Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. marionen

    marionen

    Użytkownik forum


    • Punkty

      25

    • Liczba zawartości

      4 019


  2. kmarcin

    kmarcin

    VIP


    • Punkty

      15

    • Liczba zawartości

      1 110


  3. borygo

    borygo

    Użytkownik forum


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      195


  4. Bumer

    Bumer

    Użytkownik forum


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      4 333


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 19.12.2016 uwzględniając wszystkie działy

  1. Trochę zapędziłem się z tym Tyrolem. Saalbach, Hinterglemm, Leogang, to ON leżące w Salzburger Landzie. Tylko Fieberbrunn jest położony na terenie Tyrolu. Jednak karnet tyrolski pozwala na jazdę w całym połączonym ON. Wczoraj do Fieberbrunn nawet nie dotarliśmy. Dzisiaj to nasz główny punkt programu. Słońca brak, lekki mróz i mniej ludzi niż wczoraj. Start tradycyjnie z Vorderglemm. Trasy równe i twarde. Wszystkie fajne bez wyjątku. Mimo, że połączony ON ma do dyspozycji 270 km tras, chwilowo czynne tylko 150 km, strasznie mało i zero freeridu.Dobra to żart, ale jak dojdą do tego dodatkowe 120 km i off piste. To będzie czołówka europejskich ośrodków narciarskich. Dla mnie jest w moim top ten. Docieramy wreszcie do Tyrolu Znajdujemy tutaj jeden z ostatnich orczyków Ponieważ brak śniegu na freeride, Wiesiek może sprawdzić Swój wzrost, a nie ilość śniegu na off piste. Oczami wyobraźni widzi przyszłe piękne linie freeridowych zjazdów Oczywisty symbol stacji narciarskiej Fieberbrunn - pinezka Google Z Tyrolu udajemy się jeszcze do Leogang i lądujemy w kultowej Alte Schmiede. O 16 kończymy w punkcie startu. W niedzielę mi jeździło się wybornie. Jurek zrobił dziś przewyższenie ponad 20 km.
    7 punktów
  2. No dobra, dziś na Chopoku razem ze swoim młodym zainaugurowaliśmy nowy sezon narciarski. O 8:40 meldujemy się na parkingu w Luckach, gdzie jest już dość dużo samochodów, ale dwa rzędy zostały jeszcze do upchania, tak że jest ok. Rozpakowanie, przebieranie i czas napocząć Sprytną Sezonovkę. Na początku temp. ok -8'c, a pogoda zapowiada się elegancko. Na dzień dobry taka niespodzianka na parkingu. Czyżby Petra przyjechała sobie pojeździć na nartach? A mnie kusi mnie sprawdzenie od razu nowego nabytku Headów Titan, ale kocham swoje Salomony 3V i one wygrały na start, choć po serwisie kilka pierwszych skrętów było że tak powiem zaskakujących. Kolejnym miłym zaskoczeniem, był brak kolejki do wyciągu, co zresztą jak się potem okazało było normą przez cały dzień. Jedynie raz na Zahradkach było może ze 3 minuty czekania. Kilka pierwszych zjazdów to niebieskie trasy 5 i 14 oraz czerwona FIS 11. Do wyciągów kolejek praktycznie brak, a na trasach umiarkowana liczba narciarzy, choć momentami robiło się gęsto. Co mnie zaskoczyło to szybko pojawiające się odsypy, a te trasy same w sobie były przygotowane całkiem dobrze. Kilka zdjęć z w/w tras. A w międzyczasie widoczki na Liptovski Mikulasz i okolice spowite chmurami: Na trasę nr 1 z Priehyby na Zahradki (równoległa 12 była zamknięta, choć ślady nart były tam wszędzie): I turowców, których było naprawdę dużo i byli wszędzie: No dobra, kilka rozgrzewających zjazdów odbytych, więc czas zjechać do Lucek, zabrać z samochodu banany i zamienić narty. Co mogę o nich powiedzieć? Zaskoczyły mnie dynamiką przy przejściu ze skrętu w skręt, a to 80mm w talii, zaskoczyły mnie tak fajnym wycinaniem skrętów, a nie zaskoczyły mnie stabilnością i pewnością jazdy w odsypach, głębszym śniegu, bo w sumie tego się spodziewałem po nich i po to je kupiłem jako drugą nartę na gorsze warunki. Tylko, że jazda na nich bardzo mi się spodobała no i teraz dylemat, bo różnica w lubieniu no1 i no2 stała się pomijalna. No dobra, czas wspiąć się trochę do góry, a konkretnie na szczyt. No to z Zahradek na Prihybę i w gondolkę na szczyt. A co do trasy 1c, 1b, 1a, czyli ze szczytu na Priehybę, to czasem była ona otwarta, potem fragmentami zamykana pewnie ze względu na wychodzący lód. A na szczycie nawet mocno nie wieje, temp. ok -1'c i jest po prostu pięknie. No dobra, zjeżdżamy niebieską Turisticką 34c na południową stronę w dół. Nie jechaliśmy jeszcze tą trasą, ot taka wąska objazdówka czarnej 33a, ale widoki z niej są przepiękne. Wszystko byłoby super gdyby nie pojawiające się na niej wystające kamienie i luźne kamyki, a po kilkuset metrach duże fragmenty lodu zwłaszcza przed zakrętami, które słabiej jeżdżących w tym mojego młodego wprawiały w konkretny stres. Widok na czarną 33a z dołu: I na nową gondolę Krupovej do Kosodreviny. Kiedy dojeżdżaliśmy do Kosodreviny to wagoniki jeździły, więc pomyślałem, że uruchomili ją i decyzja, że jedziemy na sam dół. Zjazd z niebieskiej 34b przed Kosodreviną w kierunku Srdiecka oblodzony i stromo, więc widząc kłopoty Bartka na lodzie postanowiliśmy objechać niebieską za hotelem. A tam na odcinku może ze 200 metrów naniesione przez ratrak kamienie, żwir, ziemia, które ciągnęły się jeszcze już w mniejszej ilości na czerwonej 31. No nic, te 200 metrów trzeba było przejść z nartami w rękach. A na 31 na ściance przed rozwidleniem na Srdiecko i Krupovą żywy lód i odsypy. Objazdu niebieską nie ma, więc wiele osób zaliczało gleby, w tym Bartek, ale jazda ze ścianki na boku była jak się okazało całkiem niezłą frajdą. Myśląc, że gondola normalnie działa zjechaliśmy na dół wzdłuż orczyków czerwoną 31a, a tam niemiła niespodzianka, bo nie działa, a to że chodziła to tylko testy były. No to na orczyk i za drugim razem udało się wjechać. No to kierujemy się już na górę i na stronę północną coś zjeść w miejscu, które w marcu pokazał mi Tadek z Johnnym. Potem jeszcze tylko jeszcze emocje na oblodzonej 2 i można jeść. A po obiedzie mega wolnym krzesłem B4 na Lukovą, gdzie już solidnie wiało, a potem objazdówką 5a, 5 i 14 na parking. Wg iSki Trackera zrobione 44km, więc jest ok jak na rozpoczęcie sezonu. A jutro kolejny dzień. A na koniec dnia taki widok z okna kwatery w Pavcinej Lihocie.
