Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Powtórka z rozrywki. Pilsko lub Szczyrk.


artix

Rekomendowane odpowiedzi

59 minut temu, marboru napisał:

Nasza polska służba zdrowia :( Zero jakichkolwiek informacji, co do samego zabiegu jak i postępowania po operacji :( Ani słowa o rehabilitacji, porad co do zachowania, poruszania się, spania z tą kontuzją... nie mówiąc o skierowaniu na rehabilitację. Jedyne informacje jakie dostaliśmy, to kilka zdań na wypisie - mam wrażenie, że to standardowe formułki.

Co do drucika, że trzeba coś z nim robić, że będzie w ciele Pauli długo... dowiadujemy się od Was i z internetu..

Cieszę się tylko z tego, że operował Paulę najlepszy fachowiec w Radomiu.

 

Moje kolano według planu będzie poddane zabiegowi 27 marca.

Najlepszy fachowiec od operowania ale niekoniecznie najlepszy lekarz - przed operacja powinien Wam udzielić wszelkich informacji odnośnie zabiegu, jego ewentualnych powikłań, sposobu postępowania po zabiegu, rehabilitacji. Ale jak wspomniałeś to typowe dla polskiej służby zdrowia i ńiestety tylko polskie służby zdrowia. Wg mnie to wynika ze sposobu kształcenia, gdzie na medycynę idzie każdy kto tylko ma dobre oceny z matury - nikt nie zastanawia sie, czy dana osoba nadaje sie do tego zawodu.

Moja córka studuije medycynę w UK -  tam najpierw przechodzisz roznego rodzaju  testy tzw. UKCAT łącznie z assessement center, by sprawdzić Twoje predyspozycje do tego zawodu i odrzucić tych, którzy idą dlatego, ze np. rodzice tego oczekują lub sie nie nadają. Jesli wynik tego testu jest powyżej ustalonego pułapu punktowego, to mozesz aplikować na czelnie, która, jeśli jest Tobą zainteresowana, przesyla Ci minimum ocen jakie musisz osiągnąć na maturze - i to jest Twoja gwarancja miejsca. Na 1 semestrze nie miała anatomii tylko egzaminy praktyczne z prawidłowego prżeprowadzenia wywiadu z pacjentem, z rozmowy z pacjentem, prawidłowego mierzenia ciśnienia - w role chorych wcielały sie osoby w rożnym wieku. Takich zajęć na polskich studiach medycznych w ogóle nie ma, a to skutkuje właśnie takim podejściem do pacjenta jaki opisujesz.

Do 27 marca Paula wydobrzeje i będzie mogła sie Tobie odwdzięczyć równie troskliwa opieka, jaka ma teraz od Ciebie.

Edytowane przez wojgoc
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, wojgoc napisał:

Na 1 semestrze nie miała anatomii tylko egzaminy praktyczne z prawidłowego prżeprowadzenia wywiadu z pacjentem, z rozmowy z pacjentem, prawidłowego mierzenia ciśnienia - w role chorych wcielały sie osoby w rożnym wieku. Takich zajęć na polskich studiach medycznych w ogóle nie ma, 

Nie broniąc polskiej służby zdrowia - To co napisałeś powyżej to nie jest prawda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś nazywał się propedeutyka medycyny u pewnie nadal jest. Aktualnie temu się poświęca bardzo dużo czasu w ramach dużych symulacji. To raczej kwestia wzorców, od kogo się uczysz i gdzie pracujesz. Ja sobie na przykład nie wyobrażam nie poinformować pacjenta o różnych opcjach, przecież musi dokonać wyboru.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Chertan - piszesz o wzorcach, od kogo sie uczysz i gdzie pracujesz czyli o okresie kiedy już skończyłeś studia. Propedeutyka medycyny - czy to prżedmiot tylko teoretyczny czy tez sa zajęcia praktyczne? Kończy sie egzaminem praktycznym czy tez zdaje sie z teorii podręcznikowej? Jeśli jest taki prżedmiot na studiach to czemu jest takie a nie inne podejście lekarza do pacjenta? Skąd to sie bierze? To, o czym pisze @marboru jest praktycznie standardem w polskich szpitalach.

