robimy fotkę całej paczki No i obowiązkowa fotka przy znaku, który jest tak oblepiony naklejkami, że go prawie nie widać. By zaliczyć najwyższy asfaltowy punkt, jedziemy tamą do końca, skręcamy w prawo, pokonujemy jeszcze dwie serpentyny o pochyłości ponad 12% i docieramy do najwyżej położonego schroniska przy szosie, restauracji i parkingu dla trakersów. Dalej już tylko szuter i szlak trekkingowy. Lodowiec z bliska: Zjeżdżamy, by przy początku tamy zrobić sobie przerwę kawową i naradzić się co dalej? Ponieważ pogoda jest bardzo niepewna - dzielimy się na dwie grupy. Grupa bez ryzyka - ja, Michał i Jacek. Grupa ryzyka - Grzesiek i Paula. Pierwsza jedzie w dół tą samą trasą, którą tu dotarła (liczymy, że zdążymy uciec zapowiadanej burzy), druga zjeżdża w stronę Campitello, by później wrócić na kwaterę od strony Passo San Pellegrino - liczą, że nie będzie padać. Imponująca tama: I ostatni rzut oka na jezioro przed zjazdem: Rozdzielamy się... ...gnamy na dół, a hamulce chronią od nadmiernej prędkości. Segment przy wyciągu orczykowym, wspomniana długa prosta, zjazd tutaj, to KOM z prędkością ponad 115 km/h rowerem 😮 Ja się rozpędzam do 76 i widzę śmierć w oczach Na szczęście cali i zdrowi docieramy we trójkę na sam dół. Zerkamy za siebie i już wiemy, że musimy się śpieszyć, bo burza nas goni... a grupę numer 2 na bank złapała. W Alleghe niestety nas dopada - chronimy się pod zadaszeniem, a potem gdy deszcz traci nieco na intensywności - ruszamy w trasę i ostatnie kilka kilometrów z podjazdem do kwatery pedałujemy w lekkim już deszczu. Grzegorz z Paulą jeszcze w Canazei bez opadu... ...za to ze świetną fotką, z rzeźbą przedstawiającą główną nagrodę z Giro Ale już ok 5 kilometrów dalej, w Campestrin - deszcz i burza. Początkowo chowają się w jakimś hotelu i restauracji licząc na to, że przejdzie... ...dzwonią do nas - my akurat uwięzieni w Alleghe. Umawiamy się tak, że (jesteśmy zdecydowanie bliżej mety) gdy dotrzemy na kwaterę - biorę auto i pojadę po nich. Trochę to trwało, a grupa numer dwa straciła cierpliwość - ruszyli. Po minięciu Moeny i rozpoczęciu podjazdu - rezygnują z dalszej jazdy. Są przemoczeni do ostatniej nitki i zziębnięci. Temperatura spada do jakichś 12 stopni. Moena z góry - początek podjazdu: W między czasie, biorę szybki prysznic, zakładam suche ciuchy i ruszam z misją ratowniczą. Dygoczących z zimna pakuję do auta przy dolnej stacji gondoli przy Alpe Lusia... ...teraz w "domku" już tylko ciepła herbata, jedzonko, serwis i czyszczenie rowerów - lulu Jak widzicie Passo Fedaia, przy trzeciej próbie uległo, ale tanio skóry nie sprzedało. Ślad GPS: Passo Fedaia 🗻 | Ride | Strava Pozdrawiam serdecznie Mariusz "marboru"
    3 punkty
  8. Jak coś @christof to mój kolega, mogę załatwić autograf 🤠
    3 punkty
  9. I na mapie ściennej wyżej niż Kasprowy.. 👍
    3 punkty
  10. Na Goryczkowej jest super a z racji wolniejszego krzesła jest znacznie bezpieczniej - radykalnie zmniejsza sie ilość "sierot" na śniegu - siedzą bezpiecznie na krzesłach i podziwiają widoki..
    3 punkty
  11. chodzi o takie realia, żeby tam było lepsze krzesło niż na Goryczkowej 😁
    3 punkty
  12. Jeżeli jest tam czasem jak mówisz to Wiem o czym gadasz. Na cale szczęście ostatnio jak byłem to było zajefajnie ale.... przeżyłem cis takiego jak opisałeś w Szczyrku na wieczornej jeździe na trasie 1. Będę mówił co mi się wydaje bo co się stało to mój mózg wyparł. Jeździłem sobie tak na 3/4 pieca, było pusto ponieważ wszyscy jeździli na niebieskiej 3. Trwało naśnieżanie ale stok otwarty. Pod lancami tworzyły się mega kopy no i...... Prawdopodobnie wbiłem się w taka kopę, wysadziło mnie z nart i przywaliłem w stok. To był jeszcze czas jak jeździłem beż kasku. Pozbierałem się i zjechałem pod gondole i tu.... Gdzie ja jestem, co ja tu robię, z kom tu przyjechałem. Poszedłem do obsługi wyciągu aby mi pomogli bo nie wiem co się dzieje. Wezwali GOPR który pojawił się po paru minutach. Na początku myśleli, że jestem pijany albo naćpany ale alkomat pokazał 0,0 wiec poprosili abt wyciągnąć rzeczy z kieszeni. Kluczyli od auta znaczek Skoda wiec szukali auta. Znaleźli,zapakowali sprzęt do auta wezwali pogotowie i zadzwonili na pierwszy numer z telefonu z prośbą o poinformowanie rodziny. Akurat to była moja żona 😉 Wywieźli mnie karetka do Bielska gdzie poleżałem tydzień. Narciarstwo to jest naprawdę niebezpieczna zabawa i nie wolno niczego lekceważyć. Ja jezdzilem po otwartej trasie i stało się co stało. Po zamkniętej w życiu już nie przejadę...