    7 punktów
  3. Byłem któregoś pięknego dnia zimą dwa lata wstecz na Ochodzitej z kumplem i moją dwójką dzieci, wówczas pięciolatków. Z Katowic aż do Koniakowa padał śnieg i wiał lekki wiatr, ale nic nie zapowiadało totalnej masakry, której doświadczyliśmy na miejscu. Na parkingu pod wyciągiem wiatr był większy, ale nic nadzwyczajnego. Po ogarnięciu się po karnety, dzieci między nogi i dawaj orczykiem na górę. W połowie długości wyciągu tak zaczęło wiać i walić śniegiem, że takiej sytuacji nigdy nie przeżyłem. Na górze trzymamy dzieci bo inaczej rozjeżdżają się pchane podmuchami wiatru. Nie widać dalej niż na 2 metry, więc jakby dzieci stracić z oczu to przy tych warunkach pewna śmierć. Dzieci w płacz - chcą na dół. Udało się z nimi zjechać między nogami i był to nasz ostatni zjazd tego dnia. Po "udanym" nartowaniu udaliśmy się do karczmy na dole by się ogrzać. Komentarz syna w karczmie - "Tato, myślałem że zginę..." Fotosy po kolei - droga do..., ogarnianie ekipy na parkingu, warunki na stoku...
    5 punktów
  4. Tak było w styczniu 2013 jak otwarto Ochodzitą po wielu latach przerwy w funkcjoonowaniu ośrodka. Łza się w oku kręci.
    4 punkty
  5. Baltow to nie tylko stok narciarski. Tam zaczęło się od rzeźb dinozaurów. Teraz jest: stacha narciarska, mini zoo, rollercoster, jazda konna,jakieś akwaria, kino, knajpy, noclegi, dla dzieci wioska Św Mikołaja, boisko, camping, park linowy, spływ tratwami i kajakami, jakieś sklepy rękodzieła i minimuzeum, świetny darmowy parking, dom do góry nogami, mini budowle i jeszcze może coś. Tam każdy znajdzie coś dla siebie, bez względu czy ma 2 czy 102 lata i bez względu na porę roku. A że stok mógłby być dłuższy, bardziej urozmaicony , to oczywiste. Trudno, warunki naturalne są jakie są.
    4 punkty
  6. Dobra, jest po północy, dzieci śpią, zgrywam zdjęcia i filmiki z Chopoka i tak patrzę, że w pewnym momencie na orczyku z Krupovej jakimś cudem w kamerce na kasku uruchomiłem timelapse... a tam takie rzeczy Gifa z tego zrobiłem, trzeba kliknąć w zdjęcie poniżej
    4 punkty
  7. Również jeździłem w weekend w Szczyrku. Nawet w niedzielę jeździło mi się lepiej niż w sobotę. Ten ułamek świeżego śniegu znakomicie poprawił warunki jazdy. Powstały naprawdę fajne mikro-odsypy na łagodnych czerwonych trasach i na niebieskich. Fakt, że Golgota przez to się szybciej zmuldziła, ale nie cała. Moim zdaniem całe dwa dni była super, i do tego różne. Niezła zima w Szczyrku, nie tylko śnieg na trasach, ale do tego zimowa atmosfera dookoła. Warunki lepsze niż w niejednym Tyrolu W niedzielę w kość dzieciom dał stan torów pod orczykami. Rodzice jadący z dziećmi się wywracali w tych torach. Ja jeździłem z córką i po pierwszym przejeździe orczykiem zaczęliśmy jeździć w pojedynku. Trochę to nie fajnie, ale było znacznie bezpieczniej, i nikt z nas się nie wywrócił. I taki komentarz skiturowy: czwórką dzisiaj wchodziły tabuny na fokach. Myślę że nawet z 50 mogło ich być w sumie. Sobota Niedziela - moja ulubiona trasa 7 dzisiaj na dolnej części do Soliska
    4 punkty
  8. Jurek zadbał o wysoki standard mieszkaniowy. Dlatego konieczna była przerwa w relacji. Jacuzzi, sauna, solarium, masaże, podgrzewany basen pod chmurką, wszystko na miejscu
    4 punkty
  9. Dzień do południa dość spokojny, później nabrał tempa . Zaliczamy wiele tras, jeszcze nie ogarniam całego ośrodka. Trzeba kilku dni, żeby to wszystko zjeździć. Nasi (nasze) Jurek że Swoim najnowszym nabytkiem. Jutro go poproszę, to może pozwoli ich dotknąć. Tego budynku nikt nie rozpoznaje, na tej wysokości (około 2000 m). Piwosze co z Wami?
    4 punkty
  10. Ratrakują trasę Chopok-Lukova (1c,1b), która ma ruszyć w środę. Tak samo planują otwarcie trasy 33 (Zjazdarska) na południu.
    3 punkty
  11. jak mowilem w piatek na lomnicy byla bajka
    3 punkty
  12. Ochodzita ruszyła:
    2 punkty
  13. Sezon narciarski w województwie świętokrzyskim w sezonie 2016/17 rozpoczął ośrodek narciarski Szwajcaria Bałtowska. Pierwszy wyciąg ruszył wczoraj o godzinie 12, dzisiaj działały już wszystkie trasy. Z gronem przyjaciół umówiliśmy się by wypróbować warunki narciarskie w tym miejscu. Po drodze warunki na drodze znowu bardzo trudne - gołoledź. W miejscowości Niedarczów wypadek - tym razem, również na zakręcie 90 stopni kierowca wjechał w ogrodzenie z cegły klinkierowej. Samochód skasowany maksymalnie, ogrodzenie rozwalone. Dookoła pełno cegieł i zniszczonych części - mam nadzieję, że nikomu nic się nie stało. W ośrodku jesteśmy na otwarciu. Kupujemy karnety na 3 godziny za 50 złotych - kaucja 15. Ponieważ wyciągi jeszcze nie działają robimy sobie jedno z pierwszych grupowych fotek. Salomon Team Widoczność z samego rana i kontrast są bardzo słabe. Pada delikatny, marznący deszcz. Temperatura -2. Trasy przy orczykach przygotowane bardzo dobrze. Widok na łagodny stok, który poprowadzony jest wokół lasu. My jeździmy głównie na fragmencie najostrzejszym w ośrodku - tuż przy wyciągach. Jest świetnie! Twardo, szybko i sztruksowo. Dociera do nas Bumer - od tej chwili, już do końca jeździmy razem. Wspólna fota w charakterystycznym miejscu z nazwą ośrodka. Stoimy na najbardziej stromym fragmencie ośrodka. To tutaj przed laty uczyłem się jeździć na krawędziach. Robię