Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Odpoczynek jako integralna część uprawiania narciarstwa.


Bumer

Rekomendowane odpowiedzi

nie, nie jesteś jeden [emoji4]
knajpy to strata czasu (czasem jednak trzeba złapać oddech, ale to przy wyjazdach kilkudniowych)
A posilić się i napić można w gondolkach albo na kanapach...zawsze mam kanapki i litrowy termos w plecaku..
;-)
No tak..... mam nadzieje, ze często masz puste kanapy i gondole....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie - podstawowa kwestia - o jakim narciarstwie mówimy?

Z wypowiedzi i zdjęć można wywnioskować parę rzeczy.

Czym innym jest narciarstwo typowo zjazdowe, całodzienne,  w ośrodkach alpejskich, z doskonałą infrastrukturą trasowo/gastronomiczną  na każdym kroku. 

Czym innym jest 2 godzinny wypad na stok do Wisły.

Czym innym jest skitouring - z założenia omijający skupiska ludzkie.

Mówimy de facto  o całkowicie różnych aktywnościach.

Np w takich okolicznościach raczej trudno o gospodę:

image.thumb.png.9317058bb8533fe281be50fb1461a416.png

Tak samo trudno sobie wyobrazić na lodowcu pustą knajpę, a obok siedzących ludzi na  śniegu, delektujących się własnymi zapasami.

Czas posiłku w knajpie może być podobny do czasu zjedzenia kanapek na śniegu, wypicia herbatki z termosu itp.

Jedni lubią jeździć z plecakiem, inni nie (ogranicza ruchy, zmienia rozkład ciężkości, przeszkadza na krzesłach etc).  

O kwestii pogody nie wspominam - przy -15 i padającym śniegu - fajnie jest raz na 8 godzin lekko się ogrzać.

Z wypowiedzi większości kolegów  wynika, że jak wyjazd rodzinny - to knajpa i popas to oczywista sprawa, tu jesteśmy praktycznie wszyscy zgodni :-)

A jak jedziemy na narty, to napie..amy :-)   Ale chłop musi też się napić, zjeść, może pójść na stronę. W plenerze nie konieczniej musi to pójść szybciej....  Paradoksalnie - mój siedmiolatek potrafił w styczniu spędzić ze mną na stoku 8,5 godziny, przejeżdżając ~ 40 km (miał oczywiście przerwy). Parę tygodni wcześniej, gdy byłem z mocną, dorosłą ekipą - paru zawodowców "kończyło" się grubo przed 14tą, mając na liczniku zdecydowanie mniejszy przebieg (bóle pleców i kolan, brak sił itp ;))

Jak wyskakuję na wieczorną na 2 godziny, wtedy faktycznie szkoda czasu na piwo, proste.

Reasumując - wszystkich natura ciągnie w góry. Wszyscy jadą na narty, chłonąć widoki, doznawać strzałów adrenaliny.  Z tym, że jedni lubią wozić plecak, inni nie, jednym nie smakuje herbata w schronisku, inni delektują się proponowanymi tam daniami.  Jeden woli pojedyncze gacie, drugi 3 pary kalesonów xD - ale czy to jest w nartach istotne?  Każdy ma rację.

Pozdro

 

 

 

  • Like 6
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Greg napisał:

drugi 3 pary kalesonów xD

Mnie w mrozy wystarczają dwie a jak cieplej jedna:). Uprawiam typowe narciarstwo turystyczno- rekreacyjne to jest i plecak z kanapkami, termosem...  i herbatka z prądem w knajpie a średni dystans na nartach to18-20 km. (bez wyciągów) tyle mi wystarcza do udanego spędzania czasu co wśród krewnych i znajomych w podobnym do mojego wieku (55-65) i tak wzbudza podziw lub zdziwienie, bo wielkość z nich albo jedzie na narty 2-6 razy w roku ,albo nie uprawia żadnego sportu siedząc w wolnym czasie przed telewizorem lub w pubie przy piwie. Narciarstwo w stylu wujota (Wieśka) to dla mnie ekstremalne obciążanie organizmu i w moim rozumieniu nie jest wypoczynkiem a ,,mordęgą" ,ale widocznie ma końskie zdrowie , wytrzymałość i w taki sposób wypoczywa. Mnie nawet zadziwiają narciarze amatorscy mający 40 i więcej dni na nartach w sezonie bo ja nawet jakbym miał możliwość więcej niż 20 razy na narty bym nie pojechał (raz miałem tyle) .Staram się zrozumieć ,ze ich pasja narciarska jest większa od mojej ,ale ciężko mi to przychodzi. Oczywiście jeździjcie koledzy nawet 200 dni w roku na  narty :D Dużo zdrowia Wszystkim!

Edytowane przez janek57
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje marzenie to jeździć co 2 tygodnie na skitour lub freeride od grudnia do powiedzmy połowy maja. Jeden wyjazd to 4 dni na śniegu.
Przez 2 tygodnie pomiędzy można się odpowiednio zregenerować.

Z tego by się uzbierało 50 dni, to byłoby optymalne spędzenie sezonu :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Greg napisał:

Tak samo trudno sobie wyobrazić na lodowcu pustą knajpę, a obok siedzących ludzi na  śniegu, delektujących się własnymi zapasami.

