Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Krynica wypadek


Rekomendowane odpowiedzi

Ludzie zawsze wiedzą lepiej niż obsługa. W niedzielę na Pilsku ratrak jeździł na górze trasy nr 5 jeszcze po 9.00 rano i zamknięty był orczyk przy trasie, ale chodził już Rozbójnik na 6 gdzie da się przejsć na 5. Mimo że przejście było odgrodzone  co drugi narciarz chciał przechodzić pod siatką na 5 i obsluga zaraz takiemu delikwentowi kazala wracać. Ile ku... leciało w ich stronę...  Jakbym ja był tym pracownikiem to bym chyba z kijem tam stał i wyjasniał wszelkie wątpliwości ;)

 Dodam że widoczność była kiepska.

Edytowane przez Bobrat
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Jusik2002 napisał:

Piszemy o wypadku ale nie wszyscy chyba rozumieją co się stało. Jedź do Krakowa, tam pewnie w szpitalu spotkasz rodziców tego dzieciaka i im powiedz, że też tak robiłeś. Chwala bohaterom !!! Jak masz dzieci to im mozesz przekazac jak powinny się zachowywać przy zamkniętej trasie. Brawo 🤗

Ale po co ja mam tam jechać jak to nie moja tragedia a rodzice będą z tym żyli do końca swoich dni jeżeli oczywiście zrozumieją swój błąd czego nie jestem pewny.Co nie zmienia faktu nad roztrząsaniem tematu na forum to żałosna dyskusja . Codziennie można przeczytać o inteligencji opiekunów np ostatnie dni w polskich info ;trener wprowadza dzieci w trampkach w wysokie góry ? To co rodzice nie wiedzieli co to za inteligenty opiekun,że oddali swoje pociechy po jego skrzydło? Możesz pisać poematy i swoje spostrzeżenia tylko po co? Idioci są wszędzie … żyj swoim życiem a nie tragedią innych ! 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A) jechałem kiedyś "po linie" na Gąsienicowej kotłem do schroniska - trochę nic nie było widać, opcja wydawała się kusząca i nigdy tego już nie powtórzyłem - chodząca nisko na odrobinę lina w pewnym momencie podniosła się tak idealnie do dekapitacji i zaczęła mnie ganiać po stoku wraz z coraz głośniejszym mrukiem maszyny. Lat miałem nie za dużo. Nie powinno mnie tam być.

B) zabrałem na zamkniętą po zawodach trasę grupkę młodych zawodników. Przez trzy miesiące trochę ciężko później spałem bo bark robił za pogodynkę, 12 latka biegle nauczyła się zmieniać biegi w busie bo ciężko było zdjąć prawą rękę z kierownicy. Siatka za balonem, jedna narta pod, drugą nad, fikołek a jechałem szybko oglądając się na grupę bo dzieciaki szybkie. Nie powinno mnie tam być.

C) piszę o tych moich TOTALNYCH błędach publicznie bo wiem teraz, że nie warto. I to jest cała nauka z tego zdarzenia - oby chłopak wyszedł z tego cało. 

D) w zamknięte nie warto - przeważnie nie wiemy do końca dlaczego zamknięto .. chyba że jakaś domowa stacja i znamy jej zwyczaje, wtedy też z poprawką na niewiadome bo może własnie jakaś lina, węże do wody, dziwna siatka lub inne wynalazki

E) szef taboru w Moku zwykł niekiedy mawiać widząc ekipę wracającą że wspinania "jesteście dowodem na istnienie miłosierdzia boskiego". I nie warto z tego bileciku za często korzystać. 

Pozdrawiam,

M.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, marekbtl napisał:

A gdzie tam jest teren zamknięty? Bo dobrze znam tą stację i nie kojarzę. 
pozdro

Ja tam byłem wczoraj. Odgrodzony tak konkretnie. Nie zamknięty, ale wygrodzony. Tylko jakie to ma znaczenie ? Małolaty łamią zakazy od małego bo co ? Bo można ? Czy dlatego, że nikt konsekwencji żadnych nie wyciąga i jest jak jest ? A jest słabo. Świetnie to widać na małych stacjach. Na większych zresztą też. Dekalog narciarza ? Zapytaj się ich co to jest ...