rekonesans na łagodniejszej trasie. Tutaj też jest krótka "ścianka". Dołączają do naszej ekipy Expat i Gosia. Gosia jest jedyną, na dodatek początkującą ale bardzo dzielną snowdeskarką. Po godzinie 11 rusza druga część ośrodka oraz krzesło. Warunki tutaj, przygotowanie trasy trwa od rana - mimo to, nie jest tutaj ani zbyt dużo śniegu, ani warunki nie są zbyt dobre. Mam wrażenie, że na siłę puścili tu narciarzy. U góry prześwitująca trawa przez śnieg, na dole pełna nierówności i bruzd ścianka. Do końca naszego czasu jednak jeździmy po tej stronie. Udaje mi się złapać na fotce Bumera. Pod względem pochyłości trasy, jest tutaj nawet ok. Całość tej trasy wygląda tak: Jednogłośnie stwierdzamy rozmawiając na kanapie, że Bałtów to najlepszy ośrodek narciarski na nizinach. Zarówno pod względem tras jak i infrastruktury. Robimy ostatnią fotkę razem z Bumerem, Expatem i Gosią. Udajemy się na pyszną kawę do tutejszej świetnej restauracji. Pyszne jedzenie, miła obsługa, umiarkowane ceny i piękne miejsce z klimatem. Razem z Andrzejem stwierdzamy, że jedzenie, styl, posiłki - to numer jeden w Polsce jeśli chodzi o ośrodki narciarskie w jakich byliśmy. Kończymy ten dzień... ...jeszcze jedno spojrzenie w stronę miniatur zamków - troszkę ich przybyło od ostatniego roku. Ktoś poznaje - co to za budowla? Żegnamy się z Bałtowem. Patrzę na Kamienną i marzy mi się zimowy spływ kajakowy... ...mam nadzieję, że w tym roku zrealizuję wioślarski plan. Do domu docieramy szczęśliwie, zadowoleni z wyjazdu. Pozdrawiam marboru
    2 punkty
  14. Sobota zapowiadała się piękna, więc bez wahania zapadła jedynie słuszna decyzja: skitoury na Pilsku! Przy okazji tak się złożyło, że kolega właśnie skompletował sprzęt "splittourowy" i chciał go przetestować. Co to za ustrojstwo? To snowboard, który można rozłożyć, doczepić foki i wspinać się jak na nartach. Fajny patent! Widywałem coś takiego w internecie, ale nie na żywo. To teraz była okazja. Skitoury mają tą przewagę nad narciarstwem "przy wyciągowym" , że nigdzie nie trzeba się spieszyć. Normalnie wstaje wcześniej rano, szybko pruję do wybranej stacji, żeby być pierwszym na stoku, zobaczyć sztruks i jak najlepiej wykorzystać karnet. Kiedy wspinam się samemu, mogę nieco zmarudzić i pojawić się u podnóża wybranej górki np. ok. godz. 10, jak dziś. Ale najpierw wspomnę tradycyjnie o drogach - rano mały mrozik, miejscami ślisko, ale bez żadnej ekstremy. Dopiero w Korbielowie nieco śniegu na drodze i paru sparaliżowanych kierowców z tegoż powodu. Ale na szczęście sprawnie docieramy na miejsce i parkujemy pod wyciągiem BABA. Obawiałem się, że tutaj może być zdecydowanie zimniej niż w okolicach Bielska-Białej, więc się poubierałem dość grubo. Kiedy człowiek wysiada z ciepłego auta, to faktycznie odczuwalna temperatura jest niska i myślałem, że dobrze zrobiłem... Czas odpowiednio się spakować, założyć foki i do dzieła! Jeszcze nie ruszyliśmy, a już czuję jak się topię. Wystarczyło wejść do słońca i wszystko jasne: jest o wiele cieplej niż się tego spodziewałem. Już po przejściu 100 metrów zrzucam ciepłą kurtkę, a po przejściu następnych dwustu idę już tylko w jednej cienkiej koszulce bez czapki na głowie.To samo mój kompan. Na szczęście, tym razem zabrałem większy plecak i było gdzie upchnąć nadmiar odzieży. Mimo tego oboje jesteśmy cali mokrzy. Od razu zamarzył mi się mały wiaterek, bo dobre chłodzenie pomaga. Niestety tego u dołu całkowicie brak. Przy okazji przyglądamy się na stok. Ludzi na "babie" szt. kilka, nieco więcej obok na czteroosobowym krzesełku. Warunki określiłbym jako dobre, ale tu i ówdzie można zobaczyć, że śniegu mało. Ale jeździć można bez obaw. humory dopisują do momentu kiedy zobaczymy Buczynkę. Myślałem, że skoro tu już jest dobrze, to tam też choćby jakiś pasek będzie zrobiony, żeby zjeżdżający z góry mogli się dostać do dolnej części tras. Niestety, dół wygląda masakrycznie! Same kamory wymieszane ze śniegiem. Ratrak tamtędy jechał, ale śniegu zdecydowanie za mało, żeby coś to zmieniło. Dopóki idziemy do góry, nie jest to problem, ale jak będziemy zjeżdżać? Pomyślimy nad tym później, teraz trzeba się wspinać i podziwiać widoki. Im wyżej wychodzimy, tym trasa wygląda lepiej. Od mniej więcej połowy Buczynki pojawia się sztruks i tu już jazda będzie możliwa bez obaw. Również wspinaczka jest przyjemniejsza. Ciekaw byłem co z tym wyciągiem na Buczynkę. Widać, że jest gotowy do użycia. Krzesełka wiszą i niby w każdej chwili może być włączony. Oczywiście teraz śniegu mało i jazda byłaby niemożliwa, ale może choć do komunikacji między górą a dołem? Pewnie by się dało,ale... przyjrzyjcie się na zdjęcie: Może temu stoi? Widać, musiał być "ochrzczony" jak niedawno stary orczyk w tym miejscu. Mam nadzieję, że szybko uporają się z tym problemem (i być może innym...) i w końcu krzesełko ruszy. My wspinamy się dalej. Kiedy docieramy do Płaju, zaczyna wiać. Powoli trzeba zacząć myśleć o ubieraniu się, choć dla mnie to dopiero idealny komfort termiczny. Mój kompan woli założyć choć czapkę. Stąd już widać schronisko na Hali Miziowej, więc już tak przyjemniej się robi. Po drodze mijają nas narciarze, kierujący się na Buczynkę. Wszystkim odradzamy ten kierunek, ale tym rozpędzonym nie jesteśmy w stanie. Oj, będą się rysować ślizgi, tępić krawędzie i inne takie. Powinni dać jakieś ostrzeżenie, dużą tablicę, ale niczego takiego nie zauważyłem. Nawet tej słynnej z napisem: "Uwaga, kamienie na trasie!"