Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Annaa

Rekomendowane odpowiedzi

18 minut temu, Spiochu napisał:

Gratulacje, a gdzie Panie? Nie było żadnych?

Jeszcze jadą.

Po 240h czasu trwania maratonu (10 dni) do mety w limicie czasu dotarło 29 uczestników. 
Na trasie nadal pozostało 15 zawodników w tym dwie kobiety. 
Marzena Szymańska (solo) pokonała już 2470 km, a Gosia Szwaracka (open) zaliczyła PK21 w Głuszycy na 2255km.

241046425_1236608416783858_2988842489009

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Marzena Szymańska jedzie już kolejny raz i zawsze najbardziej ekstremalnej klasie. Szacun za konsekwencję i walkę.

Jednocześnie pamiętać należy to o co podkreślają wszyscy uczestnicy tego typu wyzwań. To jest niesamowita przygoda, która zostaje na całe życie w człowieku.

Pozdrowienia

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Spiochu napisał:

Dziwny ten wyścig. Limit czasu się skończył a dalej pełno zawodników na trasie.

Dziwny dla Ciebie, dla większości nie😜

A już z całą pewnością nie dla zawodników. Przeważnie jak się nie ma nic do powiedzenia, to lepiej milczeć🙃

Edytowane przez marionen
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Spiochu napisał:

Podziwiam Twoje umiejętności jasnowidzenia, skoro znasz wcześniej opinie większości.

Niestety nie mogę się Tobie zrewanżować podobną wypowiedzią.  Polecam poczytać francuskiego pedagoga i historyka Pierre de Frey, baron de Coubertin, choć przy mentalności gimnazjalisty może być trudny do zrozumienia, mimo to spróbuj.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć! Witam po dłuższej przerwie i jest mi bardzo miło, że nie zostałem zapomniany. 😇

Przede wszystkim baaardzo dziękuję za doping i wsparcie, to się czuje! Dziękuję też za dopingowanie na trasie Krzyśkowi i Mariuszowi (mój wspaniały trener).

MRDP to najtrudniejszy ultramaraton w Polsce, do tego mieliśmy wyjątkowo paskudna pogodę - 7 dni w deszczu, a jak już nie lało, to było zimno. Wyobraźcie sobie, że kawałek przed Podhalem zobaczyłem przymrozek nad ranem! Szron, pozamarzane szyby w samochodach, po prostu szok! Swoje dołożył jeszcze wiatr, zwłaszcza w końcówce. Sam nie wiem jak to możliwe, żeby mając w nogach blisko 2700 km w ciągu niecałych 28 godzin, jadąc w deszczu i pod silny wiatr, zrobić ok 540 km. Zyskałem spore uznanie nawet wśród czołowych zawodników. 😇

Odpowiadając na pytanie "czemu zawodnicy jeszcze jadą, skoro limit czasu się skończył". Dla niektórych samo przejechanie trasy jest sporym wyzwaniem i dojechanie nawet po limicie da sporo satysfakcji. Inni, którzy nie dotarli na czas, przeszli w "tryb turystyczny" - trasa jest bardzo malownicza. Do tego ta ciągła zmiana klimatów - najpierw morze, za chwilę Mazury, Bieszczadu, Tatry itd.

Mi się udało, dojechałem w limicie w czasie 9 dni 22 godziny i 38 minut. Przy okazji w całym cyklu 4xMRDP (Zachód, Góry, Wschód i cała pętla MRDP) zająłem 3 miejsce. Taki mały sukces na zakończenie moich startów.

Tyle na razie, dopiero dochodzę do siebie. Jestem cały popuchnięty i ze sporym deficytem snu. Czasem słabo kontaktuje... 😉 Jak macie pytania, to chętnie odpowiem i poopowiadam. Ale potrzebuję kilku dni na powrót do normalności.

Jeszcze raz bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam wszystkich na Forum.

  • Like 11
  • Thanks 17
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Też nie wiem jak tego dokonałeś. Chodzi mi o końcówkę. Śledziłem cały czas pogodę,a zwłaszcza wiatr. Ja dla uproszczenia sobie przyjmuję, że jak wieje 7 czy 8 m/s ( a tyle wiało przez cały czas w końcówce z N i NE) a w porywach (11-12m/s) to tak jakby się jechało pod górkę 7%. Miałem nadzieję, że może chociaż las Cię troszkę przykryje ale później dotarło do mnie, ze przecież jedziesz asfaltami a nie w terenie i nie masz jak się schować.  Wielki wyczyn, całość to wielki wyczyn ale ta końcówka była po prostu imponująca.