    3 punkty
  13. Ale miałeś dzień, szczęka opada i zazdrość zżera 🫡
    3 punkty
  14. A nieco odbiegając od fascynującej pyskówki - może wrócimy do tematu wątku? Czy panowie obrzucając się epitetami w tym roku nie jeżdżą, a warunki narciarskie są takie, jak poziom tej dyskusji? Patrząc na prognozy pogody, nie wygląda to dobrze. Zerkając na kamery dziś z rana - na niektórych stokach koniec sezonu zaczyna kołatać do drzwi. A została jeszcze jedna grupa województw z feriami.
    3 punkty
  15. Seceda, Saslong, Gran Risa, Porta Vescovo, Ciampac
    3 punkty
  16. Gratulacje za pomysł i wykonanie. Dobrze że poczekałeś z relacją, bo mając świadomość że niewiele brakowało abyśmy zrobili to razem, to pewnie do dzisiaj nie wstałbym z łóżka Zdjęcia jak zwykle super
    2 punkty
  17. szkoda bo tyle stron ludzie na forum natrzepali - jest jeszcze marzec, kwiecień, maj, czerwiec
    2 punkty
  18. Mam harszle ale nie zabralem i tez jeszcze nie uzywalem;) Raki tak ale harszle jeszcze nie Tyle rzeczy spakowalem i o nich zapomnialem - moj bląd. Jakby byl dramat to bym zrobil cofke ale jakos bokiem znalazłem miejsca z nawianym sniegiem. Najgorzej bylo na samym szlaku (na Babią) ale kilka metrow z boku juz ok w miare.
    2 punkty
  19. @christof skiturowania nie lubię... ale piękne fotki z gór, zimą, owszem! Pięknie postrzelałeś! Cieszy oko, szacun
    2 punkty
  20. Dlatego zaczyna mnie strzelać nie powiem co, bo kraina ziemniaka ma ferie od soboty, a ja tego dnia uderzam na Czarną Górę z rodziną. Bez nart o +90mm pod butem nie ma co marzyć o nartowaniu.
    2 punkty
  21. https://zoz.cbk.waw.pl/snieg/
    2 punkty
  22. Bliskie spotkanie 3 stopnia.
    2 punkty
  23. Otóż to, wymiana wyciągu w Goryczkowej spowoduje wzrost: A) bezpieczeństwa narciarzy B) komfortu narciarzy I niczego więcej. Bariery dostępowe są tak duże, że tradycyjny Janusz lub Grażynka będą stanowili promil. A i tak liczba narciarzy nie wzrośnie, bo limity wjazdowe na KW dalej zostaną na obecnym poziomie. A nikt nie będzie dymał z nartami z Kuźnic pod dolną stację w Goryczkowej.
    2 punkty
  24. Na 5 Jaworzyny musisz być czujny jak pies podwójny.W środku zimy tam jest prawie zawsze słaba widoczność,nie ma doświetlenia.Dziś po jeździe porannej na trasie 3,bo tylko tam możemy teraz stawiać tyki, zjechałem sobie na piątkę 2 razy.W nocy dośnieżano sam jej dół,bo brakowało śniegu,a za parę dni Mistrzostwa Polski.I tak zostało.I w ciągu 2 moich zjazdów widziałem 2 ludzi,niezbyt zaawansowanych miłośników czarnych tras,z tego jeden bezkijkowiec,którzy zjeżdżając tam prawie na krechę,zostali na tym sniegu wyciągnięci z wiązań,dobrze,że nie z butów,tak to wyglądało,jakby lina jeszcze tam była...
    2 punkty
  25. Szczyrk SON i COS Skrzyczne, vertical ponad 2km. 22,1 km • 2:32 godz. https://mapy.cz/s/redufolopa
    2 punkty
  26. Wertując Internet, trafiłem na artykuł dotyczący ośrodków węgierskich. Nigdy tam nie jeździłem. Może odwiedzę kiedyś przejazdem np. do Serbii. https://dailynewshungary.com/pl/to-są-najlepsze-stoki-narciarskie-na-Węgrzech%2C-który-z-nich-jest-Twoim-ulubionym/
    1 punkt
  27. Świetna propozycja, i do tego w extra towarzystwie😉, niestety termin nie pasuje. W późniejszym terminie chyba się w Krynicy spotkamy...
    1 punkt
  28. Statystyki rzeczywiście sa dla nas korzystne. Problem jest jednak inny. Wiele osób traktuje narciarstwo jak zabawę na boisku. Wydaje im się że skoro sa w zorganizowanej arenie, to sa całkowicie bezpieczni. Wyciag, wyznaczona trasa, wydaje im się że arena o wszystko zadbała. Ludzie nie zdaja sobie sprawy, że można się przewrócić na brzegu trasy i spaść na skały w poślizgu. Wielu ludzi nie czuję, że na nartach można się zabić przez własny mały bład. Chyba instruktorzy tego nie tłumacza.
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...