... Cóż, My dalej do przodu, a tu warunki już fajne. Nie wiem jak końcówka niebieskiej do Hali Szczawiny,ale do Płaju jest dobrze. Jeszcze chwila i osiągamy Halę Miziową. Oprócz pięknych widoków, patrzymy też co tu działa itp. Ludzi bardzo mało. Działa wyciąg na Pilsko i talerzyk na Kopiec. Warunki na trasie bardzo dobre, choć nawet tutaj jakoś obficie nie sypnęło. Kto się uważnie przyglądał, na pewno zobaczył prześwitującą trawę. Na szczęście nic groźnego i na chwilę obecną góra Pilska jak najbardziej godna polecenia. My, będąc rozgrzani, decydujemy się od razu zdobyć szczyt. Przerwę zrobimy sobie w drodze powrotnej. Kierujemy się na niebieską trasę i dalej na Kopiec. Po dotarciu na miejsce, robimy sobie krótki odpoczynek. Kolega zaczął narzekać na obtarcia stóp. Trochę mnie to dziwiło, bo laćki snowboardowe są prawie jak normalne buty. Najwidoczniej "prawie" robi dużą różnicę. Na Kopcu małe zaskoczenie - mija nas kilka skuterów śnieżnych. Wiem, że niektórzy w poważaniu mają wszelkie zakazy, ale skąd ich aż tak dużo? Mały dyskomfort podczas odpoczynku... Szybkie fotki i ciśniemy na szczyt. Widać dość dobrze nie tylko Babią, ale też np. J.Żywieckie czy Skrzyczne. Podobnie jak na Buczynce, niepokoi nas widok powyżej trasy narciarskiej z Pilska - sporo ciemnych plam,wystająca ziemia i kamole. Tu też będzie trzeba kombinować przy zjeździe. Na samej kopule Pilska śniegu do zjazdu dość, ale jeszcze go mało, jak na tutejsze standardy. No ale to dopiero połowa grudnia. Najważniejsze, że docieramy do szczytu i mamy zasłużoną nagrodę, czyli widoczki. Dobry nastrój psuje jedynie bardzo silny i mroźny wiatr. Tu już musiałem ubrać drugą, cienką bluzkę, a po dotarciu na szczyt i odpoczynku, ciepłą kurtkę. Pozostaję się "rozfoczyć", zrobić fotki i tradycyjne Selfie. Na szczycie dostrzegliśmy też narciarzy i snowboardzistów jeżdżących przy pomocy latawców. Niektórzy wzbijali się nawet dość wysoko w powietrze! Jeśli jeszcze ktoś się zastanawiał, czemu tak lubię Pilsko, zwłaszcza na tourach, to już chyba wie... Dobra, fotki porobione, czas uciekać, bo tu strasznie zimno. Wiatr daje w kość zwłaszcza moim dłoniom. Rękawiczki nie pomagają za bardzo. Ruszam więc szybko w dół, byle się nieco schować. Po drodze trzeba uważać,bo zdarzają się takie kwiatki: Kopuła Pilska jest praktycznie płaska, co w sporej części uniemożliwia jazdę na snowboardzie. Narciarz odepchnie się kijkami, "zrobi jodełkę" i po problemie. Snowboardzista ma gorzej, no chyba, że ma Splitboarda i kijki... Tak docieramy do bardziej stromego odcinka odcinka, gdzie można już sunąć bez użycia wspomagania. Kolega montuję dechę, a ja zaczynam kombinować, jak pokonać wcześniej wspomniane miejsce. Wbrew pozorom, nie jest źle i szybko docieram do trasy narciarskiej, na której warunki są już dobre. Oczywiście po południu jest już trochę zmęczona, w jednym miejscu zaczęły wyłazić borowiny, ale bez żadnych przykrych niespodzianek. My ciśniemy do schroniska trochę się ogrzać, choć już podczas jazdy zacząłem nabierać właściwej temperatury. Dobry grzaniec nie jest zły, zwłaszcza w takiej sytuacji. Przy okazji wyjaśniło się, skąd wzięły się skutery śnieżne - można je wypożyczyć! Chyba sam kiedyś spróbuję... Ogrzani, napojeni i nakarmieni ruszamy na dół. Trochę się nam zwlekło i zaczął się już robić półmrok. Szybko pokonujemy trasę, a z nami sporo innych narciarzy i snowboardzistów. Biedaki chyba nie wiedzieli na co się piszą... Jeden gość zalicza glebę jeszcze na dobrym odcinku i niestety dość mocno ucierpiał. Pojawili się jego koledzy, więc My jedziemy dalej do Buczynki. Do jej połowy jazda bezstresowa, później co raz więcej kombinacji. Mi udało się dotrzeć na tyle daleko, że jedynie 100, może 200 metrów musiałem przejść. Bez strat, dodam. Dalej, tj. od Soliska, jazda już z przyjemnością, choć pojawiło się trochę lodu. Przeszkadza jedynie słaba widoczność, bo jeszcze nie włączyli oświetlenia. To znaczy "BABA" nie włączyła... Dojeżdżam na nartach do samego parkingu, pakowanko i czas wracać do domu. Kolejny bardzo udany dzień na nartach, a właściwie na tourach. Piękna pogoda, piękne widoki i w dobry towarzystwie.Szkoda, że Góral nie mógł dołączyć, na pewno by nie żałował - szczególne pozdrowienia dla Ciebie! Pozdrawiam, Johnny.
    2 punkty
  15. Po sobotniej inauguracji sezonu na Chopoku, którą opisałem wyżej, był kolejny i ostatni dzień jazdy. Niedziela przywitała nas temp. ok -3'c i pochmurnym niebem. W niedzielę przed wyjazdem pakowanie, itp. i na parkingu w Luckach jesteśmy trochę po 9. O dziwo miejsca jest więcej niż w sobotę. Szybkie przebieranie i decyzja... wybieram od początku Heady Titan, czego potem nawet przez sekundę nie żałowałem. W Luckach kolejki do wyciągu brak, więc jedziemy na górę, a im wyżej tym większa mgła. Na Wyhliadce widoczność jeszcze ok, ale widać, że już trochę wyżej widoczność coraz gorsza. Dziś trasy wybiera Bartek, więc na początek jedziemy z powrotem na Lucky niebieską 5 a potem 14. Im niżej tym widoczność coraz lepsza, ale narciarzy na trasie trochę jest, więc uważać trzeba. Chyba w nocy przybyło kilka cm świeżego śniegu. Jeździ się super przyjemnie, a Titany dają mnóstwo radości z jazdy i pewności. Wjeżdżamy jeszcze raz na Vyhliadke i zjeżdżamy 5 do Zahradek. Tam widoczność bardzo dobra, ale kolejka do krzesła na Rovną Holę największa ze wszystkich. Na szczęście to tylko kilka minut stania, bo idzie dość sprawnie. Z wyciągu spoglądam na czerwoną 1, która wygląda tak, a którą będziemy później kilka razy zjeżdżać. Docieramy na Rovną Holę, a tam jest tak: Bartek wybiera dziś trasy i wybiera czerwoną FISowską 11. Ok, to jedziemy, tylko pilnuję go i siebie, żeby nie stracić z nim w tej mgle kontaktu wzrokowego. Ale im niżej tym lepiej. Śnieg świetny, mało lodu, lekkie odsypy, ale przyjemne, może to narty sprawiają, że nic a nic mi nie utrudniają jazdy, sam