andy-w Napisano 4 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 4 Grudzień 2017 1 hour ago, Gerald said: wyciąg A to był chyba dosyć długi orczyk, ze 700 m? A był na stoku za sklepem i był dość długi z niezłym nachyleniem. Do C trzeba było kawałek z głównej drogi zjechać. W latach 80 XX w. Był jeszcze długi orczyk po lewej stronie drogi jadąc w górę za posterunkiem energetycznym. Jeździłem tam z tatą autobusem z zakładów szybowcowych w Bielsku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gerald Napisano 4 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 4 Grudzień 2017 34 minuty temu, andy-w napisał: A był na stoku za sklepem i był dość długi z niezłym nachyleniem. Do C trzeba było kawałek z głównej drogi zjechać. W latach 80 XX w. Był jeszcze długi orczyk po lewej stronie drogi jadąc w górę za posterunkiem energetycznym. Jeździłem tam z tatą autobusem z zakładów szybowcowych w Bielsku. Dziwi mnie to czemu na forum jest taka cisza o Zawoi. Wspomina się Brenną która podupadła, czy parę miejsc w Szczyrku, ale w Zawoi też było sporo wyciągów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hextor Napisano 5 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 5 Grudzień 2017 Jako że jestem z Krakowa, to dorzucę: "Kraków ma tradycje narciarskie. W mieście swojego czasu działały dwa wyciągi. Pierwszy wyciąg istniał na Sikorniku. Był stromy, miał około 500 metrów długości. Służył ambitnym narciarzom. Pozostałości jego górnej stacji, przecinka w lesie i słupy po lampach istnieją do dziś. (...) Do lat osiemdziesiątych działał drugi wyciąg, na Wesołej Polanie koło kościółka na Woli Justowskiej. Stok jest łagodny i ma jakieś 280 metrów. Położony jest nieopodal dzisiejszej ulicy Kasztanowej. Do roku 1999 organizowano tam zawody dla dzieci o puchar Kubusia Puchatka. Bez wyciągu za cichą zgodą księdza z pobliskiego kościółka. Organizatorzy nie mieli jednak zgody prywatnych właścicieli części terenu, więc przenieśli imprezę do Nowego Targu na Długą Polanę." http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/73030,w-lasku-wolskim-moze-stanac-wyciag,id,t.html Swoją drogą - jestem ciekawy jakie to były wyciągi. Absolutnie nigdzie nie znalazłem zdjęć. Kraków to już archeologia narciarska. Dla mnie ciekawym i zapomnianym faktem jest istnienie tych dwóch wyciągów. W historię zimowych sportów Krakowa wpisują się również dwie skocznie narciarskie, na których odbywano regularnie zawody. Do dzisiaj pozostały po nich murowane ślady. Jak na tamte czasy były to spore obiekty. Kraków jest przykładem miast w których całkowicie zanikła infrastruktura narciarska. Podobnym dużym miastem, które posiadało dużą infrastrukturę dla sportów zimowych jest Bielsko-Biała. W mieście działała duża skocznia narciarska oraz tor saneczkarstwa górskiego. Całkowicie dla narciarzy niedostępna jest Szyndzielnia (i położona niżej Sahara). Pomijając powstanie Dębowca, w tym mieście widać naprawdę olbrzymi regres pod tym względem. Ktoś wspomniał o wyciągach "przyschroniskowych". Warto dodać że na Leskowcu działał do 2009 roku najdłużej w Polsce wyciąg zaczepowy. Założyłem kiedyś taki temat: [/url] Ja jeszcze dorzucę Obidową A tak naprawdę, to można mnożyć. Takich stacji było bardzo dużo. Wystarczy wziąć do ręki książki Marka Barana. Jak będę miał więcej czasu, to pokuszę się o wypisanie tego. Czy ktoś kojarzy co tak naprawdę działa jeszcze w Zawoi? (poza Mosornym Groniem). Ja tam kojarzę conajmniej 4-5 wyciągów, z czego najdłuższy orczyk chyba 900 m Rok temu w budżecie obywatelskim był projekt na budowę orczyka. Niestety był słabo reklamowany i w efekcie nie trafił do realizscji, chociaż się znalazł w pierwszej połowie. Wysłane z mojego F3112 przy użyciu Tapatalka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
