Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Rozjechał psa


Bumer

Rekomendowane odpowiedzi

9 godzin temu, marionen napisał:

Nie jeżdżę tirami, ale np często busami, suvami czy osobówkami. Z własnego doświadczenia ( przejechane za kierownicą około 2 mln km) mogę powiedzieć jak ja zachowuję się w takich sytuacjach. Często wjeżdżam i wyjeżdżam na jakieś place i podwórka (wieś, miasta) a tam często różnej maści psy, koty, kury. Jak któreś z tych zwierząt tracę z pola widzenia bezpośredniego lub przez lusterka, to się zatrzymuję, opuszczam szybę, rozglądam i czekam gdy je ponownie widzę, dopiero wtedy ruszam. Zawsze jadę w takich okolicznościach wolno, by móc odpowiednio zareagować  gdyby zwierzak nagle wtargnął pod lub w okolice samochodu. Co do kierowcy o którym pisze Bumer, to nie wyobrażam sobie by nie słyszał i nie widział szczekającego czy biegającego psa w około pojazdu. Po prostu na świecie są ludzie i niestety tacy jak on. Czy pies miał właściciela czy nie, nie ma żadnego znaczenia tak jak u ludzi, czy ktoś jest bogaty czy bezdomny, człowiek to człowiek , a zwierzak to zwierzak, ja wszystkich szanuję. Jak dziecko biega po podwórku bez opieki to można je przejechać? Na drodze często widzę rozjechane zwierzaki, zdarza się, że części z nich nikt nie uniknie, po prostu pech, sam kiedyś zabiłem sarnę, mimo że jechałem tylko około 55 może 60 km/godz. Często jednak wystarczy tylko zdjąć nogę z gazu, nie trzeba nawet hamować by dać szansę stworzeniu na ucieczkę  spod samochodu. To co jeden z forumowiczów pisze, że albo życie jego dzieci, albo psa do wyboru, to totalna bzdura, to tylko niewielki ułamek możliwych zdarzeń drogowych, a wystarczy tylko na chwilę zdjąć nogę z gazu i przytrzymać w pobliżu hamulca i czasami go użyć ( to samo dotyczy oczywiście zachowania kierowców w pobliżu dzieci, rowerzystów czy osoby pijane (to też ludzie). 

I jeszcze jedno, nie bardzo rozumiem co jedzenie kiełbasy ma wspólnego z rozjeżdżaniem zwierząt (zwłaszcza umyślnym) na drogach i placach! Czy jak ktoś je kotlety to ma zaraz zabijać na drogach  psy, koty, lisy, dziki itd...?

2m robi wrażenie. Ja kiedyś powoli jadąc niechcący przesladowalem zimą zająca dopiero po kilkuset metrach biegu dał w bok, podobnie z sarna prawie się zatrzymałem, ale ta i tak siatkę próbowała w amoku sforsowac. Trzeba znać zachowania zwierząt. Z kolei w parku Biokovo dzikie konie zatarasowaly droge, klacze mnie puszczaly, ogier na początku i końcu raczej nie. W sumie zawsze wolno i na miękko. PS od odpowiedzialności właścicieli psa wolałbym nie abstrahowac, wszak wtargniecie psa na drogę może spowodować wypadek i co wtedy? Z pewnością potrzebna empatia, a tej jak na lekarstwo.

Edytowane przez sstar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze, że osobiście wolałbym aby żaden pies do mnie nie podbiegal. Nie ważne czy się bawić czy ugryźć czy skoczyć na mnie. Niestety właściciele psów częstokroc mają to gdzieś. Spacer po parku czy ulicy niestety przerywany jest takimi incydentami. PS. Psa miałem 15 lat, żeby nie było. Raz niestety zostałem ugryziony przez jakiegoś kundelki, który ot tak podbiegl i ugryzł, gdy biegiem, skończyło się na zastrzykach, ale to stare dzieje. Teraz jak pies podbiega to patrzę co robi.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Chrumcia napisał:

zaczepki :)

ee tam zaraz zaczepki, jak paróweczka była sojowa to zwracam honor ale jak np. cielęca

to zapytam czy widziałaś już na żywo ubój cieląt ?

one mają takie duże cielęce oczy i krótko przed śmiercią płyną z nich takie duże cielęce łzy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Chrumcia napisał:

Ja to jednak mam więcej serca i miłości do psów jak do ludzi.....

