Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. leitner

    leitner

    Użytkownik forum


    • Punkty

      20

    • Liczba zawartości

      3 966


  2. marcinn

    marcinn

    VIP


    • Punkty

      18

    • Liczba zawartości

      4 717


  3. Bumer

    Bumer

    Użytkownik forum


    • Punkty

      12

    • Liczba zawartości

      4 333


  4. Ratrak

    Ratrak

    Użytkownik forum


    • Punkty

      12

    • Liczba zawartości

      713


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 15.03.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. W Szczyrku dziś świetne warunki. Rano twardo, potem powoli puszczało, choć Golgota trzymała cały czas. Kolejek praktycznie nie było. Bieńkulą i Julianami też dało się zjechać 😉 A jeśli jeździcie czasem na jeden dzień do Szczyrku to zachęcam do wypełnienia ankiety https://forms.gle/Kf7NSsYFANGbSwZb6
    16 punktów
  2. Dziś Tylicz ski. Słońce, słońce, słońce. Idealna pogoda na narty. Od poniedziałku 14.03.2022 jeździmy tam tylko do 16. W Krynicy na Henryku też chyba tylko do 16, Slotwiny Tabaszewski do 17, Master ski też do 15 czy 16. Czyli wieczorem już nie pojeździmy. A szkoda.
    12 punktów
  3. W ubiegłą niedzielę miałem okazję pojeździć w Zwardoniu. Warunki bardzo dobre, ludzi mało, jazda bez kolejki. Jeszcze po godzinie 12 na trasie twardo, miejscami nawet lód. Szkoda, tylko że Duży Rachowiec nie działa. Movie006.mp4
    10 punktów
  4. Pojeżdżone. Stok z rana praktycznie na wyłączność
    10 punktów
  5. Witam Czarna Góra, warto naprawdę warto🙂. Temperatura na otwarcie ok 0 C, później w ciągu dnia ok +7C. Trasy przygotowane bardzo dobrze, czynne absolutnie wszystko łącznie z Procą i trasami E i F przy niej. Ludzi bardzo mało, nawet do Luxtorpedy gdy kończyłem ok 13.00 zero kolejki. Na Żmiji pojedyncze osoby, Proca pusciutka (obawiam się, że mogą ją w tygodniu zamknąć z uwagi na brak ludzi). Połowa marca i śniegu jest naprawdę sporo. Cennik z sezonu niskiego 4h za 80zł, kto może niech korzysta ile się da🙂.
    7 punktów
  6. Dziś Ustrzyki Dolne, Gromadzyń, ludzi brak, pod nogą niestety miękko....
    7 punktów
  7. Po Hochzillertal i trasach wokół Mayrhofen przyszła pora na Zillertal Arenę. Dzień zaczynam od wjazdu lewą (prostą, nie łamaną) gondolą z Zell Am Ziller, następnie katuje trasy po prawej stronie - 16 i 17 - bardzo miłe zjazdy i co najważniejsze - zupełnie puste, tak samo jak wyciąg nad nimi. Po kilku rundkach czas na zachwalaną trasę 18 - Sportabfart. Cud, miód i orzeszki, choć z rana mocno zacieniona więc czasem ciężko było złapać kontrast - nie było opcji zjazdu na pełnym gazie. Trasy sąsiednie do pośredniej stacji gondoli i krzeseł również super. Następnie trzeba było się przedostać dalej, by zwiedzać Arenę. Ludzi sporo, na trasach gęsto no i aż do wyciągów z Gerlos to takie dojazdówki - ładne widoki ale wartość narciarska żadna. Po drodze na uwagę zasługuje stare 2-osobowe krzesło Kapauns ze świetną, czerwoną trasą 20 pod nim - tutaj pusto, choć to odnoga tras i wyciągów służących do transportu dalej :). Z tras nad Gerlos nie zachwyciła żadna prócz mixu 33 - 31 do dolnej stacji gondoli. Niebieskie wyżej to niebezpieczna forma „białkowania”, szerokie lotniska z 1014185 narciarzami na nich, non stop krzyżującymi swoje tory