Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Dociążenie zewnętrznej.


FerraEnzo

Rekomendowane odpowiedzi

49 minut temu, marionen napisał:

Nie ma żadnej górki na której jeździ się na nartach bez kijków. Narciarstwo i kijki to kanon, aksjomat. Jak ktoś nie ogarnia kijków to jest snowboard... 

Ja nie mogłem załapać rolek (uczyłem się jako dorosły). Dopiero jak wziąłem do rąk kijki narciarski, jak ręką odjął. Mechanika ruchu przyszła jakby sama. A mam taki niewielki zjazd, na 400 metrowej, ślepej uliczce obok domu.   

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Jeeb napisał:

Kanon to w kościele a aksjomat w matematyce, całe szczęście że narciarstwo to zupełnie inna forma zabawy.

To wolność, swoboda i radość. Jak ktoś nie potrafi przejechać ubitego stoku bez kijków to dupa a nie narciarz.

Język polski jest dużo bardziej bogaty i wieloaspektowy w synonimach niż się Tobie wydaje, a narciarstwo bezkijkowe to narciarska patologia i sportowe kalectwo.

  • Like 1
  • Thanks 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, marionen napisał:

Język polski jest dużo bardziej bogaty i wieloaspektowy w synonimach niż się Tobie wydaje, a narciarstwo bezkijkowe to narciarska patologia i sportowe kalectwo.

No chyba, że masz w rękach... linki do skrzydła. ;)

Widziałem w Chamonix gościa co zjeżdżał z potężnym plecakiem z paralotnią z samej góry na Aiguille du Midi i bez kijów. A jest tam naprawdę stromo. Dobrze mu szło. Także obserwowałem narciarzy z mniejszymi skrzydłami (takimi do kilkunastometrowych skoków) na lodowcu w Espace Killy. Wyglądało całkiem zawodowo. 

Ale droczę się, też uważam kijki za niezbędny element ekwipunku a funcarving za ślepą odnogę. 

Edytowane przez Wujot
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Odnowię temat, nie aby jakoś nadmiernie tworzyć problem angulacji, a raczej od strony metodyki. Jeżdżąc podczas ostatniego wyjazdu, dość często gdy spotykałem instruktorów na stoku, zatrzymywałem się aby ich poobserwować. W 99% to były osoby lub grupy początkujące. Za każdym razem, nawet na płaskiej, niebieskiej trasie i przy niskiej prędkości, instruktorzy wyraźnie i dość mocno angulowali.

@Chertanteraz Piotr , @Marxx74w odniesieniu do tekstu Lorenza. Skoro jadąc po tym samym niebieskim stoku, z niską predkością (podstawowy skręt równoległy) i moja angulacja jest minimalna lub żadna. Czy jest, to błąd? Czy jest ok, bo siły fizyczne nie wytworzyły się na tyle mocne aby takowa angulacja była potrzebna?

Oczekiwałbym prostej odpowiedzi w stylu "rozluźnij ramiona", w kontekście spiętej/sztywnej sylwetki, gdyż takie komunikaty są w moim przypadku skuteczne, a Marek trafia do mnie swoim prostym przekazem z innych wątków.

Na kolejne spotkanie z instruktorem obecnie jest jeszcze dla mnie za wcześnie i stąd próba wyjaśnienia tej kwestii na forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, gabrik napisał:

często gdy spotykałem instruktorów na stoku, zatrzymywałem się aby ich poobserwować.

sptyciula jesteś 😀

Godzinę temu, gabrik napisał:

angulacja

a co to właściwie jest (pytam poważnie bo naprawdę nie mam pojęcia)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Jeeb napisał:

sptyciula jesteś 😀

a co to właściwie jest (pytam poważnie bo naprawdę nie mam pojęcia)

Janie, staram się słuchać mądrzejszych i mój narciarski guru, raczej podpowiada aby unikać łamania sobie głowy "czarodziejskimi", "wielkimi" słowami narciarstwa typu angulacja. Ostatnio na Kronplatzu tylko jeden filmik udało się zrobić, jak jadę podstawowy skręt równoległy, na płaskiej trasie. Generalnie pozycja tzw banana była u mnie żadna, a instruktorzy ją przejaskrawiali nagminnie i stąd zastanowiłem się nad tym, czasami wręcz mitycznym tematem :) . Było, to mocno sztuczne.