surfing Napisano 6 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 6 Grudzień 2017 Dnia 10.11.2017 o 18:02, Narciarz ze Śląska napisał: O Szczyrku oraz zapomnianych ośrodkach narciarskich: Tej zimy czaka nas pewna niespodzianka. "Skansen narciarski" Szczyrk przeszedł zasadniczą przebudowę. Cztery nowe koleje: na Jaworzynę, na Halę Skrzyczeńską (dwie) i na Malinów. Poszerzone lub nowe (obejście Golgoty, czarna na Beskidzie) trasy. Wspólny skipass na trzy ośrodki. I perspektywa dalszych inwestycji w przyszłości. Na obecny sezon Szczyrk oferuje już sześć nowoczesnych kolei narciarskich. To dużo. Naprawdę dużo. Przy okazji nasuwa się refleksja, czy Szczyrk spowoduje u "konkurencji" inwestycyjną "ucieczkę do przodu"? Gdzie jeszcze w Beskidach są tradycje narciarskie, a obecnie jest kicha. Oto moje TOP10: Miejsce 1 - Pilsko Aż szkoda pisać na ten temat. A jeszcze parę lat temu wydawało się, że coś ruszy. I ruszyło. Powstało jedno krzesło (na dole ośrodka), drugie krzesło (na Buczynkę), po czym tego drugiego do dziś nie uruchomiono. Podobno sypie się też "żółwik" transportowy w wyższe partie ośrodka. Jeździć może się da, ale w porównaniu z możliwościami tego miejsca jest zupełna kicha. Miejsce 2 - Gubałówka Przekleństwem Gubałówki i chyba całego Zakopanego jest "niewymagający turysta z Warszawy". Czy jest dobrze, czy jest źle, on i tak przyjedzie do miasta oraz wjedzie na Gubałówkę. Trasa jest zamknięta dla narciarzy od lat już kilkunastu, spór z właścicielami działek stoi w miejscu, i nikt już chyba tam nie tęskni za narciarzami. A kawałek dalej nieczynna jest od dekad trasa na Butorowym Wierchu. Jest dobrze, bo jest targowisko na dole, targowisko na górze i oscypki się sprzedają. Zakopane narciarską stolicą Polski? To żart. Miejsce 3 - Kasprowy Wierch Jedyne w Polsce miejsce o alpejskich krajobrazach. Ale absurdów i braków tam występuje tyle, że potencjał (a zwłaszcza szansa na zmiany) jest mniejszy, niż na Gubałówce. Jakie to absurdy? Wyliczam te najważniejsze: - mała przepustowość głównej kolei (360 osób na godzinę), co powoduje kolejki; - brak parkingu pod wyciągami; - w zasadzie to brak porządnego parkingu w ogóle; - ten co jest, jest ... płatny; - dojazd pod wyciąg jest dodatkowo ... płatny; - ubikacje są ... płatne; - trasy są rzadko ratrakowane; - makabrycznie wolne krzesło na Goryczkowej; - przejście z Goryczkowej na Gąsienicową wymaga kilkusetmetrowego spaceru pod górę i naprzeciw jadącym narciarzom; - brak naśnieżania; - zjazd do doliny to ścieżka, a nie trasa; - do tego ceny jak w Alpach. Wystarczy? Miejsce 4 - Brenna Narciarska miejscowość z wieloma niewielkimi, ale idealnymi do szusowania terenami i bez ... jednej porządnej stacji narciarskiej. Ilość nowoczesnych wyciągów: zero. W zasadzie to nie wiadomo, dlaczego położona w dolinie otoczonej górami i tak blisko aglomeracji śląskiej miejscowość (złożona niemal w komplecie z domków turystycznych) została tak bardzo w tyle! Miejsce 5 - Szyndzielnia Jest fajna i długa gondola. I nie ma ... możliwości zjazdu na nartach. Kiedyś była Sahara, ale jest nieczynna od dekad. Możliwości tego miejsca są fantastyczne. Lokalizacja - świetna, gdyż w zasadzie góra jest położona w dużym mieście - Bielsku-Białej. I zamiast świetnej stacji narciarskiej mamy erzac w postaci krótkiej łąki na Dębowcu wyposażonej na szczęście w nowoczesny wyciąg i oświetlenie. Miejsce 6 - Ochodzita Pięknie położona góra z