Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

szew137

Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, sstar napisał:

W tym sezonie remiaszow i jankulakowski były zamknięte na początku mimo, ze śniegu było na nich z metra.

Był mały ruch i dlatego. Nikt charytatywnie nie działa. Ale jak już otworzyli, to działają wszystkie tras od rana do 21. Teraz też już skrócili bo nie mają dla kogo.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Author napisał:

Czy Szczyrk czerpie zyski z braku konkurencji?

To, że w Szczyrku, przy wszystkich jego patologiach, jest jeszcze tylu klientów, znakomicie pokazuje jak dziadowski jest poziom warunków do uprawiania narciarstwa alpejskiego w Polsce. Przecież ten ośrodek posiada wszystkie możliwe wady o jakich można pomyśleć: niewystarczająca przepustowość tras i infrastruktury, kolejki do kolejek, fatalne przygotowanie tras, smog, problemy z parkowaniem, wysokie ceny, okropna miejscowość. Nawet potencjalna zaleta jaką jest nowoczesna infrastruktura jest niwelowana przez zarządzających ośrodkiem, skoro przy małej frekwencji wyciągi są spowalniane. 

Mimo tego wszystkiego i tak walą tam tłumy. Dlaczego? Bo w Polsce nie ma praktycznie żadnej alternatywy, co jest zresztą dla mnie niepojęte. Jesteśmy 38-milionowym krajem, jedną z największych gospodarek UE, ze statystycznie szybko bogacącym się społeczeństwem i gigantycznym rynkiem narciarskim (co zresztą pokazują w sezonie kolejki w Szczyrku, czy Białce), a liczbę ośrodków w górach można policzyć na palcach jednej ręki, przy czym zdecydowana większość to prawdziwe skanseny narciarstwa. Reszta to ośrodki "na pagórkach", dobre co najwyżej dla początkujących. Tak, jesteśmy krajem nizinnym, ale w granicach Polski leży co najmniej kilka pasm górskich nadających się do uprawiania narciarstwa. Zresztą, nie trzeba wymyślać koła na nowo. Wystarczyłoby z głową unowocześnić infrastrukturę, utworzyć nowe trasy trasy, poprawić naśnieżanie i zarządzanie w ośrodkach takich jak KW/Zakopane, Szrenica, Pilsko, Kopa, czy nawet Jaworzyna, ale niestety urzędniczo-prawno-właścicielska niemoc jest wręcz absurdalna. Nikt normalny nie wyobraża sobie i nie oczekuje w Polsce Alp, ale aktualnie to my się nie mamy co mierzyć nawet ze środkowo/wschodnio-europejską konkurencją, taką jak Czechy, Słowacja, Serbia, czy Bułgaria.

  • Thanks 1
  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, laryzbyszko napisał:

To, że w Szczyrku, przy wszystkich jego patologiach, jest jeszcze tylu klientów, znakomicie pokazuje jak dziadowski jest poziom warunków do uprawiania narciarstwa alpejskiego w Polsce. Przecież ten ośrodek posiada wszystkie możliwe wady o jakich można pomyśleć: niewystarczająca przepustowość tras i infrastruktury, kolejki do kolejek, fatalne przygotowanie tras, smog, problemy z parkowaniem, wysokie ceny, okropna miejscowość. Nawet potencjalna zaleta jaką jest nowoczesna infrastruktura jest niwelowana przez zarządzających ośrodkiem, skoro przy małej frekwencji wyciągi są spowalniane. 

Mimo tego wszystkiego i tak walą tam tłumy. Dlaczego? Bo w Polsce nie ma praktycznie żadnej alternatywy, co jest zresztą dla mnie niepojęte. Jesteśmy 38-milionowym krajem, jedną z największych gospodarek UE, ze statystycznie szybko bogacącym się społeczeństwem i gigantycznym rynkiem narciarskim (co zresztą pokazują w sezonie kolejki w Szczyrku, czy Białce), a liczbę ośrodków w górach można policzyć na palcach jednej ręki, przy czym zdecydowana większość to prawdziwe skanseny narciarstwa. Reszta to ośrodki "na pagórkach", dobre co najwyżej dla początkujących. Tak, jesteśmy krajem nizinnym, ale w granicach Polski leży co najmniej kilka pasm górskich nadających się do uprawiania narciarstwa. Zresztą, nie trzeba wymyślać koła na nowo. Wystarczyłoby z głową unowocześnić infrastrukturę, utworzyć nowe trasy trasy, poprawić naśnieżanie i zarządzanie w ośrodkach takich jak KW/Zakopane, Szrenica, Pilsko, Kopa, czy nawet Jaworzyna, ale niestety urzędniczo-prawno-właścicielska niemoc jest wręcz absurdalna. Nikt normalny nie wyobraża sobie i nie oczekuje w Polsce Alp, ale aktualnie to my się nie mamy co mierzyć nawet ze środkowo/wschodnio-europejską konkurencją, taką jak Czechy, Słowacja, Serbia, czy Bułgaria.

