Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Jak ograniczyć ryzyko urazów kolan?


Ziemowit

Rekomendowane odpowiedzi

28 minut temu, waldek71 napisał:

Podstawą bezpiecznego sportu amatorskiego, rekreacyjnego jest ogólna sprawność. Możliwie najlepiej, była to zróżnicowana aktywność całoroczna (ćwiczenia siłowe, kardio) wykonywana regularnie i prawidłowo (rozgrzewka-mobilizacja, trening zasadniczy, cooldown, stretching itd). Narciarstwo z pewnością ma pewne akcenty szczególne, ale ćwiczenia z Bosu, skrzyniami, przysiady bułgarskie i setka innych możliwości przydaje się przy każdym w zasadzie sporcie. 

Na poziomie amatorskim dobór konkretnego sprzętu, moim zdaniem, nie ma większego znaczenia dla stopnia obciążenia kolan.

To ja muszę chyba zrezygnować ze sporu w ogóle, bo w zasadzie nic z tego nie robię, a większości ćwiczeń o których piszesz to nie wiem o co chodzi😉 może na stare lata coś zacznę ćwiczyć jednak, jak już nie będę miał innych zajęć.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, marionen napisał:

To ja muszę chyba zrezygnować ze sporu w ogóle, bo w zasadzie nic z tego nie robię, a większości ćwiczeń o których piszesz to nie wiem o co chodzi😉 może na stare lata coś zacznę ćwiczyć jednak, jak już nie będę miał innych zajęć.

Jak piszemy o teorii, to piszemy o teorii. Ale nie wydaje mi się, że poza jazdą na nartach spędzasz czas w samochodzie, po bułkę w żabce bierzesz taksówkę, siedzisz godzinami w fotelu głaszcząc pilota?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słusznie panowie prawicie, choć zgadujję, że ciężka narta sportowa jak złapie krawędź i pociągnie to jednak może człeka wywrócić. Jak wewnętrzna złapie te krawędź i pociągnie rzecz jasna. Oczywiście na skutek błędu technicznego człowieka. Jednakże w tej samej sytuacji mniejsze zagrożenie z jakiejś takiej bylejakiej narty typu am. To tak z autopsji. Ponadto zakładając, ze jeździec nie jezdzi technicznie, a silowo jak to mawia Mitek na zasadzie obracającej się miski, zarzucając skręt z bioderka to chyba łatwiej zarzucać taką krótszą miską w sensie krawedzi czynnej, nie o samą nartę tu chodzi. Reasumując do jazdy rekreacyjnej, wożenia się, bylejakiej zdaje mi się, że narta sportowa potrzebna jest jak... tu proszę uzupełnić. Co do uwagi o jeździe agresywnej a la sportowej to w pełni zgadzam się, ze tej jazdy dla przeciętnego amatora może być godzinka czy dwie max. Oczywiście można by pisać jakiejś rozprawki nad cyklem szkolenia etc ale często jest jak jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, waldek71 napisał:

Jak piszemy o teorii, to piszemy o teorii. Ale nie wydaje mi się, że poza jazdą na nartach spędzasz czas w samochodzie, po bułkę w żabce bierzesz taksówkę, siedzisz godzinami w fotelu głaszcząc pilota?

 

Cześć. Oczywiście masz rację. Nigdy nie pisałem, że nic oprócz narciarstwa nie robię. Odniosłem się tylko do tego fragmentu...

16 godzin temu, waldek71 napisał:

... Możliwie najlepiej, była to zróżnicowana aktywność całoroczna (ćwiczenia siłowe, kardio) wykonywana regularnie i prawidłowo (rozgrzewka-mobilizacja, trening zasadniczy, cooldown, stretching itd). Narciarstwo z pewnością ma pewne akcenty szczególne, ale ćwiczenia z Bosu, skrzyniami, przysiady bułgarskie i setka innych możliwości...

Na siłowni nigdy nie byłem i tej terminologi nie kojarzę kompletnie. Na szczęście ruszam się codziennie, choć nie w tak wyszukany sposób jak opisany przez Ciebie.

Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego sezonu narciarskiego.🙂

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, marionen napisał:

Na siłowni nigdy nie byłem i tej terminologi nie kojarzę kompletnie. Na szczęście ruszam się codziennie, choć nie w tak wyszukany sposób jak opisany przez Ciebie.

