Ziemowit Napisano 23 Październik 2020 Zgłoszenie Share Napisano 23 Październik 2020 26 minut temu, Jeeb napisał: @Ziemowit udało Ci się w końcu wysłać te 10 € wsparcia ? Gdy Jacek doda sensowny i nie zabierający dla siebie sporą część profitu system donacji to jak najbardziej. A propo @marboru wstaw się proszę za jeeb u JC. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
P21 Napisano 23 Październik 2020 Zgłoszenie Share Napisano 23 Październik 2020 37 minut temu, Jeeb napisał: @Ziemowit udało Ci się w końcu wysłać te 10 € wsparcia ? hahahahahaha dobre Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 23 Październik 2020 Autor Zgłoszenie Share Napisano 23 Październik 2020 Na koniec naszej tyrolskiej przygody, wnętrze lodowca Hintertux 😮 Studnia: Rzeka w środku lodu... Temperatury: Koniec rzeki... Już teraz zapraszam na swojego bloga wieczorem 🙂 5 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 23 Październik 2020 Autor Zgłoszenie Share Napisano 23 Październik 2020 I jeszcze trochę wody w tradycyjnej postaci... 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 23 Październik 2020 Autor Zgłoszenie Share Napisano 23 Październik 2020 I tradycyjnie na koniec dnia, wpis na blogu Zapraszam do obejrzenia zdjęć, galerii i komentowania. Jutro wracamy do Polski. Po drodze będę Was informował jak wygląda sytuacja na granicach i na drogach. Tym czasem trzeba się pakować Dobranoc! 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 24 Październik 2020 Autor Zgłoszenie Share Napisano 24 Październik 2020 My już spakowani i za chwilę ruszamy w trasę. Za oknem pogoda dość kiepska. Mogliście i wilgotno. Na dole padał deszcz, a u góry, po kamerach znajdujących się w hotelu wnioskuję, że mokry i ciężki śnieg. Od jutra ma być z powrotem piękne słońce i super warun. Trochę żal wyjeżdżać 😕 Niebawem informacje z granic online. Tym czasem żegnaj Tyrolu 👋👋👋 5 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lexi Napisano 24 Październik 2020 Zgłoszenie Share Napisano 24 Październik 2020 23 minuty temu, marboru napisał: Tym czasem żegnaj Tyrolu 👋👋👋 Jak to mówią w Tatrach .. "pacz tam jako" 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 24 Październik 2020 Autor Zgłoszenie Share Napisano 24 Październik 2020 Granica Austrii i Niemiec - pogranicznicy wypatrują jedynie emigrantów. Zwolnienie do 10km/h i nic, jedziemy dalej. Zero utrudnień. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 24 Październik 2020 Autor Zgłoszenie Share Napisano 24 Październik 2020 Granica Niemcy-Austria ruch płynny, zero utrudnień. W odwrotnym kierunku (dla tych którzy jadą na narty) mały korek, ale to wynika raczej z natężenia ruchu niż jakichś utrudnień. Po prostu zwolnienie do 10km/h robi swoje. Korek na jakiś max 1 kilometr. 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 24 Październik 2020 Autor Zgłoszenie Share Napisano 24 Październik 2020 Granica Austrii i Czech z obydwóch stron puste, żywego ducha. Nie ma nie tylko służb, ale ruchu samochodowego. Austria: Czechy: 4 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 24 Październik 2020 Autor Zgłoszenie Share Napisano 24 Październik 2020 W Czechach za Mikulovem zamknięta droga. Skręciliśmy w prawo, objazd przez Strachotin. Przestało padać, pogoda piękna 👍 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