 

Screenshot_20240123_110528_YouTube.jpg

Edytowane przez gabrik
Wstawienie zdjęcia
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to jesteś Ty na tym powyższym zdjęciu? Bo powiedziałbym, że pozycja instruktorska. Jeżeli jest bujanko na niebieskim powoli to po co się bardzo giąć? Angulacja jest potrzebna dla zachowania równowagi i poprawy kąta zakrawędziowania, złapania platformy. Przy bujaniu się można się bez tego obejść. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Chertan napisał:

A to jesteś Ty na tym powyższym zdjęciu? Bo powiedziałbym, że pozycja instruktorska. Jeżeli jest bujanko na niebieskim powoli to po co się bardzo giąć? Angulacja jest potrzebna dla zachowania równowagi i poprawy kąta zakrawędziowania, złapania platformy. Przy bujaniu się można się bez tego obejść. 

To akurat zdjęcie mojego guru, ale tak właśnie instruktorzy jeździli nawet po bardziej płaskim stoku. Natomiast zadałem pytanie, ponieważ mocno się nad tym aspektem czasami ludzie głowią czy spierają i ciekaw jestem metodycznego wytłumaczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, gabrik napisał:

To akurat zdjęcie mojego guru, ale tak właśnie instruktorzy jeździli nawet po bardziej płaskim stoku. Natomiast zadałem pytanie, ponieważ mocno się nad tym aspektem czasami ludzie głowią czy spierają i ciekaw jestem metodycznego wytłumaczenia.

To znasz https://www.skiforum.pl/topic/58739-separacja-angulacja/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, gabrik napisał:

Skoro jadąc po tym samym niebieskim stoku, z niską predkością (podstawowy skręt równoległy) i moja angulacja jest minimalna lub żadna. Czy jest, to błąd? Czy jest ok, bo siły fizyczne nie wytworzyły się na tyle mocne aby takowa angulacja była potrzebna?

Paweł, jazda na nartach to sztuka równowagi. Dla wytrawnego narciarza instruktora te siły, które są dla Ciebie są na razie niewystarczające, dla Niego jest ich aż nad to. To przychodzi w miarę upływu czasu, objeżdżenia i poprawy umiejętności. Wtedy, gdy jeździ się dużo swobodniej, bo większość ruchów jest już wykonywana automatycznie, jak również łapanie równowagi. Na razie skupiasz się nad poprawnością postawy, równoległością tego i owego i takie tam inne powiedzmy podstawowe rzeczy, układania wszystkiego w całość. Następnie zaczniesz jeździć coraz szybciej, przestaniesz się zastanawiać co robić, tylko będziesz to robił nieświadomie. Potem przychodzi czas, gdzie będziesz to wszystko mógł robić bez prędkości, bo początkowo będzie Ci ona pomagać - zgodnie z zasadą nie ma speedu, nie ma jazdy. Ale to już następny level. Instruktor (dobry) musi to umieć pokazać na małej prędkości, o co w tym chodzi, aby kursanci zrozumieli. Bo jak przerżnie 70 km/h po stoku szorując dupą po śniegu to nikt nic nie zauważy i nie będzie z tego wiedział. To są ludzie objeżdżeni, doskonale wyważeni o wysokich umiejętnościach. Podawałem Ci przykład nauki jazdy na rowerze bez trzymania. Początkowo trzeba szybko jechać, bo wówczas rower jedzie sam prosto (oglądnij sobie wyścigi motocyklowe, nierzadki obrazek, jak motocyklista spada, a motor sam jedzie praktycznie do zatrzymania i to prosto). Ciało uczy się balansu, jednostajności pedałowania, siedzenia w odpowiedni sposób itp. Jak już trochę pojeździsz i nabierzesz automatyzmu, to się okaże, że możesz jeździć z dużo mniejsza prędkością swobodnie, nawet jak Ci się przednie koło trochę zatelepie, to nie rzucasz się na kierownice żeby ją złapać - tylko korygujesz to balansem ciała. Jak to opanujesz znaczy to że ciało nabrało automatyzmu w wyważaniu się. Na nartach jest podobnie.

pozdrawiam

  • Like 1
  • Thanks 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, marekbtl napisał:

Paweł, jazda na nartach to sztuka równowagi. Dla wytrawnego narciarza instruktora te siły, które są dla Ciebie są na razie niewystarczające, dla Niego jest ich aż nad to. To przychodzi w miarę upływu czasu, objeżdżenia i poprawy umiejętności. Wtedy, gdy jeździ się dużo swobodniej, bo większość ruchów jest już wykonywana automatycznie, jak również łapanie równowagi. Na razie skupiasz się nad poprawnością postawy, równoległością tego i owego i takie tam inne powiedzmy podstawowe rzeczy, układania wszystkiego w całość. Następnie zaczniesz jeździć coraz szybciej, przestaniesz się zastanawiać co robić, tylko będziesz to robił nieświadomie. Potem przychodzi czas, gdzie będziesz to wszystko mógł robić bez prędkości, bo początkowo będzie Ci ona pomagać - zgodnie z zasadą nie ma speedu, nie ma jazdy. Ale to już następny level. Instruktor (dobry) musi to umieć pokazać na małej prędkości, o co w tym chodzi, aby kursanci zrozumieli. Bo jak przerżnie 70 km/h po stoku szorując dupą po śniegu to nikt nic nie zauważy i nie będzie z tego wiedział. To są ludzie objeżdżeni, doskonale wyważeni o wysokich umiejętnościach. Podawałem Ci przykład nauki jazdy na rowerze bez trzymania. Początkowo trzeba szybko jechać, bo wówczas rower jedzie sam prosto (oglądnij sobie wyścigi motocyklowe, nierzadki obrazek, jak motocyklista spada, a motor sam jedzie praktycznie do zatrzymania i to prosto). Ciało uczy się balansu, jednostajności pedałowania, siedzenia w odpowiedni sposób itp. Jak już trochę pojeździsz i nabierzesz automatyzmu, to się okaże, że możesz jeździć z dużo mniejsza prędkością swobodnie, nawet jak Ci się przednie koło trochę zatelepie, to nie rzucasz się na kierownice żeby ją złapać - tylko korygujesz to balansem ciała. Jak to opanujesz znaczy to że ciało nabrało automatyzmu w wyważaniu się. Na nartach jest podobnie.

pozdrawiam

Generalnie czytam tylko pierwsze zdanie z wpisu.. ale ufam ci na słowo..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, gabrik napisał:

To akurat zdjęcie mojego guru, ale tak właśnie instruktorzy jeździli nawet po bardziej płaskim stoku. Natomiast zadałem pytanie, ponieważ mocno się nad tym aspektem czasami ludzie głowią czy spierają i ciekaw jestem metodycznego wytłumaczenia.

Wszystko zależy jak bardzo chcesz skręt zacieśnić, nawet na płaskim stoku się da i wtedy wymaga to odpowiedniej pozycji. Tylko mało kto to robi przy normalnej jeździe. Mi nawet łatwiej na takim stoku, niż bardziej stromym, bo prędkość mnie nie paraliżuje. Stąd może przyjmowali tak zbananioną pozycję, właśnie dla tej przesady. 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) jest taka magiczna siła której brak na stoku względnie mało nachylonym przy małej prędkości odsiewa jadących od mających skręcające narty model top carvin SL i co tam jeszcze

2) instruktor nie powinien jechać szybko chyba że ma pojechać szybko lub (dorosłej!) kursantce szybka jazda się podoba. Oczywiście inne kombinacje instruktorka-kursant bądź kolejne mają analogiczne zastosowanie

3) nie da się czasem pewnych rzeczy zrobić (patrz punkt 1) kiedy nie chodzi o inne rzeczy (patrz punkt 2) ale zakres pracy ciała u osoby mającej aktywny kontakt ze sportem, przygotowany sprzęt i średnioroczny przebieg statystycznego narciarza robiony w 2 tygodnie bądź szybciej zawsze będzie inny

4) mityczna angulacja jest przeważnie kaleczona pracą barków, rąk i głowy - filmiki z demo pomijam bo tam jadą eksperci i mają swobodę, która dla większości śmiertelników jest nie dostępna a próby naśladownictwa kończą się parodią. Zanim zacznie się dyskusja o angulacji porozmawiajmy o szerokości stania na nartach, tym co się dzieje z rękoma, nieco źle rozumianą separacją bo nie ma rozdzielenia tylko współpraca tyle że mądra .. 

5) przywołana dyskusja na innym forum jest dość zabawna - pomieszanie z poplątaniem a już nawoływanie do pełnej kontrrotacji (vide "terminator") to troszkę ... No jakieś tam. To ćwiczenie rozsądnie użyte ma inny cel choć samo w sobie czy ma głęboki sens poza tradycją wykonywania to nie wiem - efekt vs. ryzyko kontuzji na tej blokadzie wygląda słabo. Można to zrobić inaczej.  Prosty eksperyment z obciążeniem skutecznie wyjaśnia  dlaczego "polska szkoła kontrrotacji" to zapycha - przy okazji osobiście wolę patrzeć tam gdzie jadę a nie hen w dolinę - przynajmniej obrazki się zmieniają

7) szczęślwie instruowanie odchodzi od formułek na rzecz zrozumiałego przekazu. Inna sprawa czy przekaz ma sens. Ostatnie egzaminy na PI miały zdawalność 20-35% czyli coś gdzieś się jednak gubi w podstawach. I do sedna - zamiast o angulacji zróbmy dobrze łuk plozny bo i zawodnicy PS go często robią tyle że się nie chwała, temat mało medialny - a dużo z niego wynika i pewne pytania same znajdą odpowiedż

6) korzystając z pierwszego od dłuższego czasu dnia wolnego od nart i uroku wanny pozdrawiam,

M.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...