Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Tradycyjnie mamy temat z Bargielem w sezonie letnim :)

Andrzej Bargiel ogłosił dziś nową wyprawę: wejście i zjazd z K2.
Ma być to pierwszy pełny zjazd ze szczytu do bazy.
Bargiel zabiera 6 par nart, i główne narty do zjazdu to ma być 90mm pod butem.
 

"To będzie zdecydowanie najpoważniejsza wyprawa 29-letniego skialpinisty. K2 ma 8611 metrów wysokości i jest jednym z najniebezpieczniejszych i najtrudniejszych ośmiotysięczników.

Dodatkowym elementem, który sprawi, że w tym sezonie pod K2 będzie szczególnie ciekawie jest fakt, że Andrzej nie będzie jedynym skialpinistą, który podejmuje się tego niezwykle trudnego wyzwania.

W tym roku z K2 będzie próbował zjechać na nartach Davo Karničar. To niezwykle doświadczony 54-letni słoweński skialpinista, który ma na swoim koncie trudne techniczne zjazdy we wszystkich górach świata. Zjechał także z dwóch ośmiotysięczników: Mount Everestu (pierwszy zjazd bez odpinania nart) i Annapurny. Jest też pierwszym człowiekiem, który ma na koncie zjazd na nartach ze wszystkich szczytów Korony Ziemi."

 

Info tekstowo-graficzne:

http://wspinanie.pl/2017/06/andrzej-bargiel-k2-ski-challenge/

Wywiad video :

https://sportowefakty.wp.pl/alpinizm/wideo/29277/andrzej-bargiel-zjazd-na-nartach-z-k2-to-bardzo-trudne-wyzwanie-ale-da-sie-to-zr

Zapis konferencji prasowej

http://wspinanie.pl/film/k2-ski-challenge-konferencja-prasowa-andrzej-bargiel/

 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bargiel chce przesunąć granice niemożliwego i chwała mu za to. Kalkulacje ryzyka w Himalajach zostawmy tym, którzy się na tym znają.

Bargiel robi show ze swoich wypraw, i dzięki temu ma popularność, sponsorów, popularność, więcej sponsorów itd. Myślę że jednak u niego na pierwszym miejscu jest cel i dokonanie, a nie sponsor.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Wyprawa Andrzeja Bargiela na K2 może i do końca nie była udana (nie zjechał z K2), ale dużo Go nauczyła i w przyszłości pewnie ponowi próbę  wejścia i zjazdu z K2. A tu mamy ciekawy wywiad, kilka zdjęć i filmików Andrzeja Bargiela z ostatniej wyrypy...                                                                                                                                                             https://sportowefakty.wp.pl/alpinizm/wideo/29619/sektor-gosci-71-andrzej-bargiel-chce-wrocic-z-nartami-na-k2-stawia-jeden-wazny-w

Pozdrawiam serdecznie.

  • Like 3
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Druga część wywiadu Michała Bugno z Andrzejem Bargielem. Andrzej opowiada o początkach uprawiania skialpinizmu, trochę prywatnych fotek i filmików, jest też opinia o tragicznym wypadku Olka Ostrowskiego...

https://sportowefakty.wp.pl/alpinizm/wideo/29620/sektor-gosci-71-gorzkie-slowa-andrzeja-bargiela-ci-ludzie-nie-zachowuja-sie-jak-

Pozdrawiam serdecznie.

  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 months later...

Andrzej wraca na K2.

Długi wywiad tuż przed wyjazdem https://www.redbull.com/pl-pl/andrzej-bargiel-wywiad-wyprawa-na-k2-2018

Wywiad video z kompanem Gołąbiem https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1830556906987407&id=113010758742039 

 

P.S. czy odmiana nazwiska Gołąb poprawna ?

Edytowane przez MarioJ
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, MarioJ napisał:

Andrzej wraca na K2.

Długi wywiad tuż przed wyjazdem https://www.redbull.com/pl-pl/andrzej-bargiel-wywiad-wyprawa-na-k2-2018

Wywiad video z kompanem Gołąbiem https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1830556906987407&id=113010758742039 

 

P.S. czy odmiana nazwiska Gołąb poprawna ?