waldek71 Napisano 24 Październik 2020 Zgłoszenie Share Napisano 24 Październik 2020 30 minut temu, marboru napisał: Skręciliśmy w prawo, objazd przez Strachotin. Coś się zmienia w remoncie drogi 52. Latem puszczali jeszcze w lewo przez Pasochlavky, teraz w prawo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 24 Październik 2020 Autor Zgłoszenie Share Napisano 24 Październik 2020 Granica Czech i Polski cisza, spokój, nic się nie dzieje. 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ziemowit Napisano 24 Październik 2020 Zgłoszenie Share Napisano 24 Październik 2020 Dla odmiany dam inną emotkę bo smutno, że to już koniec podróży. Ale przynajmniej wszystko jak domyślam się przebiegło bez kłopotów. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 24 Październik 2020 Autor Zgłoszenie Share Napisano 24 Październik 2020 I już w domu 🙂 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artix Napisano 24 Październik 2020 Zgłoszenie Share Napisano 24 Październik 2020 21 minut temu, marboru napisał: I już w domu 🙂 Już mi lepiej i nerwy puściły 😁 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
przemo_narciarz Napisano 24 Październik 2020 Zgłoszenie Share Napisano 24 Październik 2020 8 godzin temu, waldek71 napisał: Coś się zmienia w remoncie drogi 52. Latem puszczali jeszcze w lewo przez Pasochlavky, teraz w prawo. Pojechali na Google maps na zakaz ruchu dla tranzytu. Szczerze polecam chwilę stresu, bo duzo lepsza droga. Raz jechakem w lewo i 3 razy w prawo, ale w prawo zawsze mam już w głowie wymówkedla czeskiej policji. @JC @marboru zajebisty wyjazd, podgladalem od początku. Sam o podobnym myślałem, ale niestety uzależnienie od tuxa... swoją drogą to z tym noclegiem pojechaliście po bandzie. Wszyscy tak zaskoczeni, a na tuxie nawet w sierpniu po betonie można pojeździć😎 Jedno jest pewne śniegu nie zabraknie tej zimy. 2 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marboru Napisano 25 Październik 2020 Autor Zgłoszenie Share Napisano 25 Październik 2020 10 godzin temu, artix napisał: Już mi lepiej i nerwy puściły 😁 Dziwne uczucie, wstać i? Nie trzeba się zrywać na narty... ...szkoda 😕 Głód jazdy jest, tym bardziej, że ten wyjazd był inny niż wszystkie do tej pory. Przebiegi na stokach nie były duże, a pracy raczej sporo. Było inaczej i bardzo rozwojowo dla mnie. Fajnie! I już tęsknię za górami. 8 godzin temu, przemo_narciarz napisał: @JC @marboru zajebisty wyjazd, podgladalem od początku. Sam o podobnym myślałem, ale niestety uzależnienie od tuxa... swoją drogą to z tym noclegiem pojechaliście po bandzie. 😎 Dzięki @przemo_narciarz 👍 Sprastwo w całym tym zamieszaniu ma @JCza co niniejszym jeszcze raz dziękuję 👍 To była mega przygoda dla mnie i pierwsze w życiu narty jesienią w Alpach. Teraz jesień już na stałe zagości w moim grafiku wyjazdów. Było świetnie 👍🙂 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lski@interia.pl Napisano 25 Październik 2020 Zgłoszenie Share Napisano 25 Październik 2020 A 2 najbliższe tygodnie, po dużym opadzie ma być na lodowcach rewelacja pogodowa... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Zagronie Napisano 25 Październik 2020 Zgłoszenie Share Napisano 25 Październik 2020 Kolega "marboru" przekazał ciekawą relację z lodowców w Austrii. Tak się sklada, że Tux był piewszym moim wyjazdem w Alpy w 1993 roku. Na przełomie marca-kwietnia. Spadł nam śnieg przed przyjazdem, więc dolina Hintertux jest w śniegu i dało się zjechać do dolnej stacji kolejek na lodowiec. Załączam zdjęcia, by się przyjrzeć, co się stało z lodowcem w ciągu dwudziestu siedmiu lat. Na południowej stronie , pod przełęczą(schonisko) między Gefrorene Wand Spitze i Oelpererem był jeszcze lodowiec i wyciąg krzesełkowy pod skałami. Schronisko pod Oelpererem jest na wysokości ok 2500 m na południowej stronie. Zrobiłem sobie samotny zjazd do doliny, w stronę jeziora zaporowego, widząc od wyciągu z daleka, w dole przewodnika z klientami. Byłem więc pewny, że stok jest do zjazdu i nie jest podcięty skałami. Nudziło mi się tylko jeździć po trasach, lub obok. Wiosna, więc jest dużo śniegu na lodowcu. Ale łatwo rozróżnić, gdzie jest lodowiec. I porównać, co teraz tam jest. Tragedia - dziesięć, góra dwadzieścia lat i nie będzie lodowców w Austrii dla narciarzy. Mam jeszcze zdjęcia z 2007 roku. 14 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artix Napisano 26 Październik 2020 Zgłoszenie Share Napisano 26 Październik 2020 (edytowane) 11 godzin temu, Zagronie napisał: Kolega "marboru" przekazał ciekawą relację z lodowców w Austrii. Tak się sklada, że Tux był piewszym moim wyjazdem w Alpy w 1993 roku. Na przełomie marca-kwietnia. Spadł nam śnieg przed przyjazdem, więc dolina Hintertux jest w śniegu i dało się zjechać do dolnej stacji kolejek na lodowiec. Załączam zdjęcia, by się przyjrzeć, co się stało z lodowcem w ciągu dwudziestu siedmiu lat. Na południowej stronie , pod przełęczą(schonisko) między Gefrorene Wand Spitze i Oelpererem był jeszcze lodowiec i wyciąg krzesełkowy pod skałami. Schronisko pod Oelpererem jest na wysokości ok 2500 m na południowej stronie. Zrobiłem sobie samotny zjazd do doliny, w stronę jeziora zaporowego, widząc od wyciągu z daleka, w dole przewodnika z klientami. Byłem więc pewny, że stok jest do zjazdu i nie jest podcięty skałami. Nudziło mi się tylko jeździć po trasach, lub obok. Wiosna, więc jest dużo śniegu na lodowcu. Ale łatwo rozróżnić, gdzie jest lodowiec. I porównać, co teraz tam jest. Tragedia - dziesięć, góra dwadzieścia lat i nie będzie lodowców w Austrii dla narciarzy. Mam jeszcze zdjęcia z 2007 roku. Ale musialo gwizdac tam za czasow ze zdjec na tych krzeselkach 😵 Dzieki za swietne zdjecia. Edytowane 26 Październik 2020 przez artix Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marcinn Napisano 26 Październik 2020 Zgłoszenie Share Napisano 26 Październik 2020 W dniu 25.10.2020 o 07:26, marboru napisał: Dziwne uczucie, wstać i? Nie trzeba się zrywać na narty... ...szkoda 😕 Głód jazdy jest, tym bardziej, że ten wyjazd był inny niż wszystkie do tej pory. Przebiegi na stokach nie były duże, a pracy raczej sporo. Było inaczej i bardzo rozwojowo dla mnie. Fajnie! I już tęsknię za górami. Dzięki @przemo_narciarz 👍 Sprastwo w całym tym zamieszaniu ma @JCza co niniejszym jeszcze raz dziękuję 👍 To była mega przygoda dla mnie i pierwsze w życiu narty jesienią w Alpach. Teraz jesień już na stałe zagości w moim grafiku wyjazdów. Było świetnie 👍🙂 Nie narzekaj 😜 Poza tym