A te parówki to mało mają raczej wspólnego z tematem, ale kolega jak zwykle szuka zaczepki :)

Nie trzeba reagować na tego typu zaczepki o parówkach. Wiadomo, ile ludzi tyle poglądów, przekonań, myśli, doświadczeń..... Opublikowałem ten materiał bo widząc na FB ilość komentarzy, które uważałem za niegodne człowieka, chciałem sprawdzić czy to ja jestem niedostosowany do dzisiejszego świata, czy świat już zupełnie zdziczał? Szczególnie ten anonimowy nad klawiaturą. Mam do Was zaufanie jako lubiących przyrodę, naturę i , co tu dużo rozpisywać się, rozsądnych, z którymi dyskutując wiele się nauczyłem i doświadczyłem.. Nie zawiodłem się, mówiąc ogólnie. Poruszanie przy tej okazji spektrum ludzkich zachowań wobec zwierząt uważam za nietrafiony. Tak samo rozpatrywanie, czy pies ten miał właściciela, dlaczego biegał itp. Pies to pies, ma jakiś swój rozum i tyle. Dla mnie istotą tego zdarzenia jest niewątpliwy fakt specjalnego działania kierowcy, manewr skrętu w lewo celem przejechania go. Ja to widzę na filmie, większość z Was także. Czyli nie jestem odosobniony. Dziękuję.

Edytowane przez Bumer
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Chrumcia napisał:

dodam jeszcze od siebie...

image.png.64f3cfa097a4bae4457ab4f755e3c3b3.png

Miałem takiego. Nazywał się Borat. Cwany był,  uparty, towarzyski i mądry. Bardzo lubił listonosz i kurierów.  Nienawidził mojej kocicy za to, że mogła siedzieć w domu a on nie. Był to pies kupiony z hodowli. Dożył prawie 11 lat, krótko.  Wcześniej miałem owczarka niemieckiego  krótkowłosego, suke Era. Jakiż to był wspaniały pies. Odważny, silny, strzegł domu niesamowicie. Jak coś robiłem w garażu,  zawsze mi towarzyszyla. Pies niesamowicie wierny i przyjacielski. Żyła tylko 4 lata, ktoś czymś ja uderzył ze pękła jej czaszka. Rozjechany Rocky był psem sąsiada.  To był kundel ze schroniska. Był mądry niesamowicie. Na komendę "go out" odchodził za bramę,  a na "go away", spuszczal łeb i szedł do siebie,  czyli do sąsiada. Sprawa jego rozjechanie zgłoszona policji, zobaczymy co dalej.

Edytowane przez Bumer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem film i powiem że z widocznościa w takim zestawie jest różnie, ale na wysokości przejechania psa była dobra. Nie wiem co miał w zamiarze kierowca bo dziwnie to wyglądało. Mam nadzieję że nie zrobił tego umyślne. 

A pies latający po wsi w ten sposób to nic miłego, przede wszystkim dla obcych. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artur, w ocenie policji kierowca ewidentnie wykonał manewr samochodem celem najechania psa. Moja opinia jest taka sama.  Cała otoczka dot. zajmowania się psami, więcej,  zwierzętami,  ich hodowlą , utrzymaniem, wykorzystywaniem wraz z ich zjadaniem, nie byla przedmiotem mojej publikacji. Chodzi mi tylko o działanie tego kierowcy. 

A co się tyczy tego psa, dla niego nie było obcych ludzi.Byli ci którzy z nim  bawili się,  nawiązywali jakiś kontakt i obojętni na jego merdanie ogonem.  Ten pies miał dziennie przynajmniej 100 kontaktów z różnymi ludźmi, pracownikami warsztatów,  hurtowni, stacji benzynowej i  kierowcami którzy parkują tam samochody.  Jak widać jeden się wylamał. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzeju, oczywiscie potepiam zachowanie kierowcy, pod warunkiem ze zrobil to umyslnie.

Co do psa, to obcy na tym terenie moga pojawic sie w kazdej chwili i pewnie nie raz mialo to mjejsce. I to moze byc mniej przyjemna wizyta. Ujadajacy pies ktory biega do okola nie wzbudza zaufania, choc wcale nie musi byc niebezpieczny, wiesz o co mi chodzi ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artur, oczywiście biegający swobodnie, a jeszcze gorzej, szczekający na nas pies, może budzić obawy. U mnie także,  i to nie jeden raz, np gdy jeżdżę na rowerze.

