marionen Napisano 26 Styczeń 2017 Autor Zgłoszenie Share Napisano 26 Styczeń 2017 4 godziny temu, Wujot napisał: Dla mnie bomba Żałuj Waść boś trąba!!! Pozdro Wiesiek Każdy ma taki freeride na jaki zasługuje! Przynajmniej mam powód do powrotu w moje ulubione tereny narciarskie. Mam nadzieję, że następnym razem będzie mniej łażenia, a więcej jeżdżenia. Pozdrawiam serdecznie. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 26 Styczeń 2017 Autor Zgłoszenie Share Napisano 26 Styczeń 2017 Pora wreszcie skończyć wątek. To co przyjemne, już za mną. Pozostało to co najgorsze i przez połowę dzisiejszego dnia mnie stresowało. Powrót do reszty dzielnej EKIPY. To był ostatni dzień i najgorszy na jakieś czasowe obsuwy. Jak ja Im spojrzę w twarz. Trzeba się jeszcze dostać na górę Onkeljoch gondolą Geols. Idąc drogą asfaltową i siedząc w gondoli, trochę marznę. W lesie było zdecydowanie cieplej. Z gondoli oglądam swoje ślady i widzę od razu, że wybrałem najgorszą możliwą trasę, gorszej nie ma. Po lewej "mój wąwóz"... Zagrożenia żadnego nie odczuwałem, no może ze trzy razy pomyślałem, że utonę w śniegu. Kilka razy wystawała mi z białej pokrywy tylko głowa. Rozważałem w myślach, że jakbym wpadł w jakąś dziurę głębiej to może... Ale wtedy diabełek stanął na wysokości zadania i mi szepcze - konfabulujesz bracie, weź się w garść i zapieprzaj szybciej na dół to w nic nie wpadniesz. Naprawdę podkreślam, że jedyne utrapienie i pierepałka to czas. Po wjeździe na szczyt spotkały mnie na pożegnanie ponownie piękne widoki. W połowie drogi do stacji pośredniej spowiła mnie mgła, zrobiło się chłodno, siły mnie opuściły i czerwoną 4 zjechałem do pośredniej i ostatni odcinek pokonałem gondolą, zobaczyłem przyszłe nie odkryte przeze mnie dotychczas, wschodnie tereny freeridowe. Najtrudniejszą dla mnie decyzję jaką mógłbym podjąć to odwrót, czasami jednak trzeba podejmować takie kroki dla własnego i innych dobra. To nauczka na przyszłość. To czego najbardziej się bałem - spotkanie z grupą okazało się koleżeńską sielanką. Nikt nie miał do mnie pretensji, nie opieprzał, nie okazywał niechęci. Wręcz przeciwnie, Jacek pomógł mi się przebrać, spakował wszystkie mokre ciuchy i sprzęt, oddał mi swoją kurtkę w busie żebym się ogrzał. Jurek częstował gorącą miętową herbatą (pycha). Chłopaki oddawali mi swoje smakowite kanapki na drogę powrotną, miałem do wyboru z bułką okrągłą lub bagietką, jakieś słodycze, gumy. Cholera chyba następnym razem muszę to powtórzyć. Pozdrawiam serdecznie, dzięki i jeszcze raz przepraszam uczestników wyjazdu!!! PS Niczego jednak nie żałuję, ale do wąwozu drugi raz już bym się nie pchał. PS 2 I została mi jeszcze na kilka dni pamiątka po jakimś zeskoku (spadku), może przestroga... 21 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 26 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 26 Styczeń 2017 Siniaczek piękny Tak samo jak piękne chmury, a ponad nimi góry Dzięki Mario. Relacja pierwsza klasa! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artix Napisano 26 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 26 Styczeń 2017 Chyba za tydzień się gdzieś zgubię i oddale jak najdalej od Ciebie Marionen 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 26 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 26 Styczeń 2017 Mario...podobne historie spotykają nie tylko Ciebie Filmik opublikowany wczoraj na YT - do obejrzenia, od 30 sekundy. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 26 Styczeń 2017 Autor Zgłoszenie Share Napisano 26 Styczeń 2017 Ja to miałem tylko spacerek po lesie, no może trochę w mało komfortowych warunkach. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Piotr_67 Napisano 30 Styczeń 2017 Zgłoszenie Share Napisano 30 Styczeń 2017 To już nie jest "historia", facet miał więcej szczęścia niż rozumu. Jak można podjeżdżać tak blisko urwiska nie znając go? A jak by śniegu na dole było mniej? Tych gdyby jest jeszcze 10X więcej. Pozdrawiam 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 3 Luty 2017 Autor Zgłoszenie Share Napisano 3 Luty 2017 Artix gdzie jesteś, bo my za Legnicą! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jachup Napisano 9 Luty 2017 Zgłoszenie Share Napisano 9 Luty 2017 On 1/26/2017 at 7:02 PM, marionen said: Z gondoli oglądam swoje ślady i widzę od razu, że wybrałem najgorszą możliwą trasę, gorszej nie ma. Po lewej "mój wąwóz"... Zagrożenia żadnego nie odczuwałem, no może ze trzy razy pomyślałem, że utonę w śniegu. Kilka razy wystawała mi z białej pokrywy tylko głowa. Rozważałem w myślach, że jakbym wpadł w jakąś dziurę głębiej to może... Ale wtedy diabełek stanął na wysokości zadania i mi szepcze - konfabulujesz bracie, weź się w garść i zapieprzaj szybciej na dół to w nic nie wpadniesz. Naprawdę podkreślam, że jedyne utrapienie i pierepałka to czas. Po wjeździe na szczyt spotkały mnie na pożegnanie ponownie piękne widoki. Pozdrawiam serdecznie, dzięki i jeszcze raz przepraszam uczestników wyjazdu!!! PS Niczego jednak nie żałuję, ale do wąwozu drugi raz już bym się nie pchał. PS 2 I została mi jeszcze na kilka dni pamiątka po jakimś zeskoku (spadku), może przestroga... Mario... tak naprawdę tylko Ty wiiesz w jakich tarapatach byłeś oraz ile Cię kosztowało wydostanie sie z nich... Relacja super... Nobel czy tam Pulitzer pewnie by się nie zawahał nad uhonorowaniem Szczerze powiedziawszy te wszystkie piękne fotki w dużym stopniu zaburzają to, co tam sie wydarzyło... no może trochę do myślenia daje obraz bicepsa ... nawet ten wąwóz widziany z gondolki wydaje się lekkim załamaniem terenu... Jednak tak jak ze wszystkim... prawdę znają Ci, co tam byli... Pozdrawiam i do zobaczenia Jacek 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot Napisano 13 Marzec 2017 Zgłoszenie Share Napisano 13 Marzec 2017 (edytowane) Mariusz! To jeszcze parę fotek dla tych co uważają, że w Alpach nie ma miejsc do swobodnego freeridowania. Akurat mają tydzień - miejsce może poznasz??? Pozdro Wiesiek Edytowane 13 Marzec 2017 przez Wujot 12 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JurekByd Napisano 13 Marzec 2017 Zgłoszenie Share Napisano 13 Marzec 2017 Tak było przedwczoraj : Zjazd z Hochalmu do Fieberbrunn zaliczony - nasze ślady były pierwsze.... 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 14 Marzec 2017 Autor Zgłoszenie Share Napisano 14 Marzec 2017 (edytowane) Dnia Monday, March 13, 2017 o 16:44, Wujot napisał: Mariusz! To jeszcze parę fotek dla tych co uważają, że w Alpach nie ma miejsc do swobodnego freeridowania. Akurat mają tydzień - miejsce może poznasz??? Chyba wiem do kogo pijesz z tymi warunkami do freeridu. Też uważam, że jest w Alpach wiele takich miejsc. Niekoniecznie trzeba jeździć (latać) na inne kontynenty. Nie każdy lubi takie klimaty. Tę górę znam doskonale i kilka choinek rozpoznaję Edytowane 14 Marzec 2017 przez marionen Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 14 Marzec 2017 Autor Zgłoszenie Share Napisano 14 Marzec 2017 Dnia Monday, March 13, 2017 o 16:44, Wujot napisał: Mariusz! To jeszcze parę fotek dla tych co uważają, że w Alpach nie ma miejsc do swobodnego freeridowania. Akurat mają tydzień - miejsce może poznasz??? No i jeszcze muszę dodać, że Jurek i Fikol świetnie wymiatają w tych warunkach. A Tobie pewnie też uśmiech od ucha do ucha gościł na twarzy! I mnie tam nie było! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot Napisano 22 Marzec 2017 Zgłoszenie Share Napisano 22 Marzec 2017 Mariusz! To jeszcze coś specjalnie dla Ciebie - coś na kształt repryzy albo jak wolisz powtórki. Na początek Twój post z początku sezonu Udało nam się wtedy pojeździć wzdłuż tej niższej gondolki. Teraz przyszła pora na resztę. Ale po kolei. Na Tuxa pojechaliśmy dość niespodziewanie bo wyjazd był do SkiWelt/Kitzbuhel. Kłamliwy Bergfex zapowiadał 26 cm puchu w pierwszym i 12 cm w drugim dniu więc były nadzieje. Opad był tylko, że w wersji ciekłej. Czyli konkretny deszcz. W sob. do 13.00 puściły mi spodnie więc jazda się skończyła, w drugim dniu deszcz przestał padać gdzieś o 10.00. Wymyśliłem sobie, że na zweitausender będzie puch więc kopsnęliśmy się do Kitzbuhel. Puch nawet był tylko, że spadł na niego jeszcze deszcz. Hamowanie było takie, że można było z butów wypaść. Nawet ja nie miałem ochoty na opuszczanie zdecydowanie przyjaźniejszych boisk. Na trzeci dzień zapowiadali lampę i upał. Wiedzieliśmy, że Tux był w sobotę zamknięty (wiatr), wiedzieliśmy też po kamerkach, że deszcz też tam padał ale coś na kształt puchu też wypatrzyliśmy, do tego izoterma zero była zapowiadana na 2600 m npm. Decydujemy się więc z Jurasem na Tuxa. Pobudka 5.30, śniadanie i w drogę. Wsiadaliśmy do drugiej gondolki z nadziejami. Na górze jest ambiwalentnie na trasach - bajka ale puchu w zasadzie nie ma bo wiatr zdołał przerobić go na gips. Zjeżdżamy ze dwa razy po trasach no i jak się domyślasz mój towarzysz (freeriderus temporiblus) zostaje a ja jako freeriderus perpetuum inwentaryzuje możliwości jazdy zaczynając od okolic kanapy (gdzie jest kicha). Przenoszę się więc pod "naszą" gondolkę ze świadomością, że trzeba to będzie zjechać do dołu bo uciec nie ma gdzie. I okazuje się, że jest całkiem przyjemnie. Co prawda jakieś sępy (a właściwie to dziki) freeridowe zryły ten lej wzdłuż skał a wiatr to utrwalił więc było to po prostu pole bitwy. Ale grobla i pole na lewo spoko - równie fajne jak na początku sezonu. Jeżdżę tam sobie ale robak mnie drąży - co jest poniżej stacji gondolek? Wiem, że będzie tam trudno ale w końcu jakoś dojadę. Na początek pierwsza ścianka - bajka po prostu po puchowej kołderce ale po chwili powierzchnia tężeje i z trudem się łamie, trzymając nartę. Później łamie się tak trochę - jak zakrawędziuję, następny etap to skrabanie po powierzchni - już się nie łamie ale można na tym hamować czy skręcać. Na wypłaszczeniu już jest lodowo i łomocę jak potępieniec. Pędzę na zupełnie płaskiej trasie zaliczając jakieś nierówności starając się nie wyglebić bo siniaki byłyby z pewnością. Po tym zjeździe karnie wracam na górny odcinek. Powtarzam go wielokroć w jakiś podwariantach - jadąc miedzy skałami pod tą krótką gondolką i myśląc sobie - poczekam, przetrwam a później skopię tyłek tej offpiście. I o tym skopaniu tyłeczka zaraz będzie. Górę znasz. Dla porządku dla innych czytelników. Tutaj zaczynamy hamować przed wjazdem. Tutaj rozpoczynamy jazdę. Jak widać informacja o lawinach i przepaściach jest poniżej naszej linii więc nas nie dotyczy A tutaj jest to sympatyczne poletko, w miarę upływu dnia robiło się coraz lepiej, te linie zaczynające się najbardziej w lewo są moje i dalej za przełamanie pod widoczną gondolką. Dojeżdżam do punktu rozjazdowego. Ślady na lewo pozwalają dotrzeć do górnych gondolek. reszta to już