Ostro żeś pojechał:;) Przypomnę Ci tylko że właściciel Szczyrkowskiego jest również właścicielem topowych ośrodków na Słowacji i w Czechach.  Jak to napisałeś, "urzędniczo-prawno-właścicielska niemoc jest wręcz absurdalna"? Na tym polega wolny rynek że właściciel wyda tyle na inwestycję ile uważa albo na ile banki dadzą kredytu. Infrastruktura narciarska przez lata bardzo mocno się zmieniła, ja jestem pod wrażeniem. pewnie się dziwisz, co? Ale ja pamiętam czasy jak się rozważało czy za 50 lat uda nam się nasycić rynek telefonami a na stacjonarny czekałem bite 10 lat. Ale wracając na narciarskie podwórko, jakby biznes narciarski był takim lukrem to już dawno poprowadzili by trasę ze szczytu Rys - niebieską:;) Byle wyciąg kosztuje ciężkie miliony. To co zrobiono w Białce to perełka a i tak wielu uważa że to lunapark, może i tak, ale jest to świetny dostęp zimowych sportów, oczywiście w wersji bardziej rodzinnej. Pewnie KPN w Karkonoszach nie pomaga. Miała tam powstać bardzo ambitna kolej ale nie bo nie, to jest jak jest. Pandemia wstrzyma inwestycje w górach na długo, obym się mylił, narciarze wyczynowcy - stachanowcy pewnie się cieszą, wybudują mniej lunaparków.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, laryzbyszko napisał:

To, że w Szczyrku, przy wszystkich jego patologiach, jest jeszcze tylu klientów, znakomicie pokazuje jak dziadowski jest poziom warunków do uprawiania narciarstwa alpejskiego w Polsce. Przecież ten ośrodek posiada wszystkie możliwe wady o jakich można pomyśleć: niewystarczająca przepustowość tras i infrastruktury, kolejki do kolejek, fatalne przygotowanie tras, smog, problemy z parkowaniem, wysokie ceny, okropna miejscowość. Nawet potencjalna zaleta jaką jest nowoczesna infrastruktura jest niwelowana przez zarządzających ośrodkiem, skoro przy małej frekwencji wyciągi są spowalniane. 

Mimo tego wszystkiego i tak walą tam tłumy. Dlaczego? Bo w Polsce nie ma praktycznie żadnej alternatywy, co jest zresztą dla mnie niepojęte. Jesteśmy 38-milionowym krajem, jedną z największych gospodarek UE, ze statystycznie szybko bogacącym się społeczeństwem i gigantycznym rynkiem narciarskim (co zresztą pokazują w sezonie kolejki w Szczyrku, czy Białce), a liczbę ośrodków w górach można policzyć na palcach jednej ręki, przy czym zdecydowana większość to prawdziwe skanseny narciarstwa. Reszta to ośrodki "na pagórkach", dobre co najwyżej dla początkujących. Tak, jesteśmy krajem nizinnym, ale w granicach Polski leży co najmniej kilka pasm górskich nadających się do uprawiania narciarstwa. Zresztą, nie trzeba wymyślać koła na nowo. Wystarczyłoby z głową unowocześnić infrastrukturę, utworzyć nowe trasy trasy, poprawić naśnieżanie i zarządzanie w ośrodkach takich jak KW/Zakopane, Szrenica, Pilsko, Kopa, czy nawet Jaworzyna, ale niestety urzędniczo-prawno-właścicielska niemoc jest wręcz absurdalna. Nikt normalny nie wyobraża sobie i nie oczekuje w Polsce Alp, ale aktualnie to my się nie mamy co mierzyć nawet ze środkowo/wschodnio-europejską konkurencją, taką jak Czechy, Słowacja, Serbia, czy Bułgaria.

Cześć

A Ty kolego toile czasu jeździsz na nartach i w ilu polskich i światowych centrach narciarskich byłeś, że się tak zapytam?

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

A Ty kolego toile czasu jeździsz na nartach i w ilu polskich i światowych centrach narciarskich byłeś, że się tak zapytam?

Pozdrowienia

Dokładnie od 26 lat. Jeżdżę głównie we Włoszech i w Austrii. Mam zjechane praktycznie całe Dolomity i wszystkie większe ośrodki w Tyrolu i Vorarlbergu. Jeździłem też we Francji, no i oczywiście u naszych południowych sąsiadów. W tym roku, ze względu na pandemię i brak możliwości wyjazdu do powyższych, zaliczyłem kilka dużych ośrodków w Gryzonii. Jeśli chodzi o Polskę, to od ponad 10 lat nie jeżdżę na nartach w Polsce poza Kasprowym i skiturami, wcześniej jeździłem głównie w Tatrach/na Podhalu i w Beskidzie Śląskim.

