Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. marcinn

    marcinn

    VIP


    • Punkty

      2 721

    • Liczba zawartości

      5 117


  2. pawelb91

    pawelb91

    Użytkownik forum


    • Punkty

      2 139

    • Liczba zawartości

      3 581


  3. marekbtl

    marekbtl

    Użytkownik forum


    • Punkty

      1 646

    • Liczba zawartości

      1 799


  4. marionen

    marionen

    Użytkownik forum


    • Punkty

      1 418

    • Liczba zawartości

      4 467


Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 19.06.2024 w Odpowiedzi

  1. Byłem dziś w Brennej na Ski Dolinie. Na minus na początek-w sieci znalazłem info, że czynne od 8. Na miejscu się okazało, że od 9. Ruszyli wcześniej. Wystartowałem na 4h o 8:50. Na początku poezja. Wszystkich na stoku było może z 15 osób. Około 12 to nas jeździło z 8 osób. Krzesło klasyczne niewyprzegane. Na to miejsce idealne. Koło 12 było już miękko ale nie tragicznie. Na stoku drobne minerały w ilości nastu sztuk i jakies ze 2 przecierki. Był jeden kamolec wielkości pięści ale zniknął potem. Trasa koło talerzyka trzymała do końca. Na górze była otwarta kawiarenka. Kawa jak to kawa z ekspresu. Ale całkiem spoko zapiekanka. Troche tam trzeba od parkingu podejść po schodach. To trochę uciążliwe w dół. Ale dużo radości w taki dzień.
    32 punktów
  2. Miałem dylemat przed weekendem gdzie pojechać w Polsce na narty, gości miałem z Niemiec i chciałem pokazać coś ciekawego, u nas też przecież można jeździć w całkiem fajnym ośrodku. Najbardziej chciałem na Szrenicę ale warunków brak, Karpacz też słabo. Rozważałem też Świeradów, no jednak tylko jedna trasa to odpada. Do tego początek ferii Warszawa, Wrocław i jeszcze 2 tydzień Poznań, to w zasadzie wszystko u nas słabo. Pozostało zaryzykować i wybrałem Zieleniec. Po 8.30 jesteśmy na miejscu i tragedii nie ma, sporo miejsc na parkingach jeszcze wolnych. Karnety 7 godzinne po 150 zł, cena nieodstraszająca. Juliette pierwsze kroki na nartach stawiała jako 5 latka w Ramzovej, byliśmy tam zresztą razem, w Polsce nie jeździła do tej pory, Livia w Polsce na nartach też pierwszy raz. Trochę się obawiałem, że będą zawiedzione Zieleńcem, okazało się, że całkiem niepotrzebnie. Dziewczyny bardzo zadowolone, że w ogóle pojeździliśmy. Miały być narty w sobotę i niedzielę, niestety w sobotę musiałem być pilnie w pracy i została tylko niedziela. Śnie sztuczny i zlodzony, zwłaszcza przy zjazdach z kanap. Ludzi spodziewałem się dużo więcej ale tragedii nie było. Paro minutowe stanie tylko przy Nartoramie, Pomarańczowej i Mieszko. Na trasach trochę narciarzy było ale w Zieleńcu jest szeroko i coś tam można było dla siebie wykroić, co oczywiście czyniliśmy. Jeździliśmy praktycznie non stop przesuwając się z lewa do prawej i odwrotnie. Ciewczyny mocno cisnęły to i ja musiałem nadążać za nimi. Jedna przerwa na obiad koło 12. Wybór padł na Szarotkę, bo akurat przy trasie była jak zjeżdżaliśmy. Ceny zupa pomidorowa rosół po dwie dychy za talerz, drugie danie mięsne 60-70 zł, jeszcze zimowa herbata za 18 zł ale z wieloma dodatkami bardzo dobra, ceny w zasadzie jak w Alpach austriackich. Po obiedzie dalej rzeźbienie wszystkich dostępnych tras. Na niebieskiej za Masarykovą Chatą przez las jazda praktycznie po samym lodzie do drogi przy nartoramie ale nikt nie marudził i wszystkim się podobał ten narciarski spacer. Jazdę zakończyliśmy przed 17, ja zachwycony, że dziewczyny zachwycone a nie byłem w Zieleńcu już kilka lat, trochę żałuję, że częściej nie zaglądam w kultowe dla mnie miejsce. Pierwszy raz byłem tu chyba w 69 lub 70 roku. W zasadzie to teraz zupełnie inny ośrodek. Początek Zieleńca w tamtych latach to kilka wyrwirączek gdzie do każdego wyciągu był osobny karnet. Dopiero na początku lat 70-tych (73-76 nie pamiętam kiedy) postawiono 2 pierwsze orczyki (mniej więcej w okolicy Gryglówki i Mieszka powyżej drogi). Były to wyciągi AWF-u Wrocław i były wtedy 2 kolejki, jedna dla studentów i pracowników uczelni i druga dla reszty chętnych. Oczywiście nie wszystkie zmiany mi się podobają, klimat jest już zupełnie inny. Urbanistyka całkowicie przebudowana, ze starych budynków w których były jakieś "restauracje" czy raczej bary zostało tylko kultowe schronisko Orlica i przede wszystkim kościółek o niezwykłym klimacie oraz cmentarz, reszta praktycznie wszystko nowo postawiona i ciągle się rozbudowuje, budynki coraz większe molochy ale co zrobić zmiany, zmiany, zmiany. Najważniejsze na nartach pojeżdżone I okazuje się, że w Polsce też można nacieszyć się z nart nawet podczas tak słabej zimy jak w tym roku. A tak to wyglądało na fotkach... Pozdrawiam.
    30 punktów
