Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Homo narciarz - zachowanie i etykieta na stoku.


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Sławek Nikt napisał:

Najlepsze jest jak zawsze wpierdzielanie się bez kolejki i to na ile tylko się da osób do przodu i palenie głupa, że się nie słyszy uwag ... "Pół" biedy większe dzieci choć ich też rodzice mogliby trochę kultury pouczyć, ale "głuche" dorosłe osoby to dramat ... I tu i tu "spuszczenie z łańcucha" nie jest żadnym wytłumaczeniem.

Od głuchych, jeszcze gorsi są tacy, co na zwróconą uwagę, potrafią powiedzieć do kobiety "zamknij mordę", na szczęście kolejka do COS zareagowała odpowiednio i "gibon" z panienką której chyba chciał zaimponować swoim prostactwem nauczył się grzecznie stać w kolejce jak wszyscy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smutne macie życie. Rozważcie zakup stoperów, żeby nikt Wam nie zakłócał przejazdu na krześle 🤦‍♂️ Albo kupcie działkę w górach, postawcie wyciąg i macie problem z głowy. Z rozmowy o przepisie na ciasto co najwyżej bym się uśmiechnął albo nawet czegoś nauczył. Nigdy by mi nie przyszło do głowy coś w stylu „Boże, co ona pierdoli”. 
 

Nie wiem jak nazwać takie osoby, które jadą w miejsca zatłoczone i przeszkadza im ludzka rozmowa. Masochista? Malkontent? Zostań w domu, weź książkę i odpoczywaj. A jak już rozmawiasz to przez smartphona bo nie zburzysz czyjegoś spokoju 🤦‍♂️ Zwykła werbalna rozmowa międzyludzka w każdym miejscu to jedna z podstaw funkcjonowania człowieka. Chyba że jesteście tacy antyspołeczni i nabucowani wobec drugiego człowieka to przepraszam. 

  • Like 1
  • Haha 2
  • Downvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ski89 napisał:

Smutne macie życie. Rozważcie zakup stoperów, żeby nikt Wam nie zakłócał przejazdu na krześle 🤦‍♂️ Albo kupcie działkę w górach, postawcie wyciąg i macie problem z głowy. Z rozmowy o przepisie na ciasto co najwyżej bym się uśmiechnął albo nawet czegoś nauczył. Nigdy by mi nie przyszło do głowy coś w stylu „Boże, co ona pierdoli”. 
 

Nie wiem jak nazwać takie osoby, które jadą w miejsca zatłoczone i przeszkadza im ludzka rozmowa. Masochista? Malkontent? Zostań w domu, weź książkę i odpoczywaj. A jak już rozmawiasz to przez smartphona bo nie zburzysz czyjegoś spokoju 🤦‍♂️ Zwykła werbalna rozmowa międzyludzka w każdym miejscu to jedna z podstaw funkcjonowania człowieka. Chyba że jesteście tacy antyspołeczni i nabucowani wobec drugiego człowieka to przepraszam. 

Tu chyba nie o rozmowę chodzi, a o skale, problemu, głośności i takich tam, czasem o zwykła ludzka empatię, której tak często niestety po prostu brak, niezależnie od nacji.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, idealist napisał:

Na nartach MUSZĘ przestrzegać zasad savoir vivre, bo tak zarządziła Pani Idealna🤯😂 OK od jutra zaczynam. Znalazła się Irena Kamińska-Radomska ośrodków narciarskich. Zastanawiałaś się kiedyś czy w restauracji na stoku prawidłowo odłożyłaś sztućce?

Wymiękam z Waszych życiowych problemów. Mam poważniejsze tematy do rozwiązania. A jak ktoś rozmawia na wyciągu, to dołączam do dyskusji, uważnie słucham(bo mnie ciekawi) albo podśmiechuje pod nosem. Nie robię z tego problemu i wykładu na temat rzekomego braku kultury. Dramat.🤦‍♂️

 

58 minut temu, sstar napisał:

Tu chyba nie o rozmowę chodzi, a o skale, problemu, głośności i takich tam, czasem o zwykła ludzka empatię, której tak często niestety po prostu brak, niezależnie od nacji.