różne warianty do dolnej części Tuxa. Dalsza droga wygląda tak Zaczynam jazdę - robię sobie na tej ściance fotkę Za chwilę jest zjazd do kociołka z bardzo sympatycznym śniegiem (o tym pisałem na początku), na czerwono zaznaczyłem swoją linię gdzie nie było śladów, poniżej wypłaszczenie i znów postój na sesję. Z tej perspektywy potężna skała na którą wjeżdża wyższa gondolka wygląda na niebotyczną twierdzę rodem z jakiegoś fantasy. zafascynowany zatrzymuję się co 200-300 m i fotografuję to dzieło. Rejestruję jeszcze takie oznaki aktywności - tym razem słonecznej Cywilizacja się przypomina już nawet nie widokiem ale głośną muzą - za chwilę jestem przy krzesełku co wyrzuci mnie nad restaurację. A stamtąd kolejnym do zjazdu 1A na dół. Tam klimaty są ją inne spora grupa wracających i bardzo miękko. Pozdro Wiesiek 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 22 Marzec 2017 Autor Zgłoszenie Share Napisano 22 Marzec 2017 (edytowane) Serdeczne dzięki za super relację i piękne foty. Fajnie powspominać zjazdy pod skałą i gondolami. Do miejsca w którym robiłeś zdjęcia skalnemu zamkowi nigdy nie dojechałem, a widok wspaniały. Zawsze wcześniej odbijałem w lewo do gondoli. Gdy jeździłem tam w maju, to dół twojej linii zaznaczony czerwoną krechą był prawie łysy, bez białej kołderki. Może uda mi się jeszcze tam dotrzeć w tym sezonie? W rewanżu wrzucę parę zdjęć z Ischgla (oczywiście off piste, a nie boiska) w wątku Ischgl - JC. PS A ostatnie zdjęcie przypomina mi ostatni pobyt w Czarnej Górze (naszej koło Stronia) Edytowane 22 Marzec 2017 przez marionen 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot Napisano 22 Marzec 2017 Zgłoszenie Share Napisano 22 Marzec 2017 (edytowane) A a'propos "gdzieś w górach" jeszcze powtórzę Ci dzisiejszą rozmowę: - zjechaliśmy z Baraniej Przełęczy i Czerwonej Ławki - zjechaliście z Czerwonej Ławki??? teraz nastąpiła seria pytań mająca na celu sprawdzenie czy wiem co mówię i - znam to byłem tam w lecie, ale asekurowaliście się przy wejściu, jakaś lina czy wykorzystaliście łańcuchy - wiem, że łańcuchy są ale były zakryte, weszliśmy normalnie, w rakach i z czekanami, na górze założyliśmy deski i zjechaliśmy do staroleśnej - na to naprawdę szacun czyli ku pokrzepieniu serc. pozdro Wiesiek ciekawe czy ktoś napisze relację Mariusz??? Edytowane 22 Marzec 2017 przez Wujot 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 22 Marzec 2017 Autor Zgłoszenie Share Napisano 22 Marzec 2017 Dobra dobra, mam już wstępny plan. I najważniejsze, zdjęcia częściowo posegregowane. No niektórzy to przed wejściem nawet się pochorowali, a po zjeździe zresztą też. Wyjazd był mega wypas, choć ja na Baranią nie dotarłem, ale ważne, że w ogóle wróciłem, choć nie wiem skąd 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 7 Kwiecień 2017 Autor Zgłoszenie Share Napisano 7 Kwiecień 2017 Tak się nasłuchałem. Tu Kasprowy, tam BSA, a jeszcze Chopok. Jedni na skitoury, inni na freeride, jeszcze inni na sztruks bądź ciapkę. Ja w koło niestety śnieżna nędza. Nie pamiętam tak słabej zimy. Pierwsza dekada kwietnia, a prawie nie ma gdzie jeździć. Pozostaje mi tylko udać się gdzieś na austriackie lodowce. A w szczególności jeden z nich, na który nigdy nie dojechałem. Może w końcu dotrę na niego. Przedłużony weekend mam, do tego dobra widoczność się zapowiada. Lada moment kozacy wrócą z pięknej i ciekawej wyprawy, na której z forum chyba niewielu było (lub wcale). Dokończenie relacji z Tatr Wysokich musi zaczekać. Szybkie pakowanie i rano mam nadzieję obudzić się w innym, lepszym białym świecie!!! 