Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Analiza przejazdu Ted Vs Marcel


artix

Rekomendowane odpowiedzi

  • 4 years later...

Kolejna analiza techniki Marcela przez McGlashana. Wygląda na to, że podobnie jak w innych dyscyplinach, nie tylko sportowych (np w sztuce), istnieje taki poziom zaawansowania, na którym można łamać wszelkie ogólnie przyjęte i nauczane zasady i kanony danej dyscypliny i mimo to nadal prezentować poziom absolutnie mistrzowski ;)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, wolcjusz napisał:

Kolejna analiza techniki Marcela przez McGlashana. Wygląda na to, że podobnie jak w innych dyscyplinach, nie tylko sportowych (np w sztuce), istnieje taki poziom zaawansowania, na którym można łamać wszelkie ogólnie przyjęte i nauczane zasady i kanony danej dyscypliny i mimo to nadal prezentować poziom absolutnie mistrzowski ;)

Właściwie ostatnie zdanie jest najważniejsze.......... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, tu chyba nie ma co rozkminiać - nigdy w życiu nie dojdziemy do takiego poziomu, ba nawet się nie zbliżymy - na drugim filmiku widać jak Marcel się bawi jazdą, wszystko niechlujnie poza standardami, ale on może, bo już nic nie musi udowadniać. Nawet nie wiem czy to dobry filmik jako przykład jazdy mistrza :) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia sportu dowodzi, że najlepszą techniką w sporcie, jest ta, która pozwala zwyciężać!  Reszta to jest puste gadanie o technice.  W nauczaniu jakieś zasady, wzory trzeba przyjąć, by nie powstał  bałagan.  I tyle.

Lubię oglądać takie filmy.  Nie po to, by się wzorować, to absurd. Ale dla czystej, wzrokowej satysfakcji. Można się uczyć języka, jak ktoś jest bardziej zaawansowany. Dwa w jednym.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrzuciłem ten filmik między innymi dlatego, że sam kilka razy padłem "ofiarą" takich "świętych zasad", a w zasadzie to bardziej ich niezrozumienia przez sposób jaki czasami są powtarzane. Spory udział miała w tym oczywiście moja kompletna ignorancja jako początkującego - narciarstwo jest na początkowym etapie dość skomplikowane. Ogarnięcie (tylko intelektualne - nie mówię teraz nawet o ogarnięciu motorycznym) wszystkich zasad jest na samym początku trudne. Chyba jedyną trudniejszą i bardziej skomplikowaną technicznie od narciarstwa dyscypliną, z którą miałem do czynienia jest windsurfing - jak ktoś nigdy wcześniej nie miał do czynienia z tematami żeglarskimi to jest masakra żeby na początku w ogóle zrozumieć jak to działa i co robić 🙂

Jednym z przykładów takich na początku źle zrozumianych przeze mnie "świętych" zasad jest "być z przodu, unikać zostawania z tyłu". Czasami jeszcze można spotkać się z poradą naciskania na języki butów piszczelami. No i ja jak ten osioł trzymałem się tego skrupulatnie cały czas, co oczywiście skutkowało ześlizgiwaniem się piętek w końcowej fazie skrętu i bonusowo trudnościami z odciążeniem. Znacznie później trafiłem na filmy instruktażowe z kanału SIA Austria i porady Toma Gelle, który szczegółowo omówił ten temat i zwracał uwagę na balans w konkretnej fazie skrętu. Dopiero wtedy dotarło do mnie, że "być z przodu" należy tylko w początkowej fazie, w trakcie inicjacji skrętu, a potem ten balans płynnie i stopniowo przesuwa się do tyłu by tuż przed odciążeniem znaleźć się lekko w pozycji "z tyłu" czego ja do tamtej pory panicznie unikałem. Dodatkowo żaden z instruktorów, z którymi miałem zajęcia nie próbował mi tego wytłumaczyć, jedyna rada jaką otrzymywałem, to by być bardziej z przodu.