Oczywiście nie może być mowy o bluzgach. A jeśli chodzi o empatię to jest nią też zrozumienie, że druga osoba akurat ma ochotę porozmawiać ze swoimi pasażerami kolei linowej. I jeśli nie będę nikogo obrażał, to nie widzę w tym nic dziwnego, że moja żona w trakcie jazdy na wyciągu będzie tłumaczyć współpasażerce przepis na ciasto. To komuś uwłacza i budzi jego harmonię życia? Jeśli tak, to na serio pozostaje tej osobie zostać w domu.

  • Like 1
  • Haha 1
  • Downvote 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, ski89 napisał:

Na nartach MUSZĘ przestrzegać zasad savoir vivre, bo tak zarządziła Pani Idealna🤯😂 OK od jutra zaczynam. Znalazła się Irena Kamińska-Radomska ośrodków narciarskich. Zastanawiałaś się kiedyś czy w restauracji na stoku prawidłowo odłożyłaś sztućce?

Wymiękam z Waszych życiowych problemów. Mam poważniejsze tematy do rozwiązania. A jak ktoś rozmawia na wyciągu, to dołączam do dyskusji, uważnie słucham(bo mnie ciekawi) albo podśmiechuje pod nosem. Nie robię z tego problemu i wykładu na temat rzekomego braku kultury. Dramat.🤦‍♂️

 

Oczywiście nie może być mowy o bluzgach. A jeśli chodzi o empatię to jest nią też zrozumienie, że druga osoba akurat ma ochotę porozmawiać ze swoimi pasażerami kolei linowej. I jeśli nie będę nikogo obrażał, to nie widzę w tym nic dziwnego, że moja żona w trakcie jazdy na wyciągu będzie tłumaczyć współpasażerce przepis na ciasto. To komuś uwłacza i budzi jego harmonię życia? Jeśli tak, to na serio pozostaje tej osobie zostać w domu.

Wiesz jak ktoś się wydziera jakby był głuchy to może być jednak niezbyt fajne. Weź dwie pary rozmawiające i przekrzykujące się nawzajem, przecież to kuriozalne. Można rozmawiać, spuszczając nieco z tonu, nie wszystkich musi interesować nasz przepis na ciasto, niestety niektórzy uważają, ze ich życie, problemy są tak interesujące, ze cały świat winien o nich wiedzieć. A przecież jadaca obok osoba może chcieć wypocząć od wrzasków i krzyków. Różnica bywa subtelna. Bo nikt nie oczekuje milczenia, ani nie ma prawa go oczekiwać. Ale kulturalnej cichej konwersacji czemu nie. Dzieje się to na wyciagu, dzieje się w mieszkaniach. Niestety bywa z deszczu pod rynnę. Często własne mieszkanie nie jest azylem. Niestety. Nawet mimo wyciszenia ścian. Wiec pozostanie w domu wcale nie rozwiązuje problemu inwazji hałasu. PS bywa, ze tez dołączam do dyskusji, bywa, ze słyszę, bywa, ze mnie to ciekawi, bywa, ze meczy i nudzi. Druga strona dobrze by miała to na uwadze.

Edytowane przez sstar
  • Like 4
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, ski89 napisał:

Na nartach MUSZĘ przestrzegać zasad savoir vivre, bo tak zarządziła Pani Idealna🤯😂 OK od jutra zaczynam. Znalazła się Irena Kamińska-Radomska ośrodków narciarskich. Zastanawiałaś się kiedyś czy w restauracji na stoku prawidłowo odłożyłaś sztućce?

Wymiękam z Waszych życiowych problemów. Mam poważniejsze tematy do rozwiązania. A jak ktoś rozmawia na wyciągu, to dołączam do dyskusji, uważnie słucham(bo mnie ciekawi) albo podśmiechuje pod nosem. Nie robię z tego problemu i wykładu na temat rzekomego braku kultury. Dramat.🤦‍♂️

 

Oczywiście nie może być mowy o bluzgach. A jeśli chodzi o empatię to jest nią też zrozumienie, że druga osoba akurat ma ochotę porozmawiać ze swoimi pasażerami kolei linowej. I jeśli nie będę nikogo obrażał, to nie widzę w tym nic dziwnego, że moja żona w trakcie jazdy na wyciągu będzie tłumaczyć współpasażerce przepis na ciasto. To komuś uwłacza i budzi jego harmonię życia? Jeśli tak, to na serio pozostaje tej osobie zostać w domu.

