Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Wujot

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    2 726
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    114

Zawartość dodana przez Wujot

  1. Kto to powiedział - "kontrola najwyższą formą zaufania"??? Postanowiłem sprawdzić czy tego zjazdu rzeczywiście nie ma. Poprowadziłem wstępną linię. Wychodzi, że miałby około 4km, 1500 m vertical i spad maksymalny 69%. Czyli wyjściowo wszystko jak trzeba. Przyjrzałem się sekcji górnej (od wyciągu do żlebu). Wygląda spoko, druga wizualizacja pokazuje, że nawet powietrzności nie powinno być zbyt dużo. ale jak ktoś zjedzie w lewo to widoki powinny być przednie. Teraz żleb (zwany bardziej poetycko. i z francuzka, kuluarem). Wygląda to więcej jak dobrze. Na niebiesko szykuje się fajna linia. W parametrach ten odcinek miałby 700 m, 340 m vertical i 73% maksymalny spad. Z doświadczenia wiem, że w terenie będzie trudniej i gorzej niżby to wyglądało. Należy liczyć się z blisko 100 % na niektórych kawałkach. Nie mniej psychologicznie to łatwy zjazd (bo obsuwa nie grozi przepaścią lub miazgą na kamieniach). Czyli ewentualnie czekan w łapę i voila! Za to z góry wygląda to bajecznie. Już bym chciał to zrobić. Ważne kwestie: - zdjęcia są robione późną wiosną więc białe to jest długo utrzymujący się śnieg. To bardzo dobrze rokuje dla "naszej" linii. - można przyjąć, że do nachylenia 100% skały w formacjach wklęsłych będą przykryte. To też dobry prognostyk. - jadąc w taki teren trzeba mieć umiejętność oceny ryzyka lawinowego, sprzęt abc i ekipę co wie co z tym zrobić - w kuluarze zachować duże odstępy (pokonywać go pojedynczo) - mieć linę 30 m (na wszelki wypadek) Nie mniej jednak towarzyszu Jeeb wszystkie znaki wskazują, że epicki zjazd jest. Za brak czujności i wprowadzenie towarzyszy w błąd, dostajecie naganę, konfiskatę przydziału spirytusu, nakaz samokrytyki oraz zsyłkę do Chamonix. Tam udokumentujecie tę linię i przedstawicie po powrocie wyniki pracy partyjnemu kolektywowi.
  2. W sumie to nie wiem, bo gadamy tutaj o boiskowych zjazdach. Ale w takiej kategorii, dla mnie, to w zasadzie nic nie jest specjalnie ekscytujące. Bo oficjalne trasy są: płaskie, bezpieczne i nudne. Znacznie fajniejsza jest sytuacja gdy wykorzystamy wyciągi do podwózki, ale zjazd jest, powiedzmy, nieformalny. Tutaj na przykład pochwaliłbym linię z Mittelallalin do Saas Fee - powiedzmy najstromiej i najkrócej jak się da czyli 1700 verticala i w całości kapitalne. Ale idąc na pewien kompromis i dymając z Landfluh (2800) na AlpHubel (4200) dostajemy do zjazdu 2400 m vertical i ta trasa jest naprawdę: miażdżąca, epicka, boska (w zależności od Waszych leksykalnych upodobań). Także miażdżący jest zjazd z pośredniej stacji metra przed Mittelallalin (co trzeba zgłosić i wtedy obsługa zatrzymuje tam pociąg) i ruszamy z około 3200 do Saas Almagel (1700 m npm). Czyli jest "tylko" 1500 m vertical ale sekcja nad jeziorem jest wprost kosmiczna. Technicznie, ale też widokowo, to najlepszy łatwo dostępny (bo bez dymania) zjazd jaki znam. W ogóle Saas Fee to kapitalna stacja o gigantycznym potencjale freeridowo-freeturowym z czterema łatwo dostępnymi "narciarskimi" czterotysięcznikami (a oprócz tego jeszcze trzy-cztery trudne). A wewnątrz ośrodka jak spadnie śnieg to możliwości ośrodkowego freeridu też są kapitalne i nieograniczone. Byłem tam łącznie z 25 dni i nie udało się zaliczyć wszystkiego co można tam zrobić (nawet nie było czasu aby odwiedzić wszystkie trasy boiskowe) Chamonix prawdopodobnie też daje równie miażdżące możliwości, ale to już jest inna liga. Bo zjazdy z Aguille du Midi w stronę miasta standardowo zaczyna się zrobieniem jednego albo dwóch wyciągów (czyli zjazdów na linie) bo jest tam naprawdę stromo. Te dwa miejsca są chyba narciarsko najbardziej spektakularne. Pewnie jeszcze La Grave (2100 - niestety nie byłem). Na szczęście są jeszcze ciekawsze obszary (byłem ). Tyle tylko, że już bez podwózki.