Tom Gelle dodatkowo radzi, aby nie zwracać uwagi na nacisk na języki, a skupić się na wyczuwaniu balansu podeszwami stóp i pozycji równowagi szukać w równomiernym rozłożeniu nacisku między palce a pięty. To tylko jeden z przykładów pułapek, jakie mogą czekać na osobę wchodzącą dopiero do tej dyscypliny.

 

Edytowane przez wolcjusz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, marekbtl napisał:

cze

 

Ja uważam, że ten krótki filmik obrazuje podstawowe zasady jazdy na nartach w paru punktach, bez przesadnej teorii - tak naprawdę dla każdego.

(...)

I już pierwszy tip na początku (outside ski is the boss) jest właśnie jednym z tych, które mogą być źle rozumiane i przesadnie akcentowane. Żeby wytłumaczyć co mam na myśli odpowiem również filmikiem - czas 10:15 - "Viagra leg" 🙂

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, wolcjusz napisał:

I już pierwszy tip na początku (outside ski is the boss) jest właśnie jednym z tych, które mogą być źle rozumiane i przesadnie akcentowane. Żeby wytłumaczyć co mam na myśli odpowiem również filmikiem - czas 10:15 - "Viagra leg" 🙂

 

Cze

Oglądnąłem ten filmik, ale o ile dobrze zrozumiałem - akcentują nie problem samej zewnętrznej narty - ale nadmiernego nacisku i prostowania tejże nogi w skręcie. Też ciekawa pogadanka, ale wg. mnie na wyższym poziomie. Inicjację skrętu na zewnętrznej narcie doskonale widać u Petry, praktycznie każdy skręt, nawet najmniejszy jest inicjowany przez zew nartę - wewnętrzną delikatnie unosi (przy jej wzroście to doskonale widać), na szczęście nabiera takiej lekkości w swojej jeździe, jasne - nie musi się podobać, ma być skuteczna - ale fajnie jak się włączy TV i wie się od razu że to kobiety śmigają - nie "chłopy" :)

pozdrawiam.

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, wolcjusz napisał:

I już pierwszy tip na początku (outside ski is the boss) jest właśnie jednym z tych, które mogą być źle rozumiane i przesadnie akcentowane. Żeby wytłumaczyć co mam na myśli odpowiem również filmikiem - czas 10:15 - "Viagra leg" 🙂

 

Postaram się punkt po punkcie, żeby nie rozmyć przekazu. 

1. Z całym szacunkiem dla Mc, analizowanie wolnej jazdy Hirschera na przykładzie powyższego filmu jest...hmmm stratą czasu? Hirscher sobie pojechał dla funu, bawiąc się na maksa i nie ma tam co analizować. A że technika, talent i SIŁA fizyczna pozwalają mu na takie zabawy to inna sprawa. 

2. Technika jazdy ewoluuje, ale rdzeń pozostaje niezmieniony od czasów Stenmarka albo i wcześniej. Uświadomił mi to niejaki Mitek i wort na sąsiednim forum kilka lat wstecz. 

3. Też stałem się ofiarą nacisku na języki. Nie wiem skąd wśród polskich instruktorów taki przekaz. Dla pocieszenia powiem Ci, że lepiłem podpaski na piszczele by złagodzić ból. Na szczęście ten etap mam już za sobą i teraz bardziej skupiam się na nacisku kłębem palucha (ball of the feet) na początku skrętu. Ktoś kiedyś powiedział, że jazda na nartach przypomina pedałowanie. Ja się zgadzam. 

4. Uważaj z negowaniem ogólnie przyjętych zasad bo możesz trafić w ślepy zaułek. Przykład wyżej z zewnętrzną. Zewnętrzna jest, była i będzie dominującą nartą bo wynika to z fizyki. Miśka mówi "outside rides, inside drives". Tak naprawdę każdy z nas narciarzy powinien przejechać dany stok tak samo na zewnętrznej jak i na obydwu nartach. Do takiego odciążenia wewnętrznej powinniśmy dążyć w pierwszych fazach skrętu, a już na pewno do linii spadku stoku. 

4a. To że Hirscher na powyższym filmie niektóre skręty rozpoczyna na wewnętrznej o niczym świadczy. On to robi bo "umi". Można to trenować, ale imho najpierw należy opanować jazdę na zewnętrznej. 