Wyszło, że jestem jakimś freakiem z Gym. Nie no… odniosłem się do tematu jak bezpiecznie uprawiać aktywności. Nie twierdzę, że osoby nie robiące tych rzeczy są takie czy owakie. Po prostu takie ćwiczenia dużo pomagają w osiągnięciu ogólnej sprawności. Każda codzienna aktywność jest lepsza niż jej brak. Przykład ćwiczeń był randomowy, aczkolwiek nie pozbawiony sensu, bo są polecane dla narciarzy. Chodziło mi tez o to, że sam doświadczam ile one zmieniają. Po latach biegania maratonów pora na zaniedbane dotąd części ciała. A jazda na nartach lubi równomiernie wyćwiczonego kolesia.

Bez obrazy🙂

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, waldek71 napisał:

Wyszło, że jestem jakimś freakiem z Gym. Nie no… odniosłem się do tematu jak bezpiecznie uprawiać aktywności. Nie twierdzę, że osoby nie robiące tych rzeczy są takie czy owakie. Po prostu takie ćwiczenia dużo pomagają w osiągnięciu ogólnej sprawności. Każda codzienna aktywność jest lepsza niż jej brak. Przykład ćwiczeń był randomowy, aczkolwiek nie pozbawiony sensu, bo są polecane dla narciarzy. Chodziło mi tez o to, że sam doświadczam ile one zmieniają. Po latach biegania maratonów pora na zaniedbane dotąd części ciała. A jazda na nartach lubi równomiernie wyćwiczonego kolesia.

Bez obrazy🙂

Fakt. Mam jak Marionen. Siłka jest mi obca. Trochę się ruszam. Ostatnio kiedyś yoga bardzo mi się podobało leżenie na koniec i medytacja… o nartach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mając wiarę w ekipę SCEC i stojąca za tym filozofią : nie bosu, nie cyrkowe ćwiczenia tylko kanon dobrze zaplanowany i dobrze wykonany. 

To, że na YT lub Insta fajniej wygląda balansowanie na piłce nie oznacza, że na tym polega przygotowanie pod narciarstwo. A niestety atrakcyjne obrazki kształtują (nie)świadomość.

Powyższe piszę po tym, jak Curexa oddałem innemu trenerowi na siłkę ("Tata, inaczej to jak powiem ze nie chce to się pokłócimy i nie pojdziemy") a całość kontroluje doskonała fizjoEmi :) .. I tak sobie skaczą, dźwigają, przysiady robią, martwy ciąg plus dodatki .. cudów nie trzeba - ruszać się trzeba, byle mądrze a nie jak małpa w cyrku.

M.

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt. Jeżdżę na narty blisko i daleko, ale zawsze wygląda tak samo. Narciarze jeżdżą często po kilkadziesiąt, czasami kilkaset kilometrów. Najlepiej zaparkować auto najbliżej wyciągu, szybkie przebieranie i na pierwsze krzesło, gondola, oraz koniecznie pierwszy sztruks. Zero rozgrzewki. Jeździłem z wieloma grupami sportowymi, raz więcej tyczek, czasami więcej techniki, naciski na różne elementy narciarskiego szkolenia. Ze wszystkimi grupami początek jednak zawsze taki sam. Wjazd na górę i obowiązkowa rozgrzewka. Rozciąganie, pajacyki, wymachy kończynami dolnymi i górnymi, skłony, skręty, przysiady i takie tam, co najmniej 15 minut. I tak polecam zaczynać każdy dzień narciarski...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, marionen napisał:

Zero rozgrzewki.

Podobnie mam doświadczenia z wyjazdów szkoleniowych, na których rozgrzewka rano i to długa, od głowy do nóg albo odwrotnie, była zawsze. Następne rzecz, jeżeli rano była potrzeba podejścia gdzieś z nartami wyżej, to wszyscy grzecznie człapali (jak na Stubaiu jest mało śniegu, to podchodzi się powyżej orczyka od Eisgrat). Potem na koniec dnia, gdy światło było już płaskie, kontrasty się rozmyły, było odradzane wjeżdżanie na ostro na takie tereny, zwykle po całodziennych tyczkach, chociaż z krzesła wyglądało dobrze. Mądrzejszych się słucha, w końcu tematem tego wątku  jest bezpieczeństwo.

Teraz, gdy nawet jeżdżę sam, po wjeździe na górę, robię wyuczoną rozgrzewkę zawsze. I prawie zawsze robie to tylko ja, mając nadzieję, że wszyscy inni zrobili to już przed wjazdem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak zapytam czy naprawdę uważacie, ze kontuzji doznaje się głównie rano, na sztruksie, świeżości, pustym stoku... czy raczej jak to sygnalizował Waldek gdy światło, siły, stok nie te, a ludzi kupa? No dochodzi jeszcze ten czas pośredni gdy zyskaliśmy na pewności siebie, rozgrzalismy się, a stok jednak już nieco inny i warunki, mimo, ze myślimy, ze świetnie pamiętamy jak się go jedzie. Ot tak pytam z ciekawości, może ktoś zna statystyki, kiedyś zwykle byłem pierwszy na parkingu i przy wyciagu, do tego stopnia, ze miałem czas na jakiś trekking po okolicy... pierwszy przejazd zwykle czujny tak czy owak, nie na pełny swing.