Gdzieś wcześniej napisałeś, żeby dać żyć innym. To zrób to teraz i z laski swojej się ode mnie odczep. Nie możesz pogodzić się z tym, że istnieje savoir vivre, dobre maniery, że jest to pewien wypracowany system zachowań społecznych, który w założeniu służy dobru wszystkich, nie będziesz się takimi drobiazgami przejmował  - trudno, twoja rzecz i na tym skończmy naprawdę dyskusję. Koledzy wyżej dość obrazowo i wielkimi literami wyjaśnili o jakie zachowania chodzi, a o jakie nie.

Nazywanie mnie ironiczne Panią Idealną, co zapewne odnosi się do mojego nicka, bez najmniejszej świadomości co za nim stoi, jest świadectwem Twojej kultury, a raczej jej braku. 

Edytowane przez idealist
  • Like 6
  • Downvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze, napiszę to zapewne narażając się na kolejne kpiny i szyderę, miło by było pamiętać, że ludzie są naprawdę różni i mają odmienne potrzeby. W dzisiejszym przebodźcowanym świecie mamy coraz większą liczbę osób z fobiami społecznymi, stada introwertyków, u coraz większej liczby dzieci i młodzieży (dorośli pewnie mniej takich badań robią) diagnozuje się nadwrażliwość na hałas. Narciarstwo z drugiej strony jest z założenia jest sportem egalitarnym i niewykluczającym. Z jakiegoś też powodu, zapewne w dużej części wynika to z dbałości o naturę, na stokach nie dudni muzyka. Bycie na nartach, bycie otoczonym przyrodą i jej ciszą ma dla wielu osób działanie terapeutyczne.  Dla wszystkich wyżej wspomnianych osób złota rada nie brzmi ‚kup sobie stopery i zabij się na głucho w Bieszczadach’. Ci wszyscy ludzie mają prawo funkcjonować we wszystkich aspektach życia społecznego. Oni nikomu nie przeszkadzają, nie są inwazyjni, ale często gęsto są wręcz bombardowani agresywnymi bodźcami wbrew swojej woli i nie mając w sobie siły do przeciwstawienia się temu.

Zostało napisane, że rozmowa jest osnową życia społecznego. Niekoniecznie. Jest nią komunikacja, a ta w olbrzymiej części odbywa się w sferze niewerbalnej. Udowodnione naukowo. W gondolkach można wypróbować magiczne działanie neuronów lustrzanych - wystarczy się uśmiechnąć, powiedzieć ’hello’ i dzieje się magia. Czasami wynikają z tego niewymuszone rozmowy, w których uczestniczy cały wagonik. Czasami podróż przebiega w ciszy, ale wszyscy są rozluźnieni i mniej zestresowani obecnością obcych ludzi koło siebie. 
 

 

 

Edytowane przez idealist
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I zakończenie myśli, bo edytor tego forum jest ustawiony niestety na bardzo krótki czas…

Wymaga to jednak akceptacji faktu, że przez te kilka/kilkanaście minut będę tworzyć minigrupę z tymi przypadkowo spotkanymi ludźmi i liczy się dobrostan nas wszystkich, nie tylko mój i moich najbliższych. Być może trafię na ludzi rozmownych i wywiąże się tego jakaś wymiana, a może moi współtowarzysze wolą ciszę, może wręcz męczy ich hałas, i ja to uszanuję. To wszystko bardzo łatwo zauważyć jeśli jesteśmy uważni na drugiego człowieka. Zaakcentowany przeze mnie w poście otwierającym problem, moim zdaniem wynika z braku takiej uważności i stosowania brutalnego prawa siły - wygrywa głośniejszy, silniejszy, skuteczniej rozpychający się…

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, idealist napisał:

I zakończenie myśli, bo edytor tego forum jest ustawiony niestety na bardzo krótki czas…

Wymaga to jednak akceptacji faktu, że przez te kilka/kilkanaście minut będę tworzyć minigrupę z tymi przypadkowo spotkanymi ludźmi i liczy się dobrostan nas wszystkich, nie tylko mój i moich najbliższych. Być może trafię na ludzi rozmownych i wywiąże się tego jakaś wymiana, a może moi współtowarzysze wolą ciszę, może wręcz męczy ich hałas, i ja to uszanuję. To wszystko bardzo łatwo zauważyć jeśli jesteśmy uważni na drugiego człowieka. Zaakcentowany przeze mnie w poście otwierającym problem, moim zdaniem wynika z braku takiej uważności i stosowania brutalnego prawa siły - wygrywa głośniejszy, silniejszy, skuteczniej rozpychający się…

Co więcej częstokroć osoby empatyczne, uważne, są bardziej wrażliwe i delikatne i vice verse'a, czy au rebours, ciężko im żyć na Ziemi, na planecie ludzi. Panuje buta i zadufanie w sobie, połączone z egocentrycznoscią. Dlatego twój post jest ważny.

