Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Wujot

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    2 726
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    114

Zawartość dodana przez Wujot

  1. Wujot

    Francja czy warto?

    Ischgl ma genialny, jedyny w swoim rodzaju układ. Tam trasy poprowadzone są stromymi graniami a daleko w dole są te "zbierające". W ten sposób otwarte są hektary stromych zjazdów. Jedziesz 500-1000 m granią i w każdym momencie, jak jest dość śniegu, możesz skręcić na off piste. Na Greitspitze dostępne są zjazdy na wszystkie strony świata. Konfiguracja tam to strome terenowe halfpipe na jedną stronę, gładkie pola na drugą. Bezprecedensowo freeridowy jest też palinkopf - tamtejszy wyciąg (kanapa) ma prawie 900 m deniwelacji i wjeżdża 7,5 min (!) a pod nim jest dziewiczy teren po potokach, trasy omijają to szerokim łukiem. To pole jest nie do zajeżdżenia i ma 2500 m długości. Jak jesteś mocny to można zrobić 4000 m vertical w godzinę. NA OFFPISTE. Dla mocniejszych jest jazda między płotami lawinowymi na Pardatschgrat. To co wymieniłem to jest dopiero początek. Możliwości offpiste są nieograniczone. Można przez tydzień jeździć w różnych miejscach. Najlepsze jeszcze nastąpi. Otóż przy takiej konfiguracji sprawą kluczową jest zabezpieczenie przed lawinami. Dlatego granie Greispitze i Palinkopf mają poinstalowane stada dział hukowych, które odstrzeliwują lawiny. zawsze miło, że nie musisz się zastanawiać co ty tam robisz przy czwórce. Choć liczne formacje wklęsłe na pewno trzeba uwzględniać zawsze. Do tego ta infrastruktura jest dodatkiem ale, że jest tak przepustowa to kapitalnie, że chroni przed wiatrem - jeszcze lepiej to jest prawie 3000 m npm. Jak Artix napisał gdybym musiał wybrać jeden ON do końca życia to byłby Ischgl. Oczywiście na podstawie tego co znam. Czyli tych 250 ON w których jeździłem.
  2. Początek w Tatrach a później sporo Karkonoszy (Kotły, Samotnia, Strzecha). Trochę dużo reżyserki ale mimo wszystko sporo uroku. I teza aby uciekać z boisk aktualna.
  3. Wujot

    Kijki głupcze!

    średnica przekroju ma zasadnicze znaczenie: dla ugięcie kijka w 3-ej potędze, dla wytrzymałości w 2-ej. Co znaczy , że jak kij jest 1,2 x grubszy to wytrzymałość ma 1,44 większą ale ugina się prawie 2x mniej. Przy takiej samej grubości ścianki rzecz jasna. Od kijka można oczekiwać więcej, podstawowe to jest talerzyk na wyposażeniu i możliwość wymiany na większy (gdy wypuszczamy się poza ubity stok). Dużym plusem są kije składane - bo na płaskich, długich dojazdówkach można je wydłużyć co bardzo przyspiesza kijkowanie. Mniej miejsca w bagażniku to też plus. Kijów składanych używają z reguły skiturowcy. Dalej dobry pewny uchwyt (czyli szeroki górny "talerzyk nad ręką), regulowana pętla, przedłużenie gripu na trawersy. Dobry grot (wymienny) też plus.
  4. Wujot

    Casting na kask

    Bardzo dobrze wentylowane są wszystkie kaski skiturowe. Te najmocniej bardzo przypominają pod tym względem rowerowe np
  5. Jak jesteś dociekliwy to na pewno gdzieś opublikowana jest metodologia badań. I na przykład wspinaczkowy ma wytrzymać uderzenie spadającego walca o wadze x z wysokości y, a narciarski upadek na podłoże z wysokości z. Tak to działa.
  6. Podobnie, przenoszę je do kolejnych butów. Twarda a mega wygodna.
  7. To nie z przypadku kanapa dochodzi do tego miejsca co dochodzi. Na górze Szrenicy często wieją silne wiatry, które wyłączałyby wyciąg, a poza tym jak wywieje to jest lodowo. Aby "podłączyć" FIS do systemu trzeba byłoby zrobić dodatkowy talerzyk/orczyk zamiat proponowanego przez Ciebie krzesła. Ale dalej byłoby mega kulawo bo po zjechaniu tej trasy trzeba byłoby kontynuować Puchatkiem. Oddzielną kwestią jest czy ktoś jest zainteresowany FIS-em. Ale jeśli jest, to wystarczyłoby uruchamiać to stare krzesełko II sekcję (też wyłączaną przez wiatr) albo jeszcze lepiej odbudować orczyk wzdłuż niego. I to byłby sensowny ruch. Jedyny jaki można byłoby zrobić w tym idiotycznie zaprojektowanym systemie.
  8. Wujot