Radiowcy z Gołębiem

http://rialto.katowice.pl/wydarzenia/10-kpfg-spotkanie-z-januszem-golebiem/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Andrzej wraca na K2.

Poprzednim razem, cieszyłem się że wraca żywy. Byłem pewien, że zjazd jest nierealny a projekt powstał tylko w celu napompowania sponsorów.

Teraz gdy czytam o przygotowaniach, zapoznaniu z trasą to wydaje się możliwe.

Martwi mnie jednak fragment:

Cytat

Wygląda to na tyle dobrze, że będę chciał tamtędy zjechać na nartach, ale nie podchodzić. Wchodząc, obejdę to miejsce z innej strony. Na 2 godziny podchodzenia jest tam zbyt niebezpiecznie, ale na 2-3 minuty jazdy na nartach jest w porządku.

Obawiam się, że w tym roku Andrzej nie odpuści i oby skończyło się to szczęśliwie.

 

Ogólnie dziwnie czyta mi się o jego dokonaniach. Andrzej realizuje "moje" marzenia do których nie starczyło mi odwagi. Zastanawiam się zatem czy nie wrócić do tego, choć w amatorskim wydaniu. Czy ktoś z Was nie ma podobnych planów? Może zorganizujemy forumowy wypad na jakiś łatwiejszy szczyt w Azji Centralnej? Typowo skiturową górą jest Muztagh Ata. Może na początek właśnie tam. 

https://www.summitpost.org/muztagh-ata/151886

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Spiochu napisał:

Poprzednim razem, cieszyłem się że wraca żywy. Byłem pewien, że zjazd jest nierealny a projekt powstał tylko w celu napompowania sponsorów.

 

Dziwi mnie taka opinia. Bargiel przed K2 nie robił rzeczy nierealnych. Nie podejrzewałbym go że robi wyprawę ze swoim założeniem że nie wejdzie na szczyt.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Spiochu napisał:

Ogólnie dziwnie czyta mi się o jego dokonaniach. Andrzej realizuje "moje" marzenia do których nie starczyło mi odwagi. Zastanawiam się zatem czy nie wrócić do tego, choć w amatorskim wydaniu. Czy ktoś z Was nie ma podobnych planów? Może zorganizujemy forumowy wypad na jakiś łatwiejszy szczyt w Azji Centralnej? Typowo skiturową górą jest Muztagh Ata. Może na początek właśnie tam. 

https://www.summitpost.org/muztagh-ata/151886

 

Bargiel mówi że poza Polakami teraz zabiera 4 szerpów, którzy będą mu pomagać do 7 tys. To znaczy że być może nie ma odpowiedniej ilości chętnych wspinaczy czy narciarzy do wspomagania go w Himalajach. Mnie naszła taka refleksja, że gdybym był młodszy i inaczej pokierował swoim życiem to jest to niesamowita okazja na załapanie się na taką wyprawę. Zrób jakiś ambitniejszy 7-tysięcznik i może jest szansa na przyczepienie się do Bargiela w jego przyszłych wyprawach 🙂

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

i może jest szansa na przyczepienie się do Bargiela w jego przyszłych wyprawach 🙂

Ale ja wcale nie chce się "podczepiać" do Bargiela. Na wyprawie na Muztagh Ata byłem, mając 19 lat. (do szczytu brakło ok. 300m) Potem na kolejnych ale powiedziałem STOP. Gdybym to kontynuował  to już dawno zjeżdżałbym z różnych 8k (albo zginął próbując). Uznałem jednak, że jestem na to zbyt bojaźliwy i nie chcę bardziej ryzykować.

Z racji że tęsknie za odwiedzaniem tych niezwykłych miejsc, zastanawiam się, czy nie wrócić do tej aktywności ale bez nastawienia na wyczyn. Stąd pomysł na wyprawę forumową na stosunkowo łatwą i mało niebezpieczną górę. (Jak na 7k). Bez spiny czy się na szczyt wejdzie, bez trudnych tras i rekordów czasowych. Taka po prostu ambitniejsza turystyka narciarska.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.06.2018 o 22:36, Spiochu napisał:

Poprzednim razem, cieszyłem się że wraca żywy. Byłem pewien, że zjazd jest nierealny a projekt powstał tylko w celu napompowania sponsorów.