  • Like 5
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, sstar napisał:

Co więcej częstokroć osoby empatyczne, uważne, są bardziej wrażliwe i delikatne i vice verse'a, czy au rebours, ciężko im żyć na Ziemi, na planecie ludzi. Panuje buta i zadufanie w sobie, połączone z egocentrycznoscią. Dlatego twój post jest ważny.

Cały temat to sztandarowy przykład Oberbelferyzmu

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, sstar napisał:

Wiesz jak ktoś się wydziera jakby był głuchy to może być jednak niezbyt fajne. Weź dwie pary rozmawiające i przekrzykujące się nawzajem, przecież to kuriozalne. Można rozmawiać, spuszczając nieco z tonu, nie wszystkich musi interesować nasz przepis na ciasto, niestety niektórzy uważają, ze ich życie, problemy są tak interesujące, ze cały świat winien o nich wiedzieć. A przecież jadaca obok osoba może chcieć wypocząć od wrzasków i krzyków. Różnica bywa subtelna. Bo nikt nie oczekuje milczenia, ani nie ma prawa go oczekiwać. Ale kulturalnej cichej konwersacji czemu nie. Dzieje się to na wyciagu, dzieje się w mieszkaniach. Niestety bywa z deszczu pod rynnę. Często własne mieszkanie nie jest azylem. Niestety. Nawet mimo wyciszenia ścian. Wiec pozostanie w domu wcale nie rozwiązuje problemu inwazji hałasu. PS bywa, ze tez dołączam do dyskusji, bywa, ze słyszę, bywa, ze mnie to ciekawi, bywa, ze meczy i nudzi. Druga strona dobrze by miała to na uwadze.

hmmm… off-topowo, choć nie do końca… pamietam swoje dorastanie, lata 80-te na osiedlu mieszkaniowym w Warszawie, mnóstwo dzieciaków, jak to w tym czasie, wiecznie na podwórku. Namiętnie grywaliśmy w koszykówkę odbijając piłką o mur przed wejściem do bloku, ktoś nawet nie do końca legalnie zamontował tam kosz. Graliśmy całymi dniami, latem dosłownie do zmroku. Naszym śmiertelnym wrogiem był pan K. mieszkający na parterze, bardzo blisko owego murka. Był osobą albo chorą psychicznie albo co najmniej niestabilną emocjonalnie i żeby nas odstraszyć i rozproszyć, głośno nas wyzywał i rzucał w naszym kierunku słoikami. Kończyło się interwencjami policji i podobnymi nieprzyjemnymi zajściami. Lata później spółdzielnia mieszkaniowa ustanowiła zakaz grania w sporty piłkowe w tym miejscu - pan K. chyba już wtedy nie żył…

Kolejne lata później ’pani Idealna’ podjęła pracę w szkole, zamieszkała w upragnionym M i poczuła się we własnym mieszkaniu jak pan K. Po całym dniu pracy w hałasie rozsadzającym głowę wracała do domu, a na dole, bezpośrednio pod oknami, w miejscu szumnie zwanym ’ogrodem na dziedzińcu’ powstał nielegalny skatepark. Nie rzucałam słoikami jak pan K., ale byłam bliska obłędu i wspominam tan czas jako bardzo trudny w życiu. Zrozumiałam doskonale, przez jaką gehennę mógł przechodzić pan K. wiele lat wcześniej, jak mógł się czuć w miejscu, które miało mu dawać odpoczynek i wytchnienie… Mieszkanie zostało wystawione na sprzedaż, a ja modliłam się, żeby osoby oglądające nie przychodziły w porze największego natężenia hałasu.

’Wolnoć Tomku w swoim domku…’, ’wolnoć Tomku na wyciągu, w godnoli…’ - czy aby na pewno…?