    Francja czy warto?

    No, na tych zdjęciach to brakuje minimum 1 m śniegu do jazdy... Ale ładnie wygląda.
  9. Wujot

    Alpy 19-23.02.2024

    Powiedzmy jak bieg zjazdowy.
  10. Wujot

    Alpy 19-23.02.2024

    Przejechanie (liczenie podjazdów to dla mnie abstrakcja) 100 km w dzień jest, nawet w Alpach, trudne. Bo 4 km trasa nadająca się do szybkiej jazdy powinna mieć 25% co oznacza 800 m vertical. Czyli na ogół gondolkę, a tam dochodzi tuptanie. W praktyce pewnie 12 min. 25 przejazdów po 12 min to 300 min. Zjazd zakładając średnią 60 km/godz to byłoby 1 godz 40 min. Razem prawie 7 godz. Wybierając przepustową gondolę przy której przez cały dzień nie ma ruchu da się to zrobić ale takich miejsc jest bardzo niewiele. Parę lat temu jak nas to jeszcze bawiło to sprawdziliśmy ile da się w Alpach wycisnąć (poniżej wykres od JurekByd i Zbychu). Te dane ze skiline były zweryfikowane przez aplikację w telefonie. O ile przewyższenie verical zgadzało się, to odległość to było "tylko" ok. 130 km. Ale jak widać jazda zaczęła się tuż przed 7:00 (bo to było Good Morning Ski. Ostatni zjazd skończył się o 16:25. Czyli 9,5 godziny jazdy. Bez najmniejszej przerwy i całość na maksa z prędkością jaką można było na tym stoku rozwinąć, przez naprawdę mocnych narciarzy. I przy specjalnie wybranej gondoli w luźny dzień. Widać z tego, że przy 7 godzinnym dniu praktycznie nie ma szansy na osiągnięcie tej setki na 99% wyciągów. Oddzielną kwestią jest, że nigdy nie uważaliśmy za sensowne mówienie o odległości. Narciarzom ich aplikacje mówią cuda. Jedynym sensownym parametrem jest przewyższenie. Ono zresztą mówi o "wysiłku narciarskim" bo powiedzmy jeden narciarz przejechał 70 km na zielonej trasie i zrobił to z 10 km vertical a drugi to samo ale miał na liczniku 25 km. To przepaść. Zbieraj więc przewyższenie. Pod tym względem najlepsze miejsce a Alpach jakie znam to kanapa E4 w Ischgl. W 7,5 min robi, o ile pamiętam 820 m. Jest przy niej trasa 40. Genialna, zróżnicowana i około 4 km. Ze Zbychem potrafiliśmy ją zrobić na jajo - ale tylko 2-3 pierwsze zjazdy bo później już docierają inni. A są tam miejsca gdzie czasem trup ścieli się gęsto i trzeba uważać. Najlepsza jest tam jazda dokładnie pod wyciągiem (off piste) bo to tylko 2 km zjazdu. Jeśli ktoś jest ekstremalnie mocny to powinien zrobić 4,5 zjazdy na godzinę. Czyli tak 3,5 km vertical. Teoretycznie w ciągu dnia można byłoby zaliczyć 25 km verticalu na off piste. I to byłoby naprawdę coś. Udało mi się kiedyś przetrwać tam cały dzień (teren jest śliczny, z parowami, uskokami, czasem w ostrym trawersie - po prostu dolina potoku) ale do tych 25 km było dość daleko. Po prostu to jest wysiłek razy 10.
  11. Wujot