pamiętaj że jesteś narciarzem podróżnikiem jak ja i tego się trzymamy 💪 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Zagronie Napisano 26 Październik 2020 Zgłoszenie Share Napisano 26 Październik 2020 Patrząc wstecz był to najlepszy mój wyjazd w Alpy, w sensie ściśle narciarskim. Mieliśmy szczęście, ponieważ spadło dużo śniegu. Jechaliśmy w ciemno. Miałem nową Favoritkę i namówiłem kolegów z biura na ten wyjazd. Teren wybrałem(kto w kraju słyszał o internecie?) z takiego skiatlasu niemieckiego - ADAC). Niemiecki znam. Przyjechaliśmy do tej ogromnej doliny(Ziellertal), gdzie jest tyle ośrodków, łącznie z Tuxem. I zaczyna się szukanie kwatery. Dojechaliśmy do Lanersbach. Nie ma! Potem niżej do Finkenberg. Nie ma. Objechaliśmy z pięć, sześć miejsc. Nie ma. Dlaczego? Wreszcie ktoś nam wytłumaczył, że rozpoczął się zjazd świąteczny z Niemiec. Do Wielkanocy było jeszcze dwa tygodnie. Wreszcie w jednym pensjonacie w Finkenberg babka mówi - na tydzień nie, ale pięć dni tak, ponieważ ktoś z Niemiec ma przyjechać. Nie przyjechał i mieliśmy luksus. Ferienwohnung. Kuchnia, łazienka. Co prawda śpię z kolegą w łóżku małżeńskim, ale to detal. Dwieście metrów od nas kolejka na Penken(do 1700 m, dalej krzesło). Startujemy na tą górkę i jeździmy w pierwszym dniu w jej okolicy. Na sąsiednią górkę 2200 m(skleroza, jeśli chodzi o nazwę). Potem się okazało, że jakieś "harakiri" chyba też zaliczyliśmy. Na końcu mówię do kolegów zjeżdżamy do pensjonatu. Sporo śniegu, więc da się przez polany i leśne drogi. I dało się z dwa tysiace na siedemset metrów. Nie było połączenia z Lanersbach. I tak się walczyło. Lanersbach(Vorderlanesbach), koledzy gdzieś w ośrodku w dole doliny. Ale najwięcej Tux. Z którego zjeżdżałem kilka razy sam do samego dołu. Z Fuxer Ferner Haus zjeżdżało się w dół, do takiego "dołka". Z którego orczyk(?) wyciągał na grzebiet, gdzie była stacja kabiny jadącej z samego dołu. Opad spowodował, że dało się dalej jechać na dół. Parę osób zjeżdżało. Reszta kolejką, Nie ubite ratrakiem, wąskie, muldy. Ekstrema dla większości. Dla mnie Szczyrk, Kasprowy, normalka. Raz podjechałem krzesełkiem z tego miejsca w górę na przełączkę(ok. 2400 m). I z tego miejsca też do dółu. Trasa niby free. Takie w Austri oznaczano czerwonymi rombikami. Temperatury? Na górze 3250 m, ok minus 20 i wiatr. Moja alpinistyczna puchówka w sam raz. Ale koledzy sini. Austriacy wyjeżali na górę. Niektórzy z gołymi głowami, ale kombinezonach. Szybciutko do knajpy(Tuxer Ferner Haus). My nie. Nie ma kasy. Herbatka w termosie. Czas goni. Takie szerokie rówiutkie trasy, takie wyciągi. Gromada ratraków, dbająca o nieskazitelną płaszczyznę śniegu. Sporo się włóczyłem po Tuxie w dziewiczym śniegu. Pojawili się wtedy pierwsi deskowcy. Nawet spotkałem deskowca z kijkami, który mi proponował wspólne jazdy, ponieważ on zna fajne miejsca. Był za młody i odmówiłem. Wykończy mnie w tym śniegu. Jemu się wydaje, że dobrze jeżdżę, ponieważ mnie zobaczył jak kawałek przejechałem. Nie ma sie co kompromitować. Potem doszedłem do wnioski, że to były monoski. Nie wiedziałem o takich nartach. Zresztą nie patrzyłem mu na nogi. Z tego "dołka"było podwójne krzesło w górę. Mniej, więcej równolegle do takiej charakterystycznej, długiej ściany skalnej. Potem jeszcze