Edytowane przez idealist
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jeeb napisał:

Cały temat to sztandarowy przykład Oberbelferyzmu

To jakbyśmy zwracali uwagę każdemu napotkanemu, który zachowuje się nie tak. A tak to taki oberbelfer gawędziarz raczej. Pomarudzi sobie pod nosem, czy na forum, a życie biegnie swoim torem dalej. Niełatwy jest los oberbelfra gawędziarza oj niełatwy. Ale to nic nie znaczy...

 

Edytowane przez sstar
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, idealist napisał:

hmmm… off-topowo, choć nie do końca… pamietam swoje dorastanie, lata 80-te na osiedlu mieszkaniowym w Warszawie, mnóstwo dzieciaków, jak to w tym czasie, wiecznie na podwórku. Namiętnie grywaliśmy w koszykówkę odbijając piłką o mur przed wejściem do bloku, ktoś nawet nie do końca legalnie zamontował tam kosz. Graliśmy całymi dniami, latem dosłownie do zmroku. Naszym śmiertelnym wrogiem był pan K. mieszkający na parterze, bardzo blisko owego murka. Był osobą albo chorą psychicznie albo co najmniej niestabilną emocjonalnie i żeby nas odstraszyć i rozproszyć, głośno nas wyzywał i rzucał w naszym kierunku słoikami. Kończyło się interwencjami policji i podobnymi nieprzyjemnymi zajściami. Lata później spółdzielnia mieszkaniowa ustanowiła zakaz grania w sporty piłkowe w tym miejscu - pan K. chyba już wtedy nie żył…

Kolejne lata później ’pani Idealna’ podjęła pracę w szkole, zamieszkała w upragnionym M i poczuła się we własnym mieszkaniu jak pan K. Po całym dniu pracy w hałasie rozsadzającym głowę wracała do domu, a na dole, bezpośrednio pod oknami, w miejscu szumnie zwanym ’ogrodem na dziedzińcu’ powstał nielegalny skatepark. Nie rzucałam słoikami jak pan K., ale byłam bliska obłędu i wspominam tan czas jako bardzo trudny w życiu. Zrozumiałam doskonale, przez jaką gehennę mógł przechodzić pan K. wiele lat wcześniej, jak mógł się czuć w miejscu, które miało mu dawać odpoczynek i wytchnienie… Mieszkanie zostało wystawione na sprzedaż, a ja modliłam się, żeby osoby oglądające nie przychodziły w porze największego natężenia hałasu.

’Wolnoć Tomku w swoim domku…’, ’wolnoć Tomku na wyciągu, w godnoli…’ - czy aby na pewno…?

Myślę, że jednak masz problem ze sobą. I raczej na pewno jesteś masochistką. Po co wybierałaś zawód nauczyciela, skoro sama po byciu dzieckiem wiedziałaś jak wygląda "klimat" w szkole? Po co kupowałaś mieszkanie w miejscu narażonym na nadmierny hałas bawiących się dzieci? Dla porównania ja wybrałem pracę w IT, a później jak zaczęła mi przeszkadzać to przeszedłem na własną działalność w zupełnie innej branży. Pierwsze mieszkanie gdy kupowałem to miałem do wyboru na parterze przy patio oraz na 3 piętrze - dopłaciłem i wybrałem 3 piętro, bo parter wydawał się ryzykowny ze względu na hałas i brak intymności.

Ty widać lubisz brnąć w problemy, a potem masz potrzebę wylewania żalu i narzekania na cały świat, jak to ktoś uprzykrza życie pewnej warszawiance. 😂

  • Like 1
  • Downvote 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, sstar napisał:

To jakbyśmy zwracali uwagę każdemu napotkanemu, który zachowuje się nie tak. A tak to taki oberbelfer gawędziarz raczej. Pomarudzi sobie pod nosem, czy na forum, a życie biegnie swoim torem dalej. Niełatwy jest los oberbelfra gawędziarza oj niełatwy. Ale to nic nie znaczy...