  3. Niestety jak byłem w Chamonix (z planem zjazdu z Mont Blanc) to jakoś niespodziewanie zamknęli wyciąg na Grand Montets. Planowaliśmy tam robić aklimatyzację i te zjazdy o których napisałeś. Choć raczej na górnej sekcji, gdzie chyba jest najciekawiej. Napisz czy jest jakiś fajny zjazd z góry, do Mer de Glace (a konkretnie do stacji kolejki Montevers). Z mapy to wydaje się fajna opcja na koniec dnia.
  4. @sstar Konfuzja wykładnicza? Tylko na tyle Cię stać?
  5. @sstar Co Ty mi tu jakieś konfuzje dajesz??? Ogarnij się chłopie!
  6. Problemu nie ma bo takich gondol nie ma. Nie ma sensu ich budować. Lepiej mieć jedną lub dwie stacje przesiadkowe bo można dowolnie infrastrukturą dysponować w zależności od warunków pogodowych. W nowoczesnych rozwiązaniach są już i takie gdzie przestawia się tylko "zwrotnice" i mimo stacji przesiadkowej nie trzeba wysiadać z gondolki. Nie mniej jednak sumarycznego 1 km verticala raczej się nie przekracza (przynajmniej w gondolach). To chyba do wagoników należałyby tu rekordy.
  7. Solden bez funkcjonującej części z Gaislachkoglem (a startuje zawsze z sporym opóźnieniem) jest mało interesującym ośrodkiem (szczególnie dla freeriderów).
  8. To nie jest gondola tylko "zestaw" gondoli. Pojedyncze urządzenie rzadko kiedy ma więcej jak 1000 m przewyższenia. Są też inne zestawy kolejnych urządzeń wyciągowych, które mogą dać zjazd >>2000 m verticalu. Największy jaki znam jest z Pic Blanc do L'Enversin d'Oz (2200m) , Ciut mniej z Klein Matterhorn do Blatten. Może coś przegapiłem. Musi zaczynać się na lodowcu (a tutaj w Europie to mak 3600 m npm i kończyć już nisko - bardzo mało jest takich miejsc.
  9. Ogólnie to się 100% zgadzam. Mnie bardzo dużo nauczyły naturalne halfpipe (na przykład takie jak w Kuhtai) szczególnie te które miały krawędzie górne praktycznie pionowe. I nie chodzi tutaj o to aby to jeździć przemiennie (co jest oczywiste) tylko utrzymać się na jednej stronie. jadąc wężykiem maksymalnie wysoko. Wbrew pozorom takie formacje w terenie spotyka się całkiem często w ostro wciętych, u-kształtnych dolinach potoków. Ale w kwestii Śnieżynki to się nie zgadzam, tam niewiele da się wycisnąć bo spad podłużny jest zbyt mały. Więc się po prostu krzywo jedzie, żadnego funu, ani nauki w tym, dla mnie, nie ma.
  10. A jest chociaż jedna taka na świecie?
  11. Ale zastanów się co można odpowiedzieć klientowi, któremu nie wystarcza 80 g ociepliny? Robią sensowne kurtki, które dla aktywnej większości są w sam raz. Ale ja na przykład nie kupiłbym bym tej kurtki nawet za ćwierć ceny. Tej a także jakiejkolwiek innej zawierającej choćby symboliczne 40 g warstwy termicznej. Bo mam gołe laminaty HS lub lekkie SS. I gdybym jednak przypadkiem nabył tę "Twoją" kurtkę nabył to musiałbym zadzwonić z awanturą, że robią za ciepłe kurtki. Jest szansa, że po paru zakupach będziesz już cokolwiek wiedział o swoich potrzebach a także o tym jak się w góry ubierać. Choć jest też szansa, że nie będziesz tego wiedział.
  12. Jeden z niewielu w Austrii, w którym nie byłem. Popatrzyłem na mapę i wygląda bardzo zachęcająco - dużo tras z głównych wyciągów i bardzo niebanalna konfiguracja terenu. Chętnie kiedyś bym zajrzał.
  13. Skojarzyło mi się z Loser (i karnetem Schneebaren). Bliżej, 658 km z Wro. 5 ośrodków na jednym karnecie blisko siebie. Dla mnie numer jeden to jest Planneralm (genialne możliwości offpiste i skiturowe). Trasowo jest to także kapitalny ośrodek bo z dwóch krzesełek i orczyka jest około 5-6 szybkich, urozmaiconych tras. Prawie równie dobry, a pod względem trasowym, lepszy jest Riesneralm bo z trzech krzesełek dostępnych jest 15 tras. Nawet jak uznamy, że niektóre są krótkie i naciągane to po 3 bardzo dobra zjazdy są. I o różnym stopniu trudności. Loser jest także trasowo bardzo dobry - był tam tylko trochę większy tłok. Tauplitz - ta część przy mieście jest słaba, ale od Miterstein polecam
  14. Mariusz największym problemem BKK nie jest skansen, tylko to, że relatywnie są tam słabe warunki narciarskie. Zdecydowanie gorsze jak w innych ośrodkach Karyntii. Co do tras to są bardzo dobre.
