Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Greg

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    555
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez Greg

  1. Greg

    Stożek Wisła

    Znak zakazu wjazdu na samą górę jest/był - z adnotacją, że nie dotyczy osób mieszkających u góry 😉 (ośrodek narciarski, ewentualnie istniejące tam kwatery) Co do warunków samego wjazdu - tu byłbym ostrożny. Czasami dało się wjechać z rozpędu (i ten gość z parkingu, stojący na środku drogi był z reguły kłopotliwy) - ale jest wąsko, i jakakolwiek konieczność zatrzymania może spowodować cofanie się na dół. Łańcuchy przy napędzie na jedną oś trzeba mieć bezwzględnie.
  2. Greg

    Wisła Skolnity

    Taka promocja przydałaby się na cały sezon, zwłaszcza tam i przy obecnych cenach....
  3. Greg

    Polska warunki narciarskie 18/19

    I jeszcze jedno - jeżeli zaparkujesz na dole (mniej więcej jak się asfalt kończy, albo przy PKS) - możesz zadzwonić na Stożek i Panowie zjadą po Ciebie busikiem.
  4. Greg

    Polska warunki narciarskie 18/19

    Przede wszystkim ignoruj gości ze środkowego (największego) parkingu. Zatrzymują i intensywnie wymuszają opłatę za wjazd na górny parking. Jeżeli się da, to pa pa i jedziesz wyżej. Góra należy do ośrodka i jest za free.
  5. Greg

    Korbielów 2018/19

    Niech to szlag....w przeciwieństwie do schroniska, tam był jeszcze jakiś klimat....
  6. Ponownie polecam serwis Marka Żurawieckiego w Gliwicach. Trudno o lepszego fachowca.
  7. Czołem, A co to za sprytne dniówki za 25E? Brzmi interesująco....
  8. Najszczersze życzenia pełnego sukcesu w tych zawodach 🏆. Pozytywem jest to, że wspomniany ośrodek w Zabrzu jest faktycznie jednym z najlepszych na świecie. Pozdrowienia !
  9. Greg

    Beskid Sport Arena w Szczyrku

    Czołem, Śniegu jest pewno dość, a są jakieś męczące przetarcia, czy minerały?
  10. Podpisuję się obiema rękami pod ideą reaktywacji Czyrnej. Oprócz parkingów, knajp, serwisów itp - należy wykorzystać potencjał łączek pod centrum szkoleniowe - coś na kształt obecnego Nosala. Kilka talerzyków, taśmy itp. Obecnie, jeżeli ktoś przyjedzie do Szczyrku z "pierwszakiem" - to ciągnie go na Skrzyczeńską i tam dopiero jest chwila prawdy.
  11. Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr.......................................
  12. Można powiedzieć, że śladami wszystkich :-) Ujęcie Gran Risa praktycznie z tego samego miejsca - z początku lutego. Obowiązkowe foty pod srebrną Alta Badią też zaliczone, hehe. Życzę pogody, z siedmiu dni jeżdżenia mieliśmy słoneczne 5 i pół - więc wyczerpujecie powoli limit chmur. Pozdrawiam!
  13. Greg

    Ktoś coś jutro?

    Właśnie to chciałem napisać, że da się odpowiednio podkręcić nawet na lajtowym stoku
  14. Bankrutują. Albo ludzie w knajpach siedzą :-) Upsss
  15. Greg

    Ktoś coś jutro?

    Półka to zdaje się na Skolnity była
  16. Greg

    Ktoś coś jutro?