 

 

  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, ski89 napisał:

Myślę, że jednak masz problem ze sobą. I raczej na pewno jesteś masochistką. Po co wybierałaś zawód nauczyciela, skoro sama po byciu dzieckiem wiedziałaś jak wygląda "klimat" w szkole? Po co kupowałaś mieszkanie w miejscu narażonym na nadmierny hałas bawiących się dzieci? Dla porównania ja wybrałem pracę w IT, a później jak zaczęła mi przeszkadzać to przeszedłem na własną działalność w zupełnie innej branży. Pierwsze mieszkanie gdy kupowałem to miałem do wyboru na parterze przy patio oraz na 3 piętrze - dopłaciłem i wybrałem 3 piętro, bo parter wydawał się ryzykowny ze względu na hałas i brak intymności.

Ty widać lubisz brnąć w problemy, a potem masz potrzebę wylewania żalu i narzekania na cały świat, jak to ktoś uprzykrza życie pewnej warszawiance. 😂

Ooo, i polecieliśmy warszawką - jakże klasycznie 😂😂😂

Serio, odstosunkuj się ode mnie Kolego, bo czytasz to, co chcesz wyczytać, słowa klucze ('nielegalnie') Ci dziwnie umykają. Masz tu dziesiątki bardziej godnych Ciebie interlokutorów. Nie dogadamy się i bez żalu - over and out.

  • Downvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno, dawno temu jak jeździłem na narty i chodziłem po górach wiedziałem, że odpocznę ... Obcowanie z naturą, CISZA, widoki, ogólnie pojęty SPOKÓJ  ...

Coś mi jednak zostało 

Po górach chodzę, ale już tylko w miejsca mało uczęszczane, w dni, w których większość ludzi siedzi przy Bożonarodzeniowym obiedzie lub odwiedza groby - wtedy przypominają mi się góry sprzed lat. Jakże różne były wyjścia na Wielką Raczę w 2021 r.

Pierwsze - w zimie, w piękną słoneczną niedzielę, masa, masa ludzi - tłumy jak na Floriańskiej (pochodzę spod Krakowa, żeby nie było, że kogoś się czepiam), w schronisku kolejka do kuchni na 30-40 minut i ten odgłos co chwila : "schabowy z frytkami", "pierogi ruskie" itd. itd. (rzecz, która chyba najbardziej mnie wkurza w schroniskach).

Drugie - Wszystkich Świętych, ta sama góra, na trasie 28 km spotkałem 17 osób - liczyłem, w schronisku pustki, kupiłem piwo, usiadłem na ganku, byłem sam, słychać każdą gałąź szarpaną wiatrem, przyszły dwie turystki zamówiły zupy - w pewnym momencie słychać było jak przełykają jedzenie - w trójkę śmiejemy się. Dawno tak bardzo nie odpocząłem jak w ten dzień.

Narty ... siedząc w gondoli słyszę muzyką, którą słucha chłopak na słuchawkach, proszę go żeby przyciszył, a on do mnie - "przecież to ja słucham, na słuchawkach", wychodzę z gondoli, mijam tłum, zjeżdżam niżej, żeby delektować się, może nie pustką, ale ciszą - nagle coraz głośniej muzyka - ktoś jedzie z głośnikiem w plecaku słuchając muzyki, siadam przy knajpie na kawie - nie da się słowa przemówić - trzeb przekrzykiwać muzę ...

Wiem, temat był inny, który tak de facto też mi przeszkadza, ale obcowanie z przyrodą to już nie to samo co kiedyś ... trzeba dobrze poszukać CISZY

Dlatego lubię jak w górach / na nartach pada, jest mgła, wieje wiatr - bo wtedy tę ilość ludzi można podzielić przez kilka, jak nie kilkanaście a odbiór przyrody jest dużo, dużo, dużo przyjemniejszy 

P.S.

A, i nie generalizujcie

 

Edytowane przez moloo
  • Like 5
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ski89 napisał:

Myślę, że jednak masz problem ze sobą. I raczej na pewno jesteś masochistką. Po co wybierałaś zawód nauczyciela, skoro sama po byciu dzieckiem wiedziałaś jak wygląda "klimat" w szkole? Po co kupowałaś mieszkanie w miejscu narażonym na nadmierny hałas bawiących się dzieci? Dla porównania ja wybrałem pracę w IT, a później jak zaczęła mi przeszkadzać to przeszedłem na własną działalność w zupełnie innej branży. Pierwsze mieszkanie gdy kupowałem to miałem do wyboru na parterze przy patio oraz na 3 piętrze - dopłaciłem i wybrałem 3 piętro, bo parter wydawał się ryzykowny ze względu na hałas i brak intymności.

