Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Wujot

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    2 739
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    115

Zawartość dodana przez Wujot

  1. Piszesz nieprawdę (a właściwie to manipulujesz) i to trzeba skorygować. W kwestii karnetów sezonowych w Alpach. Jest ich sporo - wybrałem dwa szczególnie ciekawe: Sezonowy karnet Saas Fee - 200 Euro (trzy ośrodki w tym jeden do 3600 m npm) Sunny Card (10 ośrodków) - 405 Euro Jak widać cena karnetu sezonowego w Szczyrku jest adekwatna do oferty tego ośrodka. Ani dużo ani mało - normalnie. W takim Saas Fe nawiasem mówiąc już jeździsz a będziesz jeszcze jeździł jak w Szczyrku nie będzie śladu po śniegu. Niezależnie od tego bardzo cieszę się, że Szczyrk może stać się wreszcie ON na jaki zasługuje. Życzę mu rzeszy zadowolonych klientów a jak będzie okazja to może tam zajrzę. Pozdro Wiesiek
  2. Myślę, że każda narta w szerokości 95-105 mm będzie dobra. Mantrę znam dobrze ale z tych modeli z umiarkowanym rockerem. I oczywiście to była dobra a nawet bardzo dobra narta (aż mi odjechała w las i już jej nie odzyskałem). Szukałbym po prostu okazji. Po slalomkowych przyzwyczajeniach mogą Ci przypaść do gustu Cham-y. Znajomi bardzo sobie chwalą tę nartę dla mnie jest chyba zbyt reaktywna ale na pewno da się na tym fajnie jeździć. Wyhaczyli je w jakiś cenach typu 800 zł. Czyli nie fiksuj się na określony model. To mi bardzo przypomina BMT (też Volkie) na których jeździłem. I rzeczywiście wrażenia były rewelacyjne jak na wagę i szerokość tamtej narty. Jest jednak małe ale - nikt nie wie ile ta narta wytrzyma. Volkie już popisało się lekkimi konstrukcjami (nazwa mi wyleciała z głowy), które dosłownie się rozsypywały (widziałem) po roku jazdy. Dlatego troszkę sceptycznie patrzę na używane (choć stan niby dobry). Nie masz gwarancji, że to nie ma 30 dni u zaciekłego jeźdźca i gwarancji, ze to wytrzymało bez szkody. Pozdro Wiesiek
  3. powiem szczerze, że w lekkim zestawie też skłaniam się do riderów - skistop w tej wadze to zaleta jednak spora. Pozdro Wiesiek
  4. Planuję jeszcze trochę (nie za dużo) pojeździć na tym co mam (tym wąskim). Następny zestaw być może będzie ciut szerszy- pod 80 mm. Myślę, że jak speedy wymienię na coś 200 g, narty o paradoksie też pewnie będą lżejsze (te moje mają 2500 g) to sporo zaoszczędzę na wadze więc poszerzenia chyba nie zauważę w podejściu a w zjeździe będzie lepiej. Zwrócę Waszą uwagę, że zarówno w Tatrach jak i Alpach przeważnie są przetworzone śniegi i wcale nie ma potrzeby używania szerokich desek. Mariusz co sądzisz o tym https://www.snowinn.com/sklep-narciarski/atk-race-trofeo-6/136582625/p Pozdro Wiesiek
  5. Powiem Ci o moich doświadczeniach. Miałem 3 zestawy; - skiturowy lekki - 72 mm -5 cm, speedy, TLT5 - skiturowy cięższy 88 mm, +5 cm, Verticale, buty jw - Fr - różne narty 94-106 mm, +5-15 cm, Markery (F12, Diuk) buty BD Factor 130 Po dwóch latach okazało się, że zestawu 2 prawie nie używam. czy jednodniowa tura w Karkonoszach czy wielodniowe w Alpach wybierałem zestaw 1. Może krótkie wypady w Tatry byłyby na zestaw 2 choć też z wątpliwościami bo żleby na górze mają jednak 40-45 stopni więc wolę podchodzić na wąskiej narcie (no chyba, że z buta). Najogólniej narta 72 mm przy mojej wadze (70 kg) okazała się uniwersalna. Jeździłem z kumplami po opadach oni na FR 110-120 mm ja na 72 mm i nie odstawałem. Choć trzeba było trochę uważać z pozycją. Oczywiście do przywyciągowego Fr preferuję szerszą nartę. Ale moje doświadczenia tutaj są takie, że 95 mm jest wystarczające i najbardziej uniwersalne. Dodam, że praktycznie zawsze jeżdżę obok (nie patrzę na warunki no musi być choć trochę śniegu). Ponieważ jednak coraz częściej nawet przywyciągowo gdzieś chodzę to kompletuję sobie drugi zestaw freeturowy (z myślą, że te Fr już pójdą w odstawkę). I będzie to 94 mm, 0 cm, ATK Rider lub freerider, buty Beast. Pozdro Wiesiek
  6. Wielka prośba - jeśli w którymś z TK maxx-ów trafilibyście na spodnie OR Outdoor Research Men's Treilbreaker Pants w rozmiarze M lub L to proszę o info (jeśli gdzieś blisko Wro to podjadę) lub po prostu o kupno (niestety jeszcze na fakturę - podałbym dane) i przesyłkę. W zamian obiecuję butelkę dobrego alko (powiedzmy klasyczne Jack Daniel's). Cena spodni to 350 zł. Wyglądają tak. Pozdro Wiesiek
  7. Wujot