niezłym potencjałem. W zeszłym sezonie zamknięta. Naturalny taki nasz mały "Kronplatz", oczywiście z zachowaniem proporcji. Aż prosi się o inwestycję, nowoczesną kolej i wyrównanie tras. A jest tam miejsce naprawdę na szerokie trasy. Miejsce 7 - Druga strona Żaru Kiedyś dla partyjnych dygnitarzy odpoczywających w Kozubniku funkcjonował mały wyciąg orczykowy. Teraz podobno Kozubnik odżywa lub ma odżyć. Warto też niejako przy okazji odkopać pomysł połączenia dwóch stron góry. Warunki naturalne (no nie do końca naturalne, bo Żar to ... sztucznie wyprofilowana góra) do tego są znakomite. Miejsce 8 - Beskidek Slalomowa trasa dziś powoli zarasta i straszy. Czy rozwój miejscowości nie wpłynie na przywrócenie jej do życia. Możliwości wydają się być dwie: - wyprofilowanie i zasilenie wyciągiem samego Beskidka dla celów przywrócenia trasy treningowej; - połączenie z Beskidem, skąd jest równy, stały i naturalny spad. Miejsce 9 - Nosal Kolejna znana trasa treningowa. Krótka, nawet bardzo krótka (ok. 600 m), ale zdrowo stroma. Nigdy nie była zasilana jakimś porządnym wyciągiem, ale ten jedyny z jednoosobowymi krzesłami już niestety padł. Czy powstanie coś nowego? To znów problem motywacji (lub raczej jej braku) Zakopanego, które na zimę staje się ... bazą noclegową dla Białki. Miejsce 10 - Sucha Dolina Stare mapy ośrodka są imponujące. Dolina wielu wyciągów i tras. Tylko dlaczego jest nieczynna? Czy jest szansa na jakąkolwiek zmianę? To miejsce na naprawdę fajny i spójny ośrodek. Link: http://ekonomiaplussport.blogspot.com/2017/11/czy-nastapi-inwestycyjna-ucieczka-do.html Zapomniane ośrodki narciarskie , nieczynne wyciągi, nieczynne ośrodki narciarskie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
surfing Napisano 6 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 6 Grudzień 2017 Narciarskie bankructwo pod Soszowem Rówienki Wisła i okolice to cały zestaw mniejszych i większych ośrodków. Mniej więcej w latach 2012-15 region przeżywał dość odczuwalny kryzys. Jeśli w portfelu jest krucho, wówczas wydatki na takie zbytki jak wyjazdy na narty (paliwo, karnety, wyżywienie, noclegi) są pierwszymi, które można ograniczyć. Stąd w okresie dekoniunktury gospodarczej dekoniunktura w obiektach żyjących z turystyki narciarskiej jest "wielokrotna". Tego kryzysu chyba nie wytrzymał ośrodek "na dojeździe" do Soszowa, czyli Rówienki. Miejsce to nadawało się na dość krótkie zjazdy, ale ułożony mniej więcej jak logo firmy Shell teren sprawia wrażenie gotowego na przyjęcie co najmniej dwu (a może i trzech) wyrównanych i szerokich tras. Wystarczyłoby jedno krzesło, naśnieżanie, porządny ratrak i oświetlenie, i mielibyśmy doskonałą stację zarówno do jazdy treningowej, jak i do nauki u stóp Soszowa. Taka mała nie tyle alternatywa, co raczej uzupełnienie. A wyobraźnia wręcz podpowiada połączenie ośrodków, co stworzyłoby największą w Wiśle stację narciarską. 130 m różnicy poziomów na Rówienkach co prawda nie powala na kolana, ale - dla przykładu - całkiem przyzwoity ośrodek w Mostach ma dyferencję raptem o ... 10 m większą. Tak reklamowały się Rówienki jeszcze parę lat temu: Jednak co najmniej zeszłego sezonu na Rówienkach budynki sprawiają wrażenie opuszczonych, wyciągi rozebrano, a po łąkach tworzących "trasy" hula wiatr. Nawet domena www.rowienki.pl okazuje się być wystawioną na sprzedaż. Coś tam się stało bardzo negatywnego. Ciekawe, czy jeszcze kiedyś narciarze zapełnią te idealnie nadające się do carvingu łąki? A wystarczyłaby jedna krótka (zdaniem wujka Google'a długa na ... 165 m!) gondola, aby połączyć górę Rówienek z dolną stacją ośrodka Soszów: http://ekonomiaplussport.blogspot.com/2017/11/narciarskie-bankructwo-pod-soszowem.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