Ty widać lubisz brnąć w problemy, a potem masz potrzebę wylewania żalu i narzekania na cały świat, jak to ktoś uprzykrza życie pewnej warszawiance. 😂

Miałeś szczęście. Wybierając mieszkanie na trzecim pietrze, ciagle masz sąsiadów. Nie kazdy ma możliwość łatwej zmiany pracy. Podobnie mieszkania. Cieszę się, ze ci się udało. PS niestety na forum wpisujesz się w zachowania tych gości z kanapy, smutne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, moloo napisał:

Dawno, dawno temu jak jeździłem na narty i chodziłem po górach wiedziałem, że odpocznę ... Obcowanie z naturą, CISZA, widoki, ogólnie pojęty SPOKÓJ  ...

Coś mi jednak zostało 

Po górach chodzę, ale już tylko w miejsca mało uczęszczane, w dni, w których większość ludzi siedzi przy Bożonarodzeniowym obiedzie lub odwiedza groby - wtedy przypominają mi się góry sprzed lat. Jakże różne były wyjścia na Wielką Raczę w 2021 r.

Pierwsze - w zimie, w piękną słoneczną niedzielę, masa, masa ludzi - tłumy jak na Floriańskiej (pochodzę spod Krakowa, żeby nie było, że kogoś się czepiam), w schronisku kolejka do kuchni na 30-40 minut i ten odgłos co chwila : "schabowy z frytkami", "pierogi ruskie" itd. itd. (rzecz, która chyba najbardziej mnie wkurza w schroniskach).

Drugie - Wszystkich Świętych, ta sama góra, na trasie 28 km spotkałem 17 osób - liczyłem, w schronisku pustki, kupiłem piwo, usiadłem na ganku, byłem sam, słychać każdą gałąź szarpaną wiatrem, przyszły dwie turystki zamówiły zupy - w pewnym momencie słychać było jak przełykają jedzenie - w trójkę śmiejemy się. Dawno tak bardzo nie odpocząłem jak w ten dzień.

Narty ... siedząc w gondoli słyszę muzyką, którą słucha chłopak na słuchawkach, proszę go żeby przyciszył, a on do mnie - "przecież to ja słucham, na słuchawkach", wychodzę z gondoli, mijam tłum, zjeżdżam niżej, żeby delektować się, może nie pustką, ale ciszą - nagle coraz głośniej muzyka - ktoś jedzie z głośnikiem w plecaku słuchając muzyki, siadam przy knajpie na kawie - nie da się słowa przemówić - trzeb przekrzykiwać muzę ...

Wiem, temat był inny, który tak de facto też mi przeszkadza, ale obcowanie z przyrodą to już nie to samo co kiedyś ... trzeba dobrze poszukać CISZY

Dlatego lubię jak w górach / na nartach pada, jest mgła, wieje wiatr - bo wtedy tę ilość ludzi można podzielić przez kilka, jak nie kilkanaście a odbiór przyrody jest dużo, dużo, dużo przyjemniejszy 

P.S.

A, i nie generalizujcie

 

Wiesz ja na skitury idę o 4 rano, z różnych względów, do pracy jade wcześniej aby nie jechać autem w tłumie, ale uciec tak do końca się nie da i nie zawsze masz takie możliwości. Rano na skiturach często lód czy zmrożony śnieg nic miłego. Wiec coś za coś. Jak dodałbym ciemno, wiatr i śnieg to wychodzi na masochizm, a jeszcze mgła... to już lepiej zaparzyć kawe i napisać coś na forum...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, idealist napisał:

Ooo, i polecieliśmy warszawką - jakże klasycznie 😂😂😂

Serio, odstosunkuj się ode mnie Kolego, bo czytasz to, co chcesz wyczytać, słowa klucze ('nielegalnie') Ci dziwnie umykają. Masz tu dziesiątki bardziej godnych Ciebie interlokutorów. Nie dogadamy się i bez żalu - over and out.

Warszawa jest fajna, moja babcia była sąsiadka Dymszy, nie Dyzmy;-), wiec z dedykacja, rap ze stolycy, sztywniutenko...