Zresztą nie wiem co to ma do rzeczy. Wystarczy raz pojechać poza Polskę na narty, żeby dojść do wniosku, że ośrodki narciarskie w naszym kraju to syf i dziadostwo.

  • Like 2
  • Thanks 1
  • Sad 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, laryzbyszko napisał:

Zresztą nie wiem co to ma do rzeczy. Wystarczy raz pojechać poza Polskę na narty, żeby dojść do wniosku, że ośrodki narciarskie w naszym kraju to syf i dziadostwo.

Widzisz, a ja uważam, że w Polsce możesz się fantastycznie wyjeździć, jeżeli tylko trochę pomyślisz i wyjdziesz poza schemat. Znajdziesz trasy łatwe i te trudniejsze. Znam kilkanaście ośrodków narciarskich, które się ostatnio zmodernizowały, ich właściciele dbają o naśnieżanie tras, jedne są mniejsze inne większe. Prowadzone są przez ludzi pełnych pasji do tego co robią.  Trochę mi trudno wyobrazić sobie, że wyskakuję w tygodniu na wieczorną do Włoch, a na 1 dniowy wypad do Austrii. Nazywanie ośrodków narciarskich w naszym kraju syfem i dziadostwem, jest po prostu niesmaczne.  

  • Like 10
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, laryzbyszko napisał:

Dokładnie od 26 lat. Jeżdżę głównie we Włoszech i w Austrii. Mam zjechane praktycznie całe Dolomity i wszystkie większe ośrodki w Tyrolu i Vorarlbergu. Jeździłem też we Francji, no i oczywiście u naszych południowych sąsiadów. W tym roku, ze względu na pandemię i brak możliwości wyjazdu do powyższych, zaliczyłem kilka dużych ośrodków w Gryzonii. Jeśli chodzi o Polskę, to od ponad 10 lat nie jeżdżę na nartach w Polsce poza Kasprowym i skiturami, wcześniej jeździłem głównie w Tatrach/na Podhalu i w Beskidzie Śląskim.

Zresztą nie wiem co to ma do rzeczy. Wystarczy raz pojechać poza Polskę na narty, żeby dojść do wniosku, że ośrodki narciarskie w naszym kraju to syf i dziadostwo.

Też tak uważam. W tym roku zaliczyłem pierwsze Alpy, konkretnie Arosa/Lenzerheide. Totalna przepaść pod każdym względem. Tam zagospodarowano prawie każdy szczyt w promieniu tych 5-10 km. 220 km tras, około 80 wariantów tras, brak kolejek do wyciągu a mimo to wszystko działa, przygotowane czarne trasy. U nas jak ktoś dostanie zgodę na zagospodarowanie jednego szczytu to już jest Resort. Oczywiście nie można wszystkiego zabrać przyrodzie, ale obecnie w Polsce poza Białką i Szczyrkiem nie ma żadnego porządnego ośrodka, a nawet te dwa mają wiele wad. Tylko dlatego mam sezonówkę bo nie mam innej alternatywy w kraju.

Edytowane przez ski89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, moruniek napisał:

Widzisz, a ja uważam, że w Polsce możesz się fantastycznie wyjeździć, jeżeli tylko trochę pomyślisz i wyjdziesz poza schemat. Znajdziesz trasy łatwe i te trudniejsze. Znam kilkanaście ośrodków narciarskich, które się ostatnio zmodernizowały, ich właściciele dbają o naśnieżanie tras, jedne są mniejsze inne większe. Prowadzone są przez ludzi pełnych pasji do tego co robią.  Trochę mi trudno wyobrazić sobie, że wyskakuję w tygodniu na wieczorną do Włoch, a na 1 dniowy wypad do Austrii. Nazywanie ośrodków narciarskich w naszym kraju syfem i dziadostwem, jest po prostu niesmaczne.  

Owszem, ale nie do końca. Kiedyś uważałem, że można się wyciekać w Szczawniku/Wierchomli. Jeździłem tam 5-6 lat z rzędu. Dzisiaj bym powiedział, że nuda na maxa. Ja osobiście, żeby powiedzieć "wyjeździłem się" potrzebuje ośrodka min. 20-30 km tras, 6-8 wyciągów. Szczyrk powiedzmy mi to daje i nie nudzę się, zwykle każdego dnia natrzaskam tam po 60 km. Taka Wisła Skolnity to dla mnie nuda, wolę jechać na 3 dni do Szwajcarii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, laryzbyszko napisał:

Dokładnie od 26 lat. Jeżdżę głównie we Włoszech i w Austrii. Mam zjechane praktycznie całe Dolomity i wszystkie większe ośrodki w Tyrolu i Vorarlbergu. Jeździłem też we Francji, no i oczywiście u naszych południowych sąsiadów. W tym roku, ze względu na pandemię i brak możliwości wyjazdu do powyższych, zaliczyłem kilka dużych ośrodków w Gryzonii. Jeśli chodzi o Polskę, to od ponad 10 lat nie jeżdżę na nartach w Polsce poza Kasprowym i skiturami, wcześniej jeździłem głównie w Tatrach/na Podhalu i w Beskidzie Śląskim.