    Nie wiem, czy to najlepszy wybór na niedzielę...... No chyba, że wieczór. Z rana to lepiej pobliski Stożek obstawiać. Raczej pewne, że bez kolejki, a i góra ciekawsza :-)
  17. Panowie - podstawowa kwestia - o jakim narciarstwie mówimy? Z wypowiedzi i zdjęć można wywnioskować parę rzeczy. Czym innym jest narciarstwo typowo zjazdowe, całodzienne, w ośrodkach alpejskich, z doskonałą infrastrukturą trasowo/gastronomiczną na każdym kroku. Czym innym jest 2 godzinny wypad na stok do Wisły. Czym innym jest skitouring - z założenia omijający skupiska ludzkie. Mówimy de facto o całkowicie różnych aktywnościach. Np w takich okolicznościach raczej trudno o gospodę: Tak samo trudno sobie wyobrazić na lodowcu pustą knajpę, a obok siedzących ludzi na śniegu, delektujących się własnymi zapasami. Czas posiłku w knajpie może być podobny do czasu zjedzenia kanapek na śniegu, wypicia herbatki z termosu itp. Jedni lubią jeździć z plecakiem, inni nie (ogranicza ruchy, zmienia rozkład ciężkości, przeszkadza na krzesłach etc). O kwestii pogody nie wspominam - przy -15 i padającym śniegu - fajnie jest raz na 8 godzin lekko się ogrzać. Z wypowiedzi większości kolegów wynika, że jak wyjazd rodzinny - to knajpa i popas to oczywista sprawa, tu jesteśmy praktycznie wszyscy zgodni :-) A jak jedziemy na narty, to napie..amy :-) Ale chłop musi też się napić, zjeść, może pójść na stronę. W plenerze nie konieczniej musi to pójść szybciej.... Paradoksalnie - mój siedmiolatek potrafił w styczniu spędzić ze mną na stoku 8,5 godziny, przejeżdżając ~ 40 km (miał oczywiście przerwy). Parę tygodni wcześniej, gdy byłem z mocną, dorosłą ekipą - paru zawodowców "kończyło" się grubo przed 14tą, mając na liczniku zdecydowanie mniejszy przebieg (bóle pleców i kolan, brak sił itp ) Jak wyskakuję na wieczorną na 2 godziny, wtedy faktycznie szkoda czasu na piwo, proste. Reasumując - wszystkich natura ciągnie w góry. Wszyscy jadą na narty, chłonąć widoki, doznawać strzałów adrenaliny. Z tym, że jedni lubią wozić plecak, inni nie, jednym nie smakuje herbata w schronisku, inni delektują się proponowanymi tam daniami. Jeden woli pojedyncze gacie, drugi 3 pary kalesonów - ale czy to jest w nartach istotne? Każdy ma rację. Pozdro
  18. Można się gapić ze szczytu, a można też z knajpy na szczycie :-) Również jestem pierwszy na stoku, i ostatni wpadam do gondoli/orczyka/krzesła w ostatniej chwili funkcjonowania bramki. Robię 60-80 km na nartach w dół (wg skitracka, nie endomondo, zdecydowanie na południu, a nie w Istebnej :-) W tzw międzyczasie MUSZĘ jednak coś zjeść, złapać oddech, oraz się nawodnić . Kiedyś te banalne czynności robiło się w kolejce do orczyka (bo tam schodziła lwia część czasu), ewentualnie wciskało się zamarzniętą bułkę jadąc orczykiem do góry. Teraz można się oddać niewątpliwej przyjemności odprężenia i relaksu, korzystając z leżaka, jak jest dostępny - mając przed sobą nieziemskie widoki, a w ręku coś dobrego do picia (co kto lubi oczywiście . Taka przerwa jest niezbędna. Nie chcę się już wpuszczać w dyskusję, jakie to może być niebezpieczne i ryzykowne dla narciarza, a także dla jego otoczenia - prawie dziewięciogodzinny, ciągły wysiłek, jazda na miękkich, umęczonych nogach etc. Śmiem twierdzić, że jest to bardziej groźne, niż wpływ spożytego w przerwie trunku. Kolejnym aspektem są wyjazdy z dziećmi. Tu już nie ma opcji - musisz zrobić przerwę, aby racjonalnie rozłożyć siły i czas. Czy szkoda, czy nie - w momencie, jak masz przed sobą np. jedne z najpiękniejszych widoków w Dolomitach - można chwilkę posiedzieć Następna rzecz - są narciarze i narciarki, którzy nie są w stanie jeździć dłużej, niż np 4 godziny (kondycja, zdrowie, siły, wiek itp, itd). Chwała im za to, że wyjadą na górę się porelaksować na świeżym powietrzu, w miejscach, w których są, będą - kilka razy w życiu, a gdyby nie narty - nie byliby w ogóle. Aha - jeżdżę bez plecaka - więc browara ze sobą nie wezmę :)) Pozdro !
  19. Jak pójdziemy ekstremalnym tropem, to dla narciarza: - odpoczywanie jest złe, bo stygną mięśnie i można się połamać - jedzenie jest złe, bo krew odpływa do żołądka i człowiek robi się ociężały - przebywanie na wysokościach w ostrym słońcu jest złe, bo UV i do tego wzrok się męczy - ogólnie przebywanie na wysokościach - problem dla sercowców, ciśnieniowców i innych arytmiarzy - itp itd Pozdrawiam smakoszy weizena, spożywanego w określonych okolicznościach przyrody :-)
  20. Coś ten wątek nierozerwalnie połączył się z dyskusją "alkohol na nartach" :-) Apropos "małpeczki" dla małpeczki - cała masa człekokształtnych korzysta w ramach uprawiania narciarstwa z takich dobrodziejstw:
  21. Zagroń - tam można jeździć praktycznie po trawie :-) Kiedyś jeden z najdłużej jeżdżących, a także najwcześniej startujących stoków. Nazywał się "Marek". Małe nachylenie, plus trawa robiąca za igielit i było git. Ze stokiem nie dużo się zmieniło, ale to daremne krzesło powoduje, że Złoty Groń wygrywa zdecydowanie w lokalnej konkurencji...
  22. Greg

    Alkohol na nartach

    Tu nie chodzi o mandaty, a o zdrowy rozsądek po każdej ze stron. Normalni ludzie, tak, jak w całym narciarskim świecie - powinni móc napić się w knajpie cokolwiek, na co mają ochotę. I generalnie w alpach nie jest to problemem, bo tam jest przewaga normalnych ludzi. Policja najnormalniej w świecie powinna skutecznie zgarniać ze stoku tych, którzy są niebezpieczni. Takich, co robią bieg zjazdowy od góry do dołu, bez skrętów. Bo skręty to wiedza tajemna. Nawet gdyby była, w stanie zjazdowca nie jest już do zastosowania. Natomiast ci wyczynowcy rzadko kiedy zakupują shoty w "happy hour od 14-15". Nie piją piwa na stoku, ani grzańca. Przyjeżdżają już nawaleni i dobijają swoją gorzałą na ostro. Skuteczność policji nie powinna się objawiać w lepieniu mandatów za to, że ktoś na nartach wzniósł toast ze znajomymi, czy wypił piwo. Zostawmy knajpy z ich ofertą w spokoju. I klientów, wiedzących jak z tej oferty korzystać też. Tępmy patologię. Tak po stronie pijanych kamikadze, tak i w szeregach mundurowych - którym bardziej zależy na bloczkach i kwitach, niż na spokoju i bezpieczeństwie na stoku.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...