Ćwiczenia nazywa się white pass. Proszę niech mnie jakiś bardziej doświadczony narciarz poprawi, ale w narciarstwie znany jest też skręt o nazwie Royal Christie (nie znam Polskiej nazwy). 

https://www.youtube.com/watch?v=HYih57YXoKo

4b. W filmie, który wrzuciłeś nie chodzi o to by nie jeździć na zewnętrznej, ale by zewnętrznej nie odpychać od siebie. Robisz tak? Bo to kolejny etap przez, który każdy z nas przechodzi podobnie jak z naciskiem na języki. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, FerraEnzo napisał:

(...)

4. Uważaj z negowaniem ogólnie przyjętych zasad bo możesz trafić w ślepy zaułek. Przykład wyżej z zewnętrzną. Zewnętrzna jest, była i będzie dominującą nartą bo wynika to z fizyki. Miśka mówi "outside rides, inside drives". Tak naprawdę każdy z nas narciarzy powinien przejechać dany stok tak samo na zewnętrznej jak i na obydwu nartach. Do takiego odciążenia wewnętrznej powinniśmy dążyć w pierwszych fazach skrętu, a już na pewno do linii spadku stoku. 

4a. To że Hirscher na powyższym filmie niektóre skręty rozpoczyna na wewnętrznej o niczym świadczy. On to robi bo "umi". Można to trenować, ale imho najpierw należy opanować jazdę na zewnętrznej. 

Ćwiczenia nazywa się white pass. Proszę niech mnie jakiś bardziej doświadczony narciarz poprawi, ale w narciarstwie znany jest też skręt o nazwie Royal Christie (nie znam Polskiej nazwy). 

https://www.youtube.com/watch?v=HYih57YXoKo

4b. W filmie, który wrzuciłeś nie chodzi o to by nie jeździć na zewnętrznej, ale by zewnętrznej nie odpychać od siebie. Robisz tak? Bo to kolejny etap przez, który każdy z nas przechodzi podobnie jak z naciskiem na języki. 

 

Nie miałem zamiaru negować tych zasad, raczej zwrócić uwagę na to, że bywają podkreślane w mało zrozumiały dla początkujących sposób i mogą prowadzić (jak widać nie tylko w moim przypadku) w ślepy zaułek i złe nawyki.

Co do 4b - to tak - robiłem tak - kierowany wskazówkami na temat zewnętrznej narty tak bardzo się na niej skupiałem, że w zasadzie to jeździłem przez większość czasu na jednej nodze drugą tylko minimalnie się podpierając. To było na etapie, na którym jeszcze nie nie bardzo rozumiałem na czym polega jazda na nartach (to, że teraz rozumiem, to nie znaczy że twierdzę, że umiem - bo to dwie różne kwestie ;-). To był etap, który zdaje się właśnie Mitek kiedyś nazwał "wiecznym hamowaniem" czyli przerzucanie nart ze skrętu w skręt impulsem tułowia i od razu do mocnego ześlizgu w strachu przed nabraniem prędkości. I właśnie do tego dochodziło to usztywnianie i zapieranie się zewnętrzną nogą. Narty przy tym oczywiście mocno wibrują, tak jak opisuje to Paul w filmiku. Był to tak silny zły nawyk, że kiedy instruktor próbował mnie wprowadzić w jazdę na krawędziach i kazał mi obciążać obie nogi równomiernie, to było to dla mnie niewykonalne i na początku myślałem że trafił mi się jakiś niedouczony instruktor, który nie wie co robi, bo przecież podważa świętą zasadę zewnętrznej narty 🙂

Ostatnią wskazówką, którą wziąłem sobie przesadnie do siebie było kierowanie tułowia w dół stoku. Jakoś umknęło mi, że owszem - to jest pozycja do jazdy śmigiem, a nie jedyna dopuszczalna pozycja do zjazdu i że jadąc na krawędziach ciało powinno byś skierowane naturalnie w kierunku jazdy, a nie sztywno w dół stoku. Na szczęście ten nawyk też już zostawiłem za sobą. W tej chwili jeśli o korpus chodzi, to najbardziej skupiam się na mocnej pracy mięśni skośnych brzucha tak, jakbym próbował przyciągnąć żebra do biodra (czyli dokładnie ta wskazówka, którą daje Kili Weibel w 5:17 filmiku wrzuconego przez Marekbtl - "squeeze your side".