jazdy. Po ucieczce stamtąd na Konigsleitenspitze było już lepiej, na uwagę zasługuje fajna, czarna i pusta trasa 42. Ludzi już znacznie mniej niż wokół Arena Center. Na sam koniec wisienka na torcie czyli trasy po drugiej stronie Gerlospass. Niebieskie i czerwone trasy 71-72-73-74 z Plattenkogel zdecydowanie wygrywają dzisiejszy ranking najlepszych stoków :). Jak widać nie trzeba 1000 kilometrów tras, wystarczy szybkie krzesło z kilkoma wariantami i to wystarczy na 2-3 godziny świetnej zabawy. Jazda nad Gerlosspass do samego końca dnia - stamtąd powrót skibusem do Zell. Odmówiłem sobie wątpliwej przyjemności przejazdu dojazdówkami do Zell, to nie dla mnie :). Jeśli miałbym polecić całość Zillertal Areny, to tylko w dniach, gdy nie ma tam dużo ludzi. Parę zdjęć, jak zwykle: ^ Krzesło Kreuzwiesn i trasy wzdłuż niego - świetna jazda ^ Łącznik do trasy 15-19 ^ świetna trasa 20 przy starym, 2-osobowym krześle ^ zjazd do Gerlos trasą 33a ^ Plattenkogel i najlepsze tego dnia trasy - puste lotniska!
    7 punktów
  8. 5 punktów
  9. Słów kilka samotnego wilka. Stepy szerokie zamienił na wielki dół, potem niebieski znaczy modry. Każdemu jego tyczki i jego linia. Ale o tym w następnym odcinku.
    4 punkty
  10. Każda dolina, każda huśtawka narciarska, każdy kompleks ma swojego króla. Takim królem doliny Ziller z pewnością jest Hintertux, więc i na niego musiała przyjść pora. Czwartkowy poranek, pobudka po 6, śniadanko, pakowanie i odjazd z Zell o 7:40. Udaje się dojechać do dolnej stacji gondoli na Hintertux idealnie na 8:15 - wtedy rusza kolej. Parking świetny - podziemny i darmowy, stamtąd kilka schodków i jesteśmy pod gondolą. Wjazd szybki, idealny by dopiąć buty i przyswajać zmieniające się ciśnienie. Po dostaniu się na metę pierwszej gondoli, na pierwszy ogień idzie 4-osobowe krzesło Tuxerjoch, i niebieska trasa 17 prowadząca wzdłuż niego. Nie wiem, skąd się wzięła jej długość 5000m na mapie ośrodka, ale rzeczywiste 2 kilometry też są jak najbardziej OK - zwłaszcza na początek dnia i stopniową zmianę wysokości, urozmaicona trasa - super! Warunki - już czuć, że będzie żyleta. Twardy śnieg, na 2300m jakieś -8 stopni, słońce. Pora śmigać dalej, prawą gondolą Fernerhaus i kilka zjazdów trasą nr. 2 pod ww. gondolą. Trasa świetna, na minus kolejność podjechania krótkim krzesłem do dolnej stacji gondoli, ale da się z tym żyć, dla takiej trasy warto. Następnie wspinaczka gondolą Gefrorene Wand - jeszcze jedno piętro wyżej, stąd do 6 os. krzesła Larmstange 2, cóż za jazda czarną trasą 11b. Nie dość, że śnieg miły, to i pustki w porównaniu z innymi ośrodkami w dolinie. Po kilku rundkach na krześle czas na dwa orczyki Kaserer i niebieskie trasy wzdłuż nich - niech nie myli kolor - w Polsce byłyby śmiało czerwone. Tux to takie miejsce, gdzie nie grymasi się na orczyki i korzysta się z nich bez marudzenia. Dlatego też najfajniejsza jazda była na zupełnie pustych orczykach Olperer - piękny śnieg, na dużej wysokości, zero głośnej muzyki, krajobrazy po horyzont. Orczyki może i nie najszybsze, trasy może i nie najdłuższe - w takich okolicznościach przyrody nie ma to żadnego znaczenia. Jazda w takim miejscu, w taką pogodę to święto. Po zmęczeniu nóg czas zjechać na dół - niewątpliwie ostatni zjazd daje popalić, mimo wiosny w dolinie, bez problemu udaje się