Edytowane przez sstar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozgrzewka rano, bo rano jest początek jazdy. Rozgrzewka to też mobilizacja więzadeł, mięśni. Wtedy spada ryzyko kontuzji. Na marginesie, silniejszy mięsień jest mniej podatny na kontuzje, niż słabszy. Ryzyko kontuzji trwa od początku do końca. Ale początek jest na początku🙂.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, waldek71 napisał:

Teraz, gdy nawet jeżdżę sam, po wjeździe na górę, robię wyuczoną rozgrzewkę zawsze. I prawie zawsze robie to tylko ja, mając nadzieję, że wszyscy inni zrobili to już przed wjazdem.

 

Ja robię rozgrzewkę zawsze poprzedniego dnia, dzięki temu rano mam czas wypić kawę.

🤩

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, waldek71 napisał:

Rozgrzewka rano, bo rano jest początek jazdy. Rozgrzewka to też mobilizacja więzadeł, mięśni. Wtedy spada ryzyko kontuzji. Na marginesie, silniejszy mięsień jest mniej podatny na kontuzje, niż słabszy. Ryzyko kontuzji trwa od początku do końca. Ale początek jest na początku🙂.

Co racja to racja, z czasem może rosnąć szansa na upadek, ale maleje na kontuzję na jego skutek, per saldo ciekawym jednak statystyk. Nic ciekawego w temacie, ale może kogoś coś tam zainteresuje https://blog.gitnux.com/skiing-injuries-statistics/ oraz bardziej naukowo https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1303504/pdf/westjmed00355-0022.pdf gdzie pisza, ze zwykle przeciętni nie początkujący ani doświadczeni doznają kontuzji, ale może dlatego, ze ich jest najwiecej;-) Artykuł jest stary zreszta, może MarioJ coś znajdzie ciekawszego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, waldek71 napisał:

No tak... czyli jesteś gotowy na nocne jazdy...

 

Tak poważnie, robimy zawsze rozgrzewkę wraz z córką.

Czasami bywa że komuś się nie chce, wtedy druga osoba przypomina. To jest taka fajna wzajemna motywacja.

A propo tej kawy. Przypominam sobie taki piękny moment we Włoszech, chyba Ravascletto. Wjeżdżamy pierwszym krzesłem na górę, mam chwilę do rozpoczęcia zajęć z instruktorem, idę do kawiarni, kupuję kawę i piję w ciepłym słońcu przy stoliczku, takim na stojąco. Dookoła wszystko błyszczy w białym śniegu, jest błogo. Przy innych stoliczkach stali policjanci, też się „rozgrzewali” przed nartami. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, waldek71 napisał:

Teraz, gdy nawet jeżdżę sam, po wjeździe na górę, robię wyuczoną rozgrzewkę zawsze. I prawie zawsze robie to tylko ja, mając nadzieję, że wszyscy inni zrobili to już przed wjazdem.

Gdybyś jakiś prawdziwy "SPECJALIST" NARCIARSKI uwiecznił na filmie taką profesjonalną rozgrzewkę to pewnie miałby sporo wyświetleń na jutubie ;)

Ja ze swojego w pełni amatorskiego doświadczenia zawszę robię swoją kulawą rozgrzewkę. Nie wiem czy coś daje, może poza świadomością, że w razie upadku coś mi tam da. A pewnie nic nie da, bo to była kulawą rozgrzewka 5-10 min. ;)

Najwięcej upadków, które miały potencjał na poważna kontucję ja zaliczałem jeszcze przed południem, po rozgrzaniu, nabraniu pewności siebie i przy jeszcze wydawało się dobrych warunkach.

Edytowane przez Krakus81
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Krakus81 napisał:

Ja ze swojego w pełni amatorskiego doświadczenia zawszę robię swoją kulawą rozgrzewkę. Nie wiem czy coś daje, może poza świadomością, że w razie upadku coś mi tam da. A pewnie nic nie da, bo to była kulawą rozgrzewka 5-10 min. ;)