janek57 Napisano 6 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 6 Grudzień 2017 Dlaczego opisane powyżej , krótkie lub dosyć krótkie wyciagi orczykowe upadły. Odpowiedz jest prosta . Prawie nikt z polskich narciarzy nie chce tam jeżdzic na nartach. Przykład dobitny to SON gdzie trasy przy orczykach dla odmiany były długie i urozmaicone a lament z powodu tego ,że S.N. jest od lat nie modernizowana był okrutny. W tym roku TMR zmodernizował na modłę alpejską ,, dysponując '' górkami 1000-12000m.n.p.m. tą jedną z najatrakcyjniejszych S.N. w Polsce i gdzie będą jeździć tłumy narciarzy w rozpoczynająctm się sezonie? N a nielicznych ,czynnych jeszcze orczykach?Takie czasy ,czyli coraz bardziej wygodnickie i rozbestwione społeczeństwo. Też do niego należę ,ale stopień ,,przeorania'' SON-u i plany unwestycyjne Słowaków na najbliższe lata w tej stacji trochę mnie przerażają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wojok040 Napisano 6 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 6 Grudzień 2017 Masz rację, ale też słabe zimy i brak naśnieżania zapewne zrobiły swoje. Ja osobiście narzekałem na szczyrk, bo jesteśmy w końcu w XXI wieku, ale bywałem często i pewnie dalej będę, bo świetne, długie zróżnicowane trasy jakich nie ma nigdzie w Polsce. Jedyny taki ośrodek. Żadne płaskie klepisko jak Białka, ani też nie jeden wyciąg z milionem kresek na mapie udających dużo tras. Z tej listy to osobiście chyba najbardziej mi szkoda tego co się dzieje na Pilsku i Szyndzielni. To są miejsca gdzie można by nieźle pojeździć... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gerald Napisano 6 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 6 Grudzień 2017 3 godziny temu, janek57 napisał: Dlaczego opisane powyżej , krótkie lub dosyć krótkie wyciagi orczykowe upadły. Odpowiedz jest prosta . Prawie nikt z polskich narciarzy nie chce tam jeżdzic na nartach. Przykład dobitny to SON gdzie trasy przy orczykach dla odmiany były długie i urozmaicone a lament z powodu tego ,że S.N. jest od lat nie modernizowana był okrutny. Czasami gdzie się kończy sport a zaczyna wygodnictwo i zabawa. Dla mnie to w większej części cały czas to pierwsze. W niektórych miejscach na Świecie ośrodki reklamują się jako Vintage, i mają klientów. Może to po prostu kwestia reklamy? Seria Old Spice bez reklamy była by tak samo nieatrakcyjna i śmieszna jak Wars czy Brutal (których już mało kto kojarzy). 4 godziny temu, surfing napisał: Zapomniane ośrodki narciarskie , nieczynne wyciągi, nieczynne ośrodki narciarskie Dla mnie zestawianie KW i Suchej Doliny czy innych miejsc jest nieporozumieniem. KW nie jest ośrodkiem widmo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Narciarz ze Śląska Napisano 6 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 6 Grudzień 2017 11 godzin temu, janek57 napisał: Dlaczego opisane powyżej , krótkie lub dosyć krótkie wyciagi orczykowe upadły. Odpowiedz jest prosta . Prawie nikt z polskich narciarzy nie chce tam jeżdzic na nartach. Przykład dobitny to SON gdzie trasy przy orczykach dla odmiany były długie i urozmaicone a lament z powodu tego ,że S.N. jest od lat nie modernizowana był okrutny. W tym roku TMR zmodernizował na modłę alpejską ,, dysponując '' górkami 1000-12000m.n.p.m. tą jedną z najatrakcyjniejszych S.N. w Polsce i gdzie będą jeździć tłumy narciarzy w rozpoczynająctm się sezonie? N a nielicznych ,czynnych jeszcze orczykach?Takie czasy ,czyli coraz bardziej