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Annaa Napisano 8 Kwiecień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 8 Kwiecień 2017 Nie wiem dokąd dotarła ekipa z czerwonego busa, chyba są gdzieś w górach 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Antek Napisano 8 Kwiecień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 8 Kwiecień 2017 Szkoda że Cię nie wzięli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 8 Kwiecień 2017 Autor Zgłoszenie Share Napisano 8 Kwiecień 2017 5 godzin temu, Antek napisał: Szkoda że Cię nie wzięli Antek, żeby jechać to trzeba chcieć. Nic na siłę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 8 Kwiecień 2017 Autor Zgłoszenie Share Napisano 8 Kwiecień 2017 (edytowane) Na początek to dziękuję chłopakom z Chopoka, BSA, Kasprowego. Bo gdyby nie wasz zapał i relacje, to siedziałbym przed telewizorem. I jeszcze oczywiście dzięksy dla Jurka, że znalazł dla mnie miejsce. Myślałem żeby rano odnaleźć się w białym świecie i stało się. Wreszcie dotarłem do ostatniego mojego austriackiego lodowca, po wielu latach prób - udało się. Warunki jak na kwiecień idealne. Jest wszystko co potrzeba narciarzowi do szczęścia. Na górze twardo, ale nie lodowo. Jest firn, słońce z wierzchu go trochę rozpuszcza, jazda jest super, no i ludzi mało. Na górze -6, a na dole gorąco. Startowaliśmy z Giggijocha nową gondolą. Dalej jedziemy na Rettenbach i Tiefenbach. Szukam możliwości do freeride. Brak Wujota i muszę radzić sobie sam. Mam już parę miejsc na oku. Jutro coś popróbuję Pora na wizytę w jakiejś knajpie. Można zjechać po lewej czarną drogą, lub po prawej białą (niebieską 30) Ja wybrałem białą. Pierwsze 500 m równiutko, dalej już miękko i ciapowato. Fajnie , że jest inaczej jak na górze. Kiedy wszyscy pojechali na górę szukać twardego, ja pojechałem na dół na ciapę. Było pusto i o to mi chodziło. Na dole byłem do końca. Trasy 30, 18, 11 i 12. Zagrożenie lawinowe na poziomie 2. Jeśli wrócimy tu jutro, wezmę szerszą narty i się pobłąkam trochę poza trasami. Nie udało mi się dzisiaj zobaczyć tras na Gaislachkogel, więc albo w niedzielę, albo w poniedziałek tu wrócę! Do zobaczenia! PS I największe podziękowania dla Ani, że w ogóle mnie puściła! Edytowane 8 Kwiecień 2017 przez marionen 14 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Torres Napisano 8 Kwiecień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 8 Kwiecień 2017 No i pozamiatałeś My cieszyliśmy się że jest śnieg .... a tutaj jeszcze piękna pogoda. No ale sezon jeszcze nie zakończony ..więc Pozdr. Torres 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marionen Napisano 8 Kwiecień 2017 Autor Zgłoszenie Share Napisano 8 Kwiecień 2017 Aż tak przyjemnie w Soelden nie było. Upał w słońcu jak cholera. Bieliznę można wykręcić z potu. Do tego morda poparzona. Co innego gdyby był tutaj Johnny. Waruny na jazdę w gaciach. Wiatru prawie nie było. Ale samemu jakoś nie mogłem się przełamać, może jutro? 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Torres Napisano 8 Kwiecień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 8 Kwiecień 2017 11 minut temu, marionen napisał: Aż tak przyjemnie w Soelden nie było. Upał w słońcu jak cholera. Bieliznę można wykręcić z potu. Do tego morda poparzona. Co innego gdyby był tutaj Johnny. Waruny na jazdę w gaciach. Wiatru prawie nie było. Ale samemu jakoś nie mogłem się przełamać, może jutro? No weź nie denerwuj... My w czwartek -8*C i wiatr 27 m/s i raz beton a za chwilę zaspa z przewianego śniegu... Pozdr.Torres 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.