zjechać na sam dół, do dolnej stacji gondoli i parkingu - jakieś 7 kilometrów podróży skirutą. Ps. Relacja była pisana na podstawie wizyty w wyjątkowo dobrych warunkach pogodowych - nie było przeraźliwie zimno, nie wiało i była idealna widoczność. Nie zawsze musi tak być. Dla mnie to najlepszy dzień w trakcie całego wyjazdu - jazda, okoliczności przyrody, brak tłumów. POLECAM! Na koniec jak zwykle obrazki, by dodać większej mocy słowom: ^ niebieska trasa pod krzesłem Tuxerjoch ^ trasy niebieskie wzdłuż orczyka Kaserer ^ przejazd trasą 11a na stronę orczyków Olperer ^ wspinaczka orczykami Olperer, szczyt w kształcie piramidy to właśnie Olperer - najwyższy szczyt masywu Tuxer Hauptakamm ^ trasy wzdłuż ww. orczyka - jakieś pytania? ^ narty dla ciała, widoki dla duszy - bajka!
    3 punkty
  11. Kurcze - jestem zbulwersowanym tonem, w jakim w dniu dzisiejszym portal gazeta.pl opisał "przypadek" Magdy Łuczak. Link do artykułu tutaj: https://www.sport.pl/zimowe/7,79229,28215832,zart-kpina-i-oszustwo-polska-supernadzieja-lawiruje-ciagnie.html#s=BoxOpImg5 Już na głównej stronie gazeta.pl, pojawia się taki oto "kafelek": Z tego co rozumiem - Magda chce studiować w USA - pewnie ma tam szansę na stypendium; a PZN jest oburzony i odgraża się, że będzie żądał zwrotu pieniędzy za przygotowania do olimpiady. Racji do końca obu stron nie znamy, choć to że Magda jeździ na tym poziomie, to zapewne nie jest wielka zasługa PZNu, tylko jej talentu przede wszystkim, a także rodziców, którzy ładowali grubą kasę od tzw. dziecka w rozwój jej kariery. Być może - tego nie wiem - rzeczywiście w ostatnim czasie PZN jakieś tam środki i możliwości uruchomił, których wcześniej nie było, choć nie mam wątpliwości, że stało się to na kanwie obiecujących wyników Magdy i zbliżającej się olimpiady - w której wystartowała i odniosła przyzwoity wynik - a nie w wyniku inwestowania w jej talent od wielu lat. To co mnie bulwersuje to: a) PZN znów wyciąga jakieś brudy na światło dzienne; do tego w zasadzie grożąc Magdzie, że ona tu dostała luksusowe warunki i teraz przez jej "postawę", to inne narciarki będą miały trudniej - co to do cholery za szantaż; b) sposób napisania artykułu jest totalnie jednostronny, do tego cytuje się, zarówno w treści samego artykułu, ale nawet na tym "kafelku" słowa, która po prostu tą dziewczynę od razu "grillują" - "żart", "kpina", "oszustwo"; wydźwięk jest taki - my tu w PZN nie wiadomo, jaką kasę w nią zainwestowaliśmy, a ona niewdzięczna, teraz sobie do Ameryki wyjeżdża; jest też wrzutka sugerująca, że ona nie chce trenować z byłym "coachem" samej Petry Vlchovej, bo... jest leniwa (nie jest to napisane wprost - sugeruje się, że jest zbyt wymagający); Nikt nic nie napisał o tym, że: a) kariera narciarza w Polsce, to kasa rodziców i lata wyrzeczeń i ciężka praca od dziecka - w tym PZN zapewne nie uczestniczył; b) że takie stypendium w USA to szansa na zdobycie świetnej edukacji ALE także, że wielu zawodników PŚ w ten sposób podtrzymywało lub wręcz rozwijało swoje kariery - Magda może startować, zarówno w NOR-AM'ach , czyli odpowiednikach Pucharu Europy, tylko rozgrywanego za Oceanem, a poza tym w tzw. collegial tour, też startowali zawodnicy - niekoniecznie amerykańscy lub kanadyjscy - którzy potem startowali w PŚ, bo poziom zawodów collegowych