wygodnickie i rozbestwione społeczeństwo. Też do niego należę ,ale stopień ,,przeorania'' SON-u i plany unwestycyjne Słowaków na najbliższe lata w tej stacji trochę mnie przerażają. Wszystko fajnie. Tylko, że: - moja żona, Twoja żona i każda inna żona odmawia jazdy orczykami i domaga się ośrodka z krzesłem, a najlepiej gondolą; - próba wjazdu z małym dzieckiem jakimkolwiek orczykiem stanowi wyczyn. W ten sposób możemy my, doświadczeniu narciarze sobie pojeździć orczykami. Zgadzam się, że często dzięki temu jest mniej ludzi na trasach. Jest też bardziej sportowo. Ale na wypad rodzinny i tak pojedziemy tam, gdzie infrastruktura jest lepsza. Właściciele ośrodków to zrozumieli dawno. Na dobrych narciarzach zarabia się ... słabo. Taki jak ja kupi karnet wieczorny np. na Soszowie i potrafi na nim zjechać 30-40 razy. 1 zł za wjazd. Czyste okradanie akcjonariuszy i właścicieli. Najlepszy narciarz to ten, co kupi karnet za 99 zł (oferta Szczyrku), zjedzie na nim 5 razy, wypije 4 piwa, zrobi dwugodzinną przerwę na obiad w drogiej restauracji i jeszcze ma czas na powrzucanie fotek na fejsa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gerald Napisano 6 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 6 Grudzień 2017 7 minut temu, mamad napisał: uważa że młodość straciła bo mogła jeździć a nie się poniewierać. Wiesz ile ludzi w tym kraju się poniewiera? ;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maria Napisano 6 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 6 Grudzień 2017 3 godziny temu, Narciarz ze Śląska napisał: Wszystko fajnie. Tylko, że: - moja żona, Twoja żona i każda inna żona odmawia jazdy orczykami i domaga się ośrodka z krzesłem, a najlepiej gondolą; (...) W ten sposób możemy my, doświadczeniu narciarze... Bardzo proszę nie generalizować. Są takie żony, że mało który facet może być dla nich partnerem w czy to jeździe na nartach, czy w ogóle sprawach górskich czy sportowych. A np. w moim otoczeniu faceci są nieruchawi; już zobaczyć ich nawet w gondoli to niedościgłe marzenie... Nie piszę jednak, że rodzaj męski jest słabszy, bardziej wygodnicki czy leniwy. Osobiście wolę orczyki, a i to jestem okrutnie leniwa na tle pań, które pogardzają boiskiem, wyciągami i wolą podejść, a zjadą każdym wertepem 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maria Napisano 6 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 6 Grudzień 2017 1 godzinę temu, mamad napisał: Z całym szacunkiem moja córka ma 5 lat na wyciągi jeździ od 3 i jeśli chodzi o orczyk czy krzesło jej to zwisa woli orczyk bo jest tata. Ja w sumie tak wolę na krzesło i mi to wisi ale jednak orczyk bo nie marznie bo jednak na orczyku dalej się uczy bo wole orczyk czy talerzyk. Żona woli orczyk bo cytuje uczy się jadąc do góry. Nart nie widziała na oczy. Po 2 sezonach. Teraz dalej woli orczyk talerzyk bo jest jej ciepło i trenuje koordynacje. Dodam od siebie jest moją żoną od 7 lat mamy 3 dzieci. Tak naprawdę na nartach była krótko. 3 zimy odpadły z naturalnej przyczyny do tego 2 z też naturalnej i w sumie uczyła się jak już kończyła karmić albo nie karmiła. Ogólnie super bo jest początkująca a córki na narty ciągnie i uważa że młodość straciła bo mogła jeździć a nie się poniewierać. Miałam długą przerwę w narciarstwie, ponownie spróbowałam późno i też uważam że młodość straciłam, bo mogłam jeździć zamiast się poniewierać. Ładnie powiedziane. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artix Napisano 7 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 7 Grudzień 2017 A gdzie się poniewieraliscie jak można zapytać? 