Zresztą nie wiem co to ma do rzeczy. Wystarczy raz pojechać poza Polskę na narty, żeby dojść do wniosku, że ośrodki narciarskie w naszym kraju to syf i dziadostwo.

Cześć

O to świadomie jeździłeś na nartach i oceniałeś ośrodki wieku dwóch lat? A ja myślałem, że wcześnie nauczyłem dzieci jeździć.

Nie lubię ściemniania.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, laryzbyszko napisał:

To, że w Szczyrku, przy wszystkich jego patologiach, jest jeszcze tylu klientów, znakomicie pokazuje jak dziadowski jest poziom warunków do uprawiania narciarstwa alpejskiego w Polsce. Polski leży co najmniej kilka pasm górskich nadających się do uprawiania narciarstwa. Zresztą, nie trzeba wymyślać koła na nowo. Wystarczyłoby z głową unowocześnić infrastrukturę, utworzyć nowe trasy trasy, poprawić naśnieżanie i zarządzanie w ośrodkach takich jak KW/Zakopane, Szrenica, Pilsko, Kopa, czy nawet Jaworzyna, ale niestety urzędniczo-prawno-właścicielska niemoc jest wręcz absurdalna. Nikt normalny nie wyobraża sobie i nie oczekuje w Polsce Alp, ale aktualnie to my się nie mamy co mierzyć nawet ze środkowo/wschodnio-europejską konkurencją, taką jak Czechy, Słowacja, Serbia, czy Bułgaria.

Z pierwszym zdaniem się nie zgodzę bo zbyt wielu posiadaczy nart nigdy nie miało i nie chciało by mieć cokolwiek wspólnego z narciarstwem alpejskim. Piszę o technice i umiejętnościach. W drugiej kwestii to na chwilę obecną jest to już sprawa polityczna. Gdyby chcieć zrobić jakiś konkretny ON w naszych górach potrzeba polityki bo w politykę uwikłane są LP jako zarządzający większością lasów. Nikt nie sądzi przecież, że tacy Słowacy wykorzystawszy pobojowisko po huraganie nie mieli zgody najwyższych władz i byli chronieni przed międzynarodowymi konsekwencjami. Od lat podnoszę tezę, że mamy kłopot z właścicielami. Ma je Szczyrk i kłopot jest tam gdzie zarządza PKL. Skoro te cymbały z PKL nie są wstanie unowocześniać tego co jest to o czym rozmowa? To tylko pokazuje jaka jest u nas patologia. Łatwiej dziś znależć jełopa który chce nakichać stacji gdzieś na pagórkach albo obszarach cennych przyrodniczo niż usprawnić to co jest. Ośrodki Alpejskie prowadzą też drugą stronę swojej działalności w sportach letnich i porównując to do naszych to u nas jest cienko a nawet dramatycznie cienko. To jest już całościowy problem z sportem jako takim w naszych górach a narty to tylko jeden rozdział z tej książki. Niektóre tereny PKL, Pilsko, Nosal to pomniki niemocy rzadko spotykanej w innych krajach. 

A czy można się u nas wyjeżdzić? W kilku miejscach policzalnych na palcach jednej ręki tak. Taki jak ja amator z niespecjalnymi umiejętnościami będzie zadowolony ale ktoś ambitniejszy jak tak twierdzi to albo ma kiepskie wymagania albo kłamie. Do wyboru. 

Edytowane przez Author
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce jest mnóstwo miejsc gdzie można świetnie pojeździć. Tylko że wymaga to chęci i zmiany podejścia. W naszym kraju większość ośrodków to jedna-dwie główne trasy + jakieś dodatkowe warianty, przeważnie objazdowe nartostrady, na góra jeden przejazd. Staram się zrozumieć myślenie osób wymagających wielu tras i wyciągów, ale zupełnie nie rozumiem co to ma do, jak to tu określono, "wyjeżdżenia się". 