Teraz gdy czytam o przygotowaniach, zapoznaniu z trasą to wydaje się możliwe.

Martwi mnie jednak fragment:

Obawiam się, że w tym roku Andrzej nie odpuści i oby skończyło się to szczęśliwie.

 

Ogólnie dziwnie czyta mi się o jego dokonaniach. Andrzej realizuje "moje" marzenia do których nie starczyło mi odwagi. Zastanawiam się zatem czy nie wrócić do tego, choć w amatorskim wydaniu. Czy ktoś z Was nie ma podobnych planów? Może zorganizujemy forumowy wypad na jakiś łatwiejszy szczyt w Azji Centralnej? Typowo skiturową górą jest Muztagh Ata. Może na początek właśnie tam. 

https://www.summitpost.org/muztagh-ata/151886

 

Dla mnie to byłyby jeszcze "za wysokie progi" - po prostu nawet nie wiem czy mogę (odczuwam skutki wypadku sprzed 30 lat). I co najważniejsze najwyżej byłem dotąd na Blancu. Ale też mnie ciągnie troszkę bardziej egzotyczna przygoda i całkiem poważnie przymierzam się (być może w przyszłym sezonie) do Kasbeka i Elbrusa robionych razem. Jeśliby wszystko było OK to kolejne już by mogły być trochę wyższe ale turystyczne górki.

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Dla mnie to byłyby jeszcze "za wysokie progi"

Nie bądź taki skromny.

Technicznie to szczyt o wiele łatwiejszy niż to co robicie w Alpach. Ja tam bylem w swoim pierwszym sezonie skiturowym.

Niewielkie nachylenie, mało szczelin, brak ekspozycji. Na całej drodze były też trasery.

Kluczowa jest wydolność i perfekcyjna (czyt. kilku tygodniowa) aklimatyzacja. Do pokonania są duże odległości - masyw jest większy niż całe Tatry.

Drugim zagrożeniem jest pogoda w połączeniu z powolnym tempem marszu. -30(-40?) stopni w nocy czy 1m śniegu w kilka godzin jest niemal pewne choć raz w czasie wyprawy.

Czy zdrowotnie dasz radę to nikt tego nie stwierdzi. Z tego co obserwowałem to jeśli na coś chorujesz to prawie na pewno to się przypomni. U wielu pojawiają się też nowe dolegliwości, nawet gdy są już zaaklimatyzowani.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Base Camp na Mutzagha ma 4200, to tyle co ja dotychczas zdobyłem na nartach. Dla mnie tak długie wyprawy (3-5 tygodni) na razie nie wchodzą w grę. Pomyślę za kilka lat (3-4 lata), wtedy mógłbym się zastanowić aby wziąć urlop bezpłatny w pracy, albo zerwać umowę na miesiąc.

Szczerze mówiąc muszę się też wcześniej sprawdzić na mniejszych wysokościach. Znając już trochę swój organizm, gdybam że 6 tys to może być dla mnie absolutny max. Część ludzi od 7 tys używa już butli tlenowych, więc zakładam że tam już jest naprawdę ciężko.

Bardziej mnie ciągnie jakiś ładny szczyt 6-tysięczny, np. Huayna Potosi 6088m (Boliwia) https://www.summitpost.org/huayna-potosi/150675. Ale to też bajka za kilka lat.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Spiochu napisał:

Nie bądź taki skromny.

Technicznie to szczyt o wiele łatwiejszy niż to co robicie w Alpach. Ja tam bylem w swoim pierwszym sezonie skiturowym.

Niewielkie nachylenie, mało szczelin, brak ekspozycji. Na całej drodze były też trasery.

Kluczowa jest wydolność i perfekcyjna (czyt. kilku tygodniowa) aklimatyzacja. Do pokonania są duże odległości - masyw jest większy niż całe Tatry.

Drugim zagrożeniem jest pogoda w połączeniu z powolnym tempem marszu. -30(-40?) stopni w nocy czy 1m śniegu w kilka godzin jest niemal pewne choć raz w czasie wyprawy.