😂 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hextor Napisano 7 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 7 Grudzień 2017 Bardzo proszę nie generalizować. Są takie żony, że mało który facet może być dla nich partnerem w czy to jeździe na nartach, czy w ogóle sprawach górskich czy sportowych. A np. w moim otoczeniu faceci są nieruchawi; już zobaczyć ich nawet w gondoli to niedościgłe marzenie... Nie piszę jednak, że rodzaj męski jest słabszy, bardziej wygodnicki czy leniwy. Osobiście wolę orczyki, a i to jestem okrutnie leniwa na tle pań, które pogardzają boiskiem, wyciągami i wolą podejść, a zjadą każdym wertepem [emoji3] Ciekawe co piszecie. Mi to wszystko jedno czy orczyk czy krzesło (jedynie tego na Goryczkowej ze skosna belka nienawidzę), ale moja żona woli orczyki. Wysłane z mojego F3112 przy użyciu Tapatalka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MAIKEL 1977 Napisano 7 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 7 Grudzień 2017 29 minut temu, artix napisał: A gdzie się poniewieraliscie jak można zapytać? 😂 No sporo ludzi w takich miejscach 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artix Napisano 7 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 7 Grudzień 2017 Malpeczka przed robota i po sprawie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cosworth240 Napisano 7 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 7 Grudzień 2017 Wątek ciekawy, ale zaczyna odjeżdżać w nieznanym kierunku... Proponuję powrócić do tematu stacji narciarskich, które przestały funkcjonować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 7 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 7 Grudzień 2017 15 godzin temu, Narciarz ze Śląska napisał: Wszystko fajnie. Tylko, że: - moja żona, Twoja żona i każda inna żona odmawia jazdy orczykami i domaga się ośrodka z krzesłem, a najlepiej gondolą; - próba wjazdu z małym dzieckiem jakimkolwiek orczykiem stanowi wyczyn. W ten sposób możemy my, doświadczeniu narciarze sobie pojeździć orczykami. Zgadzam się, że często dzięki temu jest mniej ludzi na trasach. Jest też bardziej sportowo. Ale na wypad rodzinny i tak pojedziemy tam, gdzie infrastruktura jest lepsza. Właściciele ośrodków to zrozumieli dawno. Na dobrych narciarzach zarabia się ... słabo. Taki jak ja kupi karnet wieczorny np. na Soszowie i potrafi na nim zjechać 30-40 razy. 1 zł za wjazd. Czyste okradanie akcjonariuszy i właścicieli. Najlepszy narciarz to ten, co kupi karnet za 99 zł (oferta Szczyrku), zjedzie na nim 5 razy, wypije 4 piwa, zrobi dwugodzinną przerwę na obiad w drogiej restauracji i jeszcze ma czas na powrzucanie fotek na fejsa. Bzdury! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MAIKEL 1977 Napisano 7 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 7 Grudzień 2017 (edytowane) 57 minut temu, Cosworth240 napisał: Wątek ciekawy, ale zaczyna odjeżdżać w nieznanym kierunku.. Cicho bo zobaczą Don J.. i Sancho m.... Edytowane 7 Grudzień 2017 przez MAIKEL 1977 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gerald Napisano 7 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 7 Grudzień 2017 17 godzin temu, Narciarz ze Śląska napisał: Właściciele ośrodków to zrozumieli dawno. Na dobrych narciarzach zarabia się ... słabo. Fresh track to przykład zarabiania na dobrych narciarzach - moim zdaniem. Ale za bardzo wysoką cenę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lski@interia.pl Napisano 7 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 7 Grudzień 2017 Zdaje się,że do listy opuszczonych dojdzie Magura Małastowska-odwiedziłem ją dziś,by przekonać się,czy prawdziwe są wieści,że może już nie ruszyć-i wszystko na to wskazuje...Ani śladu aktywności człowieka już od długiego czasu... Co roku było jakieś odcinanie prądu przez Tauron,przepychanki właścicieli z dzierżawcą ale jednak ruszało,a teraz w połowie grudnia zero przygotowań do sezonu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maria Napisano 7 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 7 Grudzień 2017 5 godzin temu, artix napisał: A gdzie się poniewieraliscie jak można zapytać? 