  3. Jaworzyna Krynicka 25.02.2025 Miała być dzisiaj ładna pogoda, i była ale od szczytu do połowy góry 🙃. Rano - 3 st. na dole, około 0 st. na szczycie. Trasy te w słońcu, od szczytu do połowy bardziej zmrożone a od połowy do dołu trochę mniej. Około 10 godziny wszystkie trasy zaczęły puszczać i zrobił się miękki i klejący śnieg. W południe około +3 st. We mgle duża wilgotność, w partiach szczytowych cały czas słońce przez to cieplej. Ludzi mniej niż w zeszłym tygodniu, kolejki się już nie robiły, oprócz gondoli ale tam też dużo mniejsza kolejka, po 13 godzinie i tam na bieżąco. Trasa 2A zamknięta całkowicie, nawet ten wąski pasek bokiem. Działało tylko krzesełko jako łącznik do trasy 2. Lali wode na pucharową trasę i jeździli ratrakiem cały czas. Głównie jeździłem dzisiaj na trasie 6 oraz 4, ale mgła trochę psuła wrażania z jazdy. Rano gigantki a o 12:30 zamiana na szersze gdy trasy mocniej zmiękły. Skończyłem dzisiaj przed 15. Zostały mi jeszcze 2 dni do wykorzystania na Jaworzynie (może na początku przyszłego tygodnia). Trasa 2 Trasa 4 Nowe krzesełko Doppelmayera (docelowo na trasę 2?) składowane na dole tras 4 i 2a Trasa 2A Utwardzanie pod pucharowe zawody Trasa 2 o 14 godzinie Główna trasa 1 pod szczytem
    26 punktów
  4. SMR pozytywnie zadziwia. Przygotowali magazyny mimo ze ferie sie konczą. Warunki b.dobre, trasy zrobione perfekcyjnie.
    26 punktów
  5. Skolnity w Wiśle warunki b. dobre Oczywiście przy tej.+ 3 rano można zapomnieć o twardym stoku ale przez pierwsze 1,5 h spokojnie 10 razy obrócilismy czerwoną ino furczało Następnie mała przerwa i już niestety coraz więcej narciarzy i 2-3 min kolejeczka i już z większą uwagą jazda. Pewne że zabawa przednia dziś była. Parę foci
    26 punktów
  6. Moje ostatnie Myślenice w tym sezonie. Szacun dla zarządzających za ostatnie dośnieżanie, dzięki temu można było jeszcze pojeździć. Kilka brązowych plam na trasie ale na szczęście tym razem bez minerałów. Czynna tylko główna trasa -1 . Rano sztruksik, przymrożone, można było pośmigać. Ludzi jak zawsze tam garstka. 2 godziny, 15 zjazdów i pożegnanie z M-cami do przyszłego sezonu. @yoss tym razem 1 krzesło moje 🙂
    25 punktów
  7. Początek wiosny, koniec nart. Kasina rano dość twarda,.potem coraz bardziej miękko. Mega zabawa. Udany sezon 31 dni na nartach.
    25 punktów
  8. warunki petarda knajpa otwarta... Soszów dziś chyba najlepsze warunki w sezonie twardo, równo ideoloooo. Masz czas brać cały dzień..4h mi za szybko zleciało⛷️
    25 punktów
  9. Myślenice. Pogoda dla koneserów. Jest nas trzech
    25 punktów
  10. Dzisiaj Soszów (Wisła). Na początku miękko i potem już mega miękko. W cieniu lasu było przymarznięte tak do godziny, potem też się poddawał śnieg, ale co tu wybredzać pod koniec marca na wysokości 800 m.np.m. Na trasie nr.1 parę miejsc co było trzeba omijać. Uwaga na trasę łącznik nr.5 bo wystają kamienie. Szacun dla Soszowa, że można jeszcze o tej porze pojeździć na nartach, bo szeroko daleko tylko Siglany jeszcze jeżdżą. Jutro i pojutrze mają jezdzić no ale w tą niedziele już nie bardzo wierzę.
    24 punktów
  11. Ostatni tydzień to wypad na Podhale... Małe Ciche na rozruch..słabo cenowo i jakosciowo, Bachledka..fanie ale trasy północne, Palenica w Szczawnicy miodzio tylko czerwona, niebieska szybko spływa, Suche..za dużo stoku zajmują na zawody, stok bez szału a połowa zajęta tyczkami, Szczyrbskie Pleso niestety trafione w ciemnościach, słoneczko dopiero wzeszło po południu trasy znane lubiane ale tym razem dość ciężko to wyglądało i ostatni stok Jurgów.. najlepsza opcja potrafią nawet w trudnych warunkach przygotować stok. Dla mnie bezkonkurencyjny acz ja to głównie tyłem jeździłem🤣 jak to mówią nauka wymaga poświęceń..taty. Jak mam polecić coś z tego rejonu to do Jurgowa wbijałbym w ciemno. Oczywiscie wszędzie bez kolejek jazda na bieżąco.
    24 punktów
  12. Pilsko dzisiaj lampa pełna - warun cudny - narodu w sr…..
    24 punktów
  13. Ponownie razem z bratem wybrałem się na grudniowe przedświąteczne szusowanie w Dolomity, teraz wybór padł na Cortine i 3 Zinnen a może i coś jeszcze... (rok temu Val Gardena i okolice Sella Rondy wraz z Marmoladą). W sobotę w godzinach popołudniowych przyjechaliśmy na spokojnie w okolice Cortiny. Dziś pierwszy dzień jazdy. W Cortinie jakoś dużo tras otwartych jeszcze nie ma (ociągają się ze śnieżeniem mimo że mrozy były - trochę jestem tym zawiedziony, trzeba będzie wrócić w czasie gdy będzie dostępna całość tras), jednak to co działa jest bardzo ok i podoba mi się. Dziś przy wsiadaniu do gondoli minęła mnie Tina Maze, była z rodziną na nartach. Cortina widokowo TOP. Niesamowicie ładnie tu. Dzisiaj jeżdżenie po stronie Tofany od otwarcia do zamknięcia, fajne ostre trasy, gigantki w swoimi żywiole. Wschód słońca w drodze do Cortiny Dziś były darmowe ogólnodostępne testy nart na trasie Olimpia delle Tofane (poniżej ścianki) Zachód słońca widziany z Pomedes
    24 punktów
  14. Kasprowy Wierch 13.04 Tym razem wybierając się na jednodniowe narty wybrałem opcję mniej budżetową, ale za to pozwalającą się na wyspanie się. Po sobocie wiosennej (sadzenie drzewa, sianie warzyw i inne prace ogródkowe) wsiadłem w pociągi i autobus by o 22:40 dojechać do Zakopanego. Nocleg w Kolejarzu mieszczącym się przy dworcu kosztował mnie trochę ponad 170 zł. W cenie dorzucili świetne śniadanie. Niestety zaczyna się ono o 8:00 więc pierwsze odbicie w Kuźnicach miałem dopiero 9:45. A w zasadzie mieliśmy, bo jeździłem dziś z bratem, który zakotwiczył się w Zakopanem na weekend. Karnet 4h dość drogi, opłaca się kupić przez Internet, jednak obawa o to czy się zdąży na konkretną godzinę zwyciężyła. Zaczęliśmy jazdę o 10, więc na górze pojawiły się już spore muldy. Cały czas mokry śnieg dość utrudniał przyjemną jazdę. Ale cóż poradzić. Mamy przecież wiosnę. Do 11-12 kręciło się też całkiem sporo osób. Rok temu byłem tu również w Niedzielę Palmową i chętnych do jazdy było znacznie mniej. Dojazd do krzesła dość trudny - wystające korzenie z ziemią, rynna, mokry śnieg i czasem sporo osób. Aby urozmaicić jazdę wyskoczyliśmy dwa razy na freeride nieco dalej od trasy. Śnieg niestety mocno hamował a jego niewielkie ilości zniechęcały do jazdy w dalsze miejsca. Od początku dnia mocno wiało, jednak zdawało się nam, że wiatr zaczął słabnąć. Skoczyliśmy więc na herbatę i gdy z niej wracaliśmy usłyszeliśmy komunikat o zamknięciu krzesła z powodu wiatru. Skrócili nam tym samym jazdę o godzinę. Cudem usłyszeliśmy jednak, że dojazd do Kuźnic jako tako się trzyma, więc ruszyliśmy na Goryczkową. Warunki jak zwykle na niej - cudowne. Za kotłem już niestety mało śniegu, trzeba było kombinować z jazdą po trawie. Cały czas przychodzi mi tu na myśli zdarzenie sprzed 3 lat, kiedy straciłem tu więzadła. Całe szczęście tym razem zjechałem o własnych siłach. Ostatnie 600-700m trzeba było przejść, ale i tak było super A na koniec wiosenny spacer na Kalatówki, gdzie oprócz widoków na piękne góry są również krokusy. Zeby je zibaczyc nie trzeba jednak stać 2h w kolejce jak w Dolinie Chochołowskiej. Tym samym prawdopodobnie zakończyłem sezon na śniegu (może jeszcze jakaś Górka Szczęśliwicka się trafi?). 27 dni na stoku to dla mnie ogromny sukces, patrząc szczególnie na to, że na początku listopada chodziłem o kulach. Byłem wtedy niemal przekonany, że z nart nic już nie będzie w tym sezonie. A okazało się, że regularna jazda na nartach pozwoliła poprawić stan kolana 😊
    23 punktów
  15. 0 wiatru dzisiaj (na krześle total cisza). Mróz trzyma. 4h, a później tury. Bardzo dobry to był pomysł. … no dobra u góry trochę dmucha
    23 punktów
  16. Cze Dzisiaj zajefajny dzień. Wstałem po 7-mej godzinie, nie wiedząc co z sobą zrobić. Żona na babskim wypadzie w Zakopcu, młody odmówił współpracy. Zerknąłem na pogodę, do 14 ma być słonko. Się spakowałem i 7.30 wyjście z domu. Tankowanie samochodu, bo Żona nie wie, że od czasu do czasu się samochód tankuje. Kierunek …. Białka😀. Dojazd jest petarda. 8.50 na stoku. Zakup karnetu on-line na 4-h. 140 zeta. Można jęczeć że dużo, ale śniegu mają opór. Jakaś impreza na Jankulowskim, oldskulowo wszyscy poprzebierani. Jakiś GS postawiony. Więc na czerwoną 6/6a. Warun petarda, nikogo na trasie. Zjechałem 8x. 4x wariant 6 i 4x wariant 6a. Przejazd na FIS-y. No zamknięte. Rozczarowany byłem. Poprzednio też były zamknięte, bo egzaminy na Instruktorów tam się odbywały. Ale głupi - czyli ja - to zawsze ma szczęście. Na kanapę dokoptowali mi 3 małych zawodników. Na górze pogadałem z trenerem (bardzo dziękuję KS Live p. Ilewicza) i w zamian za przysługę pozwolił mi zjeżdżać polową trasy FIS 2😀. No qrwa w Białce miałem pół trasy tylko dla siebie. Cała lewa strona wzdłuż krzesła tylko moja, po prawej dzieciaki jeździły GS. Na FIS 1 było za mało miejsca. Raz jeździłem starą kanapą a raz talerzykiem z zawodnikami o 13.00 skończyli trening, przy okazji mnie się karnet skończył i trzeba było kombinować, aby jakoś na parking się dostać. Omijałem bramki i rżnąłem głupa, w moim przypadku to jest dość proste😀. W międzyczasie kiełba i piwko 0% naturlich. Po treningu to jeż motłoch się rzucił na trasę. Na koniec ciekawostka - Białczański Stonehenge. Mają rozmach s…….😀 Tatery jak zwykle pikne. pozdro
    23 punktów
  17. Dżem dobry 😀 Pilsko Warun petarda, miękko ale idzie jeździć.
    23 punktów
  18. Skolnity Warunki bardzo dobre. Kolejki maksymalnie na minutę.
    23 punktów
  19. Ustroń- Poniwiec zwany Małą Czantorią Warun przedni ludzi brak 👍🙂
    23 punktów
  20. Tatrzańska Łomnica dzisiaj. Klimat alpejski. Na dole świetnie przygotowane trasy przez cały dzień, na górze ok, szkoda, że tylko jedna czynna, po południu trochę lodu. Ludzi mało, kanapy czasem na pusto jeździły. Można było się wyszaleć Siodło nieczynne, ale śniegu dużo, pracował ratrak więc pewnie zaraz otworzą
    23 punktów
  21. 1.12.2024 Tylicz Ski Dziś rozpocząłem sezon narciarski. Wyboru dużego w okolicy jeszcze nie ma więc zdecydowałem się na ciekawszą stronę Tylicza. Działała kolej 3 osobowa i główny stok przy niej ze "ścianką" w górnej części stoku. Skipass 4h - 65zł. Narty wziąłem najkrótsze jakie mam, żeby coś poskręcać na tym stoku. Jak na otwarcie sezonu to było bardzo dobrze. Stok zmrożony ładnie trzymał. Mgła utrzymywała się przez 2 godziny później odpuściła i było słonecznie. Gdy wyszło słońce to wierzchnia warstwa trochę puściła ale spód był twardy betonowy. Śniegu na trasie mało ale przygotowana bardzo dobrze. Ludzi niedużo choć w południe czasem się trasa lekko przytykała momentami. 4 godziny pojeżdżone wyszło 28 zjazdów, fajne otwarcie. W tle Master Ski
    23 punktów
  22. Jaworzyna Krynicka Dziś ostatni dzień 3 dniowego "nowosądeckiego Ski Safari". Na koniec (jako piąty ośrodek) padło na królową okolicy czyli Jaworzynę. Byłem tu narciarsko tylko raz kilka lat temu. Wówczas otwarta była tylko główna trasa. Dziś otwarte wszystko poza czarną 5 i pucharową 2A. Szkoda że na stronie www nie informowali wcześniej, że puchorowa nie będzie czynna również w tym tygodniu. Rano przyjemnie twardo, potem zaczęło puszczać. Im niżej tym bardziej mokry śnieg i duże muldy. W cieniu trasy trzymały nawet do 15. Na 4 pojawiły się przetarcia i pojedyncze kamienie. Na 6 również kilka przebarwień. Bardzo przyjemne są długie wyciągi talerzykowe, świetnie się nimi wjeżdża. Niestety przy trasie 2 trafiłem na kolejkę. Raz stałem prawie 10 min. Po 14 było tu jednak już pusto. Poza tym brak kolejek.
    22 punktów
  23. Kazimierz Dolny nad Wisłą - Stacja Narciarska Warunki świetne, czynne 5 wyciągów i wszystkie 6 tras. Śniegu pod orczykami ok metra… przetrwają długo odwilż. Dzisiaj fajna jazda przez dwie godziny z samego rana, trzecia godzina to już tłum i nie dla mnie. Skończyłem przed czasem. Zmiana w cenniku. Obecnie jedynie dwa karnety w ośrodku, 2h - 80 PLN, 3h - 90 PLN. Główna trasa: Dwie obok krótkiego orczyka: Stacja górna podwójnego wyciągu: Pozdrawiam marboru
    22 punktów
  24. Wisła-Skolnity Mróz Twardo b. twardo z rana Narciarzy jeszcze zjadliwe ilości coby troszkę szybciej pokręcić
    22 punktów
  25. Co się odwlecze to nie uciecze jak mówi przysłowie i na "do widzenia" ulubiony stok w Polsce czyli Kasprowy Wierch. Napiszę krótko: jak za każdym razem wrażenie konkretne i wrócę tu jeszcze wiele razy z największą przyjemnością. Do tego pod kolejką najlepsze ciacho, szarlotka, a jak 🙂 i najlepsze cappuccino jakie w trakcie tego wypadu piłem, ale i najdroższe bo zestawik całe 41 zeta. W restauracyji na przeciwko obiad dnia czyli zupka, drugie i surówka tylko 45 zł. Niestety śniegu nie za dużo nawet tam. Goryczkowa teoretycznie zamknięta. W praktyce ktoś tam czasami przemknął. Ja odpuściłem.
    22 punktów
  26. Szybka piłka dziś z rana była Brenna- Ski Dolina-Świniorka Ludzi umiarkowana ilość jak na otwarcie nowego i jedynego krzesła w Brennej Warunki bardzo dobre, choć temperatura bliska zeru, czuć już i tu odwilż. Nowe 4 osobowe niewyprzedane krzesło z demobilu hula całkiem, calkiem Obsługa stanęła na wysokości zadanie
    22 punktów
  27. Niedzielny Mosorny - warun petarda, zarówno na trasie jak i obok. Ludzi mało, plus brak turystów spowalniających krzesło.
    22 punktów
  28. 21 punktów
  29. Na Nowej Osadzie wiosennie na maxa Śniegu dobre pół metra , tem+15 Zalecane szerokie narty i krem do opalania tudzież okulary słoneczne
    21 punktów
  30. Ktoś parę postów wczesniej pytał o COS i SON. Byłem tam dziś. Planowałem pojechać na 8. Na bramkach odbiłem sie chyba 8:20 dopiero. Parkowanie na chodniku. Zdziwił mnie śnieg w tym miejscu(sporo). Z rana idealnie wszędzie. Drobny mrozik i od razu słoneczko. Na minus niedziałająca 6tka przy FIS. Na rozgrzewkę Ondraszek. Potem FISo-Kaskada. I bym tak sobie jeździł w tym COS a tu nagle po 10 dziwnie przybyło ludzi. Przyjeżdżam na Jaworzyne-buła ludzi tak od taśmy. Akceptowalnie ale tak sobie. Zjeżdżam kolejny raz a tam kolejka wzdłuż stoku jak sie czasem ustawia do talerzyka na Małe Skrzyczne. Tak ze 100m długości. Stwierdziłem że jade do Baru na Jaworzynie. Tam zmieniony fajny wystrój. Po kawie i frytkach wracam pod wyciąg a tam jeszcze większą kolejka. Tego było ze 150m. Takiej kolejki jeszcze na Jaworzynie nie widziałem. Jedyny plus z baru ze wypadam z taśmy i zyskuje jakieś 140m kolejki. Zapada jakże rozsądna decyzja-jedziem do SON. Niestety ten przejazd jest trudny. Jest trochę śniegu ale to tak tylko na sznurówkach lub zejść z buta(ukryte w śniegu duże minerały). Niżej ten łącznik widział nawet ratraka(nie wiem czy wczoraj). W SON na zmiane Kopa i Małe. Do Kopy zero kolejki. Na Małe tak do 10 osób bywało. Jak było 10 to wybierałem Kope. Jak 5 to Małe. Po paru zjazdach wymyslilem ze przejade się gondolą ma dół. Z gondoli wychodziło, że 3 calkiem spoko a na 1 jest zrobiony pasek przez ratrak. No to do góry i najpierw 3ka. Bez wiekszych uwag. Niełatwo jak to na trasie co nie widziała ratraka ale bez dramatu i większych kamieni. Wymyśliłem ze wjade i zjade 1ką. Ale nie polecam. To tylko dla orłów. A ja nim na pewno nie jestem. Ten wąski pasek po ratraku był ale z dużymi grudami lodu. Dla mnie walka o życie i na koniec ta droga. Potem ponownie kilka zjazdow Kopy i Małego i przekazd do COS. Łacznik do Ondraszka kompletnie bez ratraka. Bez minerałów ale dla mnie duży freeride. No i zjeżdżam sobie do kanapy w COS(brak kolejki kompletny) a ludzie jadą dalej w dół. Jakos refleksji nie było. I jade do góry. A tam w oddali 6tka na chodzi. W pierwszej chwili myślałem ze omamy od tego słońca mam. No więc ogień do tej kanapy i tak jeszcze 3 razy. Jakoś mega nie trzymało ale do konca fajne jeżdżenie. Na minus brak Dolin. Gdyby to było to by była poezja. 14:30 zjechałem na dół(niestety obowiązki rodzinne). Super narciarski dzień.
    21 punktów
  31. Cze Na Rusinie beton do 13.00 - niesamowity klimat. Pustki, jakaś grupa i parę osób. Żurek na koniec w słoneczku, może bidnie ……. …… ale jakie widoki👍 pozdro
    21 punktów
  32. Czarny Groń Warunki rano rewelacyjne, mrozik w nocy pomógł. Szkoda tylko, że od jutra coraz cieplej 🙁
    21 punktów
  33. Kłamałem 😁 Myślenice. O 7:30 z 15 aut. Po 8 kolejka do kasy. Warun super. Obie trasy otwarte. Pozdrawiam kolegę forumowicza (namawiam do pisania, bez tego w końcu forum umrze 😉).
    21 punktów
  34. Kasina okazała się dzisiaj doskonałym wyborem. Zarówno pogoda jak i warunki na trasach wspaniałe. Ludzi niewiele, jazda na bieżąco. Otwarte niebieska i czerwona, obie super przygotowane.
    21 punktów
  35. Czantoria, chodzi orczyk na szczycie, kolejek brak,miejsca na parkingach dostępne, przyjechałem 12:30
    21 punktów
  36. Jaworzyna Krynicka 18.02.2025 Czas rozpocząć karnet na 5 dowolnych dni. W południe -10 st. na szczycie, -6 st. na dole, rano trochę chłodniej. Rano przez godzine fajnie, bez tłoku. Dwa zjazdy ze szczytu od gondoli. Potem krzesełko przy trasie nr 6, tu już większy ruch... robiła się kolejka na kilka minut. Na trasach coraz ciaśniej, uciekłem na trasę nr 4 i 2A ale tam przygotowanie takie sobie, trochę krzywo i dużo lodowych kulek. Po 11 godzinie chciałem wjechać na szczyt orczykiem przy trasie 2 i utknąłem w kolejce do niego na 20 minut... słabo. Po 13 trasy się trochę zluzowały wiec dało się coś pojeździć, na trasie 6 i do krzesełka już na bieżąco. Pojeździłem do 15 godziny bo dłużej już mi się nie chciało i palce w butach troche zamarzły - bez czucia. Na trasach ogólnie twardo i z czasem wychodziły wylodzone placki. Ogólnie średnie wrażenie. Duuużo lepsza jazda dla mnie jest w Rytrze (np. wczoraj 🤩). Jaworzyna bez czynnej trasy nr 5 w ferie ma raczej mało sensu, nie ma gdzie rano się wyjeździć bez tłoku. W przyszłym sezonie raczej będę omijać, chyba ze jakimś cudem ruszy CAŁOŚĆ z czarną piątką, wtedy mogę wpaść gdy warunki będą sprzyjać. Nie dam się zbałamucić promocyjną ceną przedsezonową oraz gadkami o modernizacji systemu naśnieżania... W tym sezonie trzeba jeszcze dociułać 4 dni tam. Pewnie będę w najbliższy czwartek. 9:46 krzesełko przy trasie 6 Parkingi już kompletne o godzinie 10 Trasa nr 4 Trasa 2A Kolejka do talerzyka przy trasie nr 2, na 20 minut stania... Dół o godzinie 12
    21 punktów
  37. Ski&sun Świeradów dzisiaj. Dla tych co nie znają tej stacji: ośrodek to 8 osobowa gondola i przy niej 2,5 km czerwona trasa: początek lekko stromy, później spore 700-800 wypłaszczenie i końcówka również lekko strona. W dolnej części również dwa pola narciarskie dla dzieci, jedno z talerzykiem, drugie z taśmą krytą tunelem. Jest zimowo, w samym Świeradowie dzisiaj (ostanie zdjęcie koło Domu Zdrojowego w centrum ) leży warstwa ok 10-15 cm świeżego śniegu. Na otwarcie ośrodka o 9.00 -12,C, ok 12.00 -5C. Trasa przygotowana bardzo dobrze, trzymała ładnie do końca. Sporo śniegu poza trasą, można przejechać przez las spod schroniska na Stogu Izerskim do środkowej części trasy. Z rana pustawo, ok 11.00 2-3 minutowa kolejka. Jutro chyba Szklarska ( ruszyła Lolobrygida).
    21 punktów
  38. A nam dziś udało się z rana odwiedzić Dębowiec w Bielsku-Białej Cudów tu nie ma ale trzeba się cieszyć że się go w sezonie zaliczyli w b. dobrych warunkach , co nie jest takie oczywiste
    21 punktów
  39. Środek sezonu narciarskiego, w poprzednim tygodniu opad śniegu, w wyjazdowym – miało być słonecznie przez cały tydzień. Warunki idealne – trzeba było tylko poukładać sprawy zawodowe tak żeby nie przeszkadzały w wyjeździe, zapakować „Wóz Drzymały” i ruszyć przed siebie. Plan nakreślony wstępnie – tj. odwiedzenie doliny Pitztal z lodowcem i Ötztal z Sölden oraz Gurglami. W praktyce trzeba było ogarnąć drogę oraz namierzyć jakieś miejsca na nocki bo jak wiadomo zimą nie jest tak łatwo koczować na dziko, poza tym w Tyrolu tego nie lubią. Aplikacja Park4night podpowiedziała mi ongiś że pod Pitztaler Gletscher można oficjalnie nocować na parkingu przy krecie w Mittelberg, konkretnie na tym: 46.95892560597836, 10.871220574443774, gdzie jest oficjalna tabliczka o możliwości kempingowania. Dokulaliśmy się na miejsce w godzinach wieczornych w niedzielę, ustawiliśmy furę przy podobnych wozach i ruszyliśmy na zwiady. Zwiad był udany, od rodaka stacjonującego na miejscu dowiedzieliśmy się co i jak, że toalety działają przez całą noc, aczkolwiek bez światła i z oznakami całodziennego używania oraz że w sumie nikt się nie melduje (mimo tablicy informacyjnej że powinno się zgłosić przebywanie pojazdu powyżej 24h). DZIEŃ 1 – Pitztaler Gletscher i Rifflsee Bilety zakupione online, zachowawczo na 1 dzionek, odebrane w automatach biletowych rano. Mimo 50m do dolnej stacji pieszką, nie zdążyliśmy na pierwszy kurs Gletscherexpressa (no szok), ale na drugi już się załapaliśmy. Na górze Bajka przez duże B! Słoneczko, sztruksik, pustki na trasach – generalnie miód dla duszy styranej brakiem śniegu i dodatnimi temperaturami w środku zimy. Poniżej kilka zdjęć na potwierdzenie opisanych powyżej okoliczności – warunki wyśmienite! Dzionek mijał nieśpiesznie i zastanawialiśmy się czy ruszać jeszcze tego samego dnia na zwiedzanie sąsiedniego miniośrodka Rifflsee, który był na tym samym karnecie. Uznaliśmy że sprawdzimy temat, bo nie jesteśmy pewni czy zostawać na drugi dzień w tym samym miejscu. Terenowo łatwiej dostać się z Rifflsee na parking pod Gletscherexpressem, ale akurat nam się zachciało odwrotnie, więc trochę przekijkowaliśmy płaskimi odcinkami niby czerwonej trasy nr 1, która tak naprawdę była zimową ścieżką w dolinie. Rifflsee to dosyć ciekawy mały ośrodek, nastawiony głównie na rodziny i uczenie maluchów, aczkolwiek czerwone i czarne trasy (9-11) z Grubenkopf polecałabym dla zaawansowanych. Trafiliśmy na popołudniowe, nie najświeższe warunki, odsłonięte trasy były mocno wyślizgane, odczuwalnie brakowało tam śniegu naturalnego, na którejś z tych tras ślizg moich SL-ek mocno oberwał przy krawędzi (nawet nie wiem kiedy, co i jak, bo kamyki były ale nie w dramatycznych ilościach). Dzień zakończyliśmy zjeżdżając czerwoną 1-ką bez mała pod drzwi domu / kamperka. Wieczorem dyskusja co robimy jutro i decyzja że zostajemy na noc, a jutro rano przejeżdżamy do sąsiedniej doliny Ötztal żeby zacząć jazdy o 9:00 w polecanym przez różnych youtuberów, w tym @JC ośrodku Kühtai. DZIEŃ 2 – Kühtai Przejazd zajął nam chwilę – zjechaliśmy z ponad 1750m npm na 700, żeby wspiąć się na 2020m npm na parkingu pod wyciągami zjedliśmy śniadanko i lekko po 9-tej ruszyliśmy odebrać bilety z automatów, które nie chciały nam ich wydać, więc niestety straciliśmy dalszą chwilkę na kolejkę do kasy w celu odebrania skipassów. Rozpoczęliśmy zwiedzanie ośrodka od strony południowej, było trochę ludzi, ale kolejki do wyciągów raczej szły na bieżąco. Rozpędziliśmy się trochę za bardzo – myśleliśmy że ośrodek jest większy i dosyć szybko przejechaliśmy to co było dostępnego ze strony południowej i zjechaliśmy na drugą, zacienioną stronę doliny. Tam były głównie trasy czarne i jakaś jedna wielowariantowa czerwona. Czarne trasy dosyć wymagające, bo twarde / wyślizgane i kamyki również tutaj wychodziły na wierzch. Trochę nam się nie chciało walczyć, więc większość reszty dnia spędziliśmy na czerwonych wariantach przy Dreiseenbahn oraz Hohemutbahn. Ośrodek fajny na 1 dzień, ale przydałoby się więcej śniegu i odrobinę lepsze połączenia między niektórymi wyciągami (żeby nie trzeba odpinać nart kiedy drogi nie są białe 😊). Było też zdumiewająco ciepło jak na ponad 2000m npm, kamperek w tym czasie naładował na full baterie na słonecznym parkingu. Skończyliśmy jakoś tak po 15-tej bo już nam się nudziło, a trasy mocno się zdegradowały. Po nartach zjazd do doliny, zakupy, tankowanko i obczajanie na który kemping uderzyć żeby na następny dzień atakować Sölden. W dolinie Ötztal są aż 4 kempingi, w tym jeden w samym Sölden – niestety oblegany i bardzo drogi. Zadzwoniliśmy pro forma ale mieli miejsce tylko na 1 noc za 90 euro, więc postanowiliśmy uderzyć do drugiego w kolejności „Natur Camping Kuprian Ötztal” gdzie były wolne parcele w cenach akceptowalnych. Pod wyciągami na parkingach nie wolno nocować (poza parkingami wielopoziomowymi, na których kamper się nie zmieści), wszędzie są wywieszone zakazy, społeczność karawaningowa opisuje też że zdarzają się kontrole parkingów i mandaty. Woleliśmy tego nie sprawdzać, ponadto po 2 nockach w Pitztalu i jednej w drodze nasz kamperek domagał się serwisu wszystkich zbiorników więc kemping był nam potrzebny. Dojechaliśmy późnym popołudniem, na miejscu bardzo miła obsługa, kemping – profeska: strefa sanitarna na poziomie minimum czterogwiazdkowego hotelu, na miejscu oczywiście jest cieplutka narciarnia, sauna (za dodatkową opłatą), restauracja i możliwość zamówienia pieczywa na rano do odbioru w recepcji (super opcja). Jedyne czego tu brakowało to słonka, bo kemping był w otoczeniu wysokich gór i w porze zimowej nie docierały tu na zbyt długo promienie słoneczne, w związku z tym musieliśmy się podłączyć do słupka z prądem, ale koszt był minimalny (wyszło chyba 3,5 euro za 3 noce). Ogólnie mogę polecić. Jedyny minus to przystanek skibusa w odległości aż ok. 10 minut piechotą DZIEŃ 3 – Sölden Rano koło 8:00 stawiliśmy się na przystanku – okazało się że pierwszy skibus przyjechał już full wyładowany ludźmi, ale zaraz za nim jechał następny. Dojazd do Gaislachkogl zajął ok. 15 minut, odebraliśmy skipassy – tym razem 3-dniowe i ruszyliśmy do góry. To tam niestety na drugiej gondoli powisieliśmy chyba z 15 minut (na szczęście na siedząco) i dopiero po 9-tej rozpoczęliśmy eksplorację ośrodka. Wjechaliśmy w pierwszej kolejności na Gaislachkogl (3058m npm) – tam gdzie muzeum Bonda, ale odpuściliśmy zwiedzanie. Zjechaliśmy czerwoną 1-ką – fajna tylko zakamieniona (tak, w Sölden na 3tyś m kamienie!), sprawdziliśmy inne kanapy i trasy w tej części ośrodka i przemieściliśmy się na Gletscher Area – chwilę to trwało, na miejscu krótka przerwa, pojeżdżone, zwiedzony punkt widokowy na Tiefenbachkogl i powrót przez Giggijoch, gdzie zostaliśmy do końca dnia. To był naprawdę solidny dzionek, pojeżdżone 51km tras wg Skiline. DZIEŃ 4 – Hoch- i Obergurgle Rano kolejnego dnia postanowiliśmy dotrzeć skibusem do Gurgli. W tym celu uznaliśmy że łapiemy busa przed 8:00, mimo że wyciągi otwierają o 9:00 – obawialiśmy się że następny będzie full obłożony, a do Gurgli autobusy kursowały co pół godziny. Zaczęliśmy dzionek od Hochgurgli – warunki świetne, sztruksik i pierwsze zjazdy z ograniczoną ilością ludzi. Potem zrobiło się trochę ciaśniej, zwłaszcza w rejonie nowej gondoli Kirchenkarbahn i tamtejszych niebiesko-czerwonych tras. Czerwone miejscami już się wyślizgały, na trasie pucharu świata sama się rozjechałam w żabę, a jakiegoś nieszczęśnika ściągał helikopter…. Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności przerzuciliśmy się Top-Expressem do Obergurgl. Tamtejsze trasy jeszcze bardziej wyślizgane, mało chyba śniegu im spadło i bazowali głównie na sztucznym. Ludzi też dosyć sporo, ale sprawdziliśmy wszystko łącznie z jakimś króciutkim krzesłem przy Familyparku. Niestety nie wiem ile przejechaliśmy, bo Skiline nie odnotowała wizyty w Gurglach (mimo że jest na tym samym karnecie co Sölden). Wróciliśmy świętować prywatną uroczystość w restauracji na kempingu (jedzenie bardzo dobre, potrawy ładnie podane, ceny dosyć wysokie). DZIEŃ 5 – Sölden Na kolejny dzionek wybraliśmy ponownie Sölden – tym razem kręcąc się od Giggijocha w stronę lodowca. Trasy z rana jak śmietana, a ja załapałam zająca ni stąd ni zowąd – na szczęście bez konsekwencji. Mój partner fiknął na koniec dnia waląc głową (w kasku) o stok, tak że uznaliśmy że już na nas czas – pojeżdżone znowu prawie 50km. Logistyka na ten dzień przewidywała opuszczenie kempingu rano, przestawienie się na parking pod gondolą (obczajony dzień wcześniej) oraz wyjazd z doliny po nartach w kierunku Niemiec. DZIEŃ 6 – Garmisch Partenkirchen i powrót Po jeździe w piątek ruszyliśmy na północ – wyjazd z doliny, zakupy, tankowanie i przejazd na nocleg w Garmisch Partenkirchen. Rozważaliśmy jeszcze jazdy w Garmisch, ale zobaczyliśmy że większość tras Garmisch Classik będzie pokryta tylko sztucznym śniegiem (wielka mizeria śnieżna w tym rejonie), a Zugspitze ma tylko 20km tras u góry za jedyne 66 euro/dzień. Uznaliśmy że odpuszczamy, „nogi bolo’ etc. Ja osobiście chciałam pospać przynajmniej do 7:00 bo pobudki w przedziale 5:50 do 6:30 przez cały tydzień mnie nieco wykończyły. Ogarnęliśmy nocleg na parkingu pod skocznią (5euro/noc), gdzie stało sporo załóg i całkiem miło się kimało. Rano pospacerowaliśmy po miasteczku i skoczni – na dole były zawody juniorów – biegowe i slalom, stąd dosyć spory ruch. Bezpośrednio pod skocznią jest też gondolka Eckbauerbahn i dostępna jedna trasa narciarska czerwona. W miasteczku kawka i ciacho w historycznej kawiarni Krönner i powrót do domu przez Niemcy (odwiedziny znajomych). Podsumowanie: wyjazd udał się super, pogoda była wyborna, warunki na stokach bardzo dobre (im wyżej, tym lepiej). Obawialiśmy się tłumów w tak popularnych ośrodkach w lutym, jednak można było pojeździć bez problemu, tylko w newralgicznych miejscach w Sölden złapały nas kolejki na góra 5-10 minut stania. Kamper przeszedł test zimowania na mrozie – tylko dwa niechciane zdarzenia: 1) W Pitztalu wyłączyło się webasto w ciągu dnia jak byliśmy na trasach i lekko się ochłodziło w środku, na szczęście awaria ta nie powtórzyła się. 2) Przymarzł spust szarej wody (mróz -10 albo i więcej) i nie mogliśmy zrzucić jej wyjeżdżając z kempingu (ale wróciliśmy popołudniu po nartach – tak się umówiliśmy z obsługą). Śnieg nas nie zasypał, więc nie trzeba było odśnieżać wielkiej budy (a jest co robić w takim przypadku), drogi były czarne, więc łańcuchy tez zostały w garażu nie ruszane. Z całą pewnością ruszymy ponownie na narty zimą (ja już bym mogła, ale trzeba teraz odpracować leniuchowanie).