nie wiem. Bartek radzi sobie dzisiaj dużo lepiej, więc chce na 11 pojeździć dłużej. Mnie ciągnie na górę, na Chopok, żeby zobaczyć czy aby szczyt nie jest w słońcu, a pod nami morze chmur. No i chciałbym na 1 pojeździć, bo lubię ją. Jedziemy krzesłem z Zahradek na Priehybę, do którego nie było kolejki, no a tam jest tak: Wsiadamy w gondolkę na szczyt no i jedziemy sobie w mleku, bo nawet trasy i narciarzy pod nami nie widać. Nie wiadomo czy jeżdżą czy nie. Po wjeździe widzę, że pięknie na zewnątrz nie jest, tak że Bartek zostaje w środku, a ja wychodzę rozejrzeć się. Ciekawie to nie jest. -6'c, mocno wieje i mało widać. Zupełnie nie to co wczoraj. Zjeżdżamy gondolą na Priehybę, a tam przejaśnia się i widoczność zdecydowanie polepsza się. Jeździmy kilka razy 1. Miejscami jest lód, trochę odsypów, ale i tak jest ekstra. Wracamy z powrotem na 11, która najbardziej przypadła do gustu Bartkowi. Tu fota dla Leitnera I przed 15 ostatni zjazd do Lucek. W niedzielę wg iSki Trackera zrobiliśmy też 44 km, a na dole Bartek o mało się nie popłakał, że to już koniec i trzeba wracać. Tak, że do samochodu, przebieranie, pakowanie sprzętu i w drogę, która ani łatwa ani przyjemna ani szybka nie była niestety. A po drodze jeszcze pizza w Liptovskim Mikulasu. Generalnie wyjazd bardzo udany. Tłumów nie było, kontuzji na szczęście też nie. W sobotę lepsza pogoda gorsze warunki śniegowe, a w niedzielę na odwrót. Wyjeździliśmy się, choć większość mojej jazdy to było kontrolowanie Bartka. Ale dobre i to. Nowe narty nie zawiodły, a zachwyciły. Parę pamiątkowych zdjęć udało się zrobić. Sezon rozpoczął się pięknie, oby taki był dłuuugo, do późnej wiosny
    2 punkty
  16. W tym roku prawie na pewno Ochodzita znowu nie ruszy. Powodów jest kilka, ale wszystkie są niejawne. Wszyscy mają nadzieję, że ośrodek ruszy za rok - podobno starania właściciela trwają.
    2 punkty
  17. Uwzględnijcie w technice forum,że część ludzi tu pochodzi z roczników wykluczenia cyfrowego i zmaganie się z coraz nowymi wynalazkami programistów może nas tylko zniechęcić...To nie jest domena tej strony,ale ciągłe zmiany interfejsów i procedur obsługi na stronach banków,operatorów itd to zmora mojego pokolenia-gdy coś zgłębisz,jakiś idiota ci to zmienia,by wziąć kasę lub wykazać aktywność przed szefem,a funkcjonalnie jest gorzej a nie lepiej...
    2 punkty
  18. Ktoś coś wie co z tą stacją narciarską. W zeszłym roku nieczynna w tym też na razie nie i nic nie zapowiada że będzie czynna. Troche szkoda dla mnie jedna z fajniejszych stacji w okolicy
    2 punkty
  19. mam taki pomysl, jak ktos cytuje jakis post , zeby nie umieszczac na nowo tych wszystkich zdjec bo otwiera sie to z minute
    2 punkty
  20. Marionen - jak będziecie mieli po drodze, to przy trasie Bernkogel nad Saalbach (niebieska trasa) jest knajpa, która nazywa się Westernstadl, gdzie zawsze serwowali rewelacyjne chilli con carne. Niestety parę sezonów już minęło odkąd byłem tam ostatni raz, ale jak będziecie mieli okazję, to polecam. Knajpa w środku też ma ciekawy wystrój.
    2 punkty
  21. Co to za forum? Wszyscy o jakimś samochodzie w rowie, gołoledzi, itp. A bo to jeden leżał wczoraj czy dziś w rowie? Takie życie niestety, dobrze że chłopakom nic się nie stało, a samochód nie szklanka, wyklepie się. A gdzie choć słowo o narciarstwie? Aaaa było, faktycznie, Heady Marcina podobają się no i pewnie do tego fajnie jeżdżą Stacja Kazimierz to pewnie jedna z tych, do których nigdy specjalnie nie pojadę, ale i tak fajnie jest czytać relacje i oglądać zdjęcia z takich stacji, a przy okazji podziwiać wytrwałość ludzi uzależnionych Od narciarstwa oczywiście, bo po takich przygodach jechać jeszcze kilkadziesiąt km do Kazimierza na jedną czynną trasę, to inaczej tego nie można nazwać jak uzależnieniem Ćpuny narciarskie jesteście
    2 punkty
  22. Czekałem, czekałem i się doczekałem. O 7.20 jesteśmy pod gondolą. Armatki śnieżą, a śniegu poza trasami brak. Ale to i tak chyba jedyny ON w Tyrolu w którym w ciągu ostatniego miesiąca spadł śnieg. W ciągu 2 lat zmienił się nie do poznania. Większość infrastruktury technicznej wymieniona. Dostępność tras na karnecie również wzrosła. Poznajcie? Wujot uprawia skitoury bez nart. Co się Stało? Jurek "wymiata" Sorki, ale idę bo muszę gdzieś iść. Jeszcze się odezwę. Za godzinkę albo dwie!
    2 punkty
  23. W Ischgl było na tyle atrakcyjnie, że pozwolę sobie na krótkie (jak na mnie) resume... Jeździłem w Alpy w różnych grupach. Z rodziną, przyjaciółmi, obozy sportowe, sam i układy mieszane. Od zeszłego sezonu doszły do tego wyjazdy z grupą narciarskich zapaleńców. Wyjazd taki to czysty relaks, nic mnie nie obchodzi, wszystko gotowe, trzeba tylko jeździć na nartach. Jak ktoś chce poszaleć tylko na nartach, to nie ma chyba lepszej opcji, 4 dni i wyjechany jestem na maksa. Do tego w grupie tacy narciarze jak Jurek czy Wiesiek i po 4 dniach wracasz z chęcią do domu (tak mi się wydawało przez 2 dni, później znowu ciągnie na alpejskie trasy). Podobny efekt dają tylko obozy sportowe, ale koszty są wtedy jak 1 do 3. Sam Ischgl nie powala cenowo. Jak nie śpisz w samej miejscowości, nie lądujesz po nartach w licznych knajpach (np Schatzi Bar i oczywiście w narciarach tylko do 20) to ceny absolutnie akceptowalne. Coś na ciepło, niedaleko Schatzi w Billi cały kurczak za 5 euro, czy frikadelle z bułką, sałatą, sosem chyba 2-3 euro, lub wielka pizza w ristorante za 10-12, takimi cenami mnie nie powaliło. Do tego świetne, zróżnicowane trasy i ogromne możliwości freeridowe. Jak na koniec listopada to prawdziwa bajka. Jeszcze muszę dodać do plusów ilość narciarzy na trasach. Wtorek