Kiedyś pojechałem ze znajomym na Kasprowy. Na Kasprowym wcześniej nie był, od lat jeździł głównie w Alpach. Po drodze głosił podobne teorie że "żeby wyjeździć się to trzeba w Alpy, bo u nas za mało tras". Jakoś tak wyszło, że po 5 zjazdach z Goryczkowej stwierdził że "już się wyjeździł jak za cały dzień w Alpach". Czego i Panom narzekającym życzę :)

Natomiast w kwestii syfu i dziadostwa - naprawdę skala inwestycji w infrastrukturę w Polskich ośrodkach przez ostatnie 20 lat jest gigantyczna, czasem aż za duża. Kiedyś jeździło się na orczykach, nie było ratraków, nasnieżania i całej tej lunaparkowej infrastruktury dookoła. Nikomu nie przyszło do głowy żeby narzekać, bo ludzie się cieszyli samą jazdą.

W tym roku po raz pierwszy od 10 lat nie byłem ani raz w Alpach. Za to odwiedziłem sporo ośrodków w Polsce. Kilka takich, gdzie jeżdżę regularnie, ale też takie w których nie byłem od lat. Generalnie skala zmian i inwestycji jaka w polskich ośrodkach nastąpiła przez ostatnie 20 lat jest ogromna, czasami aż za duża. Niektórzy pewnie nie pamiętają, ale jeszcze niedawno knajpa pod stokiem czy nawet toaleta to nie była żadna oczywistość. Nie mówiąc o ratrakach, naśnieżaniu, kanapach z osłonami czy karnetach bezdotykowych. Dlatego pisanie o syfie i dziadostwie to jednak znaczna przesada. Poznałem też kilka nowych, czasem nieoczywistych miejsc. Serio, tylko od naszego podejścia zależy, jak się wyjeździmy - da się to zrobić nawet na 400 metrowej górce w Świętokrzyskim. Ten sezon jeszcze bardziej mi to uświadomił :) 

Edytowane przez kokoSKI
  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, wystarczyło by unowocześnić to co już jest. Nie musimy na siłę budować nowych ON. Wystarczą już te obecne, które zdecydowanie wymagają inwestycji: nowe wyciągi, systemy naśnieżania. Wydaje mi się jednak że idziemy w drugą stronę, zamiast budować nowe wyciągi to już obecne są demontowane. 

Często porównujcie tutaj SON do Białki i chyba macie rację, Szczyrk chce konkurować o klienta z Białką. Klienta który przyjeżdża podjeżdżać trochę z rodziną na łatwych trasach. W takiego klienta teraz jest skierowana oferta Szczyrku.

Wielka szkoda bo trasy mają znakomite ale ostatnio przygotowane tylko trasy niebieskie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, kokoSKI napisał:

W Polsce jest mnóstwo miejsc gdzie można świetnie pojeździć. Tylko że wymaga to chęci i zmiany podejścia. W naszym kraju większość ośrodków to jedna-dwie główne trasy + jakieś dodatkowe warianty, przeważnie objazdowe nartostrady, na góra jeden przejazd. Staram się zrozumieć myślenie osób wymagających wielu tras i wyciągów, ale zupełnie nie rozumiem co to ma do, jak to tu określono, "wyjeżdżenia się". 

Kiedyś pojechałem ze znajomym na Kasprowy. Na Kasprowym wcześniej nie był, od lat jeździł głównie w Alpach. Po drodze głosił podobne teorie że "żeby wyjeździć się to trzeba w Alpy, bo u nas za mało tras". Jakoś tak wyszło, że po 5 zjazdach z Goryczkowej stwierdził że "już się wyjeździł jak za cały dzień w Alpach". Czego i Panom narzekającym życzę :)

Po prostu nie lubię nudy. Jedna, dwie trasy to dla mnie nuda. Lubię dużo jeździć bo zwykle w Szczyrku jestem na trasach od 8:30 do 16, z jedną przerwą na żarcie, ale muszę mieć urozmaicone tereny. Na Kasprowym byłem 2 razy, nic specjalnego poza widokami. Pojechałbym ponownie tylko wtedy kiedy miałbym "nolimit" na przejazdy z Kuźnic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, ski89 napisał:

Po prostu nie lubię nudy. Jedna, dwie trasy to dla mnie nuda. Lubię dużo jeździć bo zwykle w Szczyrku jestem na trasach od 8:30 do 16, z jedną przerwą na żarcie, ale muszę mieć urozmaicone tereny. Na Kasprowym byłem 2 razy, nic specjalnego poza widokami. Pojechałbym ponownie tylko wtedy kiedy miałbym "nolimit" na przejazdy z Kuźnic.

A ja dalej uważam, że każdą trasę, a już szczególnie taką jak Goryczkowa można zjechać 10 razy i każdy zjazd inaczej :) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, ppown napisał:

Dokładnie, wystarczyło by unowocześnić to co już jest. Nie musimy na siłę budować nowych ON. Wystarczą już te obecne, które zdecydowanie wymagają inwestycji: nowe wyciągi, systemy naśnieżania. Wydaje mi się jednak że idziemy w drugą stronę, zamiast budować nowe wyciągi to już obecne są demontowane. 