Tak sobie myślę, że pozbyłem się wszystkich powyższych złych nawyków, ale to jest moje subiektywne odczucie. Dawno nie miałem okazji widzieć swojej jazdy na filmie, bo najczęściej jeżdżę sam i nie ma mnie kto nagrać. Jeśli w tym sezonie przytrafi się okazja, to postaram się wrzucić na forum do oceny (o ile sam się wcześniej nie zapadnę pod ziemię, jak się na tym filmie zobaczę 😉

Edytowane przez wolcjusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W filmie cztery główne błędy poświęciłem się i założyłem słuchawki na uszy. Taka luźna pogawędka kolegów, którzy wiedzą o co chodzi i zapewne uczą innych.

A teraz o jakich błędach jest mowa:

1. Pierwsze siedzenie na nartach. Maniera, której nabrałem prze lata jeżdżąc po muldach na boazeri, czy ołówkach. Zawsze tak było, że próbowało się skręcić na "górce" nie muldzie(dołku). Ale skręt był wymuszany przez rotację stóp.

Więc należy "zlikwidować" to siedzenie w pierwszej części skrętu(pod koniec wraca się do tyłu).  Naciskanie na języki. Lepszą metodą jest czucie napięcia łydek, ale znowu w pierwszej części skrętu.  Ciągnięcie rąk do przodu.

2. Separacja dołu i góry. Należy z duża swobodą przekręcać wzajemnie górę ciała(tors) i dół(od pasa) w przeciwne strony. Można tym się bawić w czasie jazdy. Miałem to opanowane, z tych muld.

3. Kwestia obrotu nart w pierwszej części skrętu. Po zainicjonowaniu zmiany krawędzi.  Obrót stopami, to miałem wpojone(obracałem na górce-pkt 1). To błąd! Narty zaczynają obracać się płasko. Zewnętrzna może "uciec" na zewnątrz. Mimowolnie obciążą się chćby niewiele wewnętrzną.  Tracimy bezpowrotnie część skrętu. Narty nie jadą na krawędzi,  "samokierując się". Szybkość maleje i ześlizgują się na bardziej stromych stokach. Należy ten odruch zlikwidować. Ale też należy sobie zdawać sprawę, że będą sytuacje gdy będzie przydatny.

4. Inklinacja, angulacja-różnice. Inklinacja(pochylenie ciała do wnętrza skrętu), angulacja(dół pochylony, góra odwrotnie, prostowana).  Musi się mieć tego świadomość.  I świadomie "balansując" torsem, bez nadmiernego napinania mięśni.

Do tego dochodzi praca kijków, nadająca rytm.  W każdym skręcie, dłuższym, czy krótszym, w każdym ułamku sekundy następuje ruch wszystkich elementów ciała, w określonym porządku. Nie ma żadnego momentu statycznego.  Jest to ruch ciągły.   I dlatego narty na wysokim poziomie są bardzo trudne do opanowania.  Nie ma żadnych skrótów. "Skróty" zapewni dobry nauczyciel!   

Zawodnicy mają to opanowane. Mogą się bawić na stoku. Na zawodach się nie bawią. Jest między nimi tylko taka różnica, że jedni ciągle mają lepsze czasy przejazdu od innych. I te ułamki sekund są nie przeskoczenia.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Zagronie napisał:

(...) Ciągnięcie rąk do przodu.
(...)

Tego się przyczepię. Moim zdaniem to nie jest dobra porada i jest o tym konkretnie mowa na filmie w 2:25. Kiedy wyciągamy ręce do przodu, to naturalnym odruchem dupa wędruje do tyłu dla przeciwwagi, co wcale nie pomaga w poprawieniu sylwetki bazowej. Myślę że ręce lepiej trzymać tak, aby dłonie zaciśnięte na kijkach znajdowały się mniej więcej na krawędzi naszego widzenia peryferyjnego, ale nie bardziej do przodu.