to już były prawdziwe pustki. No i pełne słońce w poniedziałek i wtorek. Zresztą niech przemówią za mnie zdjęcia. Trochę dziwne uczucie, pełne słońce, a co jakiś czas trzeba przecierać gogle bo całe zaszronione. Poniedziałek i wtorek prawie wszystkie armaty i lance śnieżyły (lodziły). Po kilku godzinach jednak się przyzwyczaiłem. Przecież wiedziałem, że śnieżą dla Artixa. Dzięki działającym armatkom na niebie zrobiło się ciekawie, może nie było 3 słońc jak nam pokazał Jodek w Soelden, ale 2 tęcze też ciekawie wyglądały A ta, to mi przypominała Schladming i konstrukcję do obsługi kamer na mecie W poniedziałek zjazd do Ischgl 1 był dosyć ekstremalny, ostatni odcinek to praktycznie lód Generalnie mogę powiedzieć trasy "całe tylko moje" Tłumy pod knajpami na Idalpie Do kanap kolejki Ciekawe zjawisko geologiczne, między Szwajcarią, a Austrią kamienne piargi, rozległość i wielkość skał odpadających przez wieki od góry skalnej zrobiło na mnie wrażenie W samym mieście ruchomy tunel dla leniwych lub zmęczonych (nie dotyczy Jurka i Wieśka, Oni robili za przewodników) Widać, że w ośrodku przygotowują kolejne trasy, tutaj w Alp Trida (dla Artixa oczywiście) Podziękowania dla wszystkich, za pomoc w szukaniu magnesów, mimo zmęczenia z ochotą rzucili w miasto, co było niezwykle dla mnie ważne... Wybudowali nową kolejkę gondolową, mogącą pomieścić 28 osób, mnie by wystarczyła 4 osobowa. Głupio się jeździło 4 razy z rzędu samemu, dodatkowo przede mną i za mną puste gondle. Podczas ostatniego wjazdu zostało ze mnie tyle co na tym zdjęciu... Do dzisiaj zastanawiam się jak Jurek to czasowo ogarnia. Po powrocie na kwaterę, zdążę się tylko przebrać, a obiad już podany, sztućce, talerze i gorący posiłek gotowy w kilka minut, to samo rano, nawet w wojsku nie było takiego tempa! A byłem to wiem (w wojsku) Pozdrawiam serdecznie!
    2 punkty
  24. Zaapelował ??? apelowanie nic nie daje - ban na 2 tygodnie i się nauczą
    1 punkt
  25. chodzilo mi o to zeby admin zaapelowal do ludzi jako nadrzedny aby postarali sie w cytatach nie umieszczac zdjec
    1 punkt
  26. nie o to mi chodzilo , ja zawsze usuwam, mnie chodzi jak inni cytuja a ja przegladam ,to wtedy tak jak mowilem trwa to dlugo gdyz zdjecia sa duze i wczytuja sie kilka razy w 1 watku
    1 punkt
  27. Mam taki pomysl, moze administratrator by sie tym zajal. W momencie cytowania jakiegos postu zeby na nowo nie umieszczac wszystkich zdjec ktore i tak widac w poprzednim poscie , potem taka strona sie otwiera z minute bo te same zdjecia wczytuja sie 2 albo i wiecej razy
    1 punkt
  28. Johny - wszystko pięknie ładnie, ale wybrałeś najbardziej oczywisty wariant podejścia. Nie lepiej mając skitury iść tam gdzie narciarze wyciągowi nie trafią :)? A wariantów podejścia jest sporo i zróżnicowane.
    1 punkt
  29. No to na orczyk i za drugim razem udało się wjechać. No to kierujemy się już na górę i na stronę północną coś zjeść w miejscu, które w marcu pokazał mi Tadek z Johnnym. @kmarcn Też się wybieram z dwójką dzieci na Chopok po Świętach. Mam pytanie gdzie dobrze i nie drogo zjeść na stoku lub w okolicy Pavcinej Lehoty bo tam właśnie mam nocleg. Widzę że Ty z synem zajadacie blisko stacji Jasna. Jak ceny? pozdrawiam
    1 punkt
  30. Ale piwsko to chyba nie pokocham!
    1 punkt
  31. Dziękuję Wchodziliśmy ponad 3 godziny. Mówię może mało dokładnie,ale też nie spieszyliśmy się. Nie mamy ochoty bić rekordów, toczenia jakiejś rywalizacji... Dla nas to była rekreacyjna wycieczka i tak właśnie będą wyglądać kolejne wyprawy. PS. Jak Ci sie podobają jakieś zdjęcia, bierz śmiało!
    1 punkt
  32. Rozpoczęcie sezonu narciarskiego w województwie świętokrzyskim - dzisiejsze narty w Szwajcarii Bałtowskiej. Świetny dzień na nartach! Zapraszam do pełnej relacji w wątku: Część Ekipy: Pod krzesłem:
    1 punkt
  33. Tutaj jeszcze przejazd Buczynką. Na razie bez telemetrii, choć nagrałem filmik z uruchomionym GPS. Może ktoś już to robił i może pomóc?
    1 punkt
  34. Cześć Czytałem i współczuję przygody. Skrzyżowane narty na stoku to ogólnie znany sygnał wypadku lub innego nieprzyjemnego zdarzenia. Unikajmy wbijania nart w ten sposób nawet przypadkiem. Pozdrowienia
    1 punkt
  35. Witam Z SONu pojawiło się sporo zdjęć więc nie będę zapodawał swoich tylko krótki komentarz. Nie udało nam się z żona dojechać na 8. Byliśmy na bramkach dopiero o 10:21. Parkowanie na Pośrednim, ale nie tuż przy stoku tylko przy drodze(całkem dobrze odśnieżone). Nie ogarniam polityki SONu(TMRu) w temacie przygotowania tras. Moim zdaniem na Pośrednim na spokojnie można by przygotować trasę 13. Na moje oko trasy obok to wyłacznie naturalny śnieg(trasa nr 9). Podobnie wydaje mi się że trasa 4 z wariantem 4A to też na naturalnym śniegu(jak coś to proszę mnie poprawić). Więc skoro tam się dało to dlaczego reszta zamknieta. Jasne jest, że na takiej Bieńkuli tyle śniegu nie wystarczy, ale na takim Małym Skrzycznem nawet jak trochę wywiało śniegu(na górze to się zdarza) to dosypać armatką i wszyscy zadowoleni. Rozumiem, że Słowacy umieją liczyć a diesel do ratraka kosztuje, ale akoś nie chce mi sie wierzyć, że za rok będa fantastyczne kanapy i wszystko będzie hulało tak, że będzie się można zajeździć na śmierć. Chyba, że kombinują że z 60zł/4h się zrobi 60euro. Na plus to co widziało ratrak czyli 4, 7, 8, 10, 11. Golgota, ktora jest dla mnie za trudna jeszcze ok 12 moim zdaniem była bardzo ok. Poza powyższymi problemami na minus 9, która nie była w żaden sposób oznaczona, że zamknięta(tarsy do Czyrnej mają takie znaki) a ratraka to to nie widziało. Pogoda ideał. Warun dobry. Do świąt się można spokojnie najeździć szkoda, że nie na całości. PS. Byliśmy w piątek.