Ciekawe co byś powiedział po wizycie na starym mieście w Sarajevie?  Wiesz ile tam jest  biegających psów,  podobno bezpanskich choć miasto się nimi opiekuje.

Edytowane przez Bumer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety właściciele psów,zwłaszcza kilku na raz,a mam takich wśród znajomych,to przeważnie ludzie bez wyobraźni,i to ich winą jest to co spotyka ich zwierzęta,a nie tych zwierząt.Jeśli to zrobił celowo a mam tu wątpliwości,nic go nie tłumaczy,bo pies Volva ciężarowego nie mógł pogryźć.Ale choć lubię psy,to gdy psy pasterskie goniły mnie na rowerze w dzikim kraju a kierowca jadącego za mną auta widząc to ,celowo najechał na jednego i reszta uciekła,byłem mu bardzo wdzięczny.Albo znajoma,której 3 stare ,wielkie i śmierdzące psy uwielbiają lizać i ślinić gości,więc przestałem tam bywać.Albo pitbule i amstaffy ,puszczane luzem i chcące się zaprzyjaźniać w parku z obcymi dziećmi...

Trochę wyobraźni,właściciele zwierząt...

Edytowane przez lski@interia.pl
  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, lski@interia.pl napisał:

Niestety właściciele psów,zwłaszcza kilku na raz,a mam takich wśród znajomych,to przeważnie ludzie bez wyobraźni,i to ich winą jest to co spotyka ich zwierzęta,a nie tych zwierząt.Jeśli to zrobił celowo a mam tu wątpliwości,nic go nie tłumaczy,bo pies Volva ciężarowego nie mógł pogryźć.Ale choć lubię psy,to gdy psy pasterskie goniły mnie na rowerze w dzikim kraju a kierowca jadącego za mną auta widząc to ,celowo najechał na jednego i reszta uciekła,byłem mu bardzo wdzięczny.Albo znajoma,której 3 stare ,wielkie i śmierdzące psy uwielbiają lizać i ślinić gości,więc przestałem tam bywać.Albo pitbule i amstaffy ,puszczane luzem i chcące się zaprzyjaźniać w parku z obcymi dziećmi...

Trochę wyobraźni,właściciele zwierząt...

Cześć Zbyszek! Ale tu nie chodzi o Amstaffy i Pittbule, ani nawet o sfory biegajacych zdziczałych psów w Serbii, Bośni czy Czarnogórze. To był jeden pies, nie za wielki, znany w calej okolicy, jak normalny człowiek może go rozjechać?... Ten kierowca prawdopodobnie go znał! Dobrze, że ja nie znam tego kierowcy, (boję się, że w tym wypadku byłbym za rozwiązaniem z najlepszych westernów!) Pozdrawiam z nad Liswarty wszystkich miłośników zwierząt!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę,  że psy budzą jednak różne emocje. Gdy ktoś opublikuje zdjęcie jedzenia które spożyl, jakoś dyskusja nie krąży wokół hodowli zwierząt na mięso,  brudu w restauracjach,  plucia kelnerów do talerzy, faszerowania zwierząt lekarstwami, nawożenia świństwem pola, itp. Jest to koloryt i spektrum zjawisk przemysłu i usług spożywczych.  Przy publikacji o celowym rozjechaniu  psa poruszono juz chyba każdy aspekt związany z hodowla i utrzymaniem psow. A mnie chodzi o ocenę tego jednego czynu jednego człowieka,  kierowcy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Bumer napisał:

Artur, w ocenie policji kierowca ewidentnie wykonał manewr samochodem celem najechania psa. Moja opinia jest taka sama.  Cała otoczka dot. zajmowania się psami, więcej,  zwierzętami,  ich hodowlą , utrzymaniem, wykorzystywaniem wraz z ich zjadaniem, nie byla przedmiotem mojej publikacji. Chodzi mi tylko o działanie tego kierowcy. 