Ja pisze o praktycznych zajęciach już na 1 semestrze - zajęcia 2x w tygodniu w gabinecie lekarza rodzinnego, zajęcia improwizowane z osobami stymulującymi jakieś choroby i egzamin praktyczny z tych zajęć. I to jest przez cały czas elementarz postępowania z pacjentem, który jest praktykowany w codziennych zajęciach na kolejnych latach studiów.

Kolezanki i koledzy  córki studiujący w Polsce w rożnych miastach nie mieli tego typu zajęć 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariusz, z tego co widzę po RTG, to przypadek który opisuje mysiauek Pauli nie dotyczy, bo ma zespolenie wewnątrzkostne, luzować się mogą np płytki LCP ktore mocuje się po wierzchu kości za pomocą śrub, a i tak przy stosowaniu się do zaleceń nie powinny się luzować.

Na podstawie mojego bogatego doświadczenia mogę Ci powiedzieć tyle: najlepiej jakby ze 3-4 tygodnie Paula chodziła w tej ortezie i ściągała tylko do kąpieli. Ja całkowicie zbagatelizowałem obojczyk, mając w tym samym czasie złamaną rzepke - jak się skończyło? Dobrze wiesz. Taka orteza zapobiegnie mimowolnym ruchom ramienia, a które mogą osłabić zespolenie i spowolnić zrost. Przede wszystkim nie odwodzić ręki od tułowia na więcej niż pare cm, o unoszeniu nad klatkę piersiową nie ma mowy ;) Poza tym po paru dniach można się do nietypowej pozycji przyzwyczaić :D

Zwróćcie uwagę na kogo zapisze się Paula do wizyty kontrolnej - organizacja w Radomiu kuleje. Można trafić do lekarza, który Cię nie operował i guzik się dowiesz.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdrowia i sił dla Pauli i Ciebie. Będziecie mieli teraz zapewne trochę trudny czas.

W szpitalach trzeba się często o wszystko wykłócać i śrubować lekarza o wszystkie informacje (których zresztą czasami specjalnie nie chce podawać). Przerabiałem to wiele razy, bo od kilku ładnych lat nie było roku, żebym nie trafił do szpitala.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dostałem mesengerem taką informację od koleżanki z technikum.

Hej:) byłeś chyba z moim mężem Krzyśkiem Sz.na nartach na Pilsku:)...jaki ten śwai mały:)pzdr.

To jest niesamowite co na tym forum się wyprawia. Trzydzieści lat się nie widzieliśmy.

Wysłane z mojego HAMMER_AXE_M_LTE przy użyciu Tapatalka

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, marboru napisał:

Nasza polska służba zdrowia :( Zero jakichkolwiek informacji, co do samego zabiegu jak i postępowania po operacji :( Ani słowa o rehabilitacji, porad co do zachowania, poruszania się, spania z tą kontuzją... nie mówiąc o skierowaniu na rehabilitację. Jedyne informacje jakie dostaliśmy, to kilka zdań na wypisie - mam wrażenie, że to standardowe formułki.

Pan z gipsowni poinformował nas, że przy wyjściu trzeba się zapisać do przychodni ortopedycznej przy szpitalu by skonsultować po 10 dniach stan pacjentki :o i byśmy to zrobili od razu, bo się rozczarujemy jak przyjdziemy bez wcześniejszego zapisu...

Co do drucika, że trzeba coś z nim robić, że będzie w ciele Pauli długo... dowiadujemy się od Was i z internetu...

Standardy w polskich szpitalach - przeludnienie (pacjenci na korytarzach), to dramat.

@mifilim nawet chwili bym się nie zastanawiał gdyby wypadek wydarzył się w Austrii i do tamtejszego szpitala bym oddał Paulę.

Cieszę się tylko z tego, że operował Paulę najlepszy fachowiec w Radomiu.

Byłem kiedyś w Szpitalu w Zell am See - i tamtejsza opieka, szpital w porównaniu do tych u nas, to jak chata murzyńska przy hotelu 5 gwiazdkowym...a podejrzewam, że doświadczenie ortopedyczne ma tam każdy lekarz dużo większe niż u nas.

No ale może to moja subiektywna ocena...

Moje kolano według planu będzie poddane zabiegowi 27 marca.