  15. Zdecydowanie najlepsze dla skiturowca są minimalistyczne konstrukcje, które zapoczątkowała kultowa zebralight H600. To ultralekka konstrukcja o potężnej sile światła, na akumulatory 18650. Powstała spora liczba klonów z których Armytek czy Nitecore oferują równie dobrą jakość. Z wszystkich tych renomowanych producentów najtańszy jest Nitecore z modelem HC33 (ja mam poprzednika H30). Widzę, że jest w cenie 285 zł. Do tego musisz dodać ogniwo -zdecydowanie najlepiej kupić LG, Sony, Panasonic lub Samsung. Patrz na pojemności 2900-3500 mAh. Świetny Panasonic (zielony) NCR18650B kosztuje około 20-30 zł. Do tego dochodzi koszt ładowarki od 20 zł. Choć warto poszukać ładowarki na jeden akumulator z funkcją powerbanku (ostatnio coś takie ciężko dostać). Podstawowe jest, że wchodząc w ogniwa 18650 można zbudować spójny system oświetlenia rowerowego, taktycznego, narciarskiego plus powerbank do telefonu. Parę ogniw i ma się małą elektrownię.
  16. Gdybyś napisał "u narciarek" to byłaby prawda. Ale u facetów mocno przed urazami kolan są urazy barków, obojczyków czy klatki piersiowej.
  17. Pewnym problemem w samodzielnym ustawieniu jest fakt, że te same cyferki na niby tych samych wiązaniach mogą oznaczać mocno różną siłę wypięcia. Dlatego w serwisach są maszyny diagnostyczne. Miałem już sytuację gdy wynik róznił się aż o 2.
  18. Myślisz, że te 15° da radę też po założonym śladzie? To taki dojściowy kąt na długie doliny. Teoretycznie foki można byłoby przykleić na końcówce podejścia w wyższej części doliny oszczędzając sporo sił. Trochę to zbyt dobrze wyglada...
  19. To jest "oczekiwana" zmiana bo stamtąd są kapitalne zjazd offpiste do dna doliny. Po przedłużeniu stacji końcowej jest tam teren nie do zajeżdżenia i genialny w konfiguracji. Minusem jest bardzo długi powrót (bo zaczyna się znów z parkingu), jakkolwiek w pięknych okolicznościach. Czyli jeden cykl to pewnie z godzinę wychodzi. Ale i tak warto.
  20. Lungau freeridowo dość dokładnie opisałem tutaj W skrócie - Fannigberg i, na południe i wschód, z Grosseck-Speiereck tereny są dość bezpieczne. Zjazdy na północ z Grosseck-Speiereck są zagrożone oraz bardzo zagrożone, zjazd z Tschaneck - bezpieczny, zjazdy z Aineck lokalnie zagrożone Nassfeld - teren mocno zmienny z lokalnymi niebezpiecznymi kociołkami i klifami. Ale w wielu miejscach jest spoko. Moja znajomość tego terenu jest dużo gorsza jak Lungau.
  21. W sumie to jednak Nassfeld ustawiłbym troszkę poniżej pozostałych. Czyli za podium.
  22. W tych lekkich nartach to nie chodzi o to jak się na nich jeździ na początku (tu z reguły zawsze jest dobrze). Tylko jak się będą zachowywały po 20 dniach intensywniejszej jazdy. Jeśli masz je wyłącznie pod skitury to nie jest to specjalny problem, ale przy freetour, gdzie korzysta się z wyciągów ile można, to istotny czynnik. Oddzielną kwestią jest charakterystyka ugięcia - ja np. w terenie bardzo lubię narty z reaktywnymi (miękkimi) dziobami i twardym środkiem. Takimi jak np Cham czy Legend. Zauważyłem, że w tych lekkich konstrukcjach (na paulowni) często narta jest cała sztywna (a po intensywniejszym użytkowaniu robi się naleśnikiem). Dlatego trzeba założyć krótszy resurs lub może jednak kupować bardziej tradycyjną konstrukcję. Wydaje mi się, że sensowne narty są o te 200 g cięższe. To są raczej moje intuicje, jak sprawdzona wiedza - doświadczenia są siłą rzeczy bardzo ograniczone.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...