Często porównujcie tutaj SON do Białki i chyba macie rację, Szczyrk chce konkurować o klienta z Białką. Klienta który przyjeżdża podjeżdżać trochę z rodziną na łatwych trasach. W takiego klienta teraz jest skierowana oferta Szczyrku.

Wielka szkoda bo trasy mają znakomite ale ostatnio przygotowane tylko trasy niebieskie. 

PKL "wrócił do macierzy" za nasze i obławiają się w nim swoi. Więc oni działają jakby po rzeczywistym rynkiem. Bo jakby co, to im dosypiemy jak dostał LOT. Ale reszta rynku działa na zasadach rynkowych. Czyli, jedni odnoszą sukces rynkowy i finansowy jak Białka Szczyrk a inni się z tego rynku zwijają i popadają w dramaty życiowe, co też zauważyłeś. Rozumiem marudzenie na Szczyrk i wiem z czego to wynika. Słowacy wydali tonę kasy i postawili infrastrukturę. Teraz trzeba coś zrobić aby ona działała efektywnie. Za to niestety odpowiadają ludzie. Ze swoimi plusami i przywarami. A na to potrzeba ileś sezonów. Białka dawno się dotarła i chodzi na piątkę z plusem a Szczyrk musi się jeszcze dotrzeć. Otwarcie knajpy, która chodzi cały rok, to potrzeba lat aby załoga się ustabilizowała a w biznesie który działa kilka miesięcy w roku? Na to potrzeba czasu. Miasto też musi się w tym jakoś znaleźć i pomóc rozwiązać komunikację.

Na razie temat rozgrywa pandemia i politycy. Za rok zobaczymy jak groźny to będzie pogrom.

Ja mam do najbliższych gór 400 km, i w zależności od kaprysu jeżdżę na dowolny stok w Polsce albo w Czechach. A jak miałem fantazję to i w Alpy. Dlatego o tym wspominam że każdy ośrodek ściąga gości z bardzo dużego obszaru i jako taki działa w otoczeniu bardzo konkurencyjnym. Więc ośrodki mają naprawdę trudno. A każda zainstalowana kanapa to ciężkie miliony złotych. Jeżdżąc w tym roku na orczyku w Chodzieży słyszałem że jedna dobra armata zużywa dziennie prądu za 20 tys., prawda li to? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Zibi28 napisał:

Jeżdżąc w tym roku na orczyku w Chodzieży słyszałem że jedna dobra armata zużywa dziennie prądu za 20 tys., prawda li to? 

W kwestii prądu do armat, to dokładnie nie wiem, ale fakty są takie, że kosztów jest mnóstwo i większość sobie nie zdaje z tego sprawy. W jednej z ostatnich relacji live @JC ze Słotwin była natomiast mowa ile paliwa spala ratrak. Poza tym naśnieżanie, ratraki, woda, prąd, koszty serwisu tego wszystkiego i obsługi to są wszystko gigantyczne pieniądze. To wsztystko nie dzieje się charytatywnie, ani po to żeby jeden z drugim narciarz miał frajdę, tylko po to, że ktoś chce na tym zarobić pieniądze. 

Edytowane przez kokoSKI
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Zibi28 napisał:

Jeżdżąc w tym roku na orczyku w Chodzieży słyszałem że jedna dobra armata zużywa dziennie prądu za 20 tys., prawda li to? 

Samego prądu to niemożliwe. Sprawdziłem armatę TR10, ma moc nominalną 22kW. Czyli przez 24h zużyje 528kW. Cena 1 kWh średnio to ok 0,61zl, więc można policzyć łatwo.

Oczywiście koszt naśnieżania to nie tylko prąd i armata ale też woda i hydrofornia. Ale na jedną armatę nie ma szans aby było te 20 tys. Być może chodziło o koszt całościowy naśnieżania całej stacji. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Zibi28 napisał:

jedna dobra armata zużywa dziennie prądu za 20 tys., prawda li to? 

Chyba za ostro poszedłeś.... 1 kWh to około 0,70 PLN. Przy urządzeniu zużywającym 20kWh na godzinę, dobowo to około 330 PLN.

Oczywiście inne cyfry wyjdą, jeżeli zsumuje się koszty wszelkich inwestycji - zakup armat, stworzenie systemu naśnieżania, z budową zbiorników włącznie etc. Wtedy godzinowe koszty plucia białym wyjdą nie mało.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, moruniek napisał:

Trochę mi trudno wyobrazić sobie, że wyskakuję w tygodniu na wieczorną do Włoch, a na 1 dniowy wypad do Austrii.

Dlatego właśnie np. w takim Szczyrku są tłumy, pomimo tego co oferuje.