Edytowane przez sstar
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, idealist napisał:

Ooo, i polecieliśmy warszawką - jakże klasycznie 😂😂😂

Serio, odstosunkuj się ode mnie Kolego, bo czytasz to, co chcesz wyczytać, słowa klucze ('nielegalnie') Ci dziwnie umykają. Masz tu dziesiątki bardziej godnych Ciebie interlokutorów. Nie dogadamy się i bez żalu - over and out.

Tak samo klasyczne jest to, że Wam się wszystko należy, ma być tak jak Wy chcecie, bo przecież stolica przyjeżdża. Nie rozumiem, więc zdziwienia Twojego jak reaguję społeczeństwo na ludzi z Wawy. Nawet na tym forum przykładów jest więcej. Ja jestem nauczony, że mogę kogoś poprosić np. o ciszę i jak się zgodzi to fajnie, a jak nie to trudno. On ma prawo żyć po swojemu, a ja zmieniam miejsce, towarzystwo itd. Nigdy nie narzucam, że ma być po mojemu bo przeczytałem dwie książki więcej i jestem mądrzejszy. 

 

2 godziny temu, MarioJ napisał:

I się zaczyna hejt na autorkę postu. Klasyka internetowa.

 

Tak, hejt i depresja. Dwa najmodniejsze słowa XXI wieku. Ludzie sami pchają się na świecznik jak autorka swoich żali Pani @idealist i czasami co gorsze jeszcze robią z siebie debila(to akurat nie dotyczy Koleżanki, a większości celebrytów), a potem zdziwieni bo hejt. Jak się chce być na świeczniku to trzeba mieć grubę skórę. Wiadome było, że nie każdy podzieli zdanie @idealist, więc jak nie była gotowa na dyskusję to lepiej swoje żale zachować dla siebie. 
 

Tyle. Ja tu hejtu nie widzę. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sstar napisał:

Miałeś szczęście. Wybierając mieszkanie na trzecim pietrze, ciagle masz sąsiadów. Nie kazdy ma możliwość łatwej zmiany pracy. Podobnie mieszkania. Cieszę się, ze ci się udało. PS niestety na forum wpisujesz się w zachowania tych gości z kanapy, smutne...

To nie jest szczęście, tylko planowanie życia na przyszłość i po swojemu. Nikt za mnie lepiej życia nie przeżyje i wolę nawet płacić frycowe, ale decyzje podejmować samodzielnie. Staram się unikać błędów i podejścia „jakoś to będzie”, a potem okazywać wielkie zdziwienie. I szkoda, że tak mnie oceniasz. Temat zaczął się od bluzgów na kasjerkę czego jestem przeciwnikiem, ale też nie zgadzam się z twierdzeniem „zachowaj ciszę, nic nie mów, bo inna Pani chce odpocząć”. Dla mnie odpoczynkiem jest rozmowa międzyludzka bo dużo czasu spędzam przed komputerem, więc szanujmy siebie nawzajem i nie narzucajmy komuś swojego zdania. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, ski89 napisał:

To nie jest szczęście, tylko planowanie życia na przyszłość i po swojemu. Nikt za mnie lepiej życia nie przeżyje i wolę nawet płacić frycowe, ale decyzje podejmować samodzielnie. Staram się unikać błędów i podejścia „jakoś to będzie”, a potem okazywać wielkie zdziwienie. I szkoda, że tak mnie oceniasz. Temat zaczął się od bluzgów na kasjerkę czego jestem przeciwnikiem, ale też nie zgadzam się z twierdzeniem „zachowaj ciszę, nic nie mów, bo inna Pani chce odpocząć”. Dla mnie odpoczynkiem jest rozmowa międzyludzka bo dużo czasu spędzam przed komputerem, więc szanujmy siebie nawzajem i nie narzucajmy komuś swojego zdania. 

No ale pani spokojna cicha rozmowa przecież nie przeszkadza, tak jak ty możesz uszanować, ze ktoś ceni ciszę i nie lubi wrzasków. 
Zmieniajac temat to zasuwanie pokrywy czy jak tam to zwał na kanapie tez wywołuje różnice i dochodzi do nieporozumień i kłótni. Idea jest taka, żeby było nam w miarę dobrze, ale wszystkim, coś jak na drodze gdy wszyscy mogą harmonijnie pojechać nieco zwalniając. Ale można doprowadzić inna sobe do hamowania a samemu jechać jak król nie odpuszczając, to dwie inne wizje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...