jest wysoki - choć jasne, że PŚ to to nie jest. Nie znając racji jednej i drugiej strony, ale trochę znając "życie" i realia trenowania tej dyscypliny w Polsce jestem zbulwersowany tym jak to zostało opisane i że ktoś z PZN nie dzwoni do gazety, żeby natychmiast to ściągnięto z portalu... ale może komuś chodzi o to, aby "uwalić" młodą 20-letnią dziewczynę, która dryg do nart ma - może komuś to po prostu przeszkadza. Mieliśmy już kiedyś takiego Piotra Kaczmarka, co to różne Trofeo Toppolino i inne zdobywał, o którym Włosi mówili, że "molto talento" i w ogóle. On też był z tego co pamiętam za Oceanem, też miał stypendium i też komuś w PZN się to nie podobało - powiedziano, że jak chce jechać na olimpiadę to ma wracać - no i wrócił - tylko, że na olimpiadę nie pojechał (bo pojechał ktoś inny), a stypendium przepadło - tak to wtedy zdaje się wszystko na koniec powychodziło...
    3 punkty
  12. Dziś w ciągu dnia było niby ciepło, ale w cieniu na Ondraszku jeszcze o 13 było twardo jak nim jechałem. Jako, że zjechałem na dziko na sam dół (oprócz ostatniej skarpy), spodziewam się, że w ten weekend będzie normalnie powyżej Jaworzyny. Będę tu do środy, to dam znać, jak się zmienia
    3 punkty
  13. Blisko już koniec tej zimy. A co za rok? Co nas czeka po... znakomitym sezonie? — No dobra! Sezon idzie ku końcowi, choć ja mam nadzieję, że jeszcze... parę tygodni potrwa. Już pora myśleć więc o następnym, gdyż – jak usłyszałem w jednym z wiodących w Polsce ośrodków – ten był znakomity jak nigdy! Pozorność obostrzeń w Polsce (bo ich w górach de facto nie było) contra obóz koncentracyjny w Austrii, we Włoszech i na Słowacji – to musiało się skończyć... dobrze dla polskich stacji. Nie dywaguję, czy stało się tak z przypadku, czy była w tym jakaś celowość lub nieumiejętność działań legislatora. Nie obchodzi mnie to, bo mówiąc delikatnie: frekwencja była jak trzeba i to... niemal wszędzie. Sezon był po prostu normalny, nawet: normalny plus. Pomogła też pogoda, tzn. w miarę dobra, choć nie przesadzajmy (było dużo dni wietrznych, dużo zachmurzonych), zima w górach. — Jakie inwestycje są potwierdzone, a o jakich się słyszy, bardzo często ze źródeł nieoficjalnych, a o jakich nie słychać w ogóle? O tym niżej. SZCZYRK - Szczyrkowski - będzie mostek Paradoksalnie w największej polskiej stacji jest jeszcze wiele do poprawienia. Często brakuje parkingów, te, co były niegdyś darmowe, stają się płatne: Czyrna, Salmopol. Kuleje też transport publiczny i tzw. skibusy. Powoduje to nieustanne korki w popularniejsze dni i blokuje dalszy rozwój narciarski miejscowości, bo... po co, skoro i tak już nikt więcej nie dojedzie... W Szczyrkowskim niewykorzystany jest w ogóle potencjał Czyrnej – byłego centrum ośrodka, a nadmiarem narciarzy cieszy się nowe centrum – przy parkingach Kowalskiego. Nie ma nadal też mostka na Jedynce. Nie ma wyciągu dla Bieńkuli. A czemu nie odtworzycie orczyka, to znaczy... zupełnie nowego orczyka? Na imponującym zdjęciu z drona zamieszczonym przez stację widać stary i nowy układ jak na dłoni. Widać też niewykorzystany potencjał (i połączenie) Bieńkuli oraz w ogóle Czyrnej Czy to się zmieni? Nie wiem. Słyszałem w kuluarach, że stacja ma zgodę na budowę mostka i... tyle. A zgoda to nie fakt rozpoczęcia budowy. Nadto słyszałem w kuluarach, że