1 godzinę temu, Mitek napisał:

O to świadomie jeździłeś na nartach i oceniałeś ośrodki wieku dwóch lat? A ja myślałem, że wcześnie nauczyłem dzieci jeździć.

Nie jeździłem na nartach w wieku 2 lat, a dopiero 3, a szkoda - zawsze to jeden sezon więcej w nogach.

1 godzinę temu, Mitek napisał:

PS Od środy Czarny... ;)

Na 2 godziny jazdy i zjazd na browara do knajpy będzie jak znalazł.

Godzinę temu, Author napisał:

Skoro te cymbały z PKL nie są wstanie unowocześniać tego co jest to o czym rozmowa? To tylko pokazuje jaka jest u nas patologia. Łatwiej dziś znależć jełopa który chce nakichać stacji gdzieś na pagórkach albo obszarach cennych przyrodniczo niż usprawnić to co jest.

100% zgoda, ale największa patologia to chyba i tak Pilsko.

Godzinę temu, kokoSKI napisał:

Kiedyś pojechałem ze znajomym na Kasprowy. Na Kasprowym wcześniej nie był, od lat jeździł głównie w Alpach. Po drodze głosił podobne teorie że "żeby wyjeździć się to trzeba w Alpy, bo u nas za mało tras". Jakoś tak wyszło, że po 5 zjazdach z Goryczkowej stwierdził że "już się wyjeździł jak za cały dzień w Alpach". Czego i Panom narzekającym życzę :)

Natomiast w kwestii syfu i dziadostwa - naprawdę skala inwestycji w infrastrukturę w Polskich ośrodkach przez ostatnie 20 lat jest gigantyczna, czasem aż za duża. Kiedyś jeździło się na orczykach, nie było ratraków, nasnieżania i całej tej lunaparkowej infrastruktury dookoła. Nikomu nie przyszło do głowy żeby narzekać, bo ludzie się cieszyli samą jazdą.

34 minuty temu, kokoSKI napisał:

A ja dalej uważam, że każdą trasę, a już szczególnie taką jak Goryczkowa można zjechać 10 razy i każdy zjazd inaczej :) 

Akurat KW to ewenement na skalę Polską. Sam bardzo lubię i bywam ze względu na walory przyrodniczo-terenowe, które  są w skali Polski niepowtarzalne. Natomiast to jak wygląda infrastruktura i zarządzanie tym ośrodkiem to już zupełnie inna historia. Ponad pięćdziesięcioletnia KL Goryczkowa jest idealnym ucieleśnieniem tego o czym pisałem w poprzednich postach. Ciekawe co nastąpi pierwsze - śmierć technologiczna i zamknięcie wyciągu na cztery spusty, czy nie daj Boże jakiś wypadek i zamknięcie przez prokuratora w atmosferze ogólnonarodowego skandalu, bo na wymianę straciłem już wszelką nadzieję. Nie dał rady prywaciarz, ani też państwowi namiestnicy po narodowowyzwoleńczej szarży miłościwie nam panującego rządu...

Co do drugiego akapitu @kokoSKI - kiedyś nie było telefonów, komputerów, Internetu. Rozumiem, że nie narzekasz, tylko wystukujesz swoje posty na telegrafie?

Edytowane przez laryzbyszko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Zibi28 napisał:

Jeżdżąc w tym roku na orczyku w Chodzieży słyszałem że jedna dobra armata zużywa dziennie prądu za 20 tys., prawda li to? 

Bzdura.

Nowoczesna wydajna armatka pobiera około 20-25 kW prądu, Jakby działała przez 24h non stop to wychodzi 480-600 kW Więc zakres od 330 do 400zł za dobę licząc prąd po 0,67zł z 1 kWh.

Edit: Przedmówcy już napisali...

Edytowane przez pawelb91
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, laryzbyszko napisał:

Co do drugiego akapitu @kokoSKI - kiedyś nie było telefonów, komputerów, Internetu. Rozumiem, że nie narzekasz, tylko wystukujesz swoje posty na telegrafie?

He he :) oczywiście że korzystam z tych wszystkich dobrodziejstw techniki i świetnie że są. Nie jestem pewien czy to dobre porównanie. Wiesz, z nart staram się czerpać radość niezależnie od tego jakim wyciągiem jadę i czy dookoła mam tras 300 km czy 0,5 km - ale to moje podejście, nikogo do niego nie zamierzam przekonywać. Zwróciłem tylko uwagę, jak bardzo rozwinęły się ośrodki narciarskie w Polsce i że określenie "syf i dziadostwo" moim zdaniem naprawdę jest przesadzone - to po prostu inna skala niż Alpy i trzeba się z tym pogodzić. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, kokoSKI napisał:

Kiedyś pojechałem ze znajomym na Kasprowy. Na Kasprowym wcześniej nie był, od lat jeździł głównie w Alpach. Po drodze głosił podobne teorie że "żeby wyjeździć się to trzeba w Alpy, bo u nas za mało tras". Jakoś tak wyszło, że po 5 zjazdach z Goryczkowej stwierdził że "już się wyjeździł jak za cały dzień w Alpach". Czego i Panom narzekającym życzę :)

Ej życzysz nam abyśmy po 5 zjazdach mieli dość jazdy???