    Schladming

    Do tego dodam, że jeździłem w 4 Berge kiedyś nawet w październiku. Jak otwierają to warunki są dobre. Jakość tras jest wyższa jak na lodowcach więc warto obserwować pogodę i jeśli ON otworzą to tam się wybrać. Pod względem kolejek chyba w Haus jest lepiej jak na Reiteralm. Pozdro Wiesiek
  8. Wujot

    Fischer watea 106

    Co do Factorów to są fantastyczne - pomijając, że to ciężkie kloce i do łażenia słabo się nadają (zrobiłem w nich kiedyś z konieczności kawałek ferraty - nigdy więcej). Do Fr są jak najbardziej. Solidny, niezniszczalny but z regulacją kąta pochylenia cholewki (14,18, 22).Świetnie trzymają piętę. Wysokie. Wymienna podeszwa w nie najgorszej cenie, Genialny botek. Tylko inteligentnie z BOA - wpierw dociągasz klamrami a później dopiero kręcisz i z wyczuciem. Znam takich co potrafili 2-3x reklamować buty z tego powodu. Teraz już takich butów nie kupię (szukam Beastów w jakieś w miarę cenie) bo Factory to jednak straszne kloce a coraz więcej dochodzę (nawet w ON). Ale do jazdy przywyciągowej - relacja jakość do ceny znakomita. Pozdro Wiesiek
  9. Wujot

    jesienne narty

    Tylko po co ten asfalt? Pozdro Wiesiek
  10. Wujot

    jesienne narty

    Oczywiście - kiełczyńskie Widzę, że znasz okolice. Pozdro Wiesiek
  11. Wujot

    jesienne narty

    Myśmy z żonką zjeżdżali i podjeżdżali na czymś mocno podobnym. Na rowerku. Wzgórza Kiełczańskie coś Ci mówią? Pozdro Wiesiek
  12. Wujot

    Fischer watea 106

    To na pewno jest najlepsza metoda. Ale wracając jeszcze do Watei - przeważnie jak przesiadam się z jednego modelu nart na drugi to wystarczy mi parę skrętów do adaptacji. I jest mi dość obojętne na czym jeżdżę. To nie jest, że nie czuję różnicy np przesiadając się z Legendów na Chamy od razu widzę, że mam nartę zdecydowanie bardziej reaktywną - wolę pierwsze ale na drugich troszkę pracuje delikatniej a w bardziej nierównym terenie ciut bardziej uważam. Podobnie jest z rodziną Volkie wszystkie są dość podobne. Fischer mnie zaskoczył bo ciągle nie mogłem znaleźć pozycji. Dopiero przesunięcie rąk (teraz to myślę, że je jednak cofałem) dało skutek. Powtarzam, dla mnie ta narta jest mocno inna od wszystkich na których jeździłem. Ciekaw jestem jakie będą Twoje odczucia. Pozdro Wiesiek
  13. Wujot