Kiedyś powiedziałeś, że Twoim rowerowym celem jest pokonanie całości MRDP i dokonałeś tego jako jedna z nielicznych osób. Przejmij więc serdeczne gratulacje ode mnie i od Rybelka. Może nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy Maciek ale Twoje rowerowe wyczyny są dla nas wielką inspiracją. Rybelek (czyli moja żona Ewa) wkręciła mnie w rower ale Ty pokazałeś mi drogę, dzięki Tobie poznałem ideę ultramaratonów i wzbogaciłem swoje życie za co Ci serdecznie dziękuję.

Odpoczywaj spokojnie.Myślę,  że tydzień to może być mało zanim organizm powróci na normalne tory. Podejrzewam, że jeszcze cały czas jedziesz - przynajmniej ja tak mam.

Fajnie byłoby jakbyś znalazł czas i napisał coś o swojej przygodzie.

Jeszcze raz gratuluję i dziękuję...

No i pytanie co teraz? :)

Pozdrowienia

  • Like 3
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, johnny_narciarz napisał:

Odpowiadając na pytanie "czemu zawodnicy jeszcze jadą, skoro limit czasu się skończył". Dla niektórych samo przejechanie trasy jest sporym wyzwaniem i dojechanie nawet po limicie da sporo satysfakcji. Inni, którzy nie dotarli na czas, przeszli w "tryb turystyczny"

Zwłaszcza że wszystkie wyniki będą odnotowane w statystykach, każdy kto dojedzie do mety po czasie otrzyma pamiątkowy medal i tytuł FINISHER MRDP 2021, jednak nie będzie mógł sobie zamówic dedykowanych strojów kolarskich, które przeznaczone są wyłącznie dla osób które zmieściły się w limicie 240 godzin.

 02.09.2021 godz 16:30 na trasie pozostało jeszcze 9 uczestników

Jadąc turystycznie średnio 150km dziennie na tą trasę potrzeba 3 tygodnie, może się kiedyś uda :) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, surfing napisał:

Zwłaszcza że wszystkie wyniki będą odnotowane w statystykach, każdy kto dojedzie do mety po czasie otrzyma pamiątkowy medal i tytuł FINISHER MRDP 2021, jednak nie będzie mógł sobie zamówic dedykowanych strojów kolarskich, które przeznaczone są wyłącznie dla osób które zmieściły się w limicie 240 godzin.

 02.09.2021 godz 16:30 na trasie pozostało jeszcze 9 uczestników

Jadąc turystycznie średnio 150km dziennie na tą trasę potrzeba 3 tygodnie, może się kiedyś uda :) 

No to fajnie. Nigdy w życiu nie wybrałbym się na 10 dniowe bardzo ostre katowanie organizmu bo to żadna przyjemność, ale turystycznie po 150km dziennie brzmi ciekawie. :)

  • Like 1
  • Thanks 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Ziemowit napisał:

No to fajnie. Nigdy w życiu nie wybrałbym się na 10 dniowe bardzo ostre katowanie organizmu bo to żadna przyjemność, ale turystycznie po 150km dziennie brzmi ciekawie. :)

Cześć

Wszystko zależy od tego z jakiego poziomu startujesz i jak traktujesz wysiłek. Dla mnie nie ma zabawy bez konkretnego wysiłku - równie dobrze mogę siedzieć przed TV. Moja żona jest identyczna. Nawet się często z siebie śmiejemy, że nawet po bułki byśmy się ścigali na maksa. A są takie osoby, które w ogóle tego nie rozumieją -mamy takich przyjaciół. Chłopie jak ja się męczę jak z nimi jeździmy na rowerach. oni się praktycznie nie poruszają.

A ostre katowanie to jest właśnie przyjemność!

Poza tym jest jeszcze jeden aspekt: męcząc się, podejmując coraz trudniejsze wyzwania podnosisz swój poziom, tak w danej dziedzinie ale przede wszystkim zdrowotny.

Pozdro

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Wszystko zależy od tego z jakiego poziomu startujesz i jak traktujesz wysiłek. Dla mnie nie ma zabawy bez konkretnego wysiłku - równie dobrze mogę siedzieć przed TV. Moja żona jest identyczna. Nawet się często z siebie śmiejemy, że nawet po bułki byśmy się ścigali na maksa. A są takie osoby, które w ogóle tego nie rozumieją -mamy takich przyjaciół. Chłopie jak ja się męczę jak z nimi jeździmy na rowerach. oni się praktycznie nie poruszają.

A ostre katowanie to jest właśnie przyjemność!

Poza tym jest jeszcze jeden aspekt: męcząc się, podejmując coraz trudniejsze wyzwania podnosisz swój poziom, tak w danej dziedzinie ale przede wszystkim zdrowotny.