Edytowane przez wolcjusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, wolcjusz napisał:

Nie miałem zamiaru negować tych zasad, raczej zwrócić uwagę na to, że bywają podkreślane w mało zrozumiały dla początkujących sposób i mogą prowadzić (jak widać nie tylko w moim przypadku) w ślepy zaułek i złe nawyki.

Co do 4b - to tak - robiłem tak - kierowany wskazówkami na temat zewnętrznej narty tak bardzo się na niej skupiałem, że w zasadzie to jeździłem przez większość czasu na jednej nodze drugą tylko minimalnie się podpierając. To było na etapie, na którym jeszcze nie nie bardzo rozumiałem na czym polega jazda na nartach (to, że teraz rozumiem, to nie znaczy że twierdzę, że umiem - bo to dwie różne kwestie ;-). To był etap, który zdaje się właśnie Mitek kiedyś nazwał "wiecznym hamowaniem" czyli przerzucanie nart ze skrętu w skręt impulsem tułowia i od razu do mocnego ześlizgu w strachu przed nabraniem prędkości. I właśnie do tego dochodziło to usztywnianie i zapieranie się zewnętrzną nogą. Narty przy tym oczywiście mocno wibrują, tak jak opisuje to Paul w filmiku. Był to tak silny zły nawyk, że kiedy instruktor próbował mnie wprowadzić w jazdę na krawędziach i kazał mi obciążać obie nogi równomiernie, to było to dla mnie niewykonalne i na początku myślałem że trafił mi się jakiś niedouczony instruktor, który nie wie co robi, bo przecież podważa świętą zasadę zewnętrznej narty 🙂

Ostatnią wskazówką, którą wziąłem sobie przesadnie do siebie było kierowanie tułowia w dół stoku. Jakoś umknęło mi, że owszem - to jest pozycja do jazdy śmigiem, a nie jedyna dopuszczalna pozycja do zjazdu i że jadąc na krawędziach ciało powinno byś skierowane naturalnie w kierunku jazdy, a nie sztywno w dół stoku. Na szczęście ten nawyk też już zostawiłem za sobą. W tej chwili jeśli o korpus chodzi, to najbardziej skupiam się na mocnej pracy mięśni skośnych brzucha tak, jakbym próbował przyciągnąć żebra do biodra (czyli dokładnie ta wskazówka, którą daje Kili Weibel w 5:17 filmiku wrzuconego przez Marekbtl - "squeeze your side".

Tak sobie myślę, że pozbyłem się wszystkich powyższych złych nawyków, ale to jest moje subiektywne odczucie. Dawno nie miałem okazji widzieć swojej jazdy na filmie, bo najczęściej jeżdżę sam i nie ma mnie kto nagrać. Jeśli w tym sezonie przytrafi się okazja, to postaram się wrzucić na forum do oceny (o ile sam się wcześniej nie zapadnę pod ziemię, jak się na tym filmie zobaczę 😉

Technika narciarska ciężki temat. Walczyłem i walczę z wieloma złymi nawykami, a końca nie widać :D 

Co do drugiego akapitu. Proszę nie płać i nie współpracuj z instruktorem, który każe Ci obciążać obydwie nogi równomiernie. Oczywiście w trakcie skrętu obciążenie się zmienia ale generalną i niepodważalną zasadą jest jazda od zewnętrznej do zewnętrznej.

Jeśli moje przeziębienie pozwoli to w środę od rana planuję być na Słotwinach. Dobrze kojarzę, że śmigasz w okolicy? Możemy razem pojeździć jak coś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, FerraEnzo napisał:

Technika narciarska ciężki temat. Walczyłem i walczę z wieloma złymi nawykami, a końca nie widać :D 

Co do drugiego akapitu. Proszę nie płać i nie współpracuj z instruktorem, który każe Ci obciążać obydwie nogi równomiernie. Oczywiście w trakcie skrętu obciążenie się zmienia ale generalną i niepodważalną zasadą jest jazda od zewnętrznej do zewnętrznej.