Czy zdrowotnie dasz radę to nikt tego nie stwierdzi. Z tego co obserwowałem to jeśli na coś chorujesz to prawie na pewno to się przypomni. U wielu pojawiają się też nowe dolegliwości, nawet gdy są już zaaklimatyzowani.

 

 

No właśnie to jest pytanie czy robić takie duże tematy czy może jednak np. zaliczyć trochę czwórkowych+ zjazdów tatrzańskich. Pewnie trzeba to jakoś wypośrodkować - na razie intensywnie nad tym myślimy. Z takich "innych" tematów to chyba Czarnohora jest przesądzona - byłem w lecie i z takiego Petrosa (a i też Hoverli czy Popa Iwana) to po prostu bardzo chcę zjechać. Póki jeszcze te góry są choć trochę egzotyczne. Widzę też, że chłopaki bardzo chcą zrobić Monte Rosę a tam jest kupę fajnych tematów. Ale ta Twoja propozycja na pewno też jest ciekawa.

pozdro

Wiesiek

Edytowane przez Wujot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Base Camp na Mutzagha ma 4200, to tyle co ja dotychczas zdobyłem na nartach. Dla mnie tak długie wyprawy (3-5 tygodni) na razie nie wchodzą w grę. Pomyślę za kilka lat (3-4 lata), wtedy mógłbym się zastanowić aby wziąć urlop bezpłatny w pracy, albo zerwać umowę na miesiąc.

Szczerze mówiąc muszę się też wcześniej sprawdzić na mniejszych wysokościach. Znając już trochę swój organizm, gdybam że 6 tys to może być dla mnie absolutny max. Część ludzi od 7 tys używa już butli tlenowych, więc zakładam że tam już jest naprawdę ciężko.

Nawet nieco wyżej (4400). Bez urlopu bezpłatnego niestety nie da rady 5 tygodni to rozsądne minimum.*. Nawet nie ma co próbować tego czasu skracać bo skończy się to męką i dużym ryzykiem zgonu.

* - No chyba że ktoś się będzie aklimatyzował w domu / w pracy w namiocie ciśnieniowym. Podobno jest taka opcja ale osobiście bym nie ryzykował.

Może masz max. na 5k a może przy odpowiednim treningu dasz radę wejść na Everest bez tlenu. Obie opcje są podobnie prawdopodobne póki tego nie sprawdzisz.

Krótkie pobyty w Alpach nie są żadnym wyznacznikiem bo w zasadzie nigdy nie byliście dobrze zaaklimatyzowani.  Jak spędzisz powyżej 4-5k kilka tygodni to dopiero wtedy będziesz wiedział. Na 7k raczej nie potrzeba używać butli. Ja najwyżej nocowałem na ok. 7200m i normalnie spałem i jadłem na potęgę. Jedynie psychika mi siadła i bałem się zasnąć. Przy noclegach poniżej 6,5k nie było żadnych ważniejszych dolegliwości. (chyba, że nie miałem jeszcze aklimatyzacji)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Spiochu napisał:

Nawet nieco wyżej (4400). Bez urlopu bezpłatnego niestety nie da rady 5 tygodni to rozsądne minimum.*. Nawet nie ma co próbować tego czasu skracać bo skończy się to męką i dużym ryzykiem zgonu.

* - No chyba że ktoś się będzie aklimatyzował w domu / w pracy w namiocie ciśnieniowym. Podobno jest taka opcja ale osobiście bym nie ryzykował.

Może masz max. na 5k a może przy odpowiednim treningu dasz radę wejść na Everest bez tlenu. Obie opcje są podobnie prawdopodobne póki tego nie sprawdzisz.

Krótkie pobyty w Alpach nie są żadnym wyznacznikiem bo w zasadzie nigdy nie byliście dobrze zaaklimatyzowani.  Jak spędzisz powyżej 4-5k kilka tygodni to dopiero wtedy będziesz wiedział. Na 7k raczej nie potrzeba używać butli. Ja najwyżej nocowałem na ok. 7200m i normalnie spałem i jadłem na potęgę. Jedynie psychika mi siadła i bałem się zasnąć. Przy noclegach poniżej 6,5k nie było żadnych ważniejszych dolegliwości. (chyba, że nie miałem jeszcze aklimatyzacji)

To prawda, że nie robiliśmy wzorowej aklimatyzacji, jednakże monitorowaliśmy się i nikt się nie przewrócił z powodu choroby.
Wjeżdżanie kolejką na 3000m to nie to samo co powolne wejście.