    1 punkt
  36. Byłem. Początek sezonu to Sylwester i Nowy Rok. Później nieco mniej do trzeciej dekady stycznia, a potem już pełnia.
    1 punkt
  37. Tradycyjny wypad Adwentowy na Słowację w tym roku w wersji 4 dniowej. W ub. roku był bardziej skromny 1 dniowy w towarzystwie i dzięki uprzejmości kolegi forumowego Toppanera i jego córki, których serdecznie pozdrawiam. Dzisiaj kierunek Mikulasz. Ale szkoda byłoby nie zahaczyć o Rochace skoro jesteśmy w pobliżu. Odkąd do Tatrawest zawitał wypasiony Leitner z niebieskimi bublinami, korzystnie z tras zrobiło się tutaj bardzo komfortowe. Wydłużony zjazd do samego parkingu , bach na wygodne podgrzewane siedzenie i jazda do góry. Mieliśmy szczęście, gdyż jazda odpoludniajsza (od 11) nie oznaczała dzisiaj złych warunków. Chwilę po południu tutejszy Ratrakowy właśnie skończył przygotowywać trasę po prawej patrząc od góry, a że narciarzy było jak na lekarstwo sztruksik na niej utrzymał się do końca dnia. Zresztą na drugiej trasie warunki również świetne. Do tego po południu wyjrzało Słońce, i odsłoniły się bajeczne widoki. Obok trasy śniegu też sporo, ale trzeba być czujnym, raz usłyszałem nieprzyjemny zgrzyt. Przejazd przez przełęcz do Mikulasa na biało ale przyzwoicie, szeroko i bez kolein.
    1 punkt
  38. Chopok - Sobota. Dzisiaj otwarli 11 - dolny Fis, ale coś im nie wyszło. Od rana grudy zbitego śniegu, później mnóstwo odsypów. Na sąsiedniej jedynce zjawisko w takiej skali nie występowało. Natomiast inwersja dała się odczuć na Południowych stokach. Wyżej położona czarna 33a trochę puściła, przemogłem się po wczorajszym i dzisiaj zjechałem nią kilka razy. Za to niżej położona czerwona zmrożona mocniej niż wczoraj. Powoli żegnamy się z Chopokiem, który w tym grudniu okazał się łaskawszy niż w ubiegłych latach. Liczę na kolejne atrakcje w styczniu. Na zdjęciach widok ze szczytu na Południe i Północ (morze chmur przy inwersji). Widać też po kamieniach ile śniegu musi jeszcze dopadać.
    1 punkt
  39. Ja też zaliczyłem dzisiaj swój czwarty raz w sezonie Rozważaliśmy Białkę, Jaworzynę albo standardowo Słotwiny. Białka odpadła ze względu na przewidywaną liczbę ludzi. Jaworzyna ze względu na cenę, sorry ale 90 PLN / 4h za dwie i pół trasy to trochę dużo. Padło na Słotwiny i nie żałowaliśmy. Narciarsko jeden z lepszych wyjazdów ostatnich lat. Wyjeździliśmy się jak szaleni, cały czas mroźno, równo, twardo (na bocznym orczykowym stoku twardo do 14) i słoneczko. Na głównym stoku było tak tłoczno A na bocznym orczyku mieliśmy prywatny stok Nie wiem jak wy ale ja wolę te 900 i 500 metrów wolności, niż dzikie tłumy w Białce. Jak widać na zdjęciach, w Krynicy zima na całego. Za tydzień ruszają Słotwiny Arena z ich nową kanapą. Oby do świąt!
    1 punkt
  40. Dzisiaj w Szczyrkowskim było pięknie od rana do południa Warunki na wszystkich otwartych trasach dobre i bardzo dobre. Pojedyncze grudki zmarzniętej ziemi nie zmieniają obrazu całości. Z Pośredniego otwarte wszystkie warianty tras. Małe Skrzyczne, Czyrna i Bieńkula zamknięte. Niebieska 4 z Hali Skrzyczeńskiej maiła mieć warunki trudne a wg minie były co najmniej dobre. Narciarzy jak na zdjęciach, wjazd do bramek cały czas bezpośredni, bez stania. Spotkałem forumowicza. Wyjazd bardzo, bardzo udany. resztę przekażą zdjęcia. PS. Powietrze na dole w Szczyrku śmierdzi jak pod koksownią w Radlinie. Masakra
    1 punkt
  41. Maćku podziwiam Twój wyczyn i kibicowałem Ci tej 10chy cały rok. To co zrobiłeś, jest czymś wielkim! To nie jest już amatorka, czy rekreacja - to profesjonalne podejście do swojej pasji. To masa wyrzeczeń i organizacja - wiem co mówię, bo dwa lata temu sam zrobiłem 4000. Dla kogoś kto normalnie pracuje, ma dom, rodzinę - to nie jest takie proste by sprostać. Olbrzymie gratulacje raz jeszcze!
    1 punkt
  42. Istebna Stacje Zagroń i Złoty Groń wprowadziły wspólny skipass, to przeważyło u mnie, żeby po czteroletniej absencji odwiedzić dzisiaj te ośrodki - każdy z osobna jest dla mnie po prostu nudny, razem, "dają radę". Warunki na Złotym Groniu bardzo podobne, wręcz bliźniacze do tych z Zagronia - czyli ok. Skipass 6-godzinny wykorzystany co do minuty .
    1 punkt
  43. Skolnity - Wisła Na kamerce wygląda to znakomicie, podobno mają dość sporą pokrywę śniegu i dobrze przygotowaną trasę - sam dziś wieczorem mam zamiar ją przetestować. I pewnie jeszcze w niedziele, bo jest gwarancja dużo mniejszej ilości osób niż gdziekolwiek w okolicy. Na plus również fakt, że armatki przeniesione na czerwoną i przy aktualnych temperaturach powinni zdążyć na święta przygotować obie - będzie gdzie na spokojnie pojeździć w Wiśle
    1 punkt
  44. Dziś kolejny normalny, jak każdy w tym tygodniu dzień pracy - jadę. Śniegu tu dziś sporo[emoji16] Ale jak się tu skupić na robocie, jak normalnie pracować przy takich widokach. Są Tatry. Ale jakoś tak daleko. Jest i Diablak. Widzę go jak na dłoni. I wreszcie jest to co lubię najbardziej Śnieg już rozgarnięty, siatki założone, parking odgarnięty jeszcze trochę dośnieżają i jutro otwarcie[emoji106][emoji3] Trochę szkoda że nie dziś[emoji12] bo pogoda optymalna, narty też mam w bagażniku, dwie godzinki bym pomigał i dalej do pracy - no cóż następnym razem. Pozdrawiam Paweł
    1 punkt
  45. Dziś w BB i pewnie nie tylko, ponuro, szaro. Ale parę minut kręcenia i w lesie już o wiele przyjemniej, jakoś tak jaśniej i miła cienka biała kołderka pod oponkami :-) Pozdrawiam Maciek Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
    1 punkt