Edytowane przez Sławek Nikt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można łamać zakazy, jeśli nie ma innego wyjścia, ale z głowa.

Jak stok jest ratrakowany, to z premedytacja się na niego nie wjeżdża, bo to brak szacunku do pracy innych.

Tak jak nie idzie się z premedytacja na extremalnie strome stoki w Tatrach przy trójce lawinowej. Bo to brak szacunku dla ratowników TOPR.

 

W Szwajcarii nie raz zjeżdżaliśmy stokiem pod koniec dnia, wracajac ze skitouru. Nie było innego wyjścia, aby po zjeździe z 4000m, wrócić do doliny przez stok narciarski. Na stokach już pracowały ratraki i również na linie. Jak zobaczyłem ratrak, to się zatrzymywałem powyżej i nawiazywałem kontakt wzrokowy z kierowca. On mnie łapał wzrokiem, i albo machał aby jechać albo kazał podjechać i była rozmowa. Ale zwykle wszystko dało się dogadać i bezpiecznie zjechać.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, wolcjusz napisał:

Też tak myślałem, ale o dziwo w statystykach nie wygląda to tak źle. Jeśli chodzi o statystyki wypadków śmiertelnych, to jest całe rzędy wielkości poniżej jazdy na motocyklu, jazdy konnej, już nie wspominając spadochroniarstwa czy nurkowania jaskiniowego. Jeśli chodzi o urazy to już nie ma takiej ogromnej różnicy, ale nadal do czołówki daleko:

https://imgur.com/a/KDORe

Statystyki rzeczywiście sa dla nas korzystne. Problem jest jednak inny. Wiele osób traktuje narciarstwo jak zabawę na boisku. Wydaje im się że skoro sa w zorganizowanej arenie, to sa całkowicie bezpieczni. Wyciag, wyznaczona trasa, wydaje im się że arena o wszystko zadbała.

Ludzie nie zdaja sobie sprawy, że można się przewrócić na brzegu trasy i spaść na skały w poślizgu. Wielu ludzi nie czuję, że na nartach można się zabić przez własny mały bład. Chyba instruktorzy tego nie tłumacza.

Edytowane przez MarioJ
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Sławek Nikt napisał:

Ja tam byłem wczoraj. Odgrodzony tak konkretnie. Nie zamknięty, ale wygrodzony. Tylko jakie to ma znaczenie ? Małolaty łamią zakazy od małego bo co ? Bo można ? Czy dlatego, że nikt konsekwencji żadnych nie wyciąga i jest jak jest ? A jest słabo. Świetnie to widać na małych stacjach. Na większych zresztą też. Dekalog narciarza ? Zapytaj się ich co to jest ...

Sławciu, bez napinki. Znam doskonale ta górkę, bo to chyba jedyny ośrodek na Podhalu, gdzie można pojeździć w ferie. Najlepiej w sobotę. Flandry tylko wyznaczają granicę trasy, nie ma zakazu ich przekraczania. Jazda przytrasowa jest dozwolona, a że dzieciaki (instruktorzy z grupkami też) tam jeżdżą, to tylko się cieszyć, bo się szkolą w innych warunki niż ośla łąka i boiskowe klimaty. Co nie jest zakazane jest dozwolone. Tak jest wszędzie. Siatki są tylko przy dolnych stacjach. Problemem nie jest wyjazd poza trasę, a raczej powrót na nią. Tu dekalog jest absolutnie nie znany, z tym się zgadzam z Tobą. Jest wywieszony obok kas - ogromny. Jeśli jest zakaz to oprócz siatek/flandr wiszą także tablice ostrzegawcze z piktogramami, aby każdy zrozumiał. Na Rusinie tego niema, bo to rodzinny ośrodek, trasy łatwe, byłeś i widziałeś. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, moruniek napisał:

Ratraki pracują również na otwartych trasach. Trzeba na nie uważać, pamiętać że mogą pracować na linie.