Pozdro

Nawet tu na forum mamy takich, którzy nie czują potrzeby ścigania się i wysiłku :) 

Na ten przykład: ja. Na autobus też nie biegnę, najwyżej pojadę kolejnym i się spóźnię, aczkolwiek zawsze staram sie wychodzić wcześniej. Na rowerze lubię pozwiedzać nowe miejsca, pooglądać okolice i to jest celem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, mysiauek napisał:

Nawet tu na forum mamy takich, którzy nie czują potrzeby ścigania się i wysiłku :) 

Na ten przykład: ja. Na autobus też nie biegnę, najwyżej pojadę kolejnym i się spóźnię, aczkolwiek zawsze staram sie wychodzić wcześniej. Na rowerze lubię pozwiedzać nowe miejsca, pooglądać okolice i to jest celem.

Cześć

No właśnie, to jest kwestia celu. Dla mnie celem jest sam ruch jako taki. Rower nie służy jako środek transportu, nie chodzi o to aby dojechać gdzieś tylko, żeby jechać. Jeżeli jedziemy na jakąś wycieczkę to zazwyczaj z kimś (sami raczej nie potrafimy) i wtedy jest to zupełnie co innego. Jazda wolna, browary pod sklepem itd...

Pozdrowienia

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mitek napisał:

Cześć

Wszystko zależy od tego z jakiego poziomu startujesz i jak traktujesz wysiłek. Dla mnie nie ma zabawy bez konkretnego wysiłku - równie dobrze mogę siedzieć przed TV. Moja żona jest identyczna. Nawet się często z siebie śmiejemy, że nawet po bułki byśmy się ścigali na maksa. A są takie osoby, które w ogóle tego nie rozumieją -mamy takich przyjaciół. Chłopie jak ja się męczę jak z nimi jeździmy na rowerach. oni się praktycznie nie poruszają.

A ostre katowanie to jest właśnie przyjemność!

Poza tym jest jeszcze jeden aspekt: męcząc się, podejmując coraz trudniejsze wyzwania podnosisz swój poziom, tak w danej dziedzinie ale przede wszystkim zdrowotny.

Pozdro

Takie katowanie o którym piszesz to ja lubię, a ściganie się na maxa po bułki jest bardzo przyjemne.

Jak pisałem wyżej mi chodziło o "10 dniowe bardzo ostre katowanie", tzn. ultra długi wyścig jak ten,to już inna para kaloszy. Jedziesz obolały, opuchnięty i ultra zmęczony, modląc się przy okazji, żeby jakaś zaleczona kontuzja sprzed lat nie zaczęła się bardzo przypominać i nie dołożyła cierpień. To nie dla mnie. 

Dlatego mega szacun dla johnny_narciarz, że potrafi się na to zdobyć.

Edytowane przez Ziemowit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Ziemowit napisał:

Takie katowanie o którym piszesz to ja lubię, a ściganie się na maxa po bułki jest bardzo przyjemne.

Jak pisałem wyżej mi chodziło o "10 dniowe bardzo ostre katowanie", tzn. ultra długi wyścig jak ten. Jedziesz obolały, opuchnięty i ultra zmęczony, modląc się przy okazji, żeby jakaś zaleczona kontuzja sprzed lat nie zaczęła się bardzo przypominać i nie dołożyła cierpień. To nie dla mnie. 

Dlatego mega szacun dla johnny_narciarz, że potrafi się na to zdobyć.

Cześć

Gdy ściganie po bułki staje się codziennością szukasz nowych wyzwań. Jakbyś spróbował to byś się wkręcił.

Popatrz na tą sympatyczną dziewczynę, której fotografię zamieścił kol. Surfing. Wygląda dość delikatnie i z pewnością nie jak osoba opuchnięta i obolała - choć może tak się czuć (bo o to właśnie chodzi). Polecam zerknąć na stronę Marzeny, gdzie i jak jeździ...

Pozdrowienia

 

Edytowane przez Mitek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mysiauek napisał:

Nawet tu na forum mamy takich, którzy nie czują potrzeby ścigania się i wysiłku :) 

Na ten przykład: ja. Na autobus też nie biegnę, najwyżej pojadę kolejnym i się spóźnię, aczkolwiek zawsze staram sie wychodzić wcześniej. Na rowerze lubię pozwiedzać nowe miejsca, pooglądać okolice i to jest celem.

Ja też nie biegnę, ale podbiegam.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, artix napisał:

Do jakiego wieku mniej wiecej mozna podwyszszac swa sprawnosc fizyczna?

Moze raczej szczyt sprawnosci? Troche to zagmatwane, ale wiecie co mam na mysli?

Im słabszy byłeś w młodości tym szansa większa😉 Dobrze by utrzymac, ew powoli sie osuwać i git.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, artix napisał:

Do jakiego wieku mniej wiecej mozna podwyszszac swa sprawnosc fizyczna?

Moze raczej szczyt sprawnosci? Troche to zagmatwane, ale wiecie co mam na mysli?

Cześć

To jest bardzo dobre pytanie a odpowiedź jest niełatwa. Pozwoliłem sobie rozwinąć trochę myśl w temacie o rowerach coby MRDP nie zabić.

Pozdrowienia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...