  46. Do JC Masz może jakieś poważne informacje co dzieje się z Ustroniem? O ile Czantoria jeszcze coś robi to np. Palenica chyba już całkiem umarła a Poniwiec od czasu przebudowy żartuje -próbując 3 armatkami nasniezyc kilometrowy stok...... Czyżby stok był niepotrzebnym dodatkiem do hotelu ??
    1 punkt
  47. Dlaczego Ischgl jest dla mnie über alles??? Im dłużej jeżdżę w Ischgl tym bardziej mi się ten ośrodek podoba - znalazłem tam swoją narciarską ojcowiznę. Mam pewien przegląd bo byłem co najmniej w 120 alpejskich ośrodkach. Część mojej ekipy ma jeszcze większe doświadczenie w tej materii i też podziela zdanie o wyjątkowości tego miejsca. Po prostu über alles. Postanowiłem spróbować zrozumieć o co chodzi. Bo przecież nie o Schatzi. Czy butowo-nocny zakaz. Doszedłem do wniosku, że kluczowe są rozwiązania wokół Greitspitze i Palinkopf. Mamy tam podwójny układ komunikacyjny - możemy przemieszczać się dnami poszczególnych dolin ale co ważniejsze na graniach zbudowano (wyrąbano w skałach) długie i wygodne trasy dojazdowe. Spad oceniam tam na 8% co oznacza, że nie tracąc zbyt wiele z wysokości możemy pokonać spore odcinki zbocza. Kluczowe są tutaj początkowe górne fragmenty15, 22, 40, 80. Z każdego z nich na długości kilkuset metrów a nawet więcej są dogodne możliwości wjazdu freeridowego na zbocza. Najlepsze jest to, że mają one konkretne nachylenie (to są strome doliny) a na dole zawsze jest jakaś trasa "zbierająca". Fantastycznie jest poprowadzona trasa 32 (E2) na zboczu Palinkopf tam z każdego miejsca można skręcić w lewo. Na zdjęciu na żółto naniosłem zjazdy dostępne z tych opisanych "podniebnych szos". Na mapie część tras wygląda czasem niepozornie (skrót perspektywiczny) ale np dojazdowy kawałek do 80-ki (z D2) ma pewnie z 800 m i w każdym miejscu mamy efektowny zjazd. Przy 40-ce mamy trzy różne co do charakteru zjazdy. Z Greitspitze są trzy kierunki (zaznaczyłem dwa) a każdy ma podwarianty. Jeśli myślicie, że to wyczerpuje możliwości off piste w Ischgl to się mylicie - zaznaczyłem te z trawersów, w wielu miejscach odbywa się to tradycyjnie (ze szczytów tak jak Piz Val Gronda czy Pardatschgrat - te są mocno wymagające). Dla mnie absolutnym czadem są zjazdy pod E4 - kanapa robi 920 m przewyższenia w 7,5 min, offpiściak ma jakieś 2,5 km i można to zrobić 4x (a nawet 5x) na godzinę!!! Kiedyś jak tak jeździliśmy to o 14.00 nawet JurekByd (narciarska ksywka Robokop padł - ja jeszcze zostałem .Teren jest tam tak zróżnicowany, że każdy zjazd może być inny i po prostu nie ma opcji aby nie mieć ochoty jeszcze tylko raz zjechać. Najlepsze jest to, że ośrodek otwiera wszystkie kierunki i różne wysokości. Teraz mieliśmy sytuację, że ostatni niewielki opad był 10 dni wcześniej. mimo tego znalazłem wysoko położony północny stok przy N6 na którym do końca były bardzo przyzwoite warunki - zleżały puch w ilości takiej, że przez trzy dni go nie przejeździłem (w tempie 6x zjazdów/godz). Jeszcze dzień wcześniej spoko jeździłem tą dolną linią z Greitspitze na przekładańcu: puch zleżały, depozyty, gips, szreń i niewielkie zastrugi - słowem kto co lubi. W sytuacji gdzie głowę by się dało, że naprawdę już nie ma gdzie jeździć były to całkiem wypasione opcje. Przepiękne zjazdy są w linii lasu pod E3 - w sumie to prawie jedyne takie miejsce. Do tego należy dodać inne zalety Ischgl: - rewelacyjna infrastruktura, głównie bardzo szybkie osłonięte kanapy (co pozwala lekko się ubierać). Można cały dzień nie ściągać nart - przygotowanie tras - ostatnio, no po prostu czad, wprost nieprzyzwoicie równo. - przewidywalne zachowania narciarzy co pozwala ich unikać nawet w te zatłoczone dni - z roku na rok coraz mniejsza ilość narciarzy. Teraz nie wiem o co chodzi ale w pon i wtorek było dosłownie pusto. Nawet na Idalpie, a dalej to pojedyncze osoby. Wykorzystanie infrastruktury na poziomie poniżej 5%. Jak sobie przypomnę sobie jeszcze jakieś zalety (typu jedyna pizzeria na stoku albo ciepły pieczony kurczak za 5 E w Billa przy gondolce) to uzupełnię ten mój ischglowy panegiryk Pozdro Wiesiek
    1 punkt
  48. Drugi dzień zaczynamy od Samnaun. Na dole zimy nie widać. Od góry wygląda zupełnie inaczej Ja wiem, że tego dnia freeridu nie będzie. Nie dam rady, po Pitztalu jestem wyczerpany. Poza trasami hasali tylko Wujot, MarioJ i Kamil. Reszta pozostała na trasach. Pogoda na zmianę mgła i słońce. Słaby wiatr i niewielki mróz. Generalnie warun super. Wujot wynalazł oczywiście masę możliwości off piste (dla mnie na kolejne dni).Dostępne 50% tras, wg mnie wystarczająca ilość. Mimo, że karnety na pierwszy tydzień z dużym surprise, ludzi w niedzielę niezbyt wiele, w poniedziałek mało, a we wtorek całkiem pusto. W nocy był lekki kilkucentymetrowy opad Miałem wielkie szczęście złapać od dołu Jurka, to prawie niemożliwe, bo On zawsze pierwszy zjeżdża i niezwykle ciężko się za nim utrzymać, a o wyprzedzeniu nie ma co marzyć Wujot znużony po 2 godzinach na trasach zniknął gdzieś na off piste Wszystkie trasy ciekawe, urozmaicone z dużą zmianą konfiguracji, po prostu ekstra, w kilku miejscach trochę kamieni. Mimo, że ponad 111 km tras, spotkaliśmy naszych skitourowców Kamila i Mario Znaleźliśmy też czas na małe co nie co, pizza wyśmienita Powrót na dół do Samnaun nietypową piętrową kolejką Pozdrawiam serdecznie.
    1 punkt
  49. A dlaczego mieliby nie otworzyć? Nie po to inwestują kupę kasy żeby teraz rezygnowali choćby z części sezonu i możliwości jej odzyskania przez nieotwieranie czegokolwiek. Nowa kolej, niwelacja tras, instalacja naśnieżania, nowe armaty, oświetlenie B i inne opisane TU to chyba wystarczająco, aby stwierdzić, że robią to po to aby zarobić, a jak będzie zamknięte to się panie nie uda.
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...