Cóż? Ten sezon obydwoje będziemy mieli krótki... ale nie ma co narzekać - odbijemy sobie w następnym :) 

Paula już odpoczywa w domu :)Przed zaśnięciem prosiła bym Was wszystkich jeszcze raz pozdrowił i podziękował za masę ciepłych słów i wsparcie :)

IMG_20180223_170642.thumb.jpg.7443cab9471f25153ebb2b21baeac279.jpg

No cóż musze cię wyprowadzić z błedu w którym sam byłem niestety gdybyś miał wypadek w Austrii Włoszech czy gdziekolwiek w Europie jeżeli uraz nie zagraża życiu pacjęta nie wykonają takiej operacji chyba że zapłacisz z własnej kieszeni nie pomoże nawet wysokie ubezpieczenie narciarskie bo ubezpieczyciel nie wyrazi zgody na pokrycie kosztów leczenia przyjedzie komfortowy ambulans i przywiezie cie do Kraju i wskazanego przez ciebie szpitala i tam zderzysz sie z tym co miałeś okazje oglądać są opcje w ubezpieczeniach travel obejmującę koszty leczenia w kraju ale bardzo niskie kwoty ok 4/5tyś zł 

Najważniejsze że już po wszystkim teraz trzeba trochę czasu na zrośnięcie i rehabilitacje życze szybkiego powrotu do zdrowia i na stok 🤗

Edytowane przez kruger27
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[mention=9288]Chertan[/mention] - piszesz o wzorcach, od kogo sie uczysz i gdzie pracujesz czyli o okresie kiedy już skończyłeś studia. Propedeutyka medycyny - czy to prżedmiot tylko teoretyczny czy tez sa zajęcia praktyczne? Kończy sie egzaminem praktycznym czy tez zdaje sie z teorii podręcznikowej? Jeśli jest taki prżedmiot na studiach to czemu jest takie a nie inne podejście lekarza do pacjenta? Skąd to sie bierze? To, o czym pisze [mention=2786]marboru[/mention] jest praktycznie standardem w polskich szpitalach.

Ja pisze o praktycznych zajęciach już na 1 semestrze - zajęcia 2x w tygodniu w gabinecie lekarza rodzinnego, zajęcia improwizowane z osobami stymulującymi jakieś choroby i egzamin praktyczny z tych zajęć. I to jest przez cały czas elementarz postępowania z pacjentem, który jest praktykowany w codziennych zajęciach na kolejnych latach studiów.

Kolezanki i koledzy  córki studiujący w Polsce w rożnych miastach nie mieli tego typu zajęć 

 

Na pewno takie zajęcia są w Krakowie, nie jest to na pewno pierwszy rok studiów. Symulacja z pacjentami, rozmowy w grupach pod nadzorem prowadzącego (uczenie rozmowy) i zaliczenie z tego. Znajomy też prowadzi tego typu zajęcia w Warszawie. W ramach propedeutyki też są zajęcia praktyczne. Mieliśmy też praktyki u lekarzy rodzinnych. Ale studenci przez kilka lat siedzą w szpitalach klinicznych i obserwują lekarzy, przejmują właśnie te wzorce o których tu mowa. W Krakowie pierwszy kontakt z pacjentem mieliśmy dopiero na trzecim roku studiów, ale to już było 20 lat temu, może coś się zmienia.

Swoją drogą byłem przy wypadku syna Michała, myślicie, że przyjechał ratownik że specjalistycznym sprzętem? Przyjechał facet z akią, niedziałającą pompką do unieruchomienia pneumatycznego, nikt nie założył porządnego unieruchomienia nogi, nawet były małe problemy z zapięciem noszy, a pomagał chyba przejeżdżający instruktor. Nie ma co idealizować Austrii, u nas przynajmniej w teorii powinien to być ratownik z odpowiednim przygotowaniem i sprzętem.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



gdybyś miał wypadek w Austrii Włoszech czy gdziekolwiek w Europie jeżeli uraz nie zagraża życiu pacjęta nie wykonają takiej operacji chyba że zapłacisz z własnej kieszeni nie pomoże nawet wysokie ubezpieczenie narciarskie bo ubezpieczyciel nie wyrazi zgody na pokrycie kosztów leczenia ...


No właśnie dzisiaj mi proponowali operację w Austri więc róznie to bywa...