A co się tyczy tego psa, dla niego nie było obcych ludzi.Byli ci którzy z nim  bawili się,  nawiązywali jakiś kontakt i obojętni na jego merdanie ogonem.  Ten pies miał dziennie przynajmniej 100 kontaktów z różnymi ludźmi, pracownikami warsztatów,  hurtowni, stacji benzynowej i  kierowcami którzy parkują tam samochody.  Jak widać jeden się wylamał. 

Nie wiesz co przeżywała ta 100 osób.

Może sympatię, może niesmak, może strach. Słusznie apeluje Zbyszek o empatie. Śmierć tego biednego psiaka wywołuje z pewnością gniew. Ale ciężko abstrahowac od puszczenia go luzem przez właściciela.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, marionen napisał:

Między koła wielokołowca!!!??? To nie zawodowy kierowca to hebes...

Wozil polityków, co niekoniecznie brzmi jak dobra rekomendacja, ale przebieg ma pewno twojego rzędu, a pewno i więcej. PS. Hebes?

Edytowane przez sstar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.08.2018 o 20:39, marionen napisał:

Był już kiedyś jeden babilończyk i jego kodeks w teraźniejszym czasach wielokrotnie sprawdziłby się, zwłaszcza za katowanie zwierząt, a także starych, słabych, chorych, dzieci...

nie do końca, w myśl wspomnianego kodeksu sąsiad Bumera miałby prawo zabić psa kierowcy

co do samego zdarzenia, nie jest jednoznaczne, aczkolwiek na moje wyczucie ruch kierownica w kierunku psa nie był przypadkowy,

poza tym gdybym podejrzewał, że przypadkowo przejechałem psa (a skręt kierowcy sugeruje że musiał coś wyczuć pod kołami) na pewno bym się zatrzymał, ucieczka z miejsca zdarzenia jest obciążająca

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, ewangelizator napisał:

nie do końca, w myśl wspomnianego kodeksu sąsiad Bumera miałby prawo zabić psa kierowcy

 

Niekoniecznie, kodeks prawny przewidywał karę oko za oko, czy ząb za ząb tylko w wypadku osób sobie równych. Inaczej już było w wypadku krzywdzenia niewolnika lub przykładowo niewolnik uderzył obywatela to nie tracił ręki( co to za niewolnik bez ręki) tracił ucho. Nie wiadomo dokładnie jak uwczesne sądy rozpatrzyłyby ten przypadek. Gdybym ja był oskarżycielem skorzystałbym z innego prawa w tym przypadku. Czym szkodę uczyniłeś to stracisz (przykład, uderzyłeś ojca ręką - tracisz rękę). Kierowca użył nogi (nóg) gaz,hamulec,sprzęgło, ręce - kierownica. Obciąć nogę (nogi-do przedyskutowania) i ręce. Zastanawiam się jeszcze nad głową kierowcy, ale to już by była może zbyt surowa kara.... taką mam koncepcję. Kodeks Hammurabiego stworzyli zbyt mądrzy ludzie by karać w sposób jaki proponujesz! 

  • Downvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim zaczniecie obcinać nogi, ręce, czy głowy zobaczcie jak to robią fachowcy, Alkaida czy rosyjska mafia w Czeczeni. Można znaleźć filmy instruktażowe w sieci. Jak już obejrzycie na żywo podrzynanie nożem gardła człowiekowi leżącemu na ziemi, który bez żadnej walki jest zarzynany jak cielę, chciałbym wiedzieć czy nadal jesteście gotowi wprowadzać kodeks Hammurabiego i jak się do tego zabierzecie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, kordiankw napisał:

Zanim zaczniecie obcinać nogi, ręce, czy głowy zobaczcie jak to robią fachowcy, Alkaida czy rosyjska mafia w Czeczeni. Można znaleźć filmy instruktażowe w sieci. Jak już obejrzycie na żywo podrzynanie nożem gardła człowiekowi leżącemu na ziemi, który bez żadnej walki jest zarzynany jak cielę, chciałbym wiedzieć czy nadal jesteście gotowi wprowadzać kodeks Hammurabiego i jak się do tego zabierzecie.

Cześć

To są kwestie techniczne Witoldzie. Instytucja kata znana jest od wieków. Jestem natomiast pewien, że gdyby np. za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym po pijaku groziła bezwarunkowa czapa w postępowaniu przyspieszonym takich zdarzeń byłoby mniej przynajmniej wskutek wczesnego wyeliminowania recydywistów w materii podwójnego gazu.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...