:) 

A na poważnie to jest bardzo śmieszne. A to dlatego, że są w Alpach miejsca gdzie 1 km vertical wjeżdża się w 8 min. A to da na godzinę ze 3500 m przewyższenia bo kolejek tam większych nie ma. W dzień można walnąć rekorda w postaci nawet 30 km vertical (około 120 km zjazdu czerwonego). Jak się to chce porównywać z zatłoczonymi stacjami polskimi gdzie robi się 15 czy 20 zjazdów po 1500 m długości to widać, że to są inne "epoki".

Ale bardzo mi się podoba Twoje pozytywne nastawienie aby cieszyć się z tego co jest dostępne. Mam wielką radochę ze skiturów na Śnieżniku i nie narzekam, że to nie jest Gran Zebru. Polskie góry są blisko i to jest największy plus. 

Pozdro

Wiesiek

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o "wyjeżdżenie się" to znam sporo przypadków znajomych, którzy w Alpach jeżdżą "cały dzień". Najczęściej wygląda to tak, że na stoku są około 10.00, o 11.30 kawa z pół godziny, o 13 lunch około godziny i chwilę po 15 na apresski. Oczywiście tak jak pisali przedmówcy może być tak, że jeździ ktoś od otwarcia do zamknięcia i zrobi sporo km i tutaj Alpy zdecydowanie wygrywają. Ale już na jeden dzień w Alpy nie pojadę, a do Szklarskiej czy też do Czarnej Góry wielokrotnie jechałem mimo, że mam jakieś 320 km i też można się najeździć przez 7 godzin. Co nie znaczy, że inwestycje nie są potrzebne. W Szklarskiej w krzesło i naśnieżanie ewentualnie w jeszcze jedną trasę (kto pamięta projekt trasy z Łabskiego?), natomiast w Czarnej brakuje niebieskiej trasy z samej góry (miała być na Białą Wodę, ale na razie budują apartamenty bo to daje większy zysk przez cały rok, a Luxtorpeda jest puszczana wolniej i trasa B wolniej się degraduje)

Edytowane przez brachol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, laryzbyszko napisał:

Dlatego właśnie np. w takim Szczyrku są tłumy, pomimo tego co oferuje.

Nie jeździłem na nartach w wieku 2 lat, a dopiero 3, a szkoda - zawsze to jeden sezon więcej w nogach.

Na 2 godziny jazdy i zjazd na browara do knajpy będzie jak znalazł.

100% zgoda, ale największa patologia to chyba i tak Pilsko.

Akurat KW to ewenement na skalę Polską. Sam bardzo lubię i bywam ze względu na walory przyrodniczo-terenowe, które  są w skali Polski niepowtarzalne. Natomiast to jak wygląda infrastruktura i zarządzanie tym ośrodkiem to już zupełnie inna historia. Ponad pięćdziesięcioletnia KL Goryczkowa jest idealnym ucieleśnieniem tego o czym pisałem w poprzednich postach. Ciekawe co nastąpi pierwsze - śmierć technologiczna i zamknięcie wyciągu na cztery spusty, czy nie daj Boże jakiś wypadek i zamknięcie przez prokuratora w atmosferze ogólnonarodowego skandalu, bo na wymianę straciłem już wszelką nadzieję. Nie dał rady prywaciarz, ani też państwowi namiestnicy po narodowowyzwoleńczej szarży miłościwie nam panującego rządu...

Co do drugiego akapitu @kokoSKI - kiedyś nie było telefonów, komputerów, Internetu. Rozumiem, że nie narzekasz, tylko wystukujesz swoje posty na telegrafie?

Cześć

Jednych bawi konkretna jazda, innych narciarstwo turystyczne. Ja zawsze (od przynajmniej 20 lat) wybiorę małe centrum z dobrze przygotowanym PUSTYM stokiem aby po wstępnym rozgrzaniu się zrealizować parę porządnych zjazdów. Wtedy przychodzi taki moment, że spokojnie mogę iść na piwo bo lepiej, tego dnia, już się nie pojedzie. Czy znaczy to, że jestem zwykłym narciarskim fajansem a kolega, który odpowiada za funkcjonowanie tej małej górki zwykłym "syfiarzem"?

Widocznie tak... do pierwszego spotkania na stoku...oczywiście. :)

Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...