Twoje podejście z pierwszym sezonem skiturowym na 7000m wydaje mi się znacznie bardziej szalone 😀 Z tego co kojarzę to w Himalajach miałeś jakieś (techniczne czy wydolnościowe ?) problemy ze zjazdami. Taki kamyczek do ogródka 🙂 

Ja osobiście staram się stosować piramidę zjazdów trudnościowych, coś analogicznego do piramidy przejść wspinaczkowych opisana tutaj http://8a.pl/8academy/budowanie-piramidy-przejsc-wspinaczkowych

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

To prawda, że nie robiliśmy wzorowej aklimatyzacji, jednakże monitorowaliśmy się i nikt się nie przewrócił z powodu choroby.
Wjeżdżanie kolejką na 3000m to nie to samo co powolne wejście.

Twoje podejście z pierwszym sezonem skiturowym na 7000m wydaje mi się znacznie bardziej szalone 😀 Z tego co kojarzę to w Himalajach miałeś jakieś (techniczne czy wydolnościowe ?) problemy ze zjazdami. Taki kamyczek do ogródka 🙂 

Ja osobiście staram się stosować piramidę zjazdów trudnościowych, coś analogicznego do piramidy przejść wspinaczkowych opisana tutaj http://8a.pl/8academy/budowanie-piramidy-przejsc-wspinaczkowych

W wysokich górach też prawie nikt się wzorcowo nie aklimatyzuje ale bardzo nad tym ubolewam. Niektórzy z tego powodu się już nie obudzili a większość marnuje sobie wyprawę rezygnując z powodu różnych dolegliwości lub nawet jest znoszona na dół.

Na pewno było to w jakimś stopniu szalone. W wieku 19 lat ma się trochę mniej rozsądne podejście do tematu. Turystycznie bylem wcześniej na Blancu i Elbrusie więc jakieś pojęcie miałem. Na nartach zdążyłem odbyć kurs skiturowy i zjeżdżać tatrzańskie 2+/3  czyli w terenie trudniejszym niż na Muztagh Ata.

Mimo małego doświadczenia, na Muztagh Ata nic bardzo niebezpiecznego się nie działo. Trochę namęczyłem się na podejściu z uwagi na za słabą wydolność i zbyt ciężki sprzęt. (choć jedno i drugie wcale nie odstawało od średniej wśród zdobywających górę). Zaliczyłem też kilka gleb na nartach ale z racji łatwego terenu nie było żadnych konsekwencji. Raz też zgubiłem drogę w dolnych partiach i musiałem się na latać po piargach z nartami w ręku. Oczywiście wszystkie te sytuacje to niepotrzebne ryzyko, którego w takim miejscu nie powinno być - nie polecam zatem wypadu w pierwszym sezonie. Przy Waszym doświadczeniu jednak ta góra nie powinna sprawiać trudności. Wyjątkiem jest jedynie aklimatyzacja. 

W Himalajach (na Cho Oyu) nie zapiałem nawet nart. Uznałem, że jest dla mnie zbyt trudno, i wydolnościowo i (fragmentami) technicznie.  Gdybym nie pojechał, nie przekonałbym się o tym. Dostępne wtedy opisy były mało szczegółowe i nie byłem w stanie stwierdzić czy dam radę zjechać.

Wszystkie 3 duże góry z którymi miałem doświadczenie (Muztagh Ata, Pik Lenina, Cho Oyu) są według różnych opinii bardzo łatwe. Dla mnie jednak były między nimi duże różnice. Muztagh Ata jest zdecydowanie najłatwiejsza. Cho Oyu najbardziej wymagające nie tylko wydolnościowo ale i technicznie (serak między C1 i C2 i skały pod szczytem). Na Piku Lenina jest natomiast najbardziej niebezpiecznie. (Lodowiec między C1 a C2, długa grań szczytowa, konieczność zjazdu, poza linią podejścia).  

Budowanie piramidy zjazdów to bardzo dobry pomysł. Jak najbardziej tego się trzymaj.

Edytowane przez Spiochu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...