DSC-8431.jpg

Tu też, dość wąsko.

DSC-8434.jpg

Krzysiu

Nie brałbym za pewnik, że trasa jest otwarta, po zdjęciu trudno to stwierdzić. To, że jest jasno w miarę, nie świadczy o niczym. Jeszcze się nie spotkałem osobiście z pracującym ratrakiem na otwartej trasie.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, marekbtl napisał:

Krzysiu

Nie brałbym za pewnik, że trasa jest otwarta, po zdjęciu trudno to stwierdzić. To, że jest jasno w miarę, nie świadczy o niczym. Jeszcze się nie spotkałem osobiście z pracującym ratrakiem na otwartej trasie.

pozdrawiam

Marku,

mało rzeczy zatem jeszcze widziałeś. Zdjęcie jest mojego autorstwa z Pitztal-u, a nie z Internetów. Trasa była otwarta. Obok ratraków jeździłem w Szczyru, Krynicy, na Chopoku. Jestem dość na nie uczulony, kiedyś pod ratrakiem zginął na Chopoku chłopak, z którym pracowałem.  

  • Like 2
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, moruniek napisał:

Marku,

mało rzeczy zatem jeszcze widziałeś. Zdjęcie jest mojego autorstwa z Pitztal-u, a nie z Internetów. Trasa była otwarta. Obok ratraków jeździłem w Szczyru, Krynicy, na Chopoku. Jestem dość na nie uczulony, kiedyś pod ratrakiem zginął na Chopoku chłopak, z którym pracowałem.  

Ja się z czymś takim jeszcze nie spotkałem, aby włodarze ośrodka dopuścili do ruchu narciarskiego podczas pracy maszyny. Bo to skrajna nieodpowiedzialność z ich strony. Być może to jakiś przejazd techniczny, a nie stricte praca.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na 5 Jaworzyny musisz być czujny jak pies podwójny.W środku zimy tam jest prawie zawsze słaba widoczność,nie ma doświetlenia.Dziś po jeździe porannej na trasie 3,bo tylko tam możemy teraz stawiać tyki, zjechałem sobie na piątkę  2 razy.W nocy dośnieżano sam jej  dół,bo brakowało śniegu,a za parę dni Mistrzostwa Polski.I tak zostało.I w ciągu 2 moich zjazdów widziałem 2 ludzi,niezbyt zaawansowanych miłośników czarnych tras,z tego jeden bezkijkowiec,którzy zjeżdżając tam prawie na krechę,zostali na tym sniegu wyciągnięci z wiązań,dobrze,że nie z butów,tak to wyglądało,jakby lina jeszcze tam była...

Edytowane przez lski@interia.pl
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, grimson napisał:

Niestety chłopak zmarł.

niech to będzie nauczka na przyszłość dla wszystkich tych co kiedykolwiek będą chcieli wjechać na zamkniętą trasę narciarską. 

Ale niestety już nic mu życia nie zwróci :( 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.01.2024 o 15:37, lski@interia.pl napisał:

Na 5 Jaworzyny musisz być czujny jak pies podwójny.W środku zimy tam jest prawie zawsze słaba widoczność,nie ma doświetlenia.Dziś po jeździe porannej na trasie 3,bo tylko tam możemy teraz stawiać tyki, zjechałem sobie na piątkę  2 razy.W nocy dośnieżano sam jej  dół,bo brakowało śniegu,a za parę dni Mistrzostwa Polski.I tak zostało.I w ciągu 2 moich zjazdów widziałem 2 ludzi,niezbyt zaawansowanych miłośników czarnych tras,z tego jeden bezkijkowiec,którzy zjeżdżając tam prawie na krechę,zostali na tym sniegu wyciągnięci z wiązań,dobrze,że nie z butów,tak to wyglądało,jakby lina jeszcze tam była...