planowane są jakieś zmiany własnościowe. Nie wiem, ile w tym plotki, ile prawdy, niemniej jakoś na razie karnetów na przyszły sezon... nie oferują. A w marcu te oferty zawsze już były. SZCZYRK - marzenia Co więcej w Szczyrku? Zostają już tylko marzenia. Wymieniam je niżej. Marzenie nr 1: nowy rozkład dolnych tras w COS-ie, naśnieżanych, z odbudową wyciągu Hondraski (wiem, dziś krótszego i wiem, dziś raczej krzesła niż orczyka), do tego nowy wyciąg z dołu Dolin na Skrzyczne dla trasy FIS. Marzenie nr 2: odbudowa Beskidka i połączenie z Beskidem w jedną stację – może być połączenie jakimś szybkim talerzykiem i długą trasą z Beskidu na Beskidek. Każdy, kto trzymał w ręku mapę z tym terenem, wie, jakie to... proste. Marzenie (ściętej głowy) nr 3: gondola od hotelu Klimczok pod... Klimczok (jest blisko: sprawdźcie na mapie) i tamże... mały lodowiec niebieskotrasowy: krzesło na Klimczok i orczyk za schronisko. Taka huśtawka narciarska made in Poland, ze śniegiem do... maja! Dlaczego ta góra nie jest udostępniona narciarzom? Jest, ale... nieco dalej w prawo: na Beskidzie! TYLICZ - konkret W Tyliczu na Masterze mamy konkret, nie marzenia: będzie zbudowane krzesło wyprzęgane sześcioosobowe (sedačková lanová dráha odpojiteľná). Termin: 2022 r. (czyli bieżący) – bez podania bardziej precyzyjnych danych. ZIELENIEC - jest pomysł Więcej (link): https://blogonartach.blogspot.com/2022/03/co-nas-czeka-po-znakomitym-sezonie.html
    2 punkty
  14. Mam bardzo podobne odczucia co do Areny. Mieszkając w dolinie, bardzo często podjeżdżaliśmy samochodem właśnie na Gerlosspass i jeździliśmy tylko na Plattenkogel oraz Konigsleitenspitze na trasach które opisałeś. Trochę nam żal było trasy 18, ale cały dzień na niej nie chcieliśmy spędzać, a przebijać się na sam koniec ośrodka i wracać to jednak sporo czasu się traci. Z tras to jeszcze pamiętam, że bardzo fajnie jeździło się na trasie 53 przy gondoli Gipfelbahn i 85 trasa przy orczyku na Plattenokogel. Generalnie cały Plattenkogel warty objeżdżenia, bez nudnych dojazdów i sztucznie nabijanych kilometrów tras, a że to koniec ośrodka to i ludzi wyraźnie mniej.
    2 punkty
  15. szkolimy maluchy! Jeremi 3.75 roku starszaki też szkolimy, tata+córcia na SL
    2 punkty
  16. Fotorelacja z dzisiejszej tury na Pilsku. Dwa wyjścia dwa zjazdy i jeszcze sporo czasu zostało na słoneczko.
    2 punkty
  17. Po kilku miesiącach godzinach planowania udało się wyruszyć w niedzielny poranek do Zillertal. Było trochę problemów ze znalezieniem jednoosobowego lokum, ale finalnie udało się dorwać miły pokój ze śniadaniem za 32e, szybkie pakowanie i w drogę. Sama droga świetna, z Łodzi do Zell dotarłem w niecałe 10 godzin, zaliczając trzy małe postoje. Szybkie ogarnięcie się, kupno skipassu online (5 dni - 257e), spacer do automatu by go odebrać, spanko i o 8:00 parkuję pod gondolą w Kaltenbach - dziś pora na Hochzillertal i przyległości. Gondola pusta, więc w kilkanaście minut wjeżdżam na górę, skąd ruszam eksplorować lewą (patrząc na mapkę) stronę ośrodka. Warunki świetne, trasy również - nie działają dwa wyciągi właśnie po lewej stronie (jeden z nich akurat mógłby działać - to 1700metrowe krzesło). Od rana pusto, po 11:00 zaczęło się robić dość gęsto, zwłaszcza w centralnych częściach ośrodka. Ośrodek ogółem bardzo dobry - raczej czerwone trasy. Uwagę zwraca tylko słabe oznakowanie skrzyżowań oraz samych tras, a także dużo samych skrzyżowań - wypadających często po odcinkach, gdzie można pójść pełnym piecem. Po 11:00 przenoszę się na stronę Hochfugen, tutaj trasy bardziej wymagające niż w Hochzillertal, jednak śnieg jest niesamowity, czuć, że jeździ się po naturalnym. Zero lodowej tarki, nawet gdy już jest mocno wydrapane. Na samych trasach ludzi sporo, choć jak wszędzie można wyczekać pusty moment. Do kolejek / wyciągów na bieżąco, sporadycznie 2-3 minuty czekania, ale to tak na uspokojenie oddechu. 🙃 Gdyby ktoś pytał - zasad covidowych już nie ma, to znaczy niby jakieś są, ale nie widzę różnicy w porównaniu z 2019 rokiem przed pandemią - bardzo miło! Po sprawdzeniu wszystkich tras w Fugen, przedzieram się z powrotem do Hochziller, kilka rundek po tamtejszych trasach i finalnie zjazd do stacji pośredniej gondoli - tutaj warunki też OK, choć cukrowo - niżej już nie polecam. Garść zdjęć: Poranne sztruksy w Hochziller ^ Niebieskie boisko po lewej stronie Hochzillertal - świetne miejsce do doskonalenia dłuuuugich łuków ^ Czerwona do Hochfugen ^ Zjazd do stacji pośredniej gondoli z Kaltenbach, macham Wam ^ Jutro pora na Penken - Rastkogel - Eggalm. W środę Arena. I teraz pytanie do bywalców Zillertal - szukam fajnej wypożyczalni, gdzie dorwę jakąś zacną gigantkę albo nartę masters. Pomożecie? Pozdrawiam całą narciarską brać!
    1 punkt
  18. Magic Pass 22/23 Cena bez zmian - 399 CHF przy zakupie do 11 kwietnia 2022. Dodano kilka niedużych stacji.
    1 punkt
  19. Działacze grają jak widać na emocjach. Jakby moje dziecko miało szansę na stypendium w Stanach to bym go usilnie namawiał żeby się nawet nie zastanawiał. Życie ma się jedno, nie ma co go tarcic na sentymentalne dylematy. Jak tutaj nie chcą promować i finansować dobrych rodzimych narciarzy to niech spadają.
    1 punkt
  20. Dobre wieści. COS na 99% ma kręcić do pierwszego kwietnia. Potem przegląd kolei. Jak warunki pozwolą chcą nawet otworzyć na Wielkanoc. Tak wiem....:).
    1 punkt
  21. Fiss Nordseite na pewno było dużej lepiej; rejon Moeseralm - czyli południowa strona nad Fiss a) w ogóle nie przypadł mi do gustu; b) tam na pewno trasy były bardziej rozjeżdżone i z racji południowej strony bardziej podatne na działania słońca; Pezid i Masnerkopf mają ten plus, że są trochę wyżej (coś koło 2800 metrów górne stacje), a Pezid dodatkowo jest w cieniu. Natomiast też już tak wszystkiego nie pamiętam, bo mimo jeżdżenia tam przez ponad tydzień, to ten teren jest tak rozległy, że nie wszystko pamiętam. Myślę, że i tak będziecie chcieli zobaczyć w miarę wszystko, więc pewnie sami się przekonacie.
    1 punkt
  22. Zajrzyjcie na konto Gopass, u mnie wrzucili kupony dla członków rodziny za 59 zł 🤩 (do wykorzystania tylko w SMR). No że też Wisła nie widzi potrzeby żeby obniżyć choćby poza weekendem...
    1 punkt
  23. Dobry temat do wątku o szkoleniu maluchów - jakby ktoś się rozpędził i chciał z dziecka zrobić profesjonalnego zawodnika to tu znajdzie dobry opis i podsumowanie tego co go czeka
    1 punkt
  24. W sumie dobrze pamiętałem z tym Piotrkiem Kaczmarkiem - tutaj link do artykułu we Wprost z 2003 roku: https://www.wprost.pl/kraj/46795/wyscigi-pasozytow.html A tu relewantny kawałek tego artykułu:
    1 punkt
  25. Bardzo wartościowa recenzja, rzekłbym nawet przewodnik po tych ośrodkach. Konkretne spostrzeżenia i fakty, na pewno pomoże w planowaniu własnego wypadu. Przyklaskuję i dziękuję.
    1 punkt
  26. Możesz też jak będzie cieplej zaliczyć jakiś weekend rowerowy po trasach, których biegałaś zimą w Polskich i Czeskich Izerach i Karkonosze. My z rowerami latem jeździmy na urlop nad nasze morze.
    1 punkt
  27. 1 punkt
  28. Jak patrzę na to co się dzieje na naszych stokach to mnie przerażenie bierze. Ludzie bez kasków, zapieprzający na krechę z prędkością światła, albo nastukani alkoholem że zionie jak z gorzelni - tak było w weekend na Szrenicy. Później larum że ktoś się zabił na śmierć.
    1 punkt
  29. Straszna wiadomość. Taka bajkowa pogoda, a tutaj takie info… to jest pierwszy śmiertelny w Szklarskiej od dobrych paru lat…
    1 punkt
  30. Przegląd 21 i przygotowania do Głównego Sezonu- Letniego,tu zarabiają najwięcej.. Nie wykluczone że w weekend jeszcze będzie działać po przeglądzie dla narciarzy
    1 punkt
  31. Do Chatki Górzystów Dobrze jednak, że nie zostawiałam Szrenicy na ostatni dzień, bo rano wyciągi nie działały z powodu silnego wiatru. Wicher narozrabiał też w Jakuszycach – tam, gdzie nie przejechał rano ratrak, na przykład na dojściu do Samolotu, trasy wyglądały tak: Ale na górze – już tak: to jak przejście z piekła do raju. Przemierzamy Samolot – tym razem w odwrotnym kierunku – do Orla, z lekką modyfikacją przez trasę Volvo. Stromy i kręty zjazd do schroniska dość karkołomny – bo na trasie znów igliwie, gałązki i zmarznięty beton. W ubiegłym roku, na początku marca kończyliśmy sezon zimowy wycieczką szlakiem doliny Izery, do schroniska Chatka Górzystów. W tym roku powtórka – chce się wracać w to piękne miejsce. Przy zakolu Izery A zdjęcia z Polany Izerskiej nie potrzebują komentarza Gdzieś tam na horyzoncie bieli się wichrowa Szrenica Rok temu gastronomia w Chatce Górzystów funkcjonowała tylko jako bufet na wynos. Tym razem dane nam było zajrzeć do oryginalnego wnętrza. Naleśniki wciąż genialne: W drodze powrotnej towarzyszą nam już frontowe chmury, zwiastujące zmianę pogody. Dzisiaj też wracamy od Orla trasą spacerową. Zaglądam jeszcze w Jakuszycach do serwisu narciarskiego po poradę w sprawie konserwacji sprzętu i to już naprawdę meta. Sezon udany jak żaden dotąd – od grudnia do marca spędziłam 22 dni na nartach: 13 razy na zjazdówkach i 10 razy na biegówkach. Udał się wypad w Alpy, pojeździłam w Czechach i Polsce, nawet w wydaniu lokalnym – szczecińskim. Wiosną obowiązki nie pozwolą mi już na więcej wyjazdów, pozostaje więc czekać z nadzieją na kolejną zimę. Pozdrawiam z podróży powrotnej
    1 punkt
  32. Dzięki za info. Ja się jeszcze dowiadywałem mailowo w SMR. Podobno w terminie 19-22, o który pytałem jeszcze planują jazdę i dosniezanie przy minusie. Natomiast jazda wieczorna już tylko w weekendy.
    1 punkt
  33. A ja chodzę, i chodzę i chodzę… ale wszędzie tutaj jest raczej płasko.
    1 punkt
  34. Dzisiejszy wieczorny SON za jedyne 30 zł 😉 Warunki bardzo dobre, ludzi garstka, kolejka max na 2 min (a nie byłoby jej 2 ogóle gdyby do gondoli wchodziło 9-10 osób a nie 4-6). Nawet warto było dla tej przyjemności przejść się 49 min w jedną i drugą stronę ze sprzętem narciarskim na plecach i nogach