😂 Poniewieranie się to wszystko poza górami i nartami. No, prawie wszystko A wracając do tematu wątku, pamiętam, że w Zawoi, koło domu wczasowego Lajkonik (nieco powyżej), pod górą, którą moja mama nazywała Górą Kwiatek, w bardzo dawnych czasach też był wyciąg. Chyba nie ma po nim śladu. Kiedyś zatrzymam się tam i obejrzę to miejsce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maria Napisano 7 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 7 Grudzień 2017 A co do dawnych wyciągów krakowskich, jak przez mgłę pamiętam, że ten na Wesołej Polanie to była wyrwirączka (choć głowy nie dam) i fajnie się tam jeździło. Kiedy po wielu latach poniewierki nabyłam drogą kupna miękkie nartki dla początkujących (w kwiatki, choć dyskretne ), ruszyłam tam, wiedziona wspomnieniami, wypróbować je bez świadków. Zastałam na brzegu Polany jakieś budyniszcze - apartamentowiec, ale dalej wciąż była górka, solidnie oblodzona. Oj, trudno było ! Skocznia na Woli Justowskiej była projektu samego Stanisława Marusarza (i wykonywana pod jeo kierunkiem), któremu nie chcieli za nią zresztą zapłacić. W swoich pamiętnikach pisał, że zbudował kilka skoczni, i prawie żadna się nie uchowała jeszcze za jego życia... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gerald Napisano 7 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 7 Grudzień 2017 27 minut temu, lski@interia.pl napisał: Zdaje się,że do listy opuszczonych dojdzie Magura Małastowska-odwiedziłem ją dziś,by przekonać się,czy prawdziwe są wieści,że może już nie ruszyć-i wszystko na to wskazuje...Ani śladu aktywności człowieka już od długiego czasu... Co roku było jakieś odcinanie prądu przez Tauron,przepychanki właścicieli z dzierżawcą ale jednak ruszało,a teraz w połowie grudnia zero przygotowań do sezonu... Sprzedają karnety przez groupon na ten sezon. Chyba że bawią się w linię lotniczą, czyli sprzedają, a samolot i tak nie leci ;-) 18 minut temu, Maria napisał: A co do dawnych wyciągów krakowskich, jak przez mgłę pamiętam, że ten na Wesołej Polanie to była wyrwirączka (choć głowy nie dam) i fajnie się tam jeździło. Kiedy po wielu latach poniewierki nabyłam drogą kupna miękkie nartki dla początkujących (w kwiatki, choć dyskretne ), ruszyłam tam, wiedziona wspomnieniami, wypróbować je bez świadków. Zastałam na brzegu Polany jakieś budyniszcze - apartamentowiec, ale dalej wciąż była górka, solidnie oblodzona. Oj, trudno było ! Skocznia na Woli Justowskiej była projektu samego Stanisława Marusarza (i wykonywana pod jeo kierunkiem), któremu nie chcieli za nią zresztą zapłacić. W swoich pamiętnikach pisał, że zbudował kilka skoczni, i prawie żadna się nie uchowała jeszcze za jego życia... To była wyrwirączka taka z taśmami i kluczami do przypinania? Kojarzysz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artix Napisano 7 Grudzień 2017 Zgłoszenie Share Napisano 7 Grudzień 2017 A moze poprosu to juz nie sa stacje narciarskie, a gorki ktore nikogo nie zadawalaja ? Czasy sie zmienily, oczekiwania rowiez. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.