 

Ja ostatnio nie cierpię tłoku w knajpach i stania w kolejkach. Z tego powodu wolę sobie siąść na śniegu z dala od palących, przeklinających i głośno gadających. To nie znaczy że unikam knajp. Ostatnio w Austrii kilka razy udało nam się wejść o 12 do niemal pustych knajp i było fajnie. Ale siedzenie na lodowcu na 3000m w słońcu i picie własnej pysznej herbaty jest o wiele przyjemniejsze :)

Takiego podejścia mnie nauczyła Czarna Góra, gdzie kiedyś sporo jeździłem. Knajpy są tam bez przerwy zatłoczone, bardzo drogie. Nauczyłem się być niezależnym od tego typy ceregieli, kupiłem specjalny plecak 18l na narty zjazdowe z córką, który jest maksymalnie płaski. Mogę spokojnie wsiadać na krzesło bez ściągania. Nie czuję go w czasie jazdy.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja lubię jechać z namiotem do Norwegii i zdarza mi się spać 3 doby w deszczu.

Nie narzekam. 

Lubię usiąść na lunch w Alpach. Wypić piwko i zjeść coś ciepłego. 

Wszystko zależy od ekipy z jaką jadę, i do takiego modelu wypoczynku się dopasowuje.

 Lubię wszystkie opcje 

 

 

I najważniejsze,  nie jeżdżę z plecakiem z kanapkami 😂

Edytowane przez artix
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, mifilim napisał:

no właśnie, co to kambury? A kamloty?

Kamloty - nie w pełni rozwinięty umysł, pustka w głowie, głupie gadanie. Dosłownie to tkanina z wełny, duży kamień. Zależy od kontekstu wypowiedzi. O kamburach nic nie słyszałem, może to z jakiejś gwary...

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kambury = kamienie. 

To po radomsku :)

Ale skąd Wy to możecie wiedzieć? Jedyne miejsce publiczne w moim mieście, gdzie moglibyście wymieszać się w tłum, i posłuchać tutejszej "gwary", to lotnisko pasażerskie. Ale przecież żaden z Was na nim nie był :o

Wstyd :D

A tak przy okazji dowcip:

Jadą terroryści z pasami Szahida na sobie, na lotnisko w Radomiu na zamach terrorystyczny. Wpadają na poczekalnię, a tu pustka... 

...robią odwrót! 

Biegiem na parking, a tam...? 

Nie ma ich samochodu. 

:D

Także? Zapraszam. 

Edytowane przez marboru
  • Like 3
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, marboru napisał:

Kambury = kamienie. 

To po radomsku :)

Ale skąd Wy to możecie wiedzieć? Jedyne miejsce publiczne w moim mieście, gdzie moglibyście wymieszać się w tłum, i posłuchać tutejszej "gwary", to lotnisko pasażerskie. Ale przecież żaden z Was na nim nie był :o

Wstyd :D

A tak przy okazji dowcip:

Jadą terroryści z pasami Szahida na sobie, na lotnisko w Radomiu na zamach terrorystyczny. Wpadają na poczekalnię, a tu pustka... 

...robią odwrót! 

Biegiem na parking, a tam...? 

Nie ma ich samochodu. 

:D

Także? Zapraszam. 

Co nie był na lotnisku?! Był,  nawet długo ten pobyt będzie pamiętał,  bo na jednej z eliminacji mistrzostw Mazowsza pomyliłem tam trasę i dostałem tzw taryfę ( 150 proc najlepszego  czasu) i podium poszło się p...... Tak się zapatrzylem na puste przestrzenie ze mnie koncentracja odeszła!  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 8.03.2018 o 00:55, ewangelizator napisał:

Ja z plecakiem nie jeżdżę nigdy. Odbiera mi z 10% radości z jazdy. Usiąść na 30 min w knajpie to dla mnie element całości. Ale zawsze uważałem się za turystę narciarskiego. Nie mam zacięcia sportowego. Narty to forma aktywnego relaksu.nie lubię jeść na wyciągach. Wyciąg to moment na przemyślenia, kontemplację.

Z plecakiem jeżdżę prawie zawsze i przeszkadza mi tak samo jak kask, gogle,kijki.

Bardzo lubię usiąść w knajpie pod warunkiem że jest i nie trzeba długo czekać ma obsługę.

Jestem turystą narciarskim z chwilowymi odpałami zacięcia sportowego :)  mam plecak skialpinistyczny z usztywnioną ochroną pleców, w nim niezbędne minimum na wypadek kłopotów w górach, dodatkowo plecak daje mi niezależność, po prostu mam wybór.

Zauważyłem że z plecakiem nie mają problemu ludzie co od młodości dużo chodzili z rodzicami po górach, plecak kojarzą  z łakociami (dzieci) i super atmosferą wakacyjnych wędrówek, a wszystko zaczyna się od bycia plecakiem :)

P1150121.thumb.JPG.a02d623fd0cc62ad2c2d4304a46ca2f4.JPG

 

Współczesne narciarstwo to fenomen-mogą uprawiać go wszyscy, nawet tacy co po papierosy jadą 100m samochodem, stąd taka różnorodność zachowań na stoku narciarskim.

 

 

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...