Jeżeli jest tam czasem jak mówisz to Wiem o czym gadasz. Na cale szczęście ostatnio jak byłem to było zajefajnie ale.... przeżyłem cis takiego jak opisałeś w Szczyrku na wieczornej jeździe na trasie 1. Będę mówił co mi się wydaje bo co się stało to mój mózg wyparł. Jeździłem sobie tak na 3/4 pieca, było pusto ponieważ wszyscy jeździli na niebieskiej 3. Trwało naśnieżanie ale stok otwarty. Pod lancami tworzyły się mega kopy no i...... Prawdopodobnie wbiłem się w taka kopę, wysadziło mnie z nart i przywaliłem w stok. To był jeszcze czas jak jeździłem beż kasku. Pozbierałem się i zjechałem pod gondole i tu.... Gdzie ja jestem, co ja tu robię, z kom tu przyjechałem. Poszedłem do obsługi wyciągu aby mi pomogli bo nie wiem co się dzieje. Wezwali GOPR który pojawił się po paru minutach. Na początku myśleli, że jestem pijany albo naćpany ale alkomat pokazał 0,0 wiec poprosili abt wyciągnąć rzeczy z kieszeni. Kluczyli od auta znaczek Skoda wiec szukali auta. Znaleźli,zapakowali sprzęt do auta wezwali pogotowie i zadzwonili na pierwszy numer z telefonu z prośbą o poinformowanie rodziny. Akurat to była moja żona  😉 Wywieźli mnie karetka do Bielska gdzie poleżałem tydzień. Narciarstwo to jest naprawdę niebezpieczna zabawa i nie wolno niczego lekceważyć. Ja jezdzilem po otwartej trasie i stało się co stało. Po zamkniętej w życiu już nie przejadę...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Jusik2002 napisał:

 Gdzie ja jestem, co ja tu robię, z kom tu przyjechałem. Poszedłem do obsługi wyciągu aby mi pomogli bo nie wiem co się dzieje. 

Wstrząs mózgu. Żona miała identycznie na nartach, tylko że z chwilową utratą świadomości.

Jak do niej podjechałem, to na początku myślałem, że sobie jaja robi, pytając mnie: kim jestem, co ja tu robię, dlaczego dookoła jest biało. Skończyło się krwiakiem, który na szczęście sam się wchłonął i problemem z pamięcią krótkotrwałą przez 3 miesiące po wypadku,

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Jusik2002 napisał:

Jeżeli jest tam czasem jak mówisz to Wiem o czym gadasz. Na cale szczęście ostatnio jak byłem to było zajefajnie ale.... przeżyłem cis takiego jak opisałeś w Szczyrku na wieczornej jeździe na trasie 1. Będę mówił co mi się wydaje bo co się stało to mój mózg wyparł. Jeździłem sobie tak na 3/4 pieca, było pusto ponieważ wszyscy jeździli na niebieskiej 3. Trwało naśnieżanie ale stok otwarty. Pod lancami tworzyły się mega kopy no i...... Prawdopodobnie wbiłem się w taka kopę, wysadziło mnie z nart i przywaliłem w stok. To był jeszcze czas jak jeździłem beż kasku. Pozbierałem się i zjechałem pod gondole i tu.... Gdzie ja jestem, co ja tu robię, z kom tu przyjechałem. Poszedłem do obsługi wyciągu aby mi pomogli bo nie wiem co się dzieje. Wezwali GOPR który pojawił się po paru minutach. Na początku myśleli, że jestem pijany albo naćpany ale alkomat pokazał 0,0 wiec poprosili abt wyciągnąć rzeczy z kieszeni. Kluczyli od auta znaczek Skoda wiec szukali auta. Znaleźli,zapakowali sprzęt do auta wezwali pogotowie i zadzwonili na pierwszy numer z telefonu z prośbą o poinformowanie rodziny. Akurat to była moja żona  😉 Wywieźli mnie karetka do Bielska gdzie poleżałem tydzień. Narciarstwo to jest naprawdę niebezpieczna zabawa i nie wolno niczego lekceważyć. Ja jezdzilem po otwartej trasie i stało się co stało. Po zamkniętej w życiu już nie przejadę...