    Fischer watea 106

    Mam Wateę 94 i mieszane uczucia. Ta narta dość mocno odbiega od innych - musiałem zdecydowanie przesunąć ręce do przodu (pewnie z 8-10 cm). Na twardym jest lepsza no i przy tych tyłach świetnie wychodzi łyżwa. Design jest super. Dla mnie bardziej AM jak Fr. Nabyłem ją (praktycznie nówka) za 300 zł więc spoko się ją zużyję. Ale wolę inne narty. Pozdro Wiesiek
  14. Arturze bez dwóch zdań jest jakieś ryzyko. Jeśli jednak uzmysłowisz sobie, że dobry narciarz jeśli nie testuje granic nie wywala się sam, a na innych zastosuje zabezpieczenie 500% to ryzyko może być minimalne. Na przykład mniej więcej takie jak wjazd samochodem wariata na spacerujących ludzi. Po drugiej stronie jest szereg korzyści - wspólne przebywanie na świeżym powietrzu, doznania ruchu, zmieniający się krajobraz, stres temperaturowy (odporność), podnoszenie propriocepcji. Nie czujesz ile może być dobrodziejstw dla dziecka??? Po drugiej stronie widzę te mamuśki co dziecko opatulą czterema kocami, założą budę aby broń Boże nawet cień wiaterka do nich nie dotarł. Kto jest większym idiotą ten narciarz z nosidełkiem co dziecku dostarcza bodźców i prawdopodobnie otwiera go na ruch na całe życie czy te mamuśki co robią bezwolne kłody? Aby nie było - nie uważam jazdy z nosidełkiem za zbrodnię a jeśli jest robiona 100% świadomie - jestem za. Pozdro Wiesiek
  15. Jak w tytule - 100 zł za fajny plecak skiturowy to moim zdaniem spora okazja. https://www.decathlon.pl/plecak-do-narciarstwa-skitourowego-bny-ski-tour-20l--id_8319744.html Koniecznie obejrzyjcie filmik bo to bardzo fajne rozwiązanie - kieszeń z łatwym dostępem i ukośne mocowanie nart plus reszta powodują, że jest prawie idealny. Jedyna wada to trochę zbyt mała pojemność (20 l) ale na jednodniowe tury w zasadzie wystarcza. Kamil (kskuski) użytkował go przez ostatnie dwa sezony i był bardzo zadowolony. pozdro Wiesiek
  16. Wujot

    Freeski grudzień 2017

    Ryzyko nietrafionej pogody nie jest warte niższych cen. Oczywiście jak ktoś lubi loterię... to nikt nie broni. Na początku sezonu (przełom listopada i grudnia) sprawdza się duet Soelden/Gurgle czy taki Ischgl). Najlepiej pojechać na warun. Pozdro Wiesiek
  17. Ten termin jest "beznadziejny" oznacza tłumy wszędzie choć pewnie znalazłby się miejsca gdzie byłaby szansa troszkę lepiej pojeździć. Pozdro Wiesiek
  18. Podpisuję się dwoma rękami pod recenzją p.e.t.e. Znakomity ośrodek doskonałe trasy i perfekcyjne przygotowanie. Jedyną wadą są ograniczone możliwości off piste Pozdro Wiesiek
  19. Wujot

    Gdzie teraz??