    1 punkt
  35. 1 punkt
  36. Pora nadrobić trochę zaległości w relacji, niestety przy odwiedzinach znajomych w Innsbrucku, wieczory nieco przeciągały się i ciężko było się zabrać do pisania. Dzień drugi czyli trasy nad Mayrhofen i Finkenbergiem. Tuż przed 8:00 parkuję pod gondolką Horbergbahn, na parkingu raczej pusto - masz pod kolej i wjazd na górę. Stamtąd atakuje trasy po prawej, skrajnej stronie mapy. Okazuje się to trafnym wyborem, bo gdy pierwsze zjazdy większość ludzi odbywa na Penken i atakuje dziwne twory jak Harakiri, ja praktycznie sam ujeżdżam niesamowite trasy jak czerwone 10 i 15, niebieska 11 czy czarna 12. W międzyczasie przeplatam to zjazdami czarną trasą BlackAttack 16 do stacji pośredniej gondoli Moslbahn - trasa również piękna. Po sprawdzeniu tej strony ośrodka, przychodzi pora na górę Penken - trasy w stronę Horgbergbahn czy żelazka na Rastkogel - raczej słabe, ludzi dużo, śnieg sztuczny, szybko tworzyły się kopce i odsypy. Widząc sytuację trzeba było przejechać dużą, stojącą gondolą - żelazkiem na Rastkogel. Tamtejsze trasy fajne, jednak na nich dość ciasno, ciężko było zjechać trasę „na raz”, bo warto było robić krótkie przerwy, by tłum przejechał. Stoki na Rastkogel są dość mocno wystawione na działanie wiatru, więc zdarzały się większe depozyty śniegu na bokach tras, zaś na środku często twarde, betonowe place. Na sam koniec zwiedzania przyszła pora na Eggalm. Zajechałem tam po 13:00, więc trasy nie były w idealnym stanie, na pewno przy mniejszej liczbie ludzi i bardziej równej nawierzchni jest potencjał na fajną jazdę. Starając się unikać fali tłumów, wybierałem mniej popularne krzesła i orczyki. Ten dzień niewątpliwie wygrywają trasy po prawo od Horbergbahn - polecam zdecydowanie! Garść zdjęć: Trasy z Horgberg, gdzie wjeżdżamy szóstką Schneekar ^ Okolice Rastkogel ^
    1 punkt
  37. Harrachov. Nie chodziła kanapa, więc skitury. Black Crows. Ładny śmig. Kilka razy obrócił.
    1 punkt
  38. Wczoraj na Loli był wypadek, niestety śmiertelny. I to na wypłaszczeniu, ale był jeden fragment mocno oblodzony i obawiam się że narciarz mógł być bez kasku. Jak się wyglebił na tym lodzie to mogło się to tak skończyć niestety. Śmiertelny wypadek na nartostradzie w Szklarskiej Porębie | Lwówecki.info (lwowecki.info) A tak poza tym na hali warunki bajka, Lola i Śnieżynka też się rano dobrze trzymały, niestety duża ilość osób to szybka degradacja tych tras, na koniec dnia było już betonowo.
    0 punktów
  39. I dla ścisłości jest dzisiaj info, które tylko potwierdza, że PKL powinien zostać wywłaszczony z Jaworzyny, co oczywiście jest nierealne:). Po wczorajszej wizycie wiem, że w całym ośrodku śniegu jest od groma, jedno malutkie przetarcie na trasie nr 4. Tydzień zapowiada się z genialną pogodą. Lekki mróz w nocy i pełna lampa w dzień. Co robią dziady z PKL? Wyłączają w zasadzie większość ośrodka do weekendu. Wszystkie krzesła out. Trasa nr 2a, 4 i 5 wyłączone. Zostaje gondola i śmieszny talerzyk na trasie nr 2. W tym roku już nie pojeździmy na trasie nr 4 (i możliwe że nie pojeździmy znowu przez kilka lat) oraz na czarnym FIS, choć jak pisałem warunki są tam genialne. Podsumowując, Jaworzynę można już sobie w tym roku odpuścić.
    0 punktów
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...