    Rowerowe eskapady - relacje

    Popatrzyłem na satelitę i można jeszcze tak przekroczyć granicę jadąc do Jakuszyc. Tylko ten zaznaczony odcinek może być wątpliwy do jazdy ale to pewnie maks 500 m. Za to zaoszczędzisz na podjeździe względem drogi 10 bo to jest już praktycznie zjazd (do 15%) na polanę. Jak to zrobisz to się pochwal to będę wiedział czy warto tak skracać trasę.
  12. Wujot

    Rowerowe eskapady - relacje

    Droga (pętelka) do Jakuszyc to gładziutki asfalt bez wymagających podjazdów. Najtrudniejszy jest początek wzdłuż Mumlavy, jedna ścianka, później jest <10%. Za mostkiem (przekraczającym rzekę) jest już spokojnie. Zaznaczyłem to strzałką. Z mapy z cieniowaniem, trasa wygląda wprost rewelacyjnie, w realu jest niestety trochę gorzej, bo jedziemy w lesie i mało widać. Ale sama trasa z niweletą zmienną wysokościowo, ale też w rzucie, jest do jazdy super. Narysowany odcinek to 19 km a suma przewyższeń to 568 m. Sporo ale po idealnym asfalcie a nie po kamolach.
  13. Wujot

    Rowerowe eskapady - relacje

    Ja na przykład wiele motywów fotografuje więcej razy (pion, poziom, różna perspektywa, składowe do montażu, wycinek). Ale zamieszczam jedno wybrane. Dlatego napisałem - wyższa perwersja.
  14. Wujot

    Rowerowe eskapady - relacje

    Ale nie ma obowiązku ich fotografowania @sstar 7x wiadukt??? Toć już perwersja! Gdzieś blisko BDSM.
  15. 1. Wydaje mi się, że uszkodzenie ślizgu ma lokalny charakter. Po prostu uderzenia nastąpiło od wewnątrz ślizgu przy krawędzi, siła ścinająca nie powinna tutaj w ogóle zadziałać na rdzeń. Podkreślam, że wydaje mi się, na postawie obserwacji uszkodzeń na ślizgu, że mechanizm tutaj był taki. 2. Nie wiem czy i za ile serwis wymieni Ci krawędź. Mało prawdopodobne, że komuś będzie chciało się bawić. Oddzielną kwestią jest ile jest warta narta. 3. Możesz po prostu dalej z tym jeździć. Do wyrwania krawędzi (co wcale nie musi nastąpić). 4. Być może masz jakiś pomysł na samodzielną naprawę. Są niby kleje do metalu, można teoretycznie lutować. Tutaj nie chodzi o jakieś silne połączenie ale raczej "zapchanie" dziury. Raczej słabo to widzę ale nie znam się na tych klejach czy lutach (tutaj temperatura będzie problemem). Ja bym wybrał drogę 3.
  16. W sumie bardzo dziwnie postawiona kwestia. Bo co do zasady to kolana potrzebują aktywności fizycznej i w dodatku tej zmiennej (nie statycznej). Im więcej razy zegniesz i wyprostujesz kolano tym lepiej. Teraz kolano w narciarstwie jest swoistym amortyzatorem miedzy podłożem (nartami z butami) a Twoim środkiem ciężkości. Jeśli na to tak spojrzysz to jakoś bardzo wpływu rodzaju narty nie zobaczysz. Ale używanej techniki już chyba tak (choć nie jestem tego tak 100% pewien) - bo przy jeździe rotacyjnej być może więzadła mogą dostać więcej do pracy. Ale czy to jest źle? Nie wiem bo przecież zasadniczo to wszystkie siły przenoszone są przez mięśnie. Ludzie po zerwaniach więzadeł mogą wykształcić sprawny gorset mięśniowy i całkowicie zastąpić zniszczone części. Sam mam przekonanie, że chodzi o siłę mięśni wokół kolan. Obstawiałbym, że intensywność jazdy, przeciążenia, skoki, praca NWN może mieć istotny wpływ na zmęczenie całego układu (w tym też mięśni czworogłowych) a nie dobór narty. Jak solidnie popracujesz na nogach to poczujesz. Nie rozmawiamy tutaj o urazach kolan (które w przypadku narciarzy, szczególnie kobiet) są najczęściej występującym przypadkiem. Tam długość narty ma kluczowe znaczenie.
  17. Wujot