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warunki w końcu na dobrym poziomie, choć na jedynce wciąż chrupie pod deskami. Tylko ciągle ta ilość narciarzy. Z tym, że w towarzystwie małego Viggo czas w kolejce mija błyskawicznie:

IMG_20180224_114341.thumb.jpg.77256e81bc72215e9582115b66d25879.jpg

IMG_20180224_133513.thumb.jpg.1197946c52572894745da7f49b007f5b.jpg

IMG_20180224_133518.thumb.jpg.37c063d5b8b406c34a88200aafd42aff.jpg

IMG_20180224_133524.thumb.jpg.8c4f508b87f0835dc121efa4fb8171d6.jpg

IMG_20180224_133531.thumb.jpg.849f896075680820d2ec512c17b9e40b.jpg

 

Dziś wyjazd ze Szczyrku o 14,30 bezproblemowy. W 10 min w domu.

Edytowane przez Góral spod Skrzycznego
  • Like 13
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, mifilim napisał:


No właśnie dzisiaj mi proponowali operację w Austri więc róznie to bywa...
 

 

Pewnie wszystko zależy od ubezpieczenia. Moja żona - po złamaniu nogi - miała jeszcze tego samego dnia operację w Zams (Austria). Ubezpieczyciel pokrył koszty operacji i transport karetką do Polski. 

P.S. Życzę synowi szybkiego powrotu do pełnej sprawności. Młody jest, więc złamanie szybciej się zrośnie, a i powrót na narty powinien mieć łatwiejszy niż osoba dorosła, w pewnym wieku.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisał Góral,  wszystko pięknie poza kolejkami.  Na to jednak nie mamy wpływu. Coraz więcej ludzi spędza wolny czas na świeżym powietrzu i bardzo dobrze. 

Mimo kolejek przy niektórych wyciągach, na trasach nie  było  tłoku a warunki do 14:00 były ok. Gdybym był  sam, bez mojego czterolatka, pośmigał bym naprawde bardzo fajnie. 

Na chwilę obecną brakuje trochę gstronomi na stokach,  i miejsc gdzie można odpocząć czy ogrzać się w przerwach. To było właśnie przyczyną dość szybkiego zakończenia zabawy dla mojego syna. Mróz i opad zrobiły też swoje. 

Lekarstwem na "zbiałczenie" ośrodków jest budowanie kolejnych.  Klient już jest i  jeszcze długo nie jesteśmy w stanie rozładować feryjnego oblężenia 

Dobre ośrodki mogły by nawet urwać troche alpejskiej klienteli. 

Życzę wszystkim i sobie jeszcze wielu takich inwestycji jak Szczyrk 

Edytowane przez artix
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 23.02.2018 at 9:30 PM, gregor_g4 said:

Mariusz, z tego co widzę po RTG, to przypadek który opisuje mysiauek Pauli nie dotyczy, bo ma zespolenie wewnątrzkostne, luzować się mogą np płytki LCP ktore mocuje się po wierzchu kości za pomocą śrub, a i tak przy stosowaniu się do zaleceń nie powinny się luzować..

Niestety, porozumiałem się ze znajomym specjalista, który między innymi mnie leczył (a niestety nie moją żonę). Robi operacje m.in. w Żorach i Zabrzu. Wysłałem mu tą fotkę rtg.

Cytuję: "mogą wychodzić jak każde druty".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, artix napisał:

Tak jak pisał Góral,  wszystko pięknie poza kolejkami.  Na to jednak nie mamy wpływu. Coraz więcej ludzi spędza wolny czas na świeżym powietrzu i bardzo dobrze. 

Mimo kolejek przy niektórych wyciągach, na trasach nie  było  tłoku a warunki do 14:00 były ok. Gdybym był  sam, bez mojego czterolatka, pośmigał bym naprawde bardzo fajnie. 

Na chwilę obecną brakuje trochę gstronomi na stokach,  i miejsc gdzie można odpocząć czy ogrzać się w przerwach. To było właśnie przyczyną dość szybkiego zakończenia zabawy dla mojego syna. Mróz i opad zrobiły też swoje. 

Lekarstwem na "zbiałczenie" ośrodków jest budowanie kolejnych.  Klient już jest i  jeszcze długo nie jesteśmy w stanie rozładować feryjnego oblężenia 

Dobre ośrodki mogły by nawet urwać troche alpejskiej klienteli. 

Życzę wszystkim i sobie jeszcze wielu takich inwestycji jak Szczyrk 

Cześć

Artixie co to za pomysł z tymi szelkami...?? Zostaw to bo opóźnisz normalną jazdę o sezon albo dwa.

Pozdrowienia

  • Like 1
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...