Też nie mam przeszłości sportowej, chociaż kilka lat temu doświadczyłem, czegoś, co można by nazwać podejściem półprofesjonalnym (jak piłkarze Wysp Owczych😀) w dziedzinie biegania długodystansowego. W każdym razie jeżeli profesjonalny sport traktuje rozgrzewkę jako nieodłączny element treningu, a zwłaszcza startów, to chyba dyskusja nad jej celowością jest skończona. My, amatorzy korzystamy ze sportu zawodowego jak pies podczas uczty: a to spadnie smakowity kawałek, a to skapnie kropla pysznego sosu. Albo do nart amatorskich dostaniemy sztywną płytę, a to inną technologię, która usztywnia nartę etc. Nadal jesteśmy amatorami, ale mamy wrażenie, że obcujemy ze sportem😀, żartuję ofc. Z metodami treningowymi podobnie, ale rozgrzewkę można zobiektywizować na płaszczyźnie fizjologii, anatomii i procesów metabolicznych w komórce. Chodzi o przygotowanie do wysiłku, do osiągania zakresów ruchów, których w normalnym codziennym życiu nie osiągamy, chodzi o aktywizację układu krążenia, układu oddechowego. Rozgrzanie mięśni, aktywizację układu powięziowego. Sama rozgrzewka nie zabezpiecza przed urazem, tak jak pasy w aucie przy prędkości 100 km/h, ale zmniejsza ryzyko. Uff...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, waldek71 napisał:

Też nie mam przeszłości sportowej, chociaż kilka lat temu doświadczyłem, czegoś, co można by nazwać podejściem półprofesjonalnym (jak piłkarze Wysp Owczych😀) w dziedzinie biegania długodystansowego. W każdym razie jeżeli profesjonalny sport traktuje rozgrzewkę jako nieodłączny element treningu, a zwłaszcza startów, to chyba dyskusja nad jej celowością jest skończona. My, amatorzy korzystamy ze sportu zawodowego jak pies podczas uczty: a to spadnie smakowity kawałek, a to skapnie kropla pysznego sosu. Albo do nart amatorskich dostaniemy sztywną płytę, a to inną technologię, która usztywnia nartę etc. Nadal jesteśmy amatorami, ale mamy wrażenie, że obcujemy ze sportem😀, żartuję ofc. Z metodami treningowymi podobnie, ale rozgrzewkę można zobiektywizować na płaszczyźnie fizjologii, anatomii i procesów metabolicznych w komórce. Chodzi o przygotowanie do wysiłku, do osiągania zakresów ruchów, których w normalnym codziennym życiu nie osiągamy, chodzi o aktywizację układu krążenia, układu oddechowego. Rozgrzanie mięśni, aktywizację układu powięziowego. Sama rozgrzewka nie zabezpiecza przed urazem, tak jak pasy w aucie przy prędkości 100 km/h, ale zmniejsza ryzyko. Uff...

Mi Skapnęło kiedyś ze sportowego stołu slalom i pozwolenie to co ze narty am nie odpuściłem bo rzadko zdarza mi się taka szansa… PS co do upadków to tez jak krakus w tym oknie raczej niż na początku a na koniec często odpuszczam ostatni zjazd chcąc zejść ze stoku niepokonanym

Edytowane przez sstar
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, sstar napisał:

a na koniec często odpuszczam ostatni zjazd chcąc zejść ze stoku niepokonanym

Ja, cholera, mam takie addyktywne podejście do tematu, że najlepiej pierwszą gondolą i najlepiej ostatni na parkingu😉. Ale zauważyłem, że im jestem starszy, i hope, więcej potrafię, to koniec dnia daję mi większą satysfakcję zjeżdżając po godz. 16:00 po kartofliskach, wyjeżdżonym do bólu cukrze i takich ekstra warunkach. Ale to chyba chodzi o tą błogość, o której raczył @MarioJ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, waldek71 napisał:

Ja, cholera, mam takie addyktywne podejście do tematu, że najlepiej pierwszą gondolą i najlepiej ostatni na parkingu😉. Ale zauważyłem, że im jestem starszy, i hope, więcej potrafię, to koniec dnia daję mi większą satysfakcję zjeżdżając po godz. 16:00 po kartofliskach, wyjeżdżonym do bólu cukrze i takich ekstra warunkach. Ale to chyba chodzi o tą błogość, o której raczył @MarioJ.

Nie wiem, ja kartoflisko to mam jak trasa jest zamknięta na początku sezonu, bo skiturowiec wszak ze mnie aspirujący. Z wiekiem coraz łatwiej odpuszczam, tym bardziej, że tak sobie tłumaczę, że nic nowego, lepszego mnie nie spotka ot lepsze czy gorsze powtórzenie... stad ucieczka poza trasę, gdzie nieznane... ps nie wiem gdzie mieszkasz, ale z Wrocka mamy dwie godzinki, wiec można co chwile i na chwile jak czleka przyciśnie...

FC4459A1-6166-41D0-B63A-05167128944E.jpeg

Edytowane przez sstar
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...