orczyk. I góry na dół wzdłuż tej ściany nieźle się jeździło. Pamiętam nawet taki szczegół, że u dołu przy stacji krzesła był wychodek, a w nim duże role papieru. Ten zjazd na południe skończył się przy zaporze(duży zasypany dwumetrową warstwą śniegu parking. Potem jazda w dół, dopóki był śnieg. A potem drałowanie w butach(turystycznych, które wziąłem przezornie). Ci z przewodnikiem minęli mnie, jadąc wygodnie busikiem). A ja sumie od zapory do miejscowaci, gdzie był bus miałem ok. 14 km. Ale było się "młodym". Potem busem na dół, kolejnym do Finkenberg. A koledzy - robisz sobie jaja! Na koniec zaliczyliśmy jeszcze Zell am Zieller. Miałem przyjemność tu użyć nieco "zjazdu". Z 2000 m na 1300 m. Była traska czerwona, ładnie ubita. Więc nieco gazu na jajo. Dlaczego pusta?. Okazało się, że ostatnie dwieście metrów różnicy poziomów jest zagrodzone. Muldy, brak śniegu miejscami. Nie dla mnie! Jestem z kraju nad Wisłą, gdzie takie przeszkody nie istnieją. Toż to przecież zupełnie normalne. Więc z pięć razy to zaliczyłem. Pycha. Jajo to równie dobra jazda, jak młócenie śniegu na muldach. Może nawet lepsza! A jaki gaz na moich dechach. Niestety nie miałem nic do pomiaru szybkości. Tylko raz przekonałem się, gdy z lasu wychynęlą grupka narciarzy i przecinała poprzecznie mój tor jazdy. Byli jakieś sto metrów przede mną. Trzeba hamować! To nie takie proste z tego gazu. Chłopie - spokojnie, nie nerwowo. Podnieś się, rozłóż ręce...Na szczęście byłem bez gumy. Więc kurtka świetnie przyhamowała. Piszę i ciągle mi przychodzi do głowy jakiś szczegół. I jak tu nie kochać nart! Zagronie. 11 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jeeb Napisano 26 Październik 2020 Zgłoszenie Share Napisano 26 Październik 2020 (edytowane) 12 minut temu, Zagronie napisał: Piszę i ciągle mi przychodzi do głowy jakiś szczegół. zacznij pisać blogi bo fajnie się czyta mój pierwszy wyjazd w Alpy też uważam za najlepszy Edytowane 26 Październik 2020 przez Jeeb Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hupon Napisano 26 Październik 2020 Zgłoszenie Share Napisano 26 Październik 2020 4 godziny temu, Jeeb napisał: mój pierwszy wyjazd w Alpy też uważam za najlepszy W 2005 byłem drugi raz w Alpach (Val di Sole). I gdyby to był pierwszy wyjazd, to byłbym bardzo rozczarowany i zniesmaczony (deszcz, brak śniegu, jeden dzień słońca). Ale pierwszy raz byłem na początku kwietnia 2004 roku. Często wspominam ten wyjazd - przed naszym przyjazdem spadło pół metra śniegu, a po drodze nie było nam do śmiechu, kiedy po drodze wyprzedzaliśmy samochody ciągnące żaglówki nad Gardę, a na zewnątrz 20 stopni C. Na nasze zapytanie na kampingu w Pejo (spaliśmy w tamtejszych bungalowach) o śnieg, właściciel tylko się uśmiechnął, i powiedział, że mamy farta bo dosypało i będzie tydzień słońca. I od Pejo, przez Tonale (jeszcze nie było połączenia z Ponte d'Legno), Folgaridę, Marillevę, Madonnę d'Campiglio mieliśmy idealne warunki - słońce, bez wiatru, lodu, przejezdne były nawet trasy nienaśnieżane (oczywiście po południu ciapa na nisko położonych trasach). No i ta cena - 120 Euro za spanie i skipas (za tydzień), teraz około 300 Euro. Jeździliśmy tam do 2010 roku, a potem Dolomity i Austria. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.