    Rowerowe eskapady - relacje

    Parę zupełnie świeżych fotek. Wschodnia część Borów Niemodlińskich. takie klimaty... Jeszcze może tydzień takich rarytasków... Edytowane teraz przez Wujot2
  18. Wujot

    Zermatt - Cervinia startuje

    Organizatorów wyjazdów narciarskich znajdziesz na FB i, niedobitki, na skiforum.pl
  19. Wujot

    Ischgl

    Ale rozumiem, że na skiturach?
  20. Dokładnie, topienie lodowców idzie na potęgę wszędzie. Czy w Soelden będą zawody czy nie, lodowca tam za parę lat nie będzie. A może się okazać, że dzięki tym "zabiegom" wytrzymają kapkę dłużej.
  21. ------------------- Natomiast ta ruchomość 70 stopni to chyba ściema - popatrz na filmiku ile to się rusza. Do 70 stopni bardzo dużo brakuje. W tym zakresie jest też dużo przeprostu - to się przyda przy schodzeniu po skale (per pedes) ale normalnie z tego się nie skorzysta. I bardzo brzydki jest ten but - niby bez znaczenia ale przy takiej cenie mógłby być zgrabniejszy
  22. Zakres ruchomości Beastów deklarowany przez dynafita to 45 stopni. W sumie szło się do tego przyzwyczaić bo z wiązaniami pinowymi (i rozluźnionym botkiem) to nawet krok mi się jakoś bardzo nie skracał. W każdym razie te 800 m vertical w 3 godz spoko dawało się robić. Zajrzałem, że ten Tigard 130 jest kompatybilny z wiązaniami alpejskimi. To bardzo fajna opcja bo mogą też służyć na boisko. Trochę tylko mało pochylone w zjeździe...
  23. No tak tylko te buty to 3100 g. Ważą więcej jak moje 4 klamrowe Beasty (które do jazdy są znakomite). Wracając do tych Dalbello znalazłem recenzje, które nie potwierdzają tej wysokiej sztywności. Po stronie zalet - podchodzenie podobno jest fenomenalne. Czyli to nie jest but, który wprost porówna się do Hoji czy Beastów itp. Ale być może ten kompromis jest wart rozważenia. W przypadku jednych butów do wszystkiego. Ja na szczęście mam dwie pary więc będę się dalej przyglądał poszukiwaniu św. Graala. Moim zdaniem problem nie jest w klamrach tylko w braku języka... może znów pora na powrót do koncepcji TLT5
  24. Muszę powiedzieć, że stopniowy postęp jaki ciągle się dokonuje powoduje, że po paru latach wyobrażenia i wiedza jaką mamy "nagle" wymaga głębszej aktualizacji. Dotąd pozostawałem w "świadomości", że dobre buty do zjazdu to jest powiedzmy para - 2800 g (mały rozmiar). Natomiast buty do chodzenia nieznacznie poniżej 2000 g. Te drugie w międzyczasie się odchudziły i już można oczekiwać 1600 g. Te Dalbello (Quantum Free Asolo Factory 130) zmieniają zaś moje wyobrażenia o segmencie freetour. Model o deklarowanym flexie 130 waży tylko 2500 g! Patrzę na ten but i wygląda to bardzo dobrze. Z zakresem ruchu nie powinno być problemu, jeśli chodzi o sztywność to zastosowano tu przetłoczenia kołnierza (czego dotąd w butach nigdy nie widziałem) i być może dlatego jest tak niska waga przy deklarowanej sztywności. Oczywiście mogą być wady wieku dziecięcego, może sztywność też podkoloryzowana ale mimo wszystko musi być wysoka. Do tego dwie klamry (ale trzy punkty). Sprawdziłbym tylko opinie użytkowników. Tak na marginesie - te buty są tylko nieznacznie cięższe od moich pierwszych TLT5 które wtedy były rewolucją wagową. Ale właściwości jezdnych nie można porównywać, ciekaw jestem tylko jak jest z chodzeniem...
  25. Wujot

    Red Bull Rampage 2023

    Też tak do tego podchodzę
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...