Jeśli moje przeziębienie pozwoli to w środę od rana planuję być na Słotwinach. Dobrze kojarzę, że śmigasz w okolicy? Możemy razem pojeździć jak coś. 

Na Słotwinach planuję się pojawić w sobotę. W tygodniu po pracy w moim zasięgu są wieczorne jazdy w Kasinie i w Laskowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Tyliczu byłem w tę sobotę. Górka jest dobra na pierwszy rozruchowy wyjazd na początek sezonu, ale częściej tam jeździć nie widzę sensu, chyba że jak w zeszłym roku nie ma wyboru, bo wszystko pozamykane. Do Białki nie jeżdżę ze względu na tłumy. W tym roku w Tatrach to marzy mi się Łomnica, o ile Słowacy będą wpuszczać. Słotwiny lubię, chociaż wolę stok u Tabaszewskiego ze względu na jakieś urozmaicenie, bo Arena jest nudnawa (znacznie ciekawiej jest tam na rowerze niż na nartach)- no ale przynajmniej jeden wyjazd w sezonie tam zaliczam i właśnie w tę sobotę planuję, bo kumpel mnie ciągnie żeby wykorzystać voucher z zeszłego sezonu. W poprzednim sezonie najlepiej mi się jeździło w Laskowej - długi stok i w sam raz dla mnie jeśli chodzi o poziom. Na pewno będzie okazja się zgadać i razem pojeździć.

Edytowane przez wolcjusz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, wolcjusz napisał:

Tego się przyczepię. Moim zdaniem to nie jest dobra porada i jest o tym konkretnie mowa na filmie w 2:25. Kiedy wyciągamy ręce do przodu, to naturalnym odruchem dupa wędruje do tyłu dla przeciwwagi, co wcale nie pomaga w poprawieniu sylwetki bazowej. Myślę że ręce lepiej trzymać tak, aby dłonie zaciśnięte na kijkach znajdowały się mniej więcej na krawędzi naszego widzenia peryferyjnego, ale nie bardziej do przodu.

Jedna z metod nauki polega na przesadnym akcentowaniu tego, co chcemy osiągnąć. W tym przypadku dążymy, aby nie mieć rąk(łokci) przy ciele. Aby były szerzej  i więcej do przodu(tak by kątem oka widać było nadgarstki). Skupiając się na takim ćwiczeniu(koncentracja) lepiej przesadzić. Wtedy, gdy już przestaniemy ćwiczyć ręce wrócą do tyłu, ale już będą w bardziej poprawnym położeniu. Ustawiając je "poprawnie" też wrócą, tylko że nie będą poprawne. Dotyczy to prawie każdej techniki w sporcie.

Na przykład chcąc opanować dobrze jazdę na narcie zewnętrznej, należy wyszukać ćwiczenia, że jeździ się tylko na jednej narcie(np. skręt "oszczepniczy"). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam borykam się z tym "schodkowaniem" narty, czyli takim tudududu, nawet nie wibracją, tylko odrywaniem się krawędzi i natychmiastowym wbijaniem w śnieg, kilkakrotnie przy krótkim głównie skręcie, i to na jedną raczej stronę, druga jakoś idzie równym torem, nawet jeździłem w Szwajcarii z instruktorem m.in. w tym celu i nie wyczaił, gdzie leży problem, twierdząc, że wszystko wygląda OK. Tu może być pies pogrzebany, zbyt mocne zapieranie się tą nogą. Tylko jakie mam alternatywy: puścić mniej na krawędź i zrobić ześlizg czy po prostu zmiękczyć nogę i wejść w nowy skręt zanim będzie to "schodkowanie"? Mam nadzieję, że uda się nam w piątek wyskoczyć do Włoch, plan jest, byle coś nie wyskoczyło. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Chertan napisał:

Sam borykam się z tym "schodkowaniem" narty, czyli takim tudududu, nawet nie wibracją, tylko odrywaniem się krawędzi i natychmiastowym wbijaniem w śnieg, kilkakrotnie przy krótkim głównie skręcie, i to na jedną raczej stronę, druga jakoś idzie równym torem, nawet jeździłem w Szwajcarii z instruktorem m.in. w tym celu i nie wyczaił, gdzie leży problem, twierdząc, że wszystko wygląda OK. Tu może być pies pogrzebany, zbyt mocne zapieranie się tą nogą. Tylko jakie mam alternatywy: puścić mniej na krawędź i zrobić ześlizg czy po prostu zmiękczyć nogę i wejść w nowy skręt zanim będzie to "schodkowanie"? Mam nadzieję, że uda się nam w piątek wyskoczyć do Włoch, plan jest, byle coś nie wyskoczyło. 

IMHO nieodpowiednie dociążenie i zakrawędziowanie na początku skrętu. Tym bardziej jeśli występuje na jedną stronę. 

Na początku skrętu (im wcześniej przed linią spadku tym lepiej), spróbuj nie skupiać się na zapieraniu się nogą tylko na jak największym zakrawędziowaniu. Zakrawędziowanie da Ci bazę. 

Udało mi się to ogarnąć na płaskim. Problem zaczyna się na stromym bo automatycznie się blokuję, usztywniam zewnętrzną nogę i zapieram się nią. Mam gdzieś fajny artykuł na ten temat. Jak znajdę to podeślę. Generalnie odpychanie nogi od siebie zmniejsza zakrawędziowanie. 

 

edging.png

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Chertan napisał:

Sam borykam się z tym "schodkowaniem" narty, czyli takim tudududu, nawet nie wibracją, tylko odrywaniem się krawędzi i natychmiastowym wbijaniem w śnieg, kilkakrotnie przy krótkim głównie skręcie, i to na jedną raczej stronę, druga jakoś idzie równym torem, nawet jeździłem w Szwajcarii z instruktorem m.in. w tym celu i nie wyczaił, gdzie leży problem, twierdząc, że wszystko wygląda OK. Tu może być pies pogrzebany, zbyt mocne zapieranie się tą nogą. Tylko jakie mam alternatywy: puścić mniej na krawędź i zrobić ześlizg czy po prostu zmiękczyć nogę i wejść w nowy skręt zanim będzie to "schodkowanie"? Mam nadzieję, że uda się nam w piątek wyskoczyć do Włoch, plan jest, byle coś nie wyskoczyło. 

Obejrzyj uważnie ten filmik (polecam bardzo wszystkie filmy z tego kanału, ten instruktor genialnie tłumaczy zagadnienia techniczne, a przynajmniej do mnie bardzo trafia jego sposób tłumaczenia):

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jest możliwe słabe krawędziowanie na początku, a próba mocniejszego potem i robi się opór przed ześlizgiem z prostowaniem nogi i działaniem siłą w dół na nartę ustawioną na krawędzi, zamiast pójście bardziej w bok zgodnie z torem jazdy i płynne przejście w kolejny skręt z wczesnym krawędziowaniem. Trick z ugięciem nogi znam i staram się wykorzystywać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem kluczowym elementem do właściwego zakrawędziowania jest wspomniana już wyżej angulacja, czyli staramy się mocno odchylać tułów nad nartę zewnętrzną (ściskać mięśnie skośne brzucha i przyciągać żebra do zewnętrznego biodra). W ten sposób pomimo mocnego zakrawędziowania nart pozostajemy w równowadze i nie spadamy na stronę wewnętrzną. Ta pozycja wydaje się początkowo dziwna i nienaturalna i może nas tutaj hamować brak mobilności i odpowiedniego czucia mięśni głębokich. Potrzebna jest też pewna prędkość bo siła odśrodkowa wspomaga utrzymanie równowagi, ale uwaga - nie za duża bo to z kolei powoduje strach przed nadmiernym rozpędzaniem, mimowolne usztywnienie mięśni i asekuracyjne hamowanie ześlizgiem. Dlatego mega ważne jest wybranie do ćwiczeń niezbyt stromego stoku (tego przewinienia - tzn pchania się zbyt szybko na zbyt strome stoki również byłem winny w przeszłości).
 

Edytowane przez wolcjusz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...