kilka lat temu przywaliłem tyłem głowy z pełnym impetem w zmrożony stok na Litwince (zachciało mi się jechać po tyczkach na pełnej prędkości), na szczęście miałem kask, który wytrzymał uderzenie. Nie miałem jakichkolwiek objawów neurologicznych, napierdzielała mnie tylko szyja i noga, która też trochę ucierpiała. Pozbierałem sie i wróciłem na stok, dojeździłem spokojnie karnet już na pół gwizdka. 

Na następny dzień wybrałem się do lekarza. Nadal nie było objawów neurologicznych, tylko szyja i noga bardziej bolały. Przez 2 tygodnie nie byłem w stanie jeździć na nartach. Gdyby nie kask, to pewnie byłby to mój ostatni dzień, nie tylko na nartach, w życiu. Przed kolejnym wyjazdem narciarskim kupiłem nowy kask.

Zawsze miejcie ze sobą kask, a jak nie macie, pożyczcie w wypożyczalni, a jak brakuje kasy, to kupcie krótszy karnet. Życie i zdrowie jest ważniejsze od wszystkiego. 

 

  • Like 2
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, grimson napisał:

Wstrząs mózgu. Żona miała identycznie na nartach, tylko że z chwilową utratą świadomości.

Jak do niej podjechałem, to na początku myślałem, że sobie jaja robi, pytając mnie: kim jestem, co ja tu robię, dlaczego dookoła jest biało. Skończyło się krwiakiem, który na szczęście sam się wchłonął i problemem z pamięcią krótkotrwałą przez 3 miesiące po wypadku,

Dokładnie tomografia wykazała wstrząs mózgu ale przy okazji jeszcze coś innego znaleźli  😉

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Jusik2002 napisał:

Jeżeli jest tam czasem jak mówisz to Wiem o czym gadasz. Na cale szczęście ostatnio jak byłem to było zajefajnie ale.... przeżyłem cis takiego jak opisałeś w Szczyrku na wieczornej jeździe na trasie 1. Będę mówił co mi się wydaje bo co się stało to mój mózg wyparł. Jeździłem sobie tak na 3/4 pieca, było pusto ponieważ wszyscy jeździli na niebieskiej 3. Trwało naśnieżanie ale stok otwarty. Pod lancami tworzyły się mega kopy no i...... Prawdopodobnie wbiłem się w taka kopę, wysadziło mnie z nart i przywaliłem w stok. To był jeszcze czas jak jeździłem beż kasku. Pozbierałem się i zjechałem pod gondole i tu.... Gdzie ja jestem, co ja tu robię, z kom tu przyjechałem. Poszedłem do obsługi wyciągu aby mi pomogli bo nie wiem co się dzieje. Wezwali GOPR który pojawił się po paru minutach. Na początku myśleli, że jestem pijany albo naćpany ale alkomat pokazał 0,0 wiec poprosili abt wyciągnąć rzeczy z kieszeni. Kluczyli od auta znaczek Skoda wiec szukali auta. Znaleźli,zapakowali sprzęt do auta wezwali pogotowie i zadzwonili na pierwszy numer z telefonu z prośbą o poinformowanie rodziny. Akurat to była moja żona  😉 Wywieźli mnie karetka do Bielska gdzie poleżałem tydzień. Narciarstwo to jest naprawdę niebezpieczna zabawa i nie wolno niczego lekceważyć. Ja jezdzilem po otwartej trasie i stało się co stało. Po zamkniętej w życiu już nie przejadę...

Tępy śnieg.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...