    Bo większość jeżdżących w Alpy korzysta z systemów rezerwacji przez net - bierzesz co jest wolne. Nie ma sensu czegokolwiek polecać bo szansa powtórnego tam trafienia jest minimalna. Tym bardziej, że ceny są niesamowicie "elastyczne" i raz kwatera jest Ok a drugi raz 200%. @AntyLato Trudno się odnieść do tej Twojej listy bo należałoby być przynajmniej w większości z tych miejsc aby się wypowiadać, ja z niej znam około połowy i reszty w zasadzie nie zamierzam odwiedzać- np Andora dla mnie jest bezsensowna bo w tej cenie i znacznie bliżej są świetne ośrodki szwajcarskie o których "zapomniałeś". W dodatku to nie jest tak, że dany ośrodek warto bezwzględnie polecić zawsze - np Gurgle-Soelden są genialne powiedzmy 24.11 ale 01.12 wolę Ischgl a w mroźne, słoneczne dni po opadzie może SFL (nawiasem mówiąc fantastyczny ośrodek choć zdecydowanie wymagający - też nie ma go na liście). Z ośrodkami zillertalowskimi jest tak, że styczeń i druga połowa marca - genialnie ale w środku sezonu - omijaj szerokim łukiem. Ale odnosząc się konstruktywnie do tego co zestawiłeś i to co znam to: 1. Espace Killy (absolutny best końca sezonu) 2. Paradiski 3. Zillertal (rezerwowy lodowiec na karnecie) 4.St Anton 5. Soelden-Gurgle (absolutny best początku sezonu) 6. Val Gardena (ale plus przyległości - chyba nie zamierzasz tam jeździć parę dni i chyba tylko początek stycznia później tłumy) Z innych spraw polecam Ci przestudiowanie wątku bo są tam sprawy chyba istotniejsze dla udanego wyjazdu jak decyzja typu Espace Killy czy może Zillertal szczególnie, że wybór powinien choćby uwzględniać czas dojazdu. Jeśli rodzinny charakter wyjazdu jest tak ważny to się zastanów czy nie powinieneś bliskim zaoszczędzić podróży bo może im wystarczy choćby wspomniane Nassfeld albo Dachstein West (obu nie ma na Twoich listach). I Twoi bliscy nawet nie zauważą, że nie są w jakimś kolejnym topowym ośrodku. Zysk z tych megaośrodków jest wtedy gdy potrafisz wykorzystać ich unikatowe walory (np dostępność różnych kierunków, warunków śniegowych a szczególnie możliwości off piste) i lubisz już wielokilometrowe płynne urozmaicone zjazdy. Padło tu w wątku trochę rad, które możesz potraktować jako czepialstwo czy złośliwości ale... jest tam dużo racji. W dodatku w czasie dupówy (co nie jest znów takie rzadkie) Espace Killy nie różni się od, powiedzmy Szczyrku, a w tym konkretnym przypadku w Szczyrku będzie nawet łatwiej przetrwać. Czyli jest bardzo dużo zmiennych i mam wrażenie, że nie zauważasz tych istotniejszych. Pozdro Wiesiek
  20. Czy Ty musisz wzorem narodowego guru bawić się w wymyślanie kretyńskich etykietek czy rad z d...y (przecież jako narciarze czy rowerzyści doskonale znamy przynajmniej lasy gór Europy). Nie bój się nazwij nas lewakami! Potrafisz rozmyć każdą dyskusję idiotycznymi wątkami pobocznymi, które sobie wystukałeś w googlach. Poza chaosem i brakiem dyscypliny myślowej pozostaje z tego pustka. To już ostatnia moja odpowiedź - zgodnie z przestrogą klasyka, uznaje się za pokonanego doświadczeniem. Pozdro Wiesiek
  21. Arturze, no popatrz aleś to wychwycił, no, no. fizjologom to się nie śniło. Ale chyba rzeczywiście pora skończyć pisanie. W każdym razie udał Ci się wątek w ten upalny letni czas. Pozdro Wiesiek
  22. Kolejne głupoty 1. Jestem już właścicielem 1/36 000 000 części lasów. Z moją rodziną jest to nawet 1/360 000. Jak się jeszcze znajdzie chociaż 100 000 takich jak ja, to na puszczę wystarczy. 2. Drewno zaatakowane przez kornika nadaje się z punktu gospodarczego na ekowsad do elektrowni i od razu trafia w komin. Butwiejące drewno zanim ulegnie spaleniu będzie wspierało rozwój tysięcy organizmów w tym i grzybów na bazie których powstanie nowy las i potrwa to wiele lat. A tutaj cytat, żebyś nie miał wątpliwości: jak mówi w rozmowie z Business Insider Polska Krzysztof Trębski z Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, takie drewno nadaje się jedynie na opał, do tartaków bądź na palety. Na pewno nie da się z niego robić mebli. Czyli trafi do atmosfery zdecydowanie szybciej jak pozostawione w lesie. ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Cały problem trafnie ujął mig12345 - robić coś czy nie robić. Wydaje mi się, że pora oddać te spłachetki w ręce natury i spokojnie poczekać kilkadziesiąt lat lat. pozdro Wiesiek
  23. Stosuję metodę wąskiego pola - fundamentalnie jestem za tym, że przydałyby się nam enklawy względnie nieprzetworzonego lasu. W skali kraju dosłownie spłachetki. i nie interesują mnie Twoje rozważania jak to robią inni i kto wypada lepiej, tylko fakt czy należy wyciąć wszystko czy zostawić. Zaraz zagłębisz się w rozważania historyczne kto kogo i kiedy gnębił. To nie ma nic do rzeczy. Uważam, ze warto mieć kawałek naturalnego lasu, warto słuchać tych co widzą złożoność świata a nie swój portfel i tyle. Reszta jest wtórna podobnie jak ten argument z CO2, który nawet gdy był (a nie jest) prawdziwy to w tym przypadku nie jest istotny. Co do "kmiotów", to chyba pierwszy taki jaki użyłem - interpretowałbym go raczej jako wyraz bezradności, bo zakładam, że piły raz puszczone w ruch się nie zatrzymają a użyteczni idioci używając kazuistyki narodowo-historycznej rozmywają ten fakt. Ale po tej dyskusji troszkę (a nawet więcej) zbliżyłem się do postawy Mitka, który nie boi się nazywać swoich rozmówców głupkami uważając, poniekąd słusznie, że wyposażony jest w naturalną umiejętność ich klasyfikowania. Pozdro Wiesiek
  24. Nie wiem - może dzieciom i wnukom wystarczy rozszerzona rzeczywistość 100 x dla nich efektowniejsza niż jakaś jazda na nartach czy spacer po lesie. Zbuduje się sale pod ziemią reaktory produkujące białko (spirulina i owady) a na powierzchni choćby potop. A reszta tzw natury niech se radzi - taka przyspieszona ewolucja. A koniec końców ludzi przepisze się do sieci neuronowych i będą tam nieśmiertelni. Ale dopuszczam myśl, że to co teraz widzimy to jest bieg do przepaści i dla tego świata i dla nas samych. Zmiany są tak szybkie a skutki tak złożone, ze nie wiadomo gdzie i jaka Pandora z z puszki wyleci. Ogólnie zrzędzenie tetryka co w bobrze człowieka widzi. A tu trzeba rąbać, nowy świat wykuwać. Co tam trochę smrodu dla szacownych kamieni. Pozdro Wiesiek
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...