    21 punktów
  40. Rytro 11.02.2025 No to jeszcze dla formalności krótki opisik i kilka fotek. Rano -8 st., idealnie zmrożony i przygotowany stok. Otworzyłem wyciąg i założyłem ślad na ryterskim waflu. Po 11 godzinie przybyło trochę ludzi ale dało się dobrze pojeździć z taktyką przeczekania czasem kilkudziesięciu sekund na górze. Jakby było szerzej to wiadomo że komfort zjazdów dla każdego lepszy, ale taka zima że trzeba korzystać z tego co jest. Po powrocie twarz czerwona jak po dobrej bani, upojony pędem. Powtórka na dniach wskazana i zalecana.
    21 punktów
  41. Cieniawa 04.02.2025 W nocy mrozik więc śniezyli do rana, stok przygotowany równo, miejscami bardziej miękko a miejscami bardziej twardo. Dobrze że śnieżą nocami bo to jedyna szansa by zatrzymać zimę. Ludzi malutko, w zasadzie pustki. Spotkanie ze Zbyszkiem @lski@interia.pl robiliśmy sztuczny tłok na trasie od góry. Rano -2 st. a po 13 godzinie jak kończyłem +3 st.
    21 punktów
  42. Udało mi się dzisiaj z rana przez 2,5 godzinki wykroić troszkę czasu na pasję i powiem szczerze że warto było choć tem już rano przed 8 pokazywała +7 stopni. Stok całkiem fajnie trzymał ale pewnie i frekwencja pomogła -pustki. Parę foci
    21 punktów
  43. Soszów... jak na te temperatury rewelacja. 6h smigania i stok dalej do jazdy bez większych degradacji. Minerałów brak tak jak i ludzi...ani razu nie stałem w kolejce wręcz krzesełka czekały na narciarzy. Udany wypad młoda się podszkoliła, a chlopcy pośmigali zacnie.
    21 punktów
  44. Soszów popołudniowo-wieczorny. Z początku warunki idealne, lekki mrozik, równo w miarę twardo, ludzi garstka. Po godz 18 zaczęło przybywać ludzi i warunki lekko się pogorszyły. O godzinie 21 w powietrzu czuć było ocieplenie, zerwał się ciepły wiatr z południowego zachodu, zaczyna się robić miękko. Ogólnie 7/10 warto było, jutro z rana będzie już miękko.
    21 punktów
  45. Cze Szybka piłka z rana i Rusin z duszą na ramieniu, bo ferie. Z kumplem, Maras masz pozdro. Qurła najlepszy dzień, słońce, alpejski śnieg i słownie ZERO ludzi. W 3,5h zjechane 35 km wg aplikacji. Na Porche😀. Nie do wiary, głupi to ma szczęście😉. Na starym krześle jak pojechaliśmy na kiełbaskę to o 12.30 był jeszcze sztruks, nikt nie jeździł, ale samochodów na parkingu było trochę. pozdrówki Rano tak 2 h później tak Na starym krześle tak Tatry pico bella pozdro
    21 punktów
  46. Po raz pierwszy wybrałem się do Białki. Zawsze omijałem to miejsce szeroki łukiem, bo wszyscy mówią, że to ośle łączki, tłumy ludzi itd. Ale pomyślałem co mi tam, trzeba spróbować, tym bardziej, że w blisko do Tatrzańskiej Łomnicy. Tymczasem ogromne pozytywne zaskoczenie. Co prawda wiadomo, że te trasy krótkie i płaskie, ale naprawdę da się pojeździć. Do tego świetnie przygotowane. Ludzi sporo, ale bez tłumów, max oczekiwania 10 min, na starszych kanapach na bieżąco. Dodatkowy plus, piękne widoczki. Jednak największe wrażenie robi naśnieżanie 😛 Tak gęsto ustawionych armat w życiu nie widziałem. Prawie wszystkie trasy otwarte a oni walą całym arsenałem gdzieś za siatkami poza trasy. W sumie nie wiem czasami nawet po co, chyba magazynują śnieg. Ostatni wielki atut to karnet. Jazda od rana do nocy za 165 zł?! Przecież wszędzie indziej dzienna i nocna to 2 osobne karnety. A tu mamy w sumie 13h... Dojazd do ośrodka też wygodny, bez korków a skibusy bardzo punktualne.
    21 punktów
  47. cze Co za cymbały i cymbałki jeżdżą w takim okresie za dnia🤔. Na Podhalu sypie mocno śnieg. Dzisiaj wieczorne Safari po Białczańskich górach😀 od 14.00-20.00 Dojazd bezproblemowy, ludzi mało. Na dobry wieczór Rusin i kiełbaska u kumpla w knajpie parę zjazdów, kiełbaska się ułożyła i zmiana na Jurgów. Warun petarda. Po drodze zahaczyłem jeszcze o Grapę ski, szybka kanapa, pustki i mnóstwo zjazdów. Widok na Białkę z Grapyski. Zajebisty dzień💪. Pojeżdżone. pozdro
    21 punktów
  48. Dziś 3 Zinnen, warunki super, trochę naturalnego śniegu, większość tras otwartych, mało ludzi. Słońce przebijało się zza chmur i w końcu popołudniu się przebiło. Fajna jazda od otwarcia do zamknięcia, zimowe widoki w głąb Dolomitów. Nowiutkie